2004-04-29 Cracovia - Piast Gliwice 2:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 1: Linia 1:
23 kolejka 17-18 IV 2004<BR>
25 kolejka 29 IV 2004<BR>
'''Cracovia - Jagiellonia Białystok 1-0'''<BR>
'''Cracovia - Piast Gliwice 2-0'''<BR>
Bramki: [[Marcin Bojarski|Bojarski]] (39), [[Piotr Giza|Giza]] (82)<BR>
Bramki: Bojarski (39), Giza (82)<BR>
Sędziował P. Gil z Lublina. Czerwone kartki - Gorczyca (33) Kędziora (44, druga żółta). <BR>
Sędziował P. Gil z Lublina. Czerwone kartki - Gorczyca (33) Kędziora (44, druga żółta). <BR>
Widzów 5 000<BR><BR>
Widzów 5 000.<BR><BR>
'''Cracovia:''' [[Sławomir Olszewski|Olszewski]], [[Krzysztof Radwański|Radwański]], [[Łukasz Skrzyński|Skrzyński]], [[Kazimierz Węgrzyn|Węgrzyn]], [[Marek Baster|Baster]], [[Marcin Bojarski|Bojarski]], [[Krzysztof Przytuła|Przytuła]] (61. [[Łukasz Szczoczarz|Szczoczarz]]), [[Arkadiusz Baran|Baran]], [[Marcin Makuch|Makuch]] (68. [[Karol Piątek|Piątek]]), [[Piotr Giza|Giza]], [[Piotr Bania|Bania]] (68. [[Stanisław Wróbel|Wróbel]]).<BR><BR>
'''Cracovia:''' Olszewski, Radwański, Skrzyński, Węgrzyn, Baster, Bojarski, Przytuła (61 Szczoczarz), Baran, Makuch (68 Piątek), Giza, Bania (68 Wróbel).<BR><BR>
'''Jagiellonia:''' Załuska, Kulig, Kośmicki, Zalewski, Warakomski (68 Speichler), Dzienis, Chańko, Łatka, Danielewicz (63 Strzeliński), Kobeszko (78 Tyczkowski), Reginis.<BR><BR>
'''Piast:''' Gorczyca, Kędziora, Bodzioch, Zadylak, Żyrkowski (70 Kocyba), Gamla, Sierka (46 Węgier), Gontarewicz, Kolasiński, Andraszak, Uss (34 Feć).<BR><BR>
Opis meczu GK:<BR>
Opis meczu DP:<BR>
Po ostatniej wpadce w Gdyni Cracovia na tyle skomplikowała sobie sytuację, że już nie ma marginesu błędu. Dlatego też to spotkanie musiała koniecznie wygrać. Teoretycznie Jagiellonia nie powinna sprawiać większych kłopotów, wszak to drużyna, której ani awans ani spadek nie grozi. Poza tym na wyjazdach ten zespół w ogóle sobie nie radzi - dotychczas tylko trzy remisy, reszta spotkań - porażki. <BR>
Mocno denerwowali się wczoraj kibice Cracovii, "Pasy" przez 46 minut grały z przewaga dwóch zawodników (dwaj zawodnicy Piasta zobaczyli czerwone kartki), a mimo to do 82 minuty wynik był niepewny. Dopiero gol Gizy przesądził losy meczu.<BR>
Cracovia wygrała, więc niby potwierdziły się teoretyczne rozważania. Ale co by było, gdyby nie gol z karnego? Na to nikt nie odpowie, bowiem Cracovia marnowała pozycje strzeleckie, oj marnowała. Siła ofensywna gospodarzy zmalała, bowiem ze względu na żółte kartki nie mógł wystąpić Marcin Bojarski. Doszedł do gry Paweł Nowak, ale po przerwie nie czuł się jeszcze dobrze i po pierwszej połowie trener Wojciech Stawowy ściągnął go z boiska. <BR>
Cracovia zagrała w trochę nietypowym ustawieniu, trójką pomocników, z tym że Giza operował tuż za Banią.<BR>
Wrócił do bloku defensywnego Kazimierz Węgrzyn, ale to nie miało przełożenia na poczynania ofensywne gospodarzy. W ataku znów znalazło się miejsce dla Stanisława Wróbla. Ten zawodnik gra jednak bez szczęścia. Wczoraj miał dwie okazje strzeleckie i znów nie zdobył gola - raz gości od utraty gola uratowała poprzeczka, a raz Kulig, gdy napastnik Cracovii ograł już bramkarza i strzelał do pustej (tak się przynajmniej wydawało) bramki. <BR>
Pierwszy kwadrans gry wskazywał, że gospodarze odniosą łatwe zwycięstwo. "Pasy" zaatakowały z pasją, w 3 min po prostopadłym podaniu Bojarskiego Bania trafił piłką w wybiegającego Gorczycę. 3 minuty później lob Makucha o centymetry minął słupek, a w 14 min bombę Makucha wybił na róg Gorczyca.<BR>
