1997-05-28 Cracovia - Dolcan Ząbki 2:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
(Brak różnic)

Wersja z 11:31, 9 paź 2007

30 kolejka 31 V-1 VI 97
Cracovia - Dolcan Ząbki 2-0



Bramki: Kubik (21), Zegarek (57)
Sędziował
Widzów 800

Cracovia: Matusiak, Sosin, Walankiewicz, Szymiński, Kowalik (46 Powroźnik), Bernas, Mróz, Kubik (88 Przytuła), Węgiel (82 Góra), Hrapkowicz, Zegarek

Opis meczu Tempo:

Futboliści Cracovii - po zwycięstwie w tym zaległym spotkaniu - mogą już, praktycznie biorąc, być spokojni o swój drugoligowy byt.
Krakowianie wygrali środowy mecz pewnie, w pełni zasłużenie, chociaż gościom nie można było odmówić ambicji, ofiarności w grze. Trudno zresztą, żeby takich walorów nie prezentowali, jeśli są tak poważnie zagrożeni degradacją. Ale akurat piłkarze z podwarszawskich Ząbek natrafili na rywala nieźle dysponowanego i przyszło im opuszczać boisko ze spuszczonymi głowami. Zziębnięta publiczność, skromniejsza liczebnie niż na ogół na stadionie Cracovii, po raz pierwszy ożywiła się w 14. minucie - Bernas zdecydował się na indywidualny rajd, strzelił mocno z ponad 20 metrów, po czym piłka odbiła się od poprzeczki. 7 minut później było 1-0, a gol był naprawdę efektowny. Węgiel bardzo dobrze zacentrowal z lewej strony, a będący w pełnym biegu Kubik umieścił głową piłkę w górnym rogu bramki gości.
Po zmianie stron sytuacji podbramkowych było znacznie więcej. W 54. min nie wykorzystał bardzo dobrej szansy Kubik, jednakże w 57. trafił Zegarek. „Pasy" atakowały nadal, i to z jeszcze większym animuszem, ale bramek już nie było. Były natomiast dwie doskonałe okazje, które, w 58. i 67. minucie, sknocił Powroźnik - najpierw w ogóle nie trafił w bramkę, po chwili zaś tak strzelił, że bramkarz zdołał wybić piłkę na róg. Na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem bodaj najlepsza w meczu okazja przyjezdnych — po główce Koca piłka trafiła w spojenie.
Po meczu trener Cracovii, Piotr Kocąb, był najwyraźniej zadowolony i rozluźniony. Pomimo osłabionego składu (brak Depy, Martyniuka i Dołęgi), jego zespół odniósł zwycięstwo, które pozwala już na spokojne rozgrywanie czterech pozostałych meczów. A że Powroźnikowi, zawodnikowi skądinąd bojowemu, walecznemu - wytknął brak opanowania pod bramką przeciwnika? Miał rację...