1996-10-26 Cracovia - Petrochemia Płock 0:4: Różnice pomiędzy wersjami
m (Odbezpieczono "1996-10-26 Cracovia - Petrochemia Płock 0:4") |
PiotrekKSC (Dyskusja | edycje) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mecz | |||
| gospodarz = Cracovia | |||
| gosc = Wisła Płock | |||
| gospodarz_owczesna_nazwa = | |||
| gosc_owczesna_nazwa = Petrochemia Płock | |||
| kolejka = 15 | |||
| etap = | |||
| sezon = 1996/97 | |||
| rozgrywki = II Liga Grupa Wschodnia | |||
| dzien = 26 | |||
| miesiac = 10 | |||
| rok = 1996 | |||
| godzina = | |||
| miejsce = Kraków | |||
| bramki_gospodarz = 0 | |||
| bramki_gosc = 4 | |||
| bramki_do_przerwy_gospodarz = 0 | |||
| bramki_do_przerwy_gosc = 2 | |||
| bramki_przed_dogrywka_gospodarz = | |||
| bramki_przed_dogrywka_gosc = | |||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | |||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | |||
| sedzia = | |||
| widzow = 1200 | |||
| strzelcy_gospodarz = | |||
| wyniki = 0:1<br>0:2<br>0:3<br>0:4<br> | |||
| strzelcy_gosc = Jakóbczak (6')<br> Jakóbczak (26')<br> Małocha (54') <br>Małocha (90') | |||
| kartki_zolte_gospodarz = | |||
| kartki_czerwone_gospodarz = | |||
| kartki_zolte_gosc = | |||
| kartki_czerwone_gosc = | |||
| trener_gospodarz = | |||
| trener_gosc = | |||
| ustawienie_gospodarz = | |||
| sklad_gospodarz = [[Łukasz Paluch|Paluch]]<br> Góra<br> [[Jacek Mróz|Mróz]]<br> [[Marek Szymiński|Szymiński]]<br> [[Edward Kowalik|Kowalik]] (55' [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]])<br> [[Robert Ziółkowski|Ziółkowski]]<br> Sosin (78' [[Paweł Depa|Depa]])<br> [[Łukasz Kubik|Kubik]]<br> [[Tomasz Bernas|Bernas]]<br> [[Artur Martyniuk|Martyniuk]] (70' [[Tomasz Siemieniec|Siemieniec]])<br> [[Paweł Zegarek|Zegarek]] | |||
| ustawienie_gosc = | |||
| sklad_gosc = | |||
}} | |||
===Opis meczu Tempo:=== | ===Opis meczu Tempo:=== | ||
Trudno się dziwić totalnej frustracji, jaka zapanowała po tym meczu wśród sympatyków âPasówâ. Porażki z Petrochemią, która w tym składzie zdolna była âzamieszaćâ w pierwszej lidze â należało oczekiwać. Rzecz jednak w cyfrowych rozmiarach niepowodzenia, a także w stylu, w jakim Cracovia przegrała. To nie była ta sama drużyna, która przez z górą tygodniem zebrała wiele pochwał za występ na stadionie Wawelu. Wówczas biało-czerwoni byli waleczni, zadziorni, a krótko kryjąc i grając agresywnie w środku pola â dyktowali warunki. Przedwczoraj nic z tych rzeczy, można by nawet powiedzieć, iż âPasyâ oddały ten mecz bez walki. Inna sprawa, że bardzo szybko ułożyło się po myśli gości z Płocka. Nie dobiegła końca 6 minuta, a Petrochemia prowadziła 1-0, nie upłynęło pół godziny â a było już2:0. Owszem, nagrzeszył przy drugim golu (niobliczalny wybieg) bramkarz Paluch, ale czyż jego i wciąż jego â a są takie głosy â winić za ostatnie niepowodzenia Cracovii? Owszem, bronił niepewnie, jest najwyraźniej stremowany, ale też przez wiele, wiele miesięcy był rezerwowym, a między słupkami stanął wówczas, kiedy kontuzja wyeliminowała z gry Kwedyczenkę. Paluch ma prawo czuć się niepewnie, nie dano mu szansy ogrania. Rzecz jednak również w tym, iż postawa krakowian w defensywie â i w tym meczu, a także w kilku poprzednich â była, eufemistycznie określając, niefrasobliwa, by nie rzec po prostu, iż żałosna. A przecież taki zawodnik, jak na przykład stoper [[Jacek Mróz|Mróz]], nie może się tłumaczyć brakiem doświadczenia. <BR> | Trudno się dziwić totalnej frustracji, jaka zapanowała po tym meczu wśród sympatyków âPasówâ. Porażki z Petrochemią, która w tym składzie zdolna była âzamieszaćâ w pierwszej lidze â należało oczekiwać. Rzecz jednak w cyfrowych rozmiarach