1999-10-30 Cracovia - Proszowianka Naftomontaż Proszowice 2:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 4: Linia 4:
Widzów 1000<BR>
Widzów 1000<BR>
Sędziował Wiesław Bąk z Rzeszowa. <BR>
Sędziował Wiesław Bąk z Rzeszowa. <BR>
Cracovia: Paluch - Wacek, Walankiewicz, Siemieniec - Kowalik, Ziółkowski, Fudali (80 Kmak), Księżyc, Andrzej Zięba (46 Hrapkowicz, 77 Bagnicki) - Zegarek, Janik.<BR>
'''Cracovia''': Paluch - Wacek, Walankiewicz, Siemieniec - Kowalik, Ziółkowski, Fudali (80 Kmak), Księżyc, Andrzej Zięba (46 Hrapkowicz, 77 Bagnicki) - Zegarek, Janik.<BR>
Proszowianka/Naftomontaż: Łaciak - Kusek, Janusz (79 Piotr Zięba), Skrzyński - Piszczek, Hajduk, Duniec, Kępski, Świstak - Bania, Świeca (73 Jaskólski).<BR><BR>
'''Proszowianka/Naftomontaż''': Łaciak - Kusek, Janusz (79 Piotr Zięba), Skrzyński - Piszczek, Hajduk, Duniec, Kępski, Świstak - Bania, Świeca (73 Jaskólski).<BR><BR>
Opis DP:<BR>
Opis DP:<BR>
Trener gości Wojciech Stawowy zapowiadał przed meczem, iż jego drużyna nie zamierza grać w Krakowie defensywie, że nastawi się na atak. Tak rzeczywiście było, choć pierwsze 10 minut należało do Cracovii, która parę razy zaatakowała skrzydłami.<BR>
Trener gości Wojciech Stawowy zapowiadał przed meczem, iż jego drużyna nie zamierza grać w Krakowie defensywie, że nastawi się na atak. Tak rzeczywiście było, choć pierwsze 10 minut należało do Cracovii, która parę razy zaatakowała skrzydłami.<BR>

Wersja z 20:49, 7 lis 2005

15 kolejka 30-31 X 99
Cracovia – Proszowianka Naftomontaż 2-1 (1-0)
Bramki: Ziółkowski (10 k.), Zegarek (69) - Bania (85)
Widzów 1000
Sędziował Wiesław Bąk z Rzeszowa.
Cracovia: Paluch - Wacek, Walankiewicz, Siemieniec - Kowalik, Ziółkowski, Fudali (80 Kmak), Księżyc, Andrzej Zięba (46 Hrapkowicz, 77 Bagnicki) - Zegarek, Janik.
Proszowianka/Naftomontaż: Łaciak - Kusek, Janusz (79 Piotr Zięba), Skrzyński - Piszczek, Hajduk, Duniec, Kępski, Świstak - Bania, Świeca (73 Jaskólski).

Opis DP:
Trener gości Wojciech Stawowy zapowiadał przed meczem, iż jego drużyna nie zamierza grać w Krakowie defensywie, że nastawi się na atak. Tak rzeczywiście było, choć pierwsze 10 minut należało do Cracovii, która parę razy zaatakowała skrzydłami.
W 9 minucie po prostopadłym podaniu Janika Paweł Zegarek wpadł w pole karne, bramkarz gości, próbując ratować sytuację, rzucił się pod nogi rozpędzonego napastnika „Pasów". Sędzia orzekł, iż Łaciak zahaczył rękami Zegarka i podyktował karnego. Pewnie strzelił Ziółkowski i Cracovia objęła prowadzenie 1-0.
Od 15 minuty coraz częściej zaczęli atakować goście, nieźle funkcjonowała ich druga linia, choć brakowało tego ostatniego, celnego podania. W 25 min Bania strzelał z wolnego z ok. 25 metrów, mocno uderzoną piłkę Paluch odbił w bok. W 26 min w polu karnym ostro atakowany był Piszczek, sędzia nie przerwał jednak gry. w 34 min Piszczek stanął przed wielką szansą, znalazł się w polu karnym i przy biernej postawie A. Zięby strzelił z kąta, z 7 metrów w boczną siatkę.
Dopiero w ostatnich 5 minutach tej połowy „Pasy" przeprowadziły dwie groźne akcje. W 43 min Kowalik wywiódł z bramki Łaciaka, podał na 16 metr, ale A. Zięba fatalnie przestrzelił. W 45 min Janik wbiegł w pole karne, ale jego strzał z kąta wyłapał bramkarz.
Na drugą połowę Cracovia wyszła już bez A. Zięby, którego trener Adamus - słusznie, miał wyjątkowy słaby dzień, zamienił na nie będącego jeszcze w pełni sił Hrapkowicza (n.b. ten wytrzymał na boisku tylko przez 31 minut, zamienił go potem Bagnicki).
Pierwsze 15 minut to znowu przewaga gospodarzy, w 53 min obrońcy gości w ostatniej chwili zablokowali strzelającego Zegarka. W 55 min dobrego podania ze skrzydła Janika nie wykorzystał Księżyc. I najlepsza okazja Cracovii - w 58 minucie Kowalik urwał się obrońcom, ale źle dograł piłkę do Zegarka, po którego strzale piłka wyszła na róg. Po kornerze efektownie przewrotką strzelał Księżyc, metr obok słupka.
I kiedy gra wyrównywała się, a goście zaczęli znowu atakować, padła bramka dla „Pasów", jak się to mówi, z niczego. W 69 min Wacek wyrzucił piłkę z autu, moment nieuwagi obrońców Proszowianki i do piłki doskoczył nie obstawiony Paweł Zegarek. Pięknie uderzył z 15 m w "okienko" i Cracovia prowadziła 2-0.
Proszowianka walczyła ambitnie o poprawienie rezultatu. W 71 min strzał Bani z ponad 20 m minimalnie minął poprzeczkę. W 75 min po rzucie rożnym, w ogromnym zamieszaniu piłka zmierzała już do bramki gospodarzy, ale z linii bramkowej wybił ją Siemieniec. Potem w 80 min pozycję miał Bagnicki, ale na 11 metrze nie opanował piłki. W 82 min po dośrodkowaniu z kąta Hajduka nikt z graczy Proszowianki nie przystawił nogi do lecącej piłki, która przeszła tuż obok słupka w aut. W 85 min po błędzie obrony Cracovii i niepotrzebnym wybiegu Palucha, piłkę wywalczył Bania i strzałem do pustej bramki zniżył na 1-2.
Ostatnie minuty były bardzo nerwowe. Proszowianka nacierała z impetem, ale dobrej pozycji nie zdołała wypracować.
W ten sposób Cracovia wygrała 2-1. Zwyciężyła w tym bardzo wyrównanym i zaciętym pojedynku dzięki rutynie i doświadczeniu. Zdobyła dwa gole po stałych fragmentach gry. W drużynie gospodarzy bardzo dobrze grali obrońcy Siemieniec, Wacek, swoje w ataku zrobił Zegarek (zarobił karnego, strzelił gola). Proszowianka zaprezentowała się jako wyrównany, waleczny zespół, obronie można by wystawić dobrą ocenę, gdyby nie dwa proste błędy. Widać dobrą rękę trenera Wojciecha Stawowego.