2000-08-19 Wisłoka Dębica - Cracovia 0:0
data kolejki
|
III liga grupa IV , 4 kolejka Dębica, sobota, 19 sierpnia 2000
(0:0)
|
|
Skład: W. Piątek Łukaczyński Gosek Kędzior Pszeniczny (46' Bizoń) Gromala Mitek (56' Król) Łoch Stalec (67' Nowak) Wolański Królikowski (16' Brożek) Ustawienie: 3-5-2 |
Sędzia: Mariusz Trofimiec z Kielc
|
Skład: Paluch Kopyść (85' Bagnicki) Ziółkowski Dziobek Powroźnik Morawski (58' Kowalik) Księżyc Gruszka Baster Hrapkowicz (67' Zegarek) Bania (78' Martyniuk) Ustawienie: 4-4-2 |
Opis meczu
Tradycyjnie już w spotkaniu odwiecznych rywali nie zabrakło walki. Jedyne czego mogli żałować przybyli w upalne popołudnie kibice Wisłoki to to, że ich pupile sięgnęli po trzeci już w tym sezonie remis. Pierwsze 20 minut upłynęło pod znakiem wzajemnego badania sił. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Wreszcie w 26 min trybuny nieco ożyły, kiedy po sprytnym zagraniu Brożka w sytuacji sam na sam z Paluchem znalazł się Wolański. Po jego silnym strzale bramkarz gości przepuścił piłkę pod łokciem i kiedy wydawało się, że wpadnie do krakowskiej bramki, nagle jak spod ziemi wyrósł Dziobek, który w sprinterskim wręcz tempie dopadł futbolówki zatrzymując ją tuż przed linią bramkową. Ta sytuacja sprawiła, że orzeźwiła gości, którzy zaczęli osiągać optyczną przewagę. W 31 min silny strzał Hrapkowicza był minimalnie niecelny. Za moment dwukrotnie formę W. Piątka przetestował Bania, jednak za każdym razem bramkarz gospodarzy spisał się bez zarzutu. Kolejną groźną akcję dębiczanie przeprowadzili w 37 min. Ponownie dał znać o sobie Wolański, który przymierzył z ostrego kąta, lecz piłka nieznacznie poszybowała ponad bramką.
Po zmianie stron gra była wyrównana. W 47 min silny strzał wyróżniającego się pracowitością na boisku Księżyca pewnie obronił W. Piątek, który podobnie zachował się przy silnej "bombie" tym razem z rzutu wolnego wykonywanego w 57 min przez Ziółkowskiego. Dziesięć minut później z 18 metrów przymierzył Brożek, ale Paluch wykazał się świetnym refleksem pewnie wyłapując piłkę. Ostatni kwadrans upłynął już pod znakiem spokojnej gry, a oba zespoły sprawiały wrażenie pogodzonych z remisem.
Źródło: Dziennik Polski