2002-10-13 Cracovia - Pogoń Staszów 6:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

12 kolejka 12-13 X 2002
Cracovia - Pogoń Staszów 6-1
Bramki: Szwajdych (3), Ankowski (23, 24, 63), Bania (34), Bednarz (88) - Zieliński
Sędziował Michał Zwierz z Warszawy. Żółte kartki: Bartnik, Woszczycki.
Widzów 800.

Cracovia: Skrzypek, Siemieniec (46 Wacek), Skrzyński, Ziółkowski, Radwański (77 Bednarz), Piszczek, Nowak, Hajduk (65 Czerwiec), Szwajdych (46 Baran), Bania, Ankowski.

Pogoń: Piętka, Woszczycki, Bartnik, Madej, Łętocha, Trela, Lebioda, Karasiński (79 Franus), Dudek, Góreczny, Zieliński (46 Sejdziński).

Opis meczu DP:
Wojciech Ankowski poważnie myśli o tytule króla strzelców III ligi. Już po raz drugi w tym sezonie zaaplikował rywalom trzy bramki w jednym meczu i z dziesięcioma trafieniami przewodzi klasyfikacji snajperów. Trzecie tak wysokie zwycięstwo w lidze (po 7-2 ze Skawinką i 7-0 z Ładą) Cracovia zawdzięcza nie tylko strzeleckiej intuicji Ankowskiego. Cały zespół grał na poziomie przyjemnie różniącym się od tego, który zazwyczaj widzi się w III lidze. Pod nieobecność Piotra Gizy grę pasów z polotem prowadzili Nowak z Hajdukiem, ten pierwszy był najbardziej pracowitym piłkarzem na boisku. Piękne akcje, kończone golami, były nagrodą dla kibiców, którzy marzli na trybunach.
Piłkarze Pogoni najwięcej czasu poświęcili na bieganie pomiędzy szybko wymieniającymi podania rywalami. Chcieli walczyć i nawet dobijani kolejnymi trafieniami, nie tracili animuszu, ale piłkarskich argumentów po swojej stronie nie mieli prawie żadnych.
Ofensywa Cracovii trwała niemal przez cały mecz. Pierwsza akcja Ankowskiego z Piszczkiem w 2 min, zakończona strzałem tego drugiego w boczną siatkę była zapowiedzią późniejszych wydarzeń. Minutę po niej Szwajdych (odważnie i ambitnie grający) rozpoczął bramkowe harce, a kiedy schodził po pierwszej połowie mógł żałować zdobycia tylko jednego gola, bo okazji miał więcej (m.in. przegrane sam na sam z Piętką w 23 min). Nie pudłowali jego koledzy - Ankowski, który w I połowie trafił do siatki dwa razy (po pięknych akcjach zespołu) i Bania, skuteczny w 34 min. Pogoń odpowiedziała na bramki gospodarzy tylko jednym trafieniem - Zielińskiego w 35 min. Wcześniej zaś najlepszą bramkową okazję zmarnował Lebioda, który z 40 m próbował przelobować wysuniętego z bramki Skrzypka.
Styl gry gospodarzy nie zmienił się po przerwie, choć bramek zdobyli o połowę mniej. Trzecie trafinie zanotował Ankowski, cieszył się wprowadzony na 13 minut Bednarz. Powodów do radości miałby więcej, gdyby w 76 min nie posłał piłki głową w słupek. Pięknie z dystansu uderzał też Bania, w 49 min trafił nawet piką w poprzeczkę. Pogoń stać było na dwie akcje, po których Lebioda strzelał prosto w ręce Skrzypka (73 min), a Trela z dystansu ponad bramką.
Jak padły bramki
1-0
Indywidualna akcja Szwajdycha z prawej strony boiska. Zawodnik Cracovii wpadł w pole karne, tam minął dwóch obrońców i tuż obok nóg wychodzącego z bramki Piętki trafił do siatki.
2-0
Bania wrzucił piłkę w pole karne, Ankowski wyszedł zza pleców blokującego go Bartnika i z bliska trafił do bramki.
3-0
Trójkowa akcja. Hajduk wymienił piłkę z Radwańskim, ten z lewej strony dośrodkował ją w pole karne, nadbiegający Ankowski głową wpakował piłkę do siatki.
4-0
Tym razem Ankowski dośrodkowył z prawej strony, a do bramki, uprzedzając w polu bramkowym Piętkę, trafił Bania.
4-1
Po uderzeniu z rzutu wolnego Treli Skrzypek nie złapał piłki, dopadł do niej Zieliński. Jego dobitka była celna.
5-1
Kolejna akcja w znanym dla Cracovii stylu. Wrzutka z lewego skrzydła Nowaka i celna główka Ankowskiego.
6-1
W zamieszaniu w polu karnym Piętka nie zdołał wyłuskać piłki z błota. Dopadł do niej Bednarz i z 3 m posłał do siatki.

Zdaniem trenerów
Roman Gruszecki, Pogoń:
- Zwyciężył zespół lepszy, umiejący i chcący zwyciężać. Dzięki młodości i polotowi w grze Cracovia wygrała tak wysoko, pokazując nam miejsce w szyku. Liczyłem na doświadczonych zawodników, nie poradzili sobie jednak. Mamy słaby zespół, mam tylko nadzieję, że nie najsłabszy w lidze. Będziemy jednak walczyć o punkty, które możemy jeszcze zdobyć. W tej trudnej sytuacji chcę do końca zostać z zespołem, choć mógłbym odejść.
Robert Jończyk, II trener Cracovii:
- Zawodnicy potwierdzili wysoką dyspozycję, którą utrzymują od dłuższego czasu. Cieszę się, że także ci, którzy wchodzą z ławki nie osłabiają zespołu, ale potrafią podjąć walkę. Zaciera się różnica między rezerwowymi i podstawowymi zawodnikami, to musi cieszyć. Gramy ciekawie, widowiskowo, bramki padają po pięknych i nieprzypadkowych akcjach.