2002-11-03 Cracovia - Hutnik Kraków 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
III liga grupa IV , 15 kolejka
sobota, 2 listopada 2002

Cracovia - Hutnik Kraków

2
:
0

(2:0)



Herb_Hutnik Kraków


Skład:
Paluch
Siemieniec
Skrzyński
Ziółkowski
Radwański
Szwajdych (40' Baran)
Hajduk
Giza
Nowak (81' Dudziński)
Bania (89' Hermaniuk)
Ankowski (90' Podsiadło)

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa)
Widzów: 4 500

bramki Bramki
Ankowski (24' k.)
Ankowski (24' k.)
1:0
2:0
zolte_kartki Żółte kartki
Siemieniec Kostera
czerwone_kartki Czerwone kartki
Ziółkowski (35')
Skład:
Sotnicki
Pasionek
Atanasković
Kostera
Kaczor (57' Kołodziej)
Makuch
Sydorenko (62' Morawiec)
Kępa
Madejski (69' Wiącek)
Kozieł
Jasiak



Opis meczu

W derbach Krakowa sensacji nie było. Cracovia pewnie pokonała Hutnika 2-0, choć były w tym meczu dramatyczne momenty.
Początek meczu był wymarzony dla gospodarzy, już w 25 sekundzie (!) zdobyli gola. Ta bramka wcale nie załamała Hutnika, który grał odważnie, trzema napastnikami. W 7 min po główce Jasiaka z paru metrów, piłka o centymetry minęła słupek bramki Palucha. "Pasy" nie mogły złapać właściwego dla nich rytmu gry. Dwa razy strzelali z dystansu Makuch i Madejski, ale pewnie bronił Paluch.
W 24 min do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście, otrzymali karnego za przypadkową rękę Atanaskovicia w polu karnym. Najlepszy snajper III ligi Ankowski podwyższył swój dorobek do 14 goli. Gra była szybka, ciekawa. W 34 min Jasiak groźnie strzelał, ale w boczną siatkę. 35 min - Skrzyński, zdaniem sędziego, nieprawidłowo atakował Jasiaka w polu karnym. Tym razem karny dla Hutnika. Strzelał Makuch, Paluch zdołał wybić piłkę na słupek, futbolówka potoczyła się po linii bramkowej, gdzie złapał ją bramkarz Cracovii, choć był bardzo ostro atakowany przez Kozieła. Paluch nie podnosił się z ziemi. Na przedpolu Cracovii powstało zamieszanie, zawodnikom puściły nerwy. Ktoś kogoś popchnął, nagle jak ścięty padł na ziemię Kostera. Pan Szulc usunął z boiska Ziółkowskiego, pokazał żółty kartonik Kosterze.
Od 35 min Cracovia grała więc w dziesiątkę. Trener Stawowy dokonał taktycznej zmiany, za Szwajdycha wszedł na boisko Baran, który zajął miejsce na stoperze, obok Skrzyńskiego. W drugiej połowie wszyscy oczekiwali zdecydowanych ataków Hutnika. Goście mieli początkowo przewagę, ale Cracovia grała bardzo mądrze, spokojnie schowana za podwójną gardą, raz po raz wyprowadzała szybkie kontry. Chwilami odnosiło się wrażenie, że to nie gospodarze, ale Hutnik gra w osłabionym składzie.
Im bliżej końca meczu, tym świetnie przygotowani kondycyjnie gospodarze ogrywali coraz częściej słabnących hutników. W 59 min w świetnej pozycji znalazł się Ankowski, przerzucił piłkę nad Sotnickim, ale uczynił to za słabo i obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo.
W 75 min bramkarz Sotnicki wybiegł zza pole karne, stracił piłkę, do pustej bramki strzelał Nowak, ale Kołodziej wybił ją sprzed linii bramkowej. Tylko raz w tej połowie, a było to w 78 min, szanse miał Hutnik, potężne uderzenie Kołodzieja z 25 m z wolnego wybił na róg Paluch. W doliczonym czasie gry były jeszcze dwie świetne okazje dla gospodarzy, najpierw Hermaniuk nie trafił w piłkę z 2 m do bramki, potem Radwański w slalomowym rajdzie minął obronę Hutnika, podbiegł z piłką pod słupek, ale został w ostatniej chwili zablokowany i wywalczył tylko róg. Dobre, ciekawe derby, Cracovia jeszcze raz pokazała klasę. Odnotować trzeba rekordową frekwencję, ok. 4,5 tys. widzów na stadionie. Hutnik podjął walkę, ale było to wczoraj za mało na "Pasy". Fani obu zespołów zachowywali się tym razem poprawnie. Inna rzecz, że policja bardzo dobrze zabezpieczyła stadion.
Jak padły bramki
1-0
Pressing Cracovii, Nowak odebrał piłkę Kosterze, podał do Ankowskiego, ten z 12 m strzałem w długi róg pokonał Sotnickiego.
2-0
W polu karnym zagrywał Nowak, piłka trafiła w rękę Atanaskovicia. Karny. Strzał Ankowskiego w sam róg był mocny i celny.