niepowodzenia, a także w stylu, w jakim Cracovia przegrała. To nie była ta sama drużyna, która przez z górą tygodniem zebrała wiele pochwał za występ na stadionie Wawelu. Wówczas biało-czerwoni byli waleczni, zadziorni, a krótko kryjąc i grając agresywnie w środku pola â dyktowali warunki. Przedwczoraj nic z tych rzeczy, można by nawet powiedzieć, iż âPasyâ oddały ten mecz bez walki. Inna sprawa, że bardzo szybko ułożyło się po myśli gości z Płocka. Nie dobiegła końca 6 minuta, a Petrochemia prowadziła 1-0, nie upłynęło pół godziny â a było już2:0. Owszem, nagrzeszył przy drugim golu (niobliczalny wybieg) bramkarz Paluch, ale czyż jego i wciąż jego â a są takie głosy â winić za ostatnie niepowodzenia Cracovii? Owszem, bronił niepewnie, jest najwyraźniej stremowany, ale też przez wiele, wiele miesięcy był rezerwowym, a między słupkami stanął wówczas, kiedy kontuzja wyeliminowała z gry Kwedyczenkę. Paluch ma prawo czuć się niepewnie, nie dano mu szansy ogrania. Rzecz jednak również w tym, iż postawa krakowian w defensywie â i w tym meczu, a także w kilku poprzednich â była, eufemistycznie określając, niefrasobliwa, by nie rzec po prostu, iż żałosna. A przecież taki zawodnik, jak na przykład stoper [[Jacek Mróz|Mróz]], nie może się tłumaczyć brakiem doświadczenia. <BR> |
Wersja z 22:33, 6 gru 2007
|
II Liga Grupa Wschodnia , 15 kolejka Kraków, sobota, 26 października 1996
(0:2)
|
|
Skład: Paluch Góra Mróz Szymiński Kowalik (55' Powroźnik) Ziółkowski Sosin (78' Depa) Kubik Bernas Martyniuk (70' Siemieniec) Zegarek |
|
Opis meczu Tempo:
Trudno się dziwić totalnej frustracji, jaka zapanowała po tym meczu wśród sympatyków âPasówâ. Porażki z Petrochemią, która w tym składzie zdolna była âzamieszaćâ w pierwszej lidze â należało oczekiwać. Rzecz jednak w cyfrowych rozmiarach niepowodzenia, a także w stylu, w jakim Cracovia przegrała. To nie była ta sama drużyna, która przez z górą tygodniem zebrała wiele pochwał za występ na stadionie Wawelu. Wówczas biało-czerwoni byli waleczni, zadziorni, a krótko kryjąc i grając agresywnie w środku pola â dyktowali warunki. Przedwczoraj nic z tych rzeczy, można by nawet powiedzieć, iż âPasyâ oddały ten mecz bez walki. Inna sprawa, że bardzo szybko ułożyło się po myśli gości z Płocka. Nie dobiegła końca 6 minuta, a Petrochemia prowadziła 1-0, nie upłynęło pół godziny â a było już2:0. Owszem, nagrzeszył przy drugim golu (niobliczalny wybieg) bramkarz Paluch, ale czyż jego i wciąż jego â a są takie głosy â winić za ostatnie niepowodzenia Cracovii? Owszem, bronił niepewnie, jest najwyraźniej stremowany, ale też przez wiele, wiele miesięcy był rezerwowym, a między słupkami stanął wówczas, kiedy kontuzja wyeliminowała z gry Kwedyczenkę. Paluch ma prawo czuć się niepewnie, nie dano mu szansy ogrania. Rzecz jednak również w tym, iż postawa krakowian w defensywie â i w tym meczu, a także w kilku poprzednich â była, eufemistycznie określając, niefrasobliwa, by nie rzec po prostu, iż żałosna. A przecież taki zawodnik, jak na przykład stoper Mróz, nie może się tłumaczyć brakiem doświadczenia.
Przedwczorajszy mecz nie miał historii. Goście â lepiej wybiegani, grający z dużą swobodą â ârządziliâ niepodzielnie, chociaż widać było, że stać ich na jeszcze więcej. Dość powiedzieć, że najgroźniejszą sytuację pod bramką Sejuda stworzył... Witkowski, który w 28 minucie tak niefortunnie wybijał piłkę, iż trafiła ona w słupek bramki Petrochemii.
Po meczu trener Cracovii, Alojzy Łysko, komplementował gości, mówiąc o ich pewnym awansie do ekstraklasy. Miał rację, ale czy to jakaś pociecha dla kibiców krakowskiej drużyny, która na własnym boisku przegrała czwarte z kolei spotkanie?