2003-04-05 Cracovia - Siarka Tarnobrzeg 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 13:30, 24 maj 2006 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

20 kolejka 5-6 IV 2003
Cracovia - Siarka Tarnobrzeg 3-1
Bramki: Ankowski (28), Ziółkowski (47), Wacek (70) - Włoch (1)
Sędziował Artur Radziszewski z Warszawy. Żółte kartki: Wacek, Ziółkowski, A. Baran - Pietrucha, Włoch, Stalec, Cheda, Gielarek, czerwona kartka (druga żółta) Gielarek 54 min.
Widzów 3 000.

Cracovia: Paluch, Wacek, Skrzyński, Ziółkowski, Radwański, Szwajdych (21 Dudziński), A. Baran (61 Czerwiec), Giza (79 Hajduk), Nowak, Ankowski, Bania.

Siarka: Tomczyk, Chmura, Papierz, Danilewicz (75 Wtorek), Pietrucha, Włoch, Hynowski, Tęcza (87 Tworek), Stalec, Gielarek, Cheda.

Opis meczu DP:
Kwiecień plecień wciąż przeplata... Mecz toczył się w rytmie tego porzekadła. Nad stadionem raz świeciło słońce, za moment zacinał śnieg. Podobnie wyglądała gra obu zespołów, dobre zagrania przeplatały się z kiepskimi zagraniami, głupimi faulami.
Kibice nie usadowili się jeszcze dobrze na swoich miejscach, gdy goście, po klasycznej kontrze, objęli prowadzenie. W 9 min tylko znakomita interwencja bramkarza Cracovii Palucha, który obronił mocny strzał Stalca z 11 m, zapobiegła utracie gola.
Cracovia atakowała, ale bardzo długo nie mogła rozmontować dobrze zorganizowanej obrony gości. Nic nie dały trzy rzuty wolne dla "Pasów", strzały były mało precyzyjne. Dopiero w 28 min padło wyrównanie z rzutu karnego po dobrej akcji Arkadiusza Barana. Mocne nerwy wykazał Ankowski, to jego 17. gol w rozgrywkach. Do końca 1. połowy "Pasy nadal przeważały", ale grały za wolno, za przejrzyście, by zagrozić bramce Tomczyka. Tylko raz, w 45 min, przed szansą stanął Giza, ale z paru metrów trafił piłką w bramkarza.
2. połowa zaczęła się dla gospodarzy bardzo dobrze. Szybki gol Ziółkowskiego, potem bardzo drobiazgowy sędzia (9 żółtych kartek) w 54 min po raz drugi pokazał żółty kartonik Gielarkowi i ten musiał opuścić boisko.
Mecz stał się jednostronnym widowiskiem. Goście ani razu nie podeszli już na pole karne Cracovii. Gospodarze raz za razem wypracowywali dobre pozycje, ale ze skutecznością było kiepsko. Najlepszej pozycji w 67 min nie wykorzystał Nowak, mając przed sobą tylko bramkarza strzelił metr obok słupka.
W 70 min było już jednak 3-1 dla Cracovii, a bramkę zdobył Tomasz Wacek, jeden z najlepszych graczy Cracovii w tym meczu. Potem dwukrotnie Bania, raz Giza i Czerwiec byli o krok od podwyższenia wyniku.
Coś wreszcie drgnęło na plus w grze krakowian, choć grali nierówno, "falami". Dobrym pociągnięciem trenerów było wprowadzenie do bramki Palucha, udanie powrócił do zespołu po czerwonej kartce Ziółkowski. Bardzo dynamicznie grał Wacek, choć kończył mecz znowu lekko kulejąc (przykręcenie kostki). W pomocy zwyżkę formy wykazał Giza, swoje trzy grosze dorzucił A. Baran, "zarobił" karnego, po faulu na nim Gielarek zobaczył drugi żółty kartonik. Szybko zakończył mecz Szwajdych (21 min - mocno skręcona noga w kostce). Lepiej niż w pierwszych meczach grali Bania i Ankowski, nadal nie mogą odzyskać formy z jesieni Radwański i Nowak. Siarka prezentowała się dobrze do utraty drugiego gola. Kiedy musiała grać w "10", straciła nadzieje na dobry wynik w Krakowie.
Jak padły bramki
0-1
Prostopadłe zagranie Chedy do Włocha, ten wybiegł sam na Palucha, ograł go i skierował piłkę do siatki.
1-1
Arkadiusz Baran wpadł w pole karne, jego dośrodkowanie zatrzymał ręką obrońca Papierz. Karny! Ankowski pewnie strzelił, po ziemi, w lewy róg bramkarza.
2-1
Rzut rożny, podawał z prawej strony Skrzyński, strzelał z paru metrów A. Baran, piłka odbiła się jeszcze od nogi Bani i poleciała na długi słupek do Ziółkowskiego, a ten celnie główkował.
3-1
Podanie Dudzińskiego z prawej strony, Bania głową odegrał piłkę do środka, a Wacek "szczupakiem" umieścił ją w siatce.

Piłkarz Cracovii Wojciech Ankowski pewnie wykorzystał w 28 minucie rzut karny.
- Do strzelania rzutów karnych w drużynie są wyznaczeni Piotrek Bania i ja. Ponieważ czułem się dobrze, ostatnio trafiałem z jedenastek, postanowiłem strzelać. Uderzyłem piłkę mocno w lewy róg bramkarza, nie dosięgnął jej. To moja 17. bramka w tym sezonie.
- W drugiej połowie trener, po zejściu z boiska kontuzjowanego A. Barana, przesunął Pana do drugiej linii.
I dobrze czułem się na tej pozycji. Jako junior zaczynałem zresztą w pomocy, dopiero potem trener Stawowy w Proszowiance znalazł mi miejsce w ataku.

Tomasz Wacek, podobnie jak przed tygodniem z Koroną, schodząc po meczu, utykał:
- Znowu podkręciłem tę samą, prawą nogę w kostce. Trochę boli, ale mam nadzieje, że przez tydzień wykuruje się i w sobotę zagram z Górnikiem Wieliczka.
- Trafił Pan do siatki rywala. Który to był Pana gol w tym sezonie?
- Pierwszy! Cieszę się, że wreszcie jest trafienie. Widziałem, że Piotrek Bania podaje głową na drugi metr przed bramkę, rzuciłem się "szczupakiem" i wpadło.
- Trenerzy, dziennikarze chwalili Pana za dynamiczne akcje...
- Bardzo solidnie przepracowałem okres zimowy. Widać treningi trenera Stawowego są dla mnie dobre...
- Inni gracze nie są w tak wysokiej formie...
- Każdy organizm jest inny. Ale w naszej grze widać już było poprawę. Przeprowadziliśmy sporo udanych, szybkich akcji. Z każdym meczem powinno być lepiej!

Trener Siarki Michał Kozłowski, mimo zaproszenia, nie przyszedł na konferencję prasową: - Nie mam obowiązku uczestniczyć w konferencji prasowej - powiedział nam potem w szatni. - Po co ma Pan ze mną rozmawiać, niech Pan porozmawia z panami w czerni.
- "Przekręcili" mecz?
- Nikogo nie oskarżam, ale był Pan na meczu i widział, co się działo.
- Karny był niesłuszny? Piłka wyraźnie uderzyła w rękę obrońcy...
- Sędzia gwizdnął karnego, jego prawo.
- Jak Pan ocenia swoją drużynę?
- W 1. połowie graliśmy bardzo dobrze, w 2. szybko straciliśmy gola. Znowu po stałym fragmencie gry. To, po prostu, głupota, brak rozumu.
- Jak grała dzisiaj Cracovia?
- Gorzej niż jesienią w Tarnobrzegu.

Robert Jończyk, drugi trener "Pasów"
W naszej grze jest pewien postęp. Najbardziej cieszy nas fakt, że dobrze wypadli zmiennicy - Dudziński, Szwajdych, choć szybko musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Mecz potwierdził, iż słusznie wstawiliśmy do bramki Palucha, także powrót Ziółkowskiego wzmocnił drużynę. Te zmiany miały wymusić nowe impulsy w naszej grze. Gramy ofensywny futbol i dlatego często narażamy się na kontry rywala. Ale nadal będziemy podejmować takie ryzyko, bo uważamy, że taki styl jest najlepszy dla naszego zespołu. Groźnie wygląda kontuzja Szwajdycha (mocno skręcona noga w kostce), nie wiadomo, jaki uraz ma A. Baran.

Robert Ziółkowski
- Bardzo chciałem dzisiaj pomóc kolegom, dlatego cieszę się ogromnie, że zdobyłem gola, dającego nam prowadzenie na 2-1 - mówił po meczu Robert Ziółkowski. - Przy rzucie rożnym poszedłem na długi słupek trochę na "czuja". Choć na treningach ćwiczymy taki wariant, że jeden z nas "zamyka" akcję na długim słupku. Nie grałem jeszcze na sto procent, przerwa w występach ligowych zrobiła swoje, stać mnie na znacznie lepszą grę.
- Już w 16 min otrzymałeś żółtą kartkę. A mówiłeś, że będziesz panował nad nerwami...
- Jestem na siebie wściekły za te kartkę. Przyznaję, faul był niepotrzebny. To mój czwarty żółty kartonik i teraz znowu nie zagram w najbliższym meczu z Górnikiem w Wieliczce.

Łukasz Paluch zagrał po raz pierwszym w tym sezonie w meczu ligowym. I zebrał za swój występ pozytywne oceny.
- Przy pierwszym golu dla Siarki próbowałem ratować sytuację wybiegiem, ale napastnik gości ograł mnie i było 0-1 - mówił po meczu Łukasz Paluch. - Cieszę się, że w chwilę potem udało mi się sparować mocny strzał Stalca z niewielkiej odległości. Myślę, że tą udaną interwencją podbudowałem kolegów, którzy ruszyli do ostrych ataków.
- W 2. połowie był Pan praktycznie bezrobotny...
- Tak, w tej części gry zepchnęliśmy rywala do głębokiej obrony. Po przerwie nasz zespół zagrał dużo lepiej, było kilkanaście dobrych akcji, które rozgrzały zziębniętych kibiców.