2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
10 kolejka 15-16 X 2005
Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0



Bramki: Pawlusiński (73 min.)
Sędziował Robert Werder z Warszawy.
Żółte kartki: Baran, Cabaj - Szary.
Widzów 4 000.
Cracovia: Cabaj, Wacek, Radwański, Skrzyński, Karwan, Nowak, Baran (59. Moskała), Giza, Bojarski, Bania (90. Joao Paulo), Pawlusiński.
Odra: Pawełek, Krysiński (78. Korzym), Drzymont, Dymkowski, Szary, Grzyb, Zganiacz, Muszalik (81. Nosal), Szymiczek, Czerkas (68. Kowalski), Woś.
Źródło: Teraz Pasy!


Mecz ze świetnie spisującą się w ostatnim czasie Odrą Wodzisław miał dać odpowiedź na pytanie, czy dobra postawa Cracovii w meczu z Arką spowodowana była słabością rywala, czy też – jak uparcie twierdził trener Stawowy – wzrastającą formą zespołu i stopniowym przyswajaniem sobie przez drużynę nowych, nowoczesnych rozwiązań taktycznych.

„Pierwsza połowa dla kibiców mogła być nawet trochę nudnawa, ale dla nas trenerów był to kapitalny mecz na wysokim poziomie taktycznym obu drużyn.” – tak trener Wojciech Stawowy ocenił pierwsze 45 minut meczu.

Odra, choć trener Fornalik deklarował grę o 3 punkty, od pierwszych minut zdecydowanie postawiła na obronę własnej bramki. Cracovia mając zdecydowaną przewagę, chcąc nie chcąc, zmuszona była do prowadzenia ataków pozycyjnych, które jednak rzadko kończyły się strzałami na bramkę.

Brak klarownych sytuacji bramkowych po części rekompensowały nietuzinkowe, znamionujące ogromne możliwości piłkarzy zagrania, jak chociażby 50 metrowe, precyzyjne podania Łukasza Skrzyńskiego do Marcina Bojarskiego czy prostopadłe zagrania Piotra Gizy do Dariusza Pawlusińskiego.

Po raz pierwszy groźnie pod bramką Odry zrobiło się w 18 minucie, gdy piłka po strzale Bojarskiego nieznacznie minęła górny róg bramki Pawełka.

Dwie minuty później po szybkim, zespołowym rozegraniu piłki w środkowej strefie boiska w dobrej sytuacji znalazło się aż 4 piłkarzy Cracovii jednak strzał Piotra Bani nie zaskoczył bramkarza gości.

W 23 minucie po jednej z nielicznych kontr na strzał zdecydował się Sławomir Szary, a Marcin Cabaj w pięknym stylu obronił.

Po przerwie przewaga Cracovii z minuty na minutę stawała się jeszcze wyraźniejsza. W 50 minucie swoje ogromne możliwości pokazał bramkarz gości Mateusz Pawełek dwukrotnie wychodząc z poważnych opresji po strzałach Gizy z 18 metrów i Bojarskiego, który po dośrodkowaniu Pawlusińskiego strzelał głową z 5 metrów.

W 59 minucie powiało grozą, bo boisko opuścił Arkadiusz Baran, który w ostatnim tygodniu praktycznie nie trenował z powodu bólu kręgosłupa.

Zmiana dokonana przez trenera Stawowego była dość zaskakująca. Gdy większość obserwatorów spodziewała się, że w miejsce Barana wejdzie Paweł Drumlak, trener Stawowy wprowadził Tomasza Moskałę.

„Chciałem to spotkanie wygrać nie tylko i wyłącznie taktyką, ale także tym, że śmielej i odważniej zaatakujemy.” – tłumaczył po meczu swoją decyzję trener Stawowy.

I rzeczywiście. Wprowadzony na ostatnie pół godziny Tomasz Moskała choć bramki nie strzelił wniósł wiele ożywienia w ofensywnej grze Cracovii.

W 65 minucie po szybkiej akcji prawą stroną Moskała wyłożył piłkę Bojarskiemu, który w bardzo dogodnej sytuacji strzelił w poprzeczkę. Minutę później bardzo aktywny Bojarski wykorzystując dośrodkowanie Wacka ponownie zagroził bramce Mateusza Pawełka.

Był to najbardziej atrakcyjny fragment meczu, w którym Cracovia co kilka chwil poważnie zagrażała bramce Odry jednak najlepszy w drużynie gości Mateusz Pawełek nie dał się zaskoczyć.

W 73 minucie sędzia podyktował rzut wolny z około 20 metrów za faul na Bojarskim. Do wykonania rzutu wolnego ustawili się Dariusz Pawlusiński i Łukasz Skrzyński, który już wielokrotnie zdobywał bramki dla Cracovii właśnie z rzutów wolnych.

Ku zaskoczeniu wszystkich, bramkarza gości nie wyłączając, to Pawlusiński, a nie „Skrzynia” uderzył piłkę która po rykoszecie wpadła tuż przy lewym słupku do bramki Pawełka. 1:0! Była to pierwsza strzelona bramka Pawlusińskiego nie tylko w Cracovii ale i w ekstraklasie!

Po zdobyciu bramki podopieczni trenera Stawowego konsekwentnie dążyli do zdobycia kolejnych goli. W tej części gry po podaniach rozgrywającego bardzo dobre spotkanie Piotra Bani w dogodnych sytuacjach znaleźli się najpierw Tomasz Moskała a chwilę później sam na sam z Pawełkiem był Dariusz Pawlusiński.

W doliczonym czasie gry, gdy wydawało się, że Cracovii nic złego już nie grozi po zamieszaniu w polu karnym piłkę kilka metrów od bramki przejął Korzym jednak jego strzał w pięknym stylu obronił Marcin Cabaj.

W zgodnej opinii obserwatorów był to najlepszy mecz Cracovii w tym sezonie. Cieszą punkty, cieszy urozmaicona gra i systematycznie rosnąca forma zespołu, który wciąż odbywa karę (ultimatum w zawieszeniu) mimo iż tylko Wisła Kraków straciła w tym sezonie w lidze mniej punktów od Cracovii...