2008-10-03 Cracovia - Polonia Bytom 0:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
pilka_ico
Ekstraklasa , 8 kolejka
Kraków, piątek, 3 października 2008, 20:00

Cracovia - Polonia Bytom

0
:
1

(0:1)



Herb_Polonia Bytom

Trener:
Marek Motyka
Skład:
Cabaj
Szeliga
Karwan
Tupalski
Wasiluk
Dudzic (63' Baliga)
Nowak
Kłus
Pawlusiński
Krzywicki (71' Dynarek)
Moskała (46' Witkowski)

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Piotr Pielak z Warszawy
Widzów: 2 500

bramki Bramki
0:1 Podstawek (22')
zolte_kartki Żółte kartki
Krzywicki
Karwan
Zabłocki
Klepczyński
Skład:
Peskovic
Hricko
Klepczyński
Broniewicz
Sokolenko
Przybylski
Trzeciak
Grzyb
Jaromir (83' Bazik)
Zabłocki (64' Komorowski)
Podstawek (77' Zieliński)

Ustawienie:
4-4-2
Mecz następnego dnia:

2008-10-04 Polonia Bytom (ME) - Cracovia (ME) 1:2



Opis meczu

Teraz Pasy!

W porównaniu z poprzednim meczem Cracovii ze Śląskiem Wrocław (1:1) w wyjściowym składzie zaszły trzy zmiany – wszystkie w linii obrony. Piotr Polczak i Krzysztof Radwański nie mogli wystąpić z powodu kontuzji, a Przemysław Kulig pauzuje za czerwoną kartkę. W ich miejsce od pierwszej minuty zagrali Michał Karwan, Sławomir Szeliga i Bartłomiej Dudzic.

Spotkanie rozgrywane było w fatalnych warunkach atmosferycznych, w zimnie i przy padającym deszczu. Koszmarna pogoda w połączeniu z bardzo słabą postawą drużyny Stefana Majewskiego nie mogły przyciągnąć tłumów na stadion przy ul. Kałuży. Ci którzy mimo wszystko przyszli na mecz od pierwszych minut żywo dopingowali piłkarzy witając ich gromkim i wymownym: „Zróbcie to dla nas, nie grajcie dziś dla Stefana!”.

Mecz od początku toczył się w żywym tempie. Spotkanie rozpoczęło się bardzo obiecująco dla Cracovii, która już w 3 minucie miał dobrą sytuację, gdy Marcin Krzywicki po akcji lewą stroną boiska strzelił celnie z kilkunastu metrów, ale Pesković pewnie obronił.

W kolejnych minutach mecz był wyrównany, oba zespoły starały się atakować, ale akcje po obu stronach boiska kończyły się na wysokości pola karnego.

W 22 minucie goście przeprowadzili składną akcję prawą stroną boiska, Jakub Zabłocki wrzucił piłkę spod linii końcowej w pole bramkowe do nadbiegającego Grzegorza Podstawka, który dopełnił formalności. 0:1 dla Polonii...

Cztery minuty później po podobnej akcji Grzegorz Podstawek mógł zdobyć drugą bramkę, ale bardzo dobrze ustawiony Marcin Cabaj instynktownie zdołał sparować uderzenie napastnika gości.

Cracovia szukała szansy na wyrównanie w stałych fragmentach gry. W 31 minucie niewiele brakowało, a Paweł Nowak skopiowałby swój niezwykły wyczyn sprzed tygodnia, gdy w mecze ze Śląskiem zdobył gola strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego, ale Pesković z ogromnymi kłopotami wybił piłkę.

Goście nie zadawalali się jednobramkowym prowadzeniem i śmiało atakowali. W 33 minucie Marcin Cabaj z wielkim trudem wybił piłkę na rzut rożny po strzale Jakuba Zabłockiego.

W przerwie meczu trener Stefan Majewski dokonał jednej zmiany – za Tomasza Moskałę na boisko wszedł Kamil Witkowski.