O 35 minucie mówią:
Robert Ziółkowski:
- Po obronionym karnym przez Palucha było sporo nerwów, przyznaję się - pchnąłem rękami Makucha. Potem podbiegł do mnie Kostera i zdzielił mnie z "grzywki". Naprawdę nic mu nie zrobiłem.
Marcin Kostera:
- W olbrzymim zamieszaniu wystartował do mnie Ziółkowski i zdzielił mnie głową. Może niezbyt mocno, ale upadłem.
Marcin Szulc, główny arbiter meczu:
- Według oceny mojego kolegi na linii, Ziółkowski uderzył "bykiem" gracza Hutnika. Kostera otrzymał żółty kartonik za niesportowe zachowanie.

Zdaniem trenerów
Robert Jończyk, II trener Cracovii:
- Widzieliśmy, że ten pojedynek derbowy będzie dla nas bardzo trudny. Tak dobrze grającego Hutnika w tym sezonie nie widziałem. Po stracie zawodnika nasz zespół pokazał charakter, graliśmy bardzo rozsądnie, mieliśmy jeszcze znakomite okazje po szybkich kontrach.
Robert Kasperczyk, trener Hutnika:
- Graliśmy z bezwzględnie najlepszym zespołem III ligi. Choć rywal grał w dziesiątkę, pokazał charakter i klasę. Straciliśmy dwie głupie bramki, przy pierwszej zagapił się Kostera, przy drugiej piłka niefortunnie odbiła się od ręki Atanaskovicia. Szkoda że Makuch nie zdobył kontaktowego gola z karnego. Niepotrzebnie doszło do przepychanek w 35 minucie, na szczęście potem zawodnicy opanowali nerwy.

Bohater meczu - Łukasz Paluch
- Kibice twierdzą - Paluch jest bohaterem, obronił rzut karny...
- Wcale nie czuję się bohaterem, cały zespół walczył znakomicie, w myśl zasady - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Zawsze mówię, że obrona karnego to nie zasługa bramkarza. Po prostu strzelec źle go wykonywał. Czekałem do końca, co zrobi Makuch. W momencie strzału rzuciłem się w prawy róg, odbiłem piłkę palcami, miałem szczęście, że futbolówka odbiła się od słupka, wyłapałem ją potem na samej linii. To mój czwarty karny obroniony w III lidze. Nie mam wcale na stałe miejsca w jedenastce Cracovii, muszę mocno rywalizować z Wojtkiem Skrzypkiem. To był mój dopiero 5. mecz w tym sezonie. Czy będę bronił w następnych meczach, to zależy od trenera.

Trzy pytania do Wojciecha Ankowskiego
- Zdobyłeś gola już w 25 sekundzie...
- Znakomicie podał mi piłkę Paweł Nowak, mierzyłem w długi róg, nie pomyliłem się, piłka wpadła tuż obok słupka.
- Potem był dla Was karny. Też nie pomyliłeś się...
- Nie bawiłem się w żadne sztuczki techniczne, wybrałem lewy róg, mocno uderzyłem i Sotnicki nie sięgnął piłki.
- Pretendujesz do tytułu króla strzelców, to Twoja 13. i 14. bramka...
- Jeszcze raz chcę podkreślić, że nieistotne jest, czy będę królem strzelców. Liczą się bramki, obojętnie, kto je strzela i to, by być na mecie III ligi na czele.

Źródło: Dziennik Polski