2001-08-29 Łada Biłgoraj - Cracovia 1:1: Różnice pomiędzy wersjami
m |
(youtube, Replaced: â → ") |
||
Linia 43: | Linia 43: | ||
Gospodarze rzucili się do odrabiania straty. W 28 min przy bocznej linii pola karnego faulował Zarczuka Kowalik. Piłkę ustawił Wachowicz, strzelił mocno i precyzyjnie w długi róg i piłka wylądowała w samym "okienku". To były jedyne sytuacje w I połowie.<BR> | Gospodarze rzucili się do odrabiania straty. W 28 min przy bocznej linii pola karnego faulował Zarczuka Kowalik. Piłkę ustawił Wachowicz, strzelił mocno i precyzyjnie w długi róg i piłka wylądowała w samym "okienku". To były jedyne sytuacje w I połowie.<BR> | ||
W II części meczu rozgorzała twarda walka. Sędzia był trochę zbyt drobiazgowy, w sumie pokazał zawodnikom obu zespołów aż 10 kartek, w tym jedną czerwoną dla Wieleby, w 84 min.<BR> | W II części meczu rozgorzała twarda walka. Sędzia był trochę zbyt drobiazgowy, w sumie pokazał zawodnikom obu zespołów aż 10 kartek, w tym jedną czerwoną dla Wieleby, w 84 min.<BR> | ||
Gospodarze często wstrzeliwali górne piłki na pole karne gości, ale obrona i Pazdański nie dawali się zaskoczyć. W 57 min | Gospodarze często wstrzeliwali górne piłki na pole karne gości, ale obrona i Pazdański nie dawali się zaskoczyć. W 57 min "Pasy" wyprowadziły szybką akcję, po podaniu Barana Zegarek pomylił się z 10 metrów o kilka centymetrów. Pod bramką gości najgoręcej było w 82 min, ale Karasiński z 10 min strzelił wprost w Pazdańskiego.<BR> | ||
Cracovia grała w Biłgoraju bez kontuzjowanych: Ziółkowskiego (ścięgno Achillesa) i Bani (spuchnięte kolano), trener Kmita skierował do bramki Pazdańskiego. - Uważam, że grając w tym składzie, bez dwóch podstawowych graczy, zrewanżowaliśmy się w 70 procentach za wpadkę z Lewartem. Chciałem sprawdzić w bramce Pazdańskiego i nie zawiodłem się na nim - powiedział Grzegorz Kmita. | Cracovia grała w Biłgoraju bez kontuzjowanych: Ziółkowskiego (ścięgno Achillesa) i Bani (spuchnięte kolano), trener Kmita skierował do bramki Pazdańskiego. - Uważam, że grając w tym składzie, bez dwóch podstawowych graczy, zrewanżowaliśmy się w 70 procentach za wpadkę z Lewartem. Chciałem sprawdzić w bramce Pazdańskiego i nie zawiodłem się na nim - powiedział Grzegorz Kmita. | ||
Źródło: ''Dziennik Polski'' | Źródło: ''Dziennik Polski'' | ||
[[Kategoria: 2001/02 III liga grupa IV]] | [[Kategoria:2001/02 III liga grupa IV]] |
Wersja z 23:48, 7 sty 2009
data kolejki
|
III liga grupa IV , 5 kolejka Biłgoraj, środa, 29 sierpnia 2001
(1:1)
|
|
Skład: Kudrycki Hasiak Żuchnik Rejczyk Wieleba Chomicz Góreczny Karasiński Wachowicz Klecha (76' Powrotnik) Zarczuk |
Sędzia: Paweł Wydra z Rzeszowa
|
Skład: Pazdański Wacek Kowalik Duda Morawski (64' Szwajdych) Baran Bagnicki Hrapkowicz (78' Krupa) Kopyść (71' Rosiek) Zegarek Baster |
Opis meczu
Mecz rozpoczął się pomyślnie dla Cracovii, w 8 min dośrodkowywał Wacek, piłkę na pole karne odegrał Kopyść i po złym piąstkowaniu bramkarza Paweł Zegarek strzałem głową do pustej bramki uzyskał prowadzenie.
Gospodarze rzucili się do odrabiania straty. W 28 min przy bocznej linii pola karnego faulował Zarczuka Kowalik. Piłkę ustawił Wachowicz, strzelił mocno i precyzyjnie w długi róg i piłka wylądowała w samym "okienku". To były jedyne sytuacje w I połowie.
W II części meczu rozgorzała twarda walka. Sędzia był trochę zbyt drobiazgowy, w sumie pokazał zawodnikom obu zespołów aż 10 kartek, w tym jedną czerwoną dla Wieleby, w 84 min.
Gospodarze często wstrzeliwali górne piłki na pole karne gości, ale obrona i Pazdański nie dawali się zaskoczyć. W 57 min "Pasy" wyprowadziły szybką akcję, po podaniu Barana Zegarek pomylił się z 10 metrów o kilka centymetrów. Pod bramką gości najgoręcej było w 82 min, ale Karasiński z 10 min strzelił wprost w Pazdańskiego.
Cracovia grała w Biłgoraju bez kontuzjowanych: Ziółkowskiego (ścięgno Achillesa) i Bani (spuchnięte kolano), trener Kmita skierował do bramki Pazdańskiego. - Uważam, że grając w tym składzie, bez dwóch podstawowych graczy, zrewanżowaliśmy się w 70 procentach za wpadkę z Lewartem. Chciałem sprawdzić w bramce Pazdańskiego i nie zawiodłem się na nim - powiedział Grzegorz Kmita.
Źródło: Dziennik Polski