2006-11-07 Cracovia - Zagłębie Lubin 2:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 47: Linia 47:




===Opis meczu GW 2006-11-07:===
===Opis meczu GW 2006-11-08:===
'''Za pierwszą połowę brawa na stojąco'''<BR>
'''Za pierwszą połowę brawa na stojąco'''<BR>
''Waldemar Kordyl''<BR>
''Waldemar Kordyl''<BR>

Wersja z 16:37, 8 lis 2006

1/8 Pucharu Polski 7 XI 2006
Cracovia - Zagłębie Lubin 2:1



Bramki: Moskała (12, 42) - Szczypkowski (89 - karny)
Sędziował: Robert Małek z Katowic.
Żółte kartki: Giza, Moskała, Wacek - Arboleda, Stasiak, Szczypkowski.
Czerwone kartki: Skrzyński (88).
Widzów: 2 500.

Cracovia: Cabaj, Wacek, Skrzyński, Radwański, Bojarski, Wiśniewski, Baran (61. Karwan), Szwajdych, Nowak, Giza, Moskała.

Zagłębie: Vaclavik, Bartczak, Stasiak, Arboleda, Felix, Łobodziński, Bartczak, Szaczypkowski, Jackiewicz, Iwański, Piszczek (64. Banaczek).

Opis meczu TP!:

W meczu z Zagłębiem Lubin trener Stefan Majewski nie mógł skorzystać z Dariusza Pawlusińskiego, któremu dokucza rwa kulszowa. W tej sytuacji w wyjściowym składzie obok Arkadiusza Barana pojawił się Jacek Wiśniewski co spowodowało kolejne zmiany w ustawieniu Cracovii. Marcin Bojarski wrócił na "swoje" prawe skrzydło, w ataku partnerem Tomasza Moskały był Piotr Giza, a Paweł Nowak zajął miejsce za dwójką napastników.

Od pierwszych minut Cracovia uzyskała przewagę w środku boiska. Już w 5 minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Łukasza Skrzyńskiego Paweł Szwajdych strzelając głową minimalnie chybił.

Dwie minuty później było już jednak 1:0. Najskuteczniejszy jesienią w drużynie Cracovii Tomasz Moskała wykorzystał błąd Felixa, który nie opanował piłki po dośrodkowaniu Krzysztofa Radwańskiego i z 6 metrów wpakował piłkę do siatki.

Po zdobyciu prowadzenia Cracovia nadal atakowała. Gra toczyła się głównie na połowie gości jednak akcje gospodarzy przez dłuższą chwilę kończyły się na przedpolu Zagłębia.

Gdy tylko Cracovia przyspieszyła od razu robiło się gorąco pod bramką Vaclavika. W 25 minucie Bojarski sprytnie dograł do Moskały, a ten z kilkunastu metrów uderzył w boczną siatkę tuż przy górnym rogu bramki. Minutę później Giza wyłuskał piłkę przed polem karnym, mocno uderzył jednak Felix ofiarnie zablokował reprezentacyjnego pomocnika.

Cracovia cały czas kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku, a goście tylko sporadycznie przedostawali się pod pole karne gospodarzy. Dość powiedzieć, że dopiero w 40 minucie lubinianie oddali w zasadzie pierwszy groźny (ale niecelny) strzał w tym meczu.

W 42 minucie lewą stroną zaatakował Paweł Szwajdych. Wychowanek Cracovii filmowym zwodem uwolnił się spod opieki obrońcy i dograł do stojącego na piątym metrze Tomasza Moskały, który mimo asysty dwóch obrońców zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.

Druga połowa rozpoczęła się od sporych emocji wywołanych faulem na Arkadiuszu Baranie, który trzy, cztery minuty spędził poza boiskiem opatrywany przez lekarza Cracovii. Chwilę później goście "wycięli" Piotra Gizę za co sędzia ukarał dwóch piłkarzy Zagłębia żółtymi kartkami.

W 53 minucie Marcin Bojarski wykonywał rzut wolny spod linii bocznej, a Piotr Giza mocnym i celnym strzałem zmusił do największego wysiłku bramkarza gości.

Dwie minuty później Zagłębie miało doskonałą sytuację do zdobycia wyrównującej bramki po strzale Chałbińskiego z najbliższej odległości w zamieszaniu podbramkowym. Na szczęście dla Cracovii Marcin Cabaj wykazał się znakomitym refleksem.

Goście nie mając nic do stracenia odważnie zaatakowali dwukrotnie kończąc składne akcje strzałami z dystansu.

W 61 minucie trener Stefan Majewski zdecydował się na zdjęcie z boiska poturbowanego kilkanaście minut wcześniej Arkadiusza Barana, którego zastąpił Michał Karwan.

