1997-08-10 Hutnik Kraków - Cracovia 2:0: Różnice pomiędzy wersjami
m (Odbezpieczono "1997-08-10 Hutnik Kraków - Cracovia 2:0") |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mecz | |||
| gospodarz = Hutnik Kraków | |||
| gosc = Cracovia | |||
| gospodarz_owczesna_nazwa = Hutnik Nowa Huta | |||
| gosc_owczesna_nazwa = | |||
| kolejka = 2 | |||
| etap = | |||
| sezon = 1997/98 | |||
| rozgrywki = II liga grupa wschodnia | |||
| dzien = 10 | |||
| miesiac = 8 | |||
| rok = 1997 | |||
| godzina = | |||
| miejsce = | |||
| bramki_gospodarz = 2 | |||
| bramki_gosc = 0 | |||
| bramki_do_przerwy_gospodarz = 2 | |||
| bramki_do_przerwy_gosc = 0 | |||
| bramki_przed_dogrywka_gospodarz = | |||
| bramki_przed_dogrywka_gosc = | |||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | |||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | |||
| sedzia = | |||
| widzow = | |||
| strzelcy_gospodarz = Wawrów (6')<BR> Góra (24' s.) | |||
| wyniki = 1:0<BR>2:0 | |||
| strzelcy_gosc = | |||
| kartki_zolte_gospodarz = | |||
| kartki_czerwone_gospodarz = | |||
| kartki_zolte_gosc = | |||
| kartki_czerwone_gosc = | |||
| trener_gospodarz = | |||
| trener_gosc = | |||
| ustawienie_gospodarz = | |||
| sklad_gospodarz = Stanek<BR> Prokop<BR> Kaliszan<BR> Ozimek<BR> Duda<BR> Jamróz<BR> Romuzga<BR> Kloc (56' Bernas)<BR> Zięba<BR> Wawrów<BR> Stolarz (46' Popczyński) | |||
| ustawienie_gosc = | |||
| sklad_gosc = Felsch<BR> Góra<BR> Kowalik<BR> Depa<BR> Powroźnik (70' Siemieniec)<BR> Hrapkowicz<BR> Kubik<BR> Kraczkiewicz<BR> Węgiel (63' Krupa)<BR> Kuźmiński (87' Polak)<BR> Zegarek | |||
}} | |||
===Opis meczu=== | |||
====Gazeta Wyborcza===== | |||
Te dwa krakowskie zespoły spotkały się w walce o ligowe punkty po 13-letniej przerwie. Wczoraj lepszy był Hutnik, ale grą w drugiej połowie nie zachwycił.<br> | Te dwa krakowskie zespoły spotkały się w walce o ligowe punkty po 13-letniej przerwie. Wczoraj lepszy był Hutnik, ale grą w drugiej połowie nie zachwycił.<br> | ||
Przed meczem pożegnano Leszka Walankiewicza, długoletniego gracza Hutnika, teraz drugiego trenera i stopera âPasów". Ten absolwent AWF, który rozegrał w Hutniku 485 spotkań, przez 18 lat był jedyną postacią, która dostawała brawa od wszystkich kibiców. Otrzymał on również wczoraj swoją kartę zawodniczą od dawnego klubu.<br> | Przed meczem pożegnano Leszka Walankiewicza, długoletniego gracza Hutnika, teraz drugiego trenera i stopera âPasów". Ten absolwent AWF, który rozegrał w Hutniku 485 spotkań, przez 18 lat był jedyną postacią, która dostawała brawa od wszystkich kibiców. Otrzymał on również wczoraj swoją kartę zawodniczą od dawnego klubu.<br> | ||
Linia 17: | Linia 50: | ||
Dalsza część meczu była dość nużąca i denerwująca dla kibiców. Hutnicy próbowali wciągnąć gości na własną połowę i często wycofywali piłkę bądź grali wszerz. Jedynym ubarwieniem były strzały Ozimka i [[Łukasz Kubik|Kubik]]a, obronione przez bramkarzy.<br> | Dalsza część meczu była dość nużąca i denerwująca dla kibiców. Hutnicy próbowali wciągnąć gości na własną połowę i często wycofywali piłkę bądź grali wszerz. Jedynym ubarwieniem były strzały Ozimka i [[Łukasz Kubik|Kubik]]a, obronione przez bramkarzy.<br> | ||
