2003-06-01 Hutnik Kraków - Cracovia 5:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 14:01, 24 maj 2006 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

31 kolejka 31 V - 1 VI 2003
Hutnik Kraków - Cracovia 5-2
Bramki: Makuch (59, 65), Jasiak (62), Kępa (70), Madejski (83) - Hajduk (43, 45)
Sędziował Krzysztof Wróbel (Jelenia Góra). Żółte kartki: G. Baran, Skrzyński, Wacek.
Widzów 5 000

Hutnik: Sotnicki, Stanula, Atanaskovic, Kostera, Makuch, Madejski, Kaczor (83 Papież), Kępa, Jasiak (70 Morawiec), Kozieł (60 Kołodziej), Kwieciński (76 Dutka).

Cracovia: Cabaj, Siemieniec, G. Baran, Skrzyński, Wacek, Ankowski, Hajduk, A. Baran (45+2 Zawadzki), Dudziński, Podsiadło (73 Stach), Bania.

Opis meczu DP:
Taki mecz kibice, zwłaszcza Hutnika, będą pamiętać przez całe lata. Gospodarze rozegrali znakomite spotkanie, rewanżując się rywalom za jesienną porażkę 0-2. Derby były pasjonującym widowiskiem. Cracovia tuż przed przerwą strzeliła dwa gole i od zaklepania awansu dzieliło ja zaledwie 45 minut. Szampany już były przygotowane... W drugiej połowie lider tabeli w ciągu 24 minut stracił jednak aż 5 goli, 4 w 11 minut! To był piłkarski nokaut, którego nie spodziewali się nawet najwięksi optymiści wśród kibiców Hutnika i pesymiści (czy byli tacy?) w gronie licznych fanów Cracovii.
Było to szóste kolejne zwycięstwo Hutnika! Do wyrównania rekordu z 1960 roku brakuje jeszcze tylko jednej wygranej (w najbliższej kolejce Hutnik zagra w Kielcach z wiceliderem tabeli Kolporterem). Czy podtrzyma swą wspaniałą passę?
Przed meczem za faworyta uchodził Hutnik. Przemawiały za nim atut własnego boiska i wspomniana seria zwycięstw, a także duże osłabienie kadrowe Cracovii (z powodu kontuzji nie mogli wystąpić Czerwiec, Giza, Piszczek, Radwański i Ziółkowski, a za kartki musiał pauzować Nowak; w Hutniku z powodu kontuzji zabrakło jedynie Pasionka).
Obie drużyny zapowiadały futbol odważny, ofensywny, i taki też zaprezentowały. Gospodarze zagrali trzema napastnikami. Do ataku często włączał się nominalny obrońca Stanula. Bardzo aktywny był Makuch, świetnie grał Madejski, mocno we znaki dawał się rywalom Kępa.
W pierwszej połowie to jednak Cracovia miała optyczną przewagę. "Pasy" częściej przebywały przy piłce, egzekwowały więcej rzutów rożnych (5; przy 1 Hutnika). W 12 i 17 min prowadzenie mógł uzyskać Bania, ale najpierw główkował obok słupka, a potem w ostatniej chwili ubiegł go Stanula. W 23 min po wypuszczeniu piłki przez Sotnickiego, Ankowski zamiast do bramki trafił w któregoś z hutników. Gospodarze dosyć łatwo przedostawali się na pole karnego rywali, ale marnowali dogodne sytuacje, jak np. tę z 3 min, gdy po centrze Madejskiego gola mogli zdobyć Jasiak, Kostera lub Kaczor (strzelił ten pierwszy, ale niecelnie). W 27 min Hajduk sfaulował na polu karnym Kaczora, jednak sędzia nie podyktował "jedenastki". W 28 min Kępa strzelił nad poprzeczkę, a 3 min później Bania z rzutu wolnego tuż obok słupka. W 39 min Jasiak świetnie wyłożył piłkę Kwiecińskiemu, ale ten mając przed sobą tylko Cabaja, źle strzelił i ten ostatni sparował piłkę. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, tuż przed przerwą dwa razy celnie strzelił Hajduk.
Przez prawie kwadrans drugiej połowy nic nie wskazywało na to, że losy meczu mogą się radykalnie odmienić. I nagle... "bombą" popisał się Makuch i było już tylko 1-2. 2 min później po centrze Dudzińskiego Bania główkował w słupek. Zamiast 1-3 za chwilę zrobiło się 2-2, a po kolejnych 3 min 3-2! W sektorach zajmowanych przez kibiców Cracovii kompletne zaskoczenie. Po kolejnych 5 min było już 4-2! "Pasy" jeszcze próbowały zerwać się do ataku, ale efektem tego był tylko strzał Bani w boczną siatkę. W 80 min kolejną okazję stworzyli Morawiec i Kołodziej, po chwili Kozieł. Gości "dobił" Madejski. Po meczu gospodarze świętowali efektowne zwycięstwo, a goście padli na murawę, jakby nie wierząc w to, co się stało.
Jak padły bramki
1-0
Po podaniach kolejno Dudzińskiego, Bani i Ankowskiego z 10 metrów celnie strzelił Hajduk.
2-0
Bania wycofał piłkę, stojąc tuż przy linii bramkowej do Hajduka, a ten silnym strzałem z 13 metrów pokonał Sotnickiego.
2-1
W sytuacji, w której wydawało się, że hutnicy już stracą piłkę, otrzymał ją Makuch i bombowym uderzeniem z 18 metrów zdobył gola (piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki).
2-2
Jasiak popisał się indywidualną akcją, uciekł jednemu z obrońców Cracovii, ograł Cabaja i strzelił do siatki.
3-2
Stanula zagrał do Jasiaka, ten do Makucha, który z bliska ulokował piłkę w siatce.
4-2
Po "bombie" Kołodzieja zza linii pola karnego Cabaj odbił piłkę przed siebie, a celną dobitką popisał się Kępa.
5-2
Kołodziej zagrał do Madejskiego, który okazał się szybszy od rywali i nie dał szans bramkarzowi Cracovii, ustalając wynik meczu.