Jednak najwięcej mieszanych uczuć po tym meczu może mieć Piotr Bania. Najlepszy strzelec II ligi powiększył bramkowe konto, zdobywając gola z rzutu karnego, ale w kilku sytuacjach zawiódł. Szczególnie w drugiej połowie - strzelał bowiem za lekko i w bramkarza. Kibice więc pomstowali, ale niestety niektórzy czynili to w mało wybredny sposób - takie szkalowanie piłkarza jest czymś nagannym. <BR>
Ale z upływem minut słabnął impet gospodarzy, którzy za wolno, na stojąco rozgrywali piłkę, pchali się środkiem boiska.<BR>
Jagiellonia nie stwarzała wielkiego zagrożenia pod bramką gospodarzy, a zwłaszcza w ostatnich 3 minutach, gdy Cracovia zyskała znaczną przewagę, ale ze skutecznością była na bakier. Wyręczyć napastników mógł Kulig, ale wyraźnie dopisywało mu szczęście - raz bowiem, o czym była już mowa zastąpił udanie bramkarza, a tuż przed końcem trafił w golkipera z bliska! Wiele ożywienia wniósł Marcin Makuch - grał na prawej stronie pomocy. Zadebiutował Paweł Drumlak. Występował zbyt krótko, by można go było obiektywnie ocenić, ale o mało co nie zaliczył asysty przy golu, znakomicie podając z rzutu rożnego do Węgrzyna. Dobrze, że trenerowi Stawowemu przybył kolejny środkowy pomocnik, bowiem akurat środek pola nie grał w tym meczu dobrze.
W 32 minucie doszło do istotnego wydarzenia, bramkarz gości Gorczyca interweniował za polem karnym, wybijając piłkę znad głowy Bani. Sędzia bez chwili wahania pokazał mu czerwoną kartkę. Goście wycofali z gry napastnika Ussa, do bramki wszedł rezerwowy Feć. I już 7 min później wyciągał piłkę z siatki po bardzo ładnym, liftowanym uderzeniu Bojarskiego.<BR>
W 44 min obrońca Kędziora powalił na ziemię szarżującego Makucha. Otrzymał za to przewinienie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę (pierwszą ujrzał w 23 min z faul na uciekającym Basterze).<BR>
Tak więc od 44 minuty Piast grał w dziewiątkę! Wszyscy oczekiwali, że otworzy się worek z bramkami.<BR>
Ale nic takiego nie następowało. Cracovia grała źle, jakoś nieporadnie budowała akcje. Bardzo słaby dzień miał Radwański, nie szła gra Baranowi, Przytule. Trener Stawowy dokonał zmian w zespole, na boisku pojawili się najpierw Szczoczarz, potem Wróbel i debiutujący w meczu ligowym Karol Piątek. Ale i oni dostroili się do słabej gry kolegów.<BR>
Do tego doszła fatalna skuteczność, w II połowie "Pasy" nie wykorzystały kilku "setek", Bojarski po ograniu bramkarza nie trafił do pustej bramki, Szczoczarz z 4 metrów trafił piłką w Fecia, dwa razy po strzałach Gizy i Wróbla piłka odbijała się od słupków.<BR>
Chwilami gra Cracovii była denerwująca, nonszalancka, co przyznał w rozmowie z naszym reporterem Marek Baster, najlepszy zawodnik Cracovii, grający wczoraj niemal bezbłędnie. Można jeszcze pochwalić Bojarskiego za ładnego gola, kilka akcji. Nie zrobili większych błędów stoperzy Skrzyński i Wegrzyn, ale też obrona Cracovii i Olszewski nie byli wystawieni na ciężką próbę. Goście praktycznie nie stworzyli ani jednej sytuacji bramkowej, w drugiej połowie gliwiczanie słaniali się już ze zmęczenia na nogach, co chwilę łapały ich kurcze. Walczyli jednak do końca heroicznie, czego nie można powiedzieć o "Pasach".<BR>
Podobnie jak po meczu z Jagiellonią "Pasy" i ich kibice mogą być zadowoleni tylko z punktów. Ale już w poniedziałek czeka Cracovię arcyważny mecz w Lubinie. Krakowianie muszą zagrać o klasę lepiej, jeśli myślą tam o punktach!<BR>
Jak padły bramki<BR>
1-0<BR>
Rzut wolny dla Cracovii, Przytuła szybko zagrał do Bojarskiego, ten przymierzył z 17 metrów w długi róg. Bardzo efektowny gol.<BR>
2-0<BR>
Centrował z lewej strony Baster, Giza uderzył mocno pod poprzeczkę.<BR>

Wersja z 20:31, 28 cze 2006

25 kolejka 29 IV 2004
Cracovia - Piast Gliwice 2-0
Bramki: Bojarski (39), Giza (82)
Sędziował P. Gil z Lublina. Czerwone kartki - Gorczyca (33) Kędziora (44, druga żółta).
Widzów 5 000.

Cracovia: Olszewski, Radwański, Skrzyński, Węgrzyn, Baster, Bojarski, Przytuła (61 Szczoczarz), Baran, Makuch (68 Piątek), Giza, Bania (68 Wróbel).

Piast: Gorczyca, Kędziora, Bodzioch, Zadylak, Żyrkowski (70 Kocyba), Gamla, Sierka (46 Węgier), Gontarewicz, Kolasiński, Andraszak, Uss (34 Feć).

Opis meczu DP:
Mocno denerwowali się wczoraj kibice Cracovii, "Pasy" przez 46 minut grały z przewaga dwóch zawodników (dwaj zawodnicy Piasta zobaczyli czerwone kartki), a mimo to do 82 minuty wynik był niepewny. Dopiero gol Gizy przesądził losy meczu.
Cracovia zagrała w trochę nietypowym ustawieniu, trójką pomocników, z tym że Giza operował tuż za Banią.
Pierwszy kwadrans gry wskazywał, że gospodarze odniosą łatwe zwycięstwo. "Pasy" zaatakowały z pasją, w 3 min po prostopadłym podaniu Bojarskiego Bania trafił piłką w wybiegającego Gorczycę. 3 minuty później lob Makucha o centymetry minął słupek, a w 14 min bombę Makucha wybił na róg Gorczyca.
Ale z upływem minut słabnął impet gospodarzy, którzy za wolno, na stojąco rozgrywali piłkę, pchali się środkiem boiska.
W 32 minucie doszło do istotnego wydarzenia, bramkarz gości Gorczyca interweniował za polem karnym, wybijając piłkę znad głowy Bani. Sędzia bez chwili wahania pokazał mu czerwoną kartkę. Goście wycofali z gry napastnika Ussa, do bramki wszedł rezerwowy Feć. I już 7 min później wyciągał piłkę z siatki po bardzo ładnym, liftowanym uderzeniu Bojarskiego.
W 44 min obrońca Kędziora powalił na ziemię szarżującego Makucha. Otrzymał za to przewinienie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę (pierwszą ujrzał w 23 min z faul na uciekającym Basterze).
Tak więc od 44 minuty Piast grał w dziewiątkę! Wszyscy oczekiwali, że otworzy się worek z bramkami.
Ale nic takiego nie następowało. Cracovia grała źle, jakoś nieporadnie budowała akcje. Bardzo słaby dzień miał Radwański, nie szła gra Baranowi, Przytule. Trener Stawowy dokonał zmian w zespole, na boisku pojawili się najpierw Szczoczarz, potem Wróbel i debiutujący w meczu ligowym Karol Piątek. Ale i oni dostroili się do słabej gry kolegów.
Do tego doszła fatalna skuteczność, w II połowie "Pasy" nie wykorzystały kilku "setek", Bojarski po ograniu bramkarza nie trafił do pustej bramki, Szczoczarz z 4 metrów trafił piłką w Fecia, dwa razy po strzałach Gizy i Wróbla piłka odbijała się od słupków.
Chwilami gra Cracovii była denerwująca, nonszalancka, co przyznał w rozmowie z naszym reporterem Marek Baster, najlepszy zawodnik Cracovii, grający wczoraj niemal bezbłędnie. Można jeszcze pochwalić Bojarskiego za ładnego gola, kilka akcji. Nie zrobili większych błędów stoperzy Skrzyński i Wegrzyn, ale też obrona Cracovii i Olszewski nie byli wystawieni na ciężką próbę. Goście praktycznie nie stworzyli ani jednej sytuacji bramkowej, w drugiej połowie gliwiczanie słaniali się już ze zmęczenia na nogach, co chwilę łapały ich kurcze. Walczyli jednak do końca heroicznie, czego nie można powiedzieć o "Pasach".
Podobnie jak po meczu z Jagiellonią "Pasy" i ich kibice mogą być zadowoleni tylko z punktów. Ale już w poniedziałek czeka Cracovię arcyważny mecz w Lubinie. Krakowianie muszą zagrać o klasę lepiej, jeśli myślą tam o punktach!
Jak padły bramki
1-0
Rzut wolny dla Cracovii, Przytuła szybko zagrał do Bojarskiego, ten przymierzył z 17 metrów w długi róg. Bardzo efektowny gol.
2-0
Centrował z lewej strony Baster, Giza uderzył mocno pod poprzeczkę.