- Zwycięstwo Hutnika na pewno zasłużone - podsumował trener Cracovii Piotr Kocąb. - Mam duże zastrzeżenia do naszych linii defensywnych. Mam też pretensje do sędziego, za nieodgwizdanie karnego za faul Kaliszana na Zegarku, tym bardziej że Kaliszan w rozmowie ze mną do faula się przyznał. To szczery chłopak.<br> | - Zwycięstwo Hutnika na pewno zasłużone - podsumował trener Cracovii Piotr Kocąb. - Mam duże zastrzeżenia do naszych linii defensywnych. Mam też pretensje do sędziego, za nieodgwizdanie karnego za faul Kaliszana na Zegarku, tym bardziej że Kaliszan w rozmowie ze mną do faula się przyznał. To szczery chłopak.<br> | ||
Mogę być zadowolony z pierwszej połowy - stwierdził z kolei Romuald Szukiełowicz z Hutnika. - Po 2-0 nastąpiła natomiast spokojna gra i zawodnicy nie realizowali założeń. Graliśmy niekonsekwentnie, było dużo nie wymuszonych strat piłki. W karnych mogło być zaś 1-1, jako że zawodnik Cracovii wybił piłkę ręką. A jeśli nasz zawodnik się przyznaje, to dostanie ode mnie żółtą kartkę. | Mogę być zadowolony z pierwszej połowy - stwierdził z kolei Romuald Szukiełowicz z Hutnika. - Po 2-0 nastąpiła natomiast spokojna gra i zawodnicy nie realizowali założeń. Graliśmy niekonsekwentnie, było dużo nie wymuszonych strat piłki. W karnych mogło być zaś 1-1, jako że zawodnik Cracovii wybił piłkę ręką. A jeśli nasz zawodnik się przyznaje, to dostanie ode mnie żółtą kartkę. | ||
''' | |||
Źródło: ''Gazeta Wyborcza'' | |||
====Tempo==== | |||
Po skończonym meczu gracze obydwu drużyn kazali na siebie długo czekać. W korytarzu klubowym Hutnika kręcili się ci, którym nie dane było wystąpić w derbach. Domarski konwersował z żoną, Ziółkowski wyraźnie nie mógł sobie znaleźć miejsca, przemknęły sylwetki Strojka i Wojneckiego, którego transfer do GKS-u Katowice nie doszedł do skutku, a trener Romuald Szukiełowicz nie widzi go w kadrze Hutnika (?!). Kółeczko towarzyskie założyli: Hajduk (odmówił rozmowy), Sosin, Fudali (znów trenuje z Hutnikiem, choć interesuje się nim Wawel), Stolarz i Powroźnik. Dwaj ostatni opuścili plac gry w trakcie meczu, więc szybciej zakończyli występy pod prysznicem. Rozmowy toczyły się w dość swobodnej atmosferze, wszak większa część wymienionych występowała w obu krakowskich ekipach (takich śladów jest więcej - Walankiewicz, Bernas, Góra, Kraczkiewicz). Sielankowo więc było w klubowym holu Hutnika.<br> | Po skończonym meczu gracze obydwu drużyn kazali na siebie długo czekać. W korytarzu klubowym Hutnika kręcili się ci, którym nie dane było wystąpić w derbach. Domarski konwersował z żoną, Ziółkowski wyraźnie nie mógł sobie znaleźć miejsca, przemknęły sylwetki Strojka i Wojneckiego, którego transfer do GKS-u Katowice nie doszedł do skutku, a trener Romuald Szukiełowicz nie widzi go w kadrze Hutnika (?!). Kółeczko towarzyskie założyli: Hajduk (odmówił rozmowy), Sosin, Fudali (znów trenuje z Hutnikiem, choć interesuje się nim Wawel), Stolarz i Powroźnik. Dwaj ostatni opuścili plac gry w trakcie meczu, więc szybciej zakończyli występy pod prysznicem. Rozmowy toczyły się w dość swobodnej atmosferze, wszak większa część wymienionych występowała w obu krakowskich ekipach (takich śladów jest więcej - Walankiewicz, Bernas, Góra, Kraczkiewicz). Sielankowo więc było w klubowym holu Hutnika.<br> | ||