Zdaniem trenerów
W pięknym stylu - Robert Kasperczyk, Hutnik:
- Było to wielkie piłkarskie święto. Kiedyś jako zawodnik cztery razy uczestniczyłem w derbach Krakowa, ale wtedy przeciwnikiem Hutnika była Wisła. Nie sądziłem, że ten mecz dostarczy tyle emocji. Moi chłopcy wznieśli się na wyżyny swoich możliwości. Nie trzeba było ich motywować do tego spotkania. Wygrali mecz w pięknym stylu. Byłem optymistą i liczyłem na wygraną 3-2, ale takiego wyniku się nie spodziewałem. Gratuluję Cracovii awansu, choć oficjalnie wstrzymywałem się z nimi, bo statystycznie rzecz biorąc, Cracovia musi postawić jeszcze kropkę nad "i". Życzymy jej powodzenia w drugiej lidze.
Robert Jończyk, II trener Cracovii:
- Potwierdziło się to, co przed meczem wiedzieliśmy, że Hutnik jest na fali wznoszącej. Przy czym ta fala była wyższa niż myśleliśmy. Gratuluję Hutnikowi nie tylko zwycięstwa, ale i stylu, w jakim go odniósł. My od kilku meczów borykamy się z kłopotami kadrowymi. Musimy szukać nowych rozwiązań, których wcześniej nie można było sprawdzić. A dziś sytuacja się jeszcze skomplikowała, gdyż Arkadiusz Baran zszedł ze złamanym nosem. W następnym meczu za kartki nie będzie mógł zagrać Skrzyński. W poprzednich meczach byliśmy krytykowani za to, że gdy prowadziliśmy 2-0, nadal graliśmy ofensywnie. Dziś postanowiliśmy uspokoić grę, zagrać z kontry i widać, jakie to przyniosło skutki. Nas nie interesował remis 2-2. Potem zagraliśmy ofensywnie, ofensywnie do kwadratu. A w futbolu tak często bywa, że zamiast zdobywać, traci się wtedy bramki.