Zagłębie nie pogodziło się z porażką i tuż po zejściu Barana po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Cracovii piłka po strzale Mierzejewskiego minimalnie minęła bramkę Cabaja.

Cracovia mimo iż nie przeważała już tak jak w pierwszej połowie nie rezygnowała ze zdobycia trzeciej bramki, a że goście nie poddawali się często obserwowaliśmy grę "akcja za akcję"

W 65 minucie ładną akcję zakończoną minimalnie niecelnym strzałem przeprowadził Piotr Giza. W odpowiedzi Maciej Iwański groźnie uderzył z rzutu wolnego jednak Marcin Cabaj w dobrym stylu złapał piłkę.

W 71 minucie znowu bardzo aktywny Piotr Giza ograł obrońców, ale piłkę w trudnej sytuacji wyłapał bramkarz gości. Zagłębie odpowiedziało strzałem Mierzejewskiego w boczną siatkę.

Dwanaście minut przed końcem meczu Giza dograł do Michała Karwana, który z kilkunastu metrów uderzył w róg bramki Vaclavika. Chwilę później z dystansu celnie uderzy Wiśniewski. Za każdym razem bramkarz gości zachował się bez zarzutu.

Bardzo emocjonująca była końcówka meczu. Najpierw czerwoną kartkę zobaczył kapitan Cracovii Łukasz Skrzyński, a chwilę później Szczypkowski wykorzystał rzut karny...


Opis meczu GW 2006-11-08:

Za pierwszą połowę brawa na stojąco
Waldemar Kordyl
Piłka nożna. 1/8 Pucharu Polski: Cracovia - Zagłębie Lubin 2:1.
Po dramatycznej końcówce "Pasy" awansowały do ćwierćfinału Pucharu Polski, choć po czerwonej kartce dla Łukasza Skrzyńskiego kończyły mecz w dziesiątkę.
Cracovia niezwykle poważnie potraktowała rozgrywki pucharowe i zasłużyła na słowa pochwały, ale przede wszystkim za pierwszą połowę meczu. Pod nieobecność niedysponowanego Dariusza Pawlusińskiego świetne spotkanie rozgrywał ulubieniec kibiców Jacek Wiśniewski, który nie tylko asekurował obronę, ale czynnie włączał się do akcji ofensywnych. Już na początku "Wiśnia" piękną główką omal nie pokonał Michala Vaclavika, w drugiej połowie daleką bombą powalił bramkarza gości. Wiśniewski miał wreszcie swój niebagatelny udział przy golu na 2:0, bo to on odebrał rywalowi piłkę na środku boiska i uruchomił na prawym skrzydle Pawła Szwajdycha.

Udanym manewrem trenera Stefana Majewskiego było przywrócenie Marcina Bojarskiego na prawą pomoc. Nie można powiedzieć tego o Piotrze Gizie, grającym w ataku w parze z Tomaszem Moskałą. Giza miał dwie wyśmienite okazje i powinien strzelić gola na 3:0. Nie strzelił, więc mecz do końca trzymał kibiców w napięciu.

Instynktem strzeleckim błysnął Moskała, szczególnie przy pierwszym golu, gdy (po strzale Krzysztofa Radwańskiego) wykorzystał kiks Felipe. Mógł się podobać Szwajdych - nie tylko za asystę przy drugim golu, gdy wkręcił w ziemię Grzegorza Bartczaka, ale też za twardą i nieustępliwą grę. - Tomek Moskała, Cracovii duma i chwała - wiwatowały w pierwszej połowie trybuny. Schodzącym na przerwę piłkarzom kibice bili brawo na stojąco. Takiej sytuacji już dawno nie było na stadionie przy ul. Kałuży. Zdesperowany trener Zagłębia Czesław Michniewicz wprowadził po przerwie napastnika Michała Chałbińskiego za obrońcę Felipe. I natychmiast Zagłębie kilka razy zagroziło bramce "Pasów", a Marcin Cabaj niepewnymi interwencjami przyprawił kibiców o palpitację serca. W 86. min Skrzyński w polu karnym uderzył łokciem Chałbińskiego, Zagłębie wykorzystało rzut karny i zaczęły się emocje. Gdyby w doliczonym czasie Dawid Banaczek dokładniej trafił piłkę głową, mogło być różnie.

- Należał nam się drugi rzut karny, bo Bojarski w cwaniacki sposób podbił piłkę ręką - zarzekał się trener lubinian po analizie zapisu wideo.

- Po zejściu Arka Barana wkradła się nerwowość, ale Puchar Polski rządzi się swoimi prawami i gramy dalej - zakończył trener Majewski, a do słów Michniewicza w ogóle się nie odniósł.