Pierwszy rozmówca - Krzysztof Popczyński. Po występach w Szwecji, Grecji i Danii oraz... krakowskim Borku - znów na Suchych Stawach. <br> | Pierwszy rozmówca - Krzysztof Popczyński. Po występach w Szwecji, Grecji i Danii oraz... krakowskim Borku - znów na Suchych Stawach. <br> | ||
Linia 31: | Linia 66: | ||
- Trener Kocąb ma małe pole manewru. Kontuzje, takie jak Mroza, kartki - odbijają się na naszej dyspozycji w dwójnasób. Dwie łatwo stracone bramki spowodowały, że załamał się nasz plan taktyczny. Zamiast kontrować, próbowaliśmy przełamać obronę Hutnika. Bardzo dobrze dysponowaną, mocną fizycznie, uważnie grającą. Z kontry prędzej byśmy ich "ugryźli". [[Paweł Zegarek|Zegarek]] nie radził sobie z Kaliszanem i Dudą, szkoda, że częściej nie zamieniał się pozycjami z Kuźmińskim. Być może wówczas nie byłaby to tak nierówna konfrontacja. âPasy" przegrały derby z kretesem, bez żadnego "ale". | - Trener Kocąb ma małe pole manewru. Kontuzje, takie jak Mroza, kartki - odbijają się na naszej dyspozycji w dwójnasób. Dwie łatwo stracone bramki spowodowały, że załamał się nasz plan taktyczny. Zamiast kontrować, próbowaliśmy przełamać obronę Hutnika. Bardzo dobrze dysponowaną, mocną fizycznie, uważnie grającą. Z kontry prędzej byśmy ich "ugryźli". [[Paweł Zegarek|Zegarek]] nie radził sobie z Kaliszanem i Dudą, szkoda, że częściej nie zamieniał się pozycjami z Kuźmińskim. Być może wówczas nie byłaby to tak nierówna konfrontacja. âPasy" przegrały derby z kretesem, bez żadnego "ale". | ||
Źródło: ''Tempo'' | |||
[[Kategoria: 1997/98 II liga grupa wschodnia]] | [[Kategoria: 1997/98 II liga grupa wschodnia]] | ||
[[Kategoria: Hutnik Kraków]] | [[Kategoria: Hutnik Kraków]] |
Wersja z 00:07, 11 gru 2007
|
II liga grupa wschodnia , 2 kolejka niedziela, 10 sierpnia 1997
(2:0)
|
|
Skład: Stanek Prokop Kaliszan Ozimek Duda Jamróz Romuzga Kloc (56' Bernas) Zięba Wawrów Stolarz (46' Popczyński) |
|
Skład: Felsch Góra Kowalik Depa Powroźnik (70' Siemieniec) Hrapkowicz Kubik Kraczkiewicz Węgiel (63' Krupa) Kuźmiński (87' Polak) Zegarek |
Opis meczu
Gazeta Wyborcza=
Te dwa krakowskie zespoły spotkały się w walce o ligowe punkty po 13-letniej przerwie. Wczoraj lepszy był Hutnik, ale grą w drugiej połowie nie zachwycił.
Przed meczem pożegnano Leszka Walankiewicza, długoletniego gracza Hutnika, teraz drugiego trenera i stopera âPasów". Ten absolwent AWF, który rozegrał w Hutniku 485 spotkań, przez 18 lat był jedyną postacią, która dostawała brawa od wszystkich kibiców. Otrzymał on również wczoraj swoją kartę zawodniczą od dawnego klubu.
Hutnicy zaczęli szybko. W 3. min wybiegającego na "czystą" pozycję Wawrowa, wykopem uprzedził bramkarz Felsch. Wkrótce było jednak 1-0. Wawrów ograł Depę za linią 16 metrów i lekko po ziemi strzelił obok bramkarza.
Wkrótce próbował zrewanżować się Kubik, jednak dobrze ustawiony Stanek wyłapał mocny strzał. Niecelnym uderzeniem z dystansu odpowiedział Kloc.
Lekką przewagę w tym okresie gry uzyskała Cracovia, ale to Hutnik znów zdobył gola. Wawrów centrował z prawego skrzydła, zaś Góra próbował przyjąć piłkę - uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka odbiła się od niego, zmyliła Felscha i wpadła do siatki.
âPasiaki" dalej próbowały coś zdziałać. Mógł im w tym pomóc Ozimek, który bawił się z piłką. Odebrał mu ją Hrapkowicz, lecz strzelił słabo i niecelnie. W 35. min strzał w swoim starym, dobrym stylu oddał Romuzga, który trafił w poprzeczkę. Po chwili z drugiej strony boiska podawał Kuźmiński, Stanek najpierw obronił strzał Hrapkowicza z bliska, po czym wyłapał jego dobitkę głową.. Główkujący Puda trafił z kolei w boczną siatkę.
Jeszcze przez kilkanaście minut drugiej połowy na boisku dochodziło do spięć podbramkowych. Na początek Depa uderzył tuż nad bramką, później Stanek przepuścił piłkę podaną przez Kubika, lecz nikt z âPasiaków" nie zna-lazł się przed pustą bramką. Stanek odbił piłkę moment po strzale Hrapkowicza z rzutu wolnego.
Kolejne akcje należały do hutników. W 54. min bramkarz ubiegł wykopem atakujących samowtór Wawrowa i Popczyńskiego. W 57. min świeżo wprowadzony Bernas podał ze skrzydła na przeciwległy słupek, gdzie niewielki Wawrów główkował tak, że Felsch z trudem wypchnął piłkę spod poprzeczki. Następnie, po podaniu Prokopa, golkiper Cracovii z pomocą dwóch obrońców znów uprzedził Wawrowa. W 63. min Felsch mógł jednak sprokurować następnego samobójczego gola. Niczym kiedyś katowiczanin Jojko, rzucił piłkę w kierunku własnej bramki. Zdążył ją jednak dogonić, zanim ta utkwiła w siatce.
Dalsza część meczu była dość nużąca i denerwująca dla kibiców. Hutnicy próbowali wciągnąć gości na własną połowę i często wycofywali piłkę bądź grali wszerz. Jedynym ubarwieniem były strzały Ozimka i Kubika, obronione przez bramkarzy.
- Zwycięstwo Hutnika na pewno zasłużone - podsumował trener Cracovii Piotr Kocąb. - Mam duże zastrzeżenia do naszych linii defensywnych. Mam też pretensje do sędziego, za nieodgwizdanie karnego za faul Kaliszana na Zegarku, tym bardziej że Kaliszan w rozmowie ze mną do faula się przyznał. To szczery chłopak.
Mogę być zadowolony z pierwszej połowy - stwierdził z kolei Romuald Szukiełowicz z Hutnika. - Po 2-0 nastąpiła natomiast spokojna gra i zawodnicy nie realizowali założeń. Graliśmy niekonsekwentnie, było dużo nie wymuszonych strat piłki. W karnych mogło być zaś 1-1, jako że zawodnik Cracovii wybił piłkę ręką. A jeśli nasz zawodnik się przyznaje, to dostanie ode mnie żółtą kartkę.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Tempo
Po skończonym meczu gracze obydwu drużyn kazali na siebie długo czekać. W korytarzu klubowym Hutnika kręcili się ci, którym nie dane było wystąpić w derbach. Domarski konwersował z żoną, Ziółkowski wyraźnie nie mógł sobie znaleźć miejsca, przemknęły sylwetki Strojka i Wojneckiego, którego transfer do GKS-u Katowice nie doszedł do skutku, a trener Romuald Szukiełowicz nie widzi go w kadrze Hutnika (?!). Kółeczko towarzyskie założyli: Hajduk (odmówił rozmowy), Sosin, Fudali (znów trenuje z Hutnikiem, choć interesuje się nim Wawel), Stolarz i Powroźnik. Dwaj ostatni opuścili plac gry w trakcie meczu, więc szybciej zakończyli występy pod prysznicem. Rozmowy toczyły się w dość swobodnej atmosferze, wszak większa część wymienionych występowała w obu krakowskich ekipach (takich śladów jest więcej - Walankiewicz, Bernas, Góra, Kraczkiewicz). Sielankowo więc było w klubowym holu Hutnika.
Pierwszy rozmówca - Krzysztof Popczyński. Po występach w Szwecji, Grecji i Danii oraz... krakowskim Borku - znów na Suchych Stawach.
- To mój pierwszy poważny mecz od dwóch lat. Jak na tak długi rozbrat z profesjonalnym futbolem nie było chyba źle. Dwie szybkie bramki ustawiły mecz po naszej myśli. Starałem się poszanować piłkę, pozbywać się jej jak najpóźniej. Takie były zalecenia trenera. Ale chcąc grać w wyjściowej jedenastce muszę ujawnić więcej walorów. Popczyński dla Hutnika poświęcił szkolenie ciekawej grupy naborowej (chłopcy 9-10 letni) w Borku.
-Nie jestem w stanie pogodzić tych dwóch zajęć.
Zadowolony był Krzysztof Duda.
-Podszedłem do meczu profesjonalnie, a nie emocjonalnie. 14 lat grałem w Cracovii, byłem, jestem i będę jej kibicem. Ale nie bawiłem się w sentymenty. Chciałem wygranej Hutnika, tak jak chciałbym zwycięstwa każdej innej drużyny, w której przyszłoby mi grać. Opiekował się niższym o głowę Zegarkiem. - Znamy się jakieś 10 lat, znamy swoje mocne i słabe strony. Chyba ja skorzystałem z tego w większym stopniu. Raz dałem się ograć, ale nie Pawłowi (Kuźmińskiemu - red.). Duda musiał emanować radością, skoro w piątek dogadał się z szefami Hutnika. Nie do końca... - Mam umowę o pracę do 2000 roku, zaś dokumenty kontraktowe podpiszę w poniedziałek. Wawel już nie wchodzi w rachubę.
Odmienną od Dudy sytuację ma Leszek Kraczkiewicz, który 9 lat ze swego sportowego życiorysu zostawił na Suchych Stawach. Teraz reprezentuje barwy Cracovii. - Byli od nas bardziej cwani, mocniejsi fizycznie. Poza tym straciliśmy głupie bramki, jedną sami im strzeliliśmy. Jak mi się grało? - Brakowało mi trochę ogrania, ostatni ważny mecz rozegrałem dwa miesiące temu. Z każdym następnym spotkaniem będzie lepiej, lepiej też będzie sobie radził mój nowy zespół. Dojdzie przecież do składu Leszek Walankiewicz, wyzdrowieje Jacek Mróz... Korzystając z okazji, chciałbym podziękować kibicom, którzy nie zapomnieli o mnie i zgotowali mi tak sympatyczną owację. To naprawdę było miłe...
Bohaterem spotkania był niewątpliwie Mariusz Wawrów, strzelec pierwszej bramki i współautor samobójczego gola Góry. Mówi, że był nieco zdziwiony desygnowaniem go do ataku hutników. - Jestem raczej pomocnikiem, ale na szpicy grało mi się nieźle. To był dobry pomysł trenera Szukiełowicza, z którym dobrze się rozumiemy. W ogóle atmosfera jest o niebo lepsza, niż bezpośrednio po spadku. Hutnik powalczy o pierwszą ligę.
Raczej nie będzie doń aspirować Cracovia. Nie był skory do rozmowy Piotr Powroźnik.
- Co tu powiedzieć? Nie było lotów na zwycięstwo. Byłem uwikłany w ciężkie pojedynki z Andrzejem Ziębą, to kosztowało mnóstwo sił. Na braki kadrowe narzekał Paweł Zegarek.
- Trener Kocąb ma małe pole manewru. Kontuzje, takie jak Mroza, kartki - odbijają się na naszej dyspozycji w dwójnasób. Dwie łatwo stracone bramki spowodowały, że załamał się nasz plan taktyczny. Zamiast kontrować, próbowaliśmy przełamać obronę Hutnika. Bardzo dobrze dysponowaną, mocną fizycznie, uważnie grającą. Z kontry prędzej byśmy ich "ugryźli". Zegarek nie radził sobie z Kaliszanem i Dudą, szkoda, że częściej nie zamieniał się pozycjami z Kuźmińskim. Być może wówczas nie byłaby to tak nierówna konfrontacja. âPasy" przegrały derby z kretesem, bez żadnego "ale".
Źródło: Tempo