1998-04-07 Cracovia - Górnik Łęczna 0:2: Różnice pomiędzy wersjami
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
|||
Linia 14: | Linia 14: | ||
| rok = 1998 | | rok = 1998 | ||
| godzina = | | godzina = | ||
| miejsce = | | miejsce = Kraków | ||
| bramki_gospodarz = 0 | | bramki_gospodarz = 0 | ||
| bramki_gosc = 2 | | bramki_gosc = 2 | ||
Linia 32: | Linia 32: | ||
| kartki_zolte_gosc = | | kartki_zolte_gosc = | ||
| kartki_czerwone_gosc = | | kartki_czerwone_gosc = | ||
| trener_gospodarz = | | trener_gospodarz = [[Piotr Kocąb]] | ||
| trener_gosc = | | trener_gosc = | ||
| ustawienie_gospodarz = | | ustawienie_gospodarz = | ||
| sklad_gospodarz = Kwiatkowski<BR> Kowalilk<BR> Walankiewicz<BR> Mróz (18' Martyniuk)<BR> Powroźnik<BR> Krupa<BR> Hrapkowicz<BR> Depa (79' Podsiadło)<BR> Węgiel (61' Gędłek)<BR> Zegarek<BR> Feutchine | | sklad_gospodarz = Kwiatkowski<BR> Kowalilk<BR> Walankiewicz<BR> Mróz (18' Martyniuk)<BR> Powroźnik<BR> Krupa<BR> Hrapkowicz<BR> Depa (79' [[Tomasz Podsiadło|T. Podsiadło]])<BR> Węgiel (61' [[Marcin Gędłek|M. Gędłek]])<BR> Zegarek<BR> [[Armand Guy Feutchine|Feutchine]] | ||
| ustawienie_gosc = | | ustawienie_gosc = | ||
| sklad_gosc = | | sklad_gosc = |
Wersja z 02:35, 23 maj 2008
Ostatnia w historii porażka Cracovii u siebie w drugiej lidze.
|
II liga grupa wschodnia , 23 kolejka Kraków, wtorek, 7 kwietnia 1998
(0:0)
|
|
Skład: Kwiatkowski Kowalilk Walankiewicz Mróz (18' Martyniuk) Powroźnik Krupa Hrapkowicz Depa (79' T. Podsiadło) Węgiel (61' M. Gędłek) Zegarek Feutchine |
Sędzia: A. Barmosz z Warszawy
|
Opis meczu
Nie ma dwóch zdań: zasłużenie wygrała drużyna zdecydowanie lepsza, przewyższająca krakowian przede wszystkim szybkością, swobodą w inicjowaniu akcji ofensywnych, a także warunkami fizycznymi. Co najwyżej zastanawiać się można, czy wynik jest adekwatny do przebiegu boiskowych wydarzeń, czy też jest to raczej niski wymiar kary dla w gruncie rzeczy bezradnych wczoraj krakowian...
Goście z Łęcznej od początku nadawali ton grze. W pierwszej połowie mieli wyraźną przewagę, ale ta część meczu zakończyła się bezbramkowo, co âPasy âw dużej mierze zawdzięczać mogą pewnie interweniującemu Kwiatkowsiemu. A także indolencji Szczytniewskiego, który w 35 min. spatałaszył w sytuacji sam na sam z bramkarzem i to spatałaszył w stylu żałosnym...
Po zmianie stron miejscowi zaczęli grać bardziej ofensywnie, ale zbytnio rozluźnili szyki obronne, za co dość szybko zostali skarceni. W 59 min. Jaroszyński efektownie strzelił sprzed linii pola karnego, a 11 min. później golkiper Cracovii był bezradny wobec trafienia Szczytniewskiego z najbliższej odległości. W obu przypadkach (a także w kilku innych sytuacjach) goście mieli na przedpolu krakowskiej bramki za wiele swobody. Inna sprawa, że - z konieczności - linia obrony miejscowych została przemeblowana. Na boisko nie wszedł kontuzjowany Szary, a na początku spotkania plac gry musiał opuścić Mróz, który doznał urazu. Ostał się zatem tylko stoper (Walankiewicz), a na pozycji bocznych obrońców grali pomocnicy.