Pierwszą groźną akcję po przerwie przeprowadziła Cracovia. W 48 minucie Dariusz Pawlusiński wrzucił piłkę w pole karne do Dariusza Kłusa, który zdołał uderzyć piłkę głową, ale futbolówka nieznacznie minęła górny róg bramki.

Przez kilka kolejnych minut Cracovia lekko przeważała, ale nie potrafiła wypracować dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Goście nie ograniczali się tylko do obrony i w 58 minucie Cabaj musiał interweniować po strzale Sokolenki z 25 metrów.

W 63 minucie Polonia mogła prowadzić 2:0. Zabłocki dostał długie podanie i znalazł się sam na sam z Marcinem Cabajem. Strzelił celnie, piłka minęła bramkarza Pasów, ale na szczęście dla Cracovii piłkę zmierzającą nieuchronnie do bramki zdołał wybić Łukasz Tupalski.

Pięć minut później goście wyprowadzili szybką akcję, w polu karnym interweniował Michał Karwan a sędzia podyktował rzut karny dla Polonii. Bramka? Nie! Strzelec pierwszego gola Grzegorz Podstawek uderzył mocno, ale Marcin Cabaj wyczuł intencje strzelca i sparował piłkę na słupek! Nadal tylko (?) 0:1...

W międzyczasie lżony przez kibiców trener Stefan Majewski robił zmiany. Najpierw za Bartłomieja Dudzica wprowadził Tomasza Baligę, a po chwili za Marcina Krzywickiego wszedł Dawid Dynarek.

Kwadrans przed zakończeniem meczu kibice wydali okrzyk radości, gdy piłka po strzale głową Kamila Witkowskiego zatrzepotała w siatce, ale sędzia dopatrzył się spalonego.

W 90 minucie Paweł Nowak główkował z kilku metrów, ale Pesković zdołał obronić.W doliczonym czasie gry znakomitą okazję mieli goście, ale Marek Bazik w doskonałej sytuacji strzelił tuż obok górnego rogu bramki Marcina Cabaja.

Drużyna trenera Stefana Majewskiego po fatalnym występie całkowicie zasłużenie przegrywa drugi z kolei mecz na własnym stadionie, a Polonia Bytom zdobyła pierwsze punkty na wyjeździe w tym sezonie.

Źródło: Teraz Pasy! [1]

Trenerzy po meczu

Stefan Majewski (trener Cracovii)

- Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że jest to dla nas bardzo ważne spotkanie i jest to jeden z tych meczy, które trzeba wygrać. Natomiast na boisku, w pierwszej połowie szczególnie, nie było to to, co chcielibyśmy wszyscy chyba widzieć i grać. Nie rozumiem tego i jest to dla mnie naprawdę zagadka. Szczególnie pierwsza połowa, bo druga połowa pokazała, że możemy grać lepiej. Oczywiście skuteczności nam troszeczkę brakowało i nadzialiśmy się na kilka kontr. Ale to świadczy o tym, że chcieliśmy wygrać. Za pierwszą połowę myślę, że nawet punkt się nam nie należy. Dziękuję.

- Panie trenerze, czy da się wytłumaczyć tę słabą grę tylko kontuzjami?

- Ja tego nie powiedziałem. Uważam, że ci zawodnicy, którzy byli na boisku w drugiej połowie pokazali, że potrafią grać zupełnie inaczej niż w pierwszej. I to jest dla mnie zagadką, którą muszę rozszyfrować.

- Panie trenerze, mówi Pan, że zabrakło zawodnikom skuteczności. A tak naprawdę, to wydaje się, że zabrakło stworzonych sytuacji, bo trudno przypomnieć sobie sytuacje w których zawodnicy Cracovii strzelali na bramkę.

- Mówimy o drugiej połowie?

- Mówimy o całym meczu.

- Ja powiedziałem, że w drugiej połowie tworzyliśmy sytuacje, natomiast w pierwszej zgadzam się całkowicie. W piłce nożnej, żeby strzelić bramkę trzeba stwarzać sytuacje.

- Jak Pan widzi najbliższą przyszłość zespołu, bo sytuacja kadrowa jest fatalna i właściwie nie ulegnie poprawie w najbliższych kolejkach. Jedziecie teraz do niedawnego lidera Polonii Warszawa. Nie ma Pan… Kogo tylko Pan wpuszcza z ławki, to… horror w grze. Jak Pan to widzi, bo teraz Wy macie deficyt punktowy, który dręczył Polonię Bytom.

- Ja uważam, że ta przerwa pozwoli niektórym zawodnikom dojść. I kilku, może nie kilku, ale jeden, dwóch na pewno dojdzie.

- Czy nie jest Pan zniechęcony tymi okrzykami kibiców, którzy już w nie pierwszym meczu domagają się Pan dymisji?

- Jeżeli pojawiają się już w piątej minucie to nie jestem zniechęcony.

- Panie trenerze, co zamierza Pan zrobić w ciągu najbliższych dwóch tygodni, żeby odwrócić obraz gry Cracovii?

- Musimy wrócić do tego, żeby nasza defensywa nie traciła bramki. Ja muszę się poważnie zastanowić czy nie grać trzema obrońcami, bo jak gramy czterema to straciliśmy tyle bramek ile przedtem nie straciliśmy grając trzema obrońcami. Musimy się dobrze zastanowić, bo jak zobaczymy na ogół te bramki tracimy w przewadze. I to co powiedziałem, może nie ma odpowiedzialności? Jak będzie odpowiedzialność jeden na jeden, czy będzie mniej zawodników, to może to zrozumienie będzie większe.

- Nie ma Pan teraz kontuzjowanego Polczaka i chce Pan grać trójką obrońców? Pan sobie wyobraża, żeby obecni obrońcy grali trójką?

- Zobaczymy. Piotrek był dzisiaj operowany. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to z Polonią Warszawa będzie grał. (…)

- Po dwóch tygodniach?

- Jeżeli wszystko dobrze pójdzie. To jest łękotka, to powinien po dwóch trzech dniach wrócić do treningu i myślę, że jeżeli nie będzie żadnych komplikacji to na mecz z Polonią Warszawa powinien być gotowy. (…)

- Wychodzi na to, że rzuty rożne to najlepiej wykonywany element taktyczny w Cracovii…

- To jest stały fragment gry.

- Rozumiem, że jest Pan zadowolony z tego jak ten stały fragment gry jest wykonywany.

- Będę zadowolony jak będą po nim padały bramki. To są elementy, które ćwiczymy i doskonalimy. Mam nadzieję, że będą nam wychodzić.

- Ma Pan dwóch bardzo wysokich zawodników Krzywickiego i Wasiluka, ale rzut wolny z bocznego sektora boiska wykonywał Wasiluk, który raczej powinien być wtedy w polu karnym rywala.

- To zależy z jakiej odległości. Nie wiem o którym fragmencie Pan mówi. Marek ma bardzo dobre uderzenie i wówczas nie zdecydowałem się jeszcze, żeby obrońcę przesunąć do przodu.

- Co się stało Moskale?

- W starciu oberwał korkiem w głowę. Nie widziałem dokładnie czy głowa była za nisko czy noga za wysoko. Zdarza się. Miał rozcięte… Doktor mu chyba dwa szwy założył.

- To z tego powodu była ta zmiana?

- Tak, oczywiście.

Marek Motyka (trener Polonii)

- Oczywiście bardzo się cieszę z tego zwycięstwa bo przyszło ono bardzo ciężko, szczególnie w drugiej połowie. Niestety oddaliśmy inicjatywę w drugiej połowie o co miałem pretensje do swoich zawodników, że znowu się cofnęli i stworzyliśmy sobie horror.

Oczywiście przed meczem w ciemną wziąłbym to 1:0 bo zdobycie trzech punktów w Krakowie jest bezcenne dla nas, tym bardziej, że mieliśmy duży deficyt punktowy. Szkoda tylko tych sytuacji, które jeszcze mieliśmy, szczególnie rzut karny będzie się śnił Podstawkowi jeszcze wiele nocy. Natomiast gratuluