1996-06-01 Cracovia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 31 kolejka
sobota, 1 czerwca 1996

Cracovia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

1
:
2

(0:1)



Herb_KSZO Ostrowiec Świętokrzyski


Skład:
Kwedyczenko
Łukasik
Mróz
Duda
Powroźnik
Kubik
Hajduk
Kowalik (60' Góra)
Hrapkowicz
Gruchała (85' Węgiel)
Zegarek


Widzów: 800

bramki Bramki

Kubik (53')
1:0
1:1
1:2
Kozubek (9')

Żelazowski (60')


Opis meczu

Fatalna w ostatnim okresie postawa futbolistów Cracovii – „procentuje” frekwencją – tym razem na trybunach zasiadło co najwyżej 800 osób, z czego, jeszcze przed zakończeniem gry, niemal wszyscy głośno się zarzekalli, że na tym stadionie długo ich noga nie stanie. Ale też nie sposób było się dziwić...
Sprawozdanie z drugoligowego meczu nie jest najlepszą okazją do moralizowania, niemniej w tym przypadku trudno się zgodzić z opiniami – a słyszało się takie w ekipie gości – iż o losach meczu rozstrzygnęła ich determinacja, bojowość. Owszem, byli oni bardziej ruchliwi, walczyli, ale jakiegoż mieli przedwczoraj przeciwnika?! Większość zawodników Cracovii jakby odrabiała pańszczyznę, niemiłosiernie „kalecząc” grę...
W pierwszej połowie niemoc Cracovii była totalna. Dość stwierdzić, iż bohaterem tych trzech kwadransów spotkania był bramkarz Kwedyczenko. Kilkakrotnie wykazał się znakomitym refleksem (m.in. w 5 minucie, w sytuacji sam na sam z Kozubkiem), przy golu był bezradny...
Również po przerwie bramkarz „Pasów” robił wszystko (przy drugiej bramce również był bez winy), by zapobiec jeszcze większej kompromitacji. Co więcej, znalazł sojusznika w młodziutkim Kubiku, który nie przejawiał sentymentów wobec niepewnych swego ligowego losu gości z Ostrowca. W 53 minucie Gruchała – ten też przejawiał – ostro strzelił. Zajda sparował piłkę na róg, a po centrze z tego właśnie kornera Kubik trafił niemal w „okienko” bramki. Niepokój w zespole przyjezdnych nie trwał jednak długo. Obrona Cracovii gubiła się raz po raz, w 60 minucie Żelazowski znalazł się sam na sam z Kwedyczenką i pewnie trafił. W ostatnich 30 minutach meczu mieli jeszcze okazje gospodarze (m.in. dwukrotnie Powroźnik), miał także KSZO. Goście zwłaszcza pod koniec, kiedy to fatalnie pudłowali Brytan, Kozubek i Żelazowski.
Cracovia – zespół żywiący do niedawna ekstraklasowe aspiracje – przegrał z drużyną będącą jedną nogą w trzeciej lidze. Przebieg boiskowych wydarzeń nakazuje uznać takie rozstrzygnięcie za sprawiedliwe. Postawa miejscowych (a ściśle mówiąc większości jej zawodników) była jednakże żenująca. Kolejna porażka w takim stylu, nie pozbawiona podtekstów, oznacza utratę twarzy. I to nawet jeśli wziąć pod uwagę, że trenerowi „Pasów”, Ireneuszowi Adamusowi, znów przybyło kadrowych kłopotów. Grono graczy niepełnosprawnych oraz kontuzjowanych – powiększyli Depa i Wrześniak.

Źródło: Tempo