Bohater meczu - Marcin Makuch
Jego piękny gol, zdobyty w 59 minucie meczu, odwrócił losy meczu. Marcin Makuch po raz czwarty uczestniczył w derbach Hutnik - Cracovia, po raz pierwszy cieszył się ze zwycięstwa (wcześniej Hutnik dwukrotnie remisował i raz przegrał) i to po spotkaniu, w którym zdobył dwie bramki. - Mój gol dał impuls do walki. Nie straciliśmy wiary w zwycięstwo, ale po tym moim golu mogliśmy zaatakować jeszcze mocniej. Jak się przegrywa 0-2, nie ma przecież nic do stracenia. Mogliśmy najwyżej dostać jeszcze jedną bramkę. Trener pokrzyczał na nas w przerwie, bramki padły po naszych błędach.
- To najlepszy wasz mecz w tym sezonie?
- Na pewno najlepsza druga połowa. Po pierwszej mogliśmy prowadzić, ale nie wykorzystaliśmy okazji. Sędzia nie podyktował też dla nas karnego, według mnie ewidentnego, przegrywaliśmy 0-2, ale może gdybyśmy prowadzili, nie skończyłoby się to tak dobrze...
- Co z Pana przyszłością?
- W czerwcu kończy mi się kontrakt z Hutnikiem. Władze klubu na razie nic nie robią, żebym został. Nie będę się o to prosił. Dostaję różne telefony z propozycjami...
- Od Cracovii też?
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam...

Krzysztof Hajduk - Ta porażka boli
- Już dawno nie zdobyłem w jednym meczu dwóch goli - powiedział po meczu Krzysztof Hajduk. - Ale nie mam z tych bramek żadnej satysfakcji. Nie wiem, co się z nami stało, jak mogliśmy pozwolić rywalowi strzelić w 10 minut 4 gole. Ten mecz przegrali nie tylko obrońcy, wszyscy graliśmy ostatnie pół godziny bardzo źle.
- Czy na 2. połowę nie wyszliście zbyt pewni siebie?- Absolutnie nie! Nie było lekceważenia rywala. Wiedzieliśmy dobrze, że Hutnik gra ostatnio bardzo dobrze, że jest bardzo groźny. Ta porażka strasznie boli, przykro nam, że sprawiliśmy taki zawód kibicom Cracovii. Ze świętowaniem awansu znowu trzeba będzie poczekać tydzień. Mam nadzieję, że trzecie podejście z Nidą Pinczów zakończy się już naszym sukcesem.

Wit Żelazko, członek Kolegium Sędziów PZPN:
- Jestem zaskoczony dobrym poziomem krakowskich derbów. To było bardzo ciekawe, emocjonujące widowisko. Poziom grupy małopolskiej jest wysoki. Cracovia przegrała, bo wyszła na drugą połowę zbyt pewna siebie. Potem bramki Hutnika "rozbroiły" ją psychicznie. W 28 min sędzia powinien był podyktować karnego dla Hutnika. Ale to był jedyny błąd arbitra, który poza tym prowadził zawody dobrze.

Na niebiesko
Piłkarze Hutnika nie zaskoczyli swoich fanów wysoką formą, bo tę prezentują już od dłuższego czasu, ale kolorem fryzur na pewno. Większość zawodników miała niebieskie czupryny. - To był mój pomysł - przyznał się po meczu Marcin Makuch, kapitan zespołu. - Podobnie świętowaliśmy kiedyś awans do II ligi, wtedy w biało-niebieskich fryzurach. Teraz nadarzyła się okazja do podobnego eksperymentu. Przed meczem w szatni pomalowaliśmy się niebieskim sprayem. Na szczęscie jest zmywalny...
Propozycje? Od dziewczyny...
Piotrowi Madejskiemu, jednemu z najlepszych piłkarzy III-ligowych derbów, jeszcze nigdy nie zdarzyło się zagrać w meczu, w którym jego zespół w 11 minut zdobył cztery gole. - To prawdziwy dzień konia... - żartował po spotkaniu.
- Straciliśmy dwie bramki w pierwszej połowie, bo nie byliśmy właściwie skoncentrowani. Wiedzieliśmy, że Cracovia zagra w osłabionym składzie, ale nie ustrzegliśmy się błędów. Byliśmy zdenerwowani w przerwie, że tak się stało. Bramka Marcina Makucha to był przypływ energii, wiary, że jeszcze możemy wygrać.
- Interesuje się Panem Cracovia. Odejdzie Pan z Hutnika?
- Jestem związany z Hutnikiem jeszcze przez rok kontraktem, ponadto odrabiam tu wojsko. W gazetach o tym czytam, a nie otrzymałem żadnej propozycji od Cracovii. Zresztą jej skład zostanie po awansie wzmocniony, przyjdą nowi, mocni zawodnicy. Nie będzie łatwo o miejsce w składzie, nie mówię, że boję się o nie walczyć, ale...
- A inne propozycje Pan ma?
- Tylko od dziewczyny... Właśnie jej - Sylwii - dedykuję moją bramkę.

Burdy po derbach - Powybijane szyby w sklepach - Zatrzymano ponad 50 najbardziej agresywnych pseudokibiców
50 zatrzymanych przez policję pseudokibiców, wyłamane ogrodzenie stadionu Hutnika, rozbite szyby w sklepach w rejonie pl. Centralnego, regularne bitwy pseudofanów Cracovii z policją - oto smutny bilans, niesportowy, niedzielnych derbów.
- Już przed meczem doszło do pierwszego incydentu, kiedy to kilkusetosobowa grupa pseudokibiców wyłamała ogrodzenie stadionu i rozpoczęła demolowanie kas - powiedział nam rzecznik prasowy krakowskiej policji Dariusz Nowak. - Ponieważ policjanci obrzuceni zostali kamieniami i szkłem, zmuszeni zostali do użycia broni gładkolufowej. Udało się nam zaprowadzić porządek. Na stadionie fani obu zespołów siedzieli w przeciwległych sektorach. Jak nam powiedział Dariusz Nowak, kilka razy pseudofani obu zespołów usiłowali wszczynać bójki, interweniowała policja, oddając ostrzegawcze strzały.
Pod koniec meczu zawiedzeni przegraną pseudofani Cracovii zaczęli wcześniej opuszczać stadion. - W rejonie pl. Centralnego pseudokibice znowu wszczęli awantury, rozbijali szyby w sklepach. Policjanci zostali obrzuceni kamieniami, butelkami, kawałkami desek. Potrzebna była kolejna interwencja policjantów, którzy oprócz pałek użyli także broni gładkolufowej i polewaczki - mówi Dariusz Nowak. - Zatrzymanych zostało ponad 50 najbardziej agresywnych pseudokibiców, w większości bardzo młodych ludzi. To są w zdecydowanej większości pseudofani "Pasów". Zostaną im w poniedziałek przedstawione zarzuty niszczenia mienia, czynnej napaści na policjantów i udział w zbiegowisku, w którym naraża się człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Policja będzie wnioskowała również o tymczasowe aresztowanie niektórych zatrzymanych. Teraz wszystko w rękach prokuratury i sądu.
W wyniku burd ranny został jeden policjant (przebywa w szpitalu), uszkodzono dwa radiowozy. Policja ma dane wszystkich pseudofanów, są to, jak mówi rzecznik prasowy policji, głównie pseudokibice Cracovii. Oczekujemy, że w stosunku do nich klub z ul. Kałuży wyda natychmiast tzw. zakaz stadionowy. To w interesie klubu, prawdziwych kibiców. Bandytyzmowi trzeba powiedzieć zdecydowane - nie!

Mecz oglądał były znakomity piłkarz Cracovii, mieszkający obecnie w Holandii, menedżer Janusz Kowalik:
- Cracovia przegrała ten mecz w ostatnich 3 minutach... pierwszej połowy! Zawodnicy po strzeleniu dwóch bramek za bardzo uwierzyli, że zwycięstwo mają w kieszeni. A w futbolu trzeba grać przez 90 minut. Kiedy Hutnik doprowadził w ciągu 2 minut do remisu, psychika graczy Cracovii została zrujnowana. Wpadli w psychiczny dołek, w takim stanie ducha nie pamięta się o niczym, o założeniach taktycznych. Chwała Hutnikowi, że potrafił to wykorzystać. Wierzę jednak, że mimo tej wpadki "Pasy" znajdą się w II lidze. Bardzo chciałbym, aby w przyszłości doszło do wielkich derbów Krakowa, czyli spotkania z Wisłą. Mocna Cracovia potrzebna jest Wiśle. Na zdrowej, sportowej rywalizacji może wygrać tylko krakowska piłka. Poza tym uważam, że bez historii nie ma przyszłości klubu. A Cracovia zapisała piękne karty w kronikach polskiego futbolu.
- Cracovii potrzebne są wzmocnienia, czy Pan jako menedżer ma jakieś propozycje personalne dla "Pasów"?
- Jeśli będzie taka wola klubu, mogę Cracovii zaproponować zagranicznych graczy. Jestem umówiony na spotkanie z kierownictwem spółki. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
- Jak Pan ocenia poziom III-ligowych derbów?
- Całkiem niezły jak na polskie warunki. Dużo bramek, strzałów, emocji.
- Można to jakoś porównać z poziomem tej samej klasy rozgrywkowej w Holandii?
- Powiedzmy sobie szczerze, tą są nadal dwa różne poziomy.

Liczba Hutnika
21
Tyle bramek w ostatnich sześciu zwycięskich meczach zdobyli piłkarze Hutnika.

Pomocnik Cracovii Paweł Nowak, nie grał w meczu z powodu żółtych kartek: - Nie wiem, co mam powiedzieć, jestem w szoku! Wydawało się do przerwy, że wszystko układa się po naszej myśli. Potem Hutnik zadał nam nokautujący cios w 10 minut. Czuję się także winny tej porażki. Gdyby nie dwie moje kartki w Staszowie, wystąpiłbym w tym meczu, mógłbym pomóc kolegom. A tak, byłem tylko biernym świadkiem...
Obrońca Cracovii Robert Ziółkowski, nie grał z powodu kontuzji kolana: - Przegrała cała drużyna, także ci, którzy nie grali. A więc i ja. Dla mnie to bardzo przykra porażka, bo grałem kiedyś w Hutniku. Bardzo chciałem, aby chłopcy wygrali na Suchych Stawach. Czy zagram przeciwko Nidzie? Nie wiem, w środę mam konsultację lekarską.

Józef Lassota, wiceprezes KS Cracovia: - Nie powinno się przegrać meczu, w którym prowadzi się 2-0. Porażka jest przykra, ale osładza ją fakt, że punkty zostały w rodzinie, w Krakowie. Hutnik w drugiej połowie mi zaimponował, ma bardzo ciekawy zespół. Jak słyszałem, chce kontynuować zwycięską passę i nie przegrać już żadnego meczu do końca rozgrywek.
A my z tej porażki musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Nie wolno robić w zespole rewolucji, ale ostatnie mecze pokazały, że wzmocnienia są niezbędne. Z taką grą, jaką nasi piłkarze zaprezentowali z Hutnikiem, o punkty w II lidze będzie bardzo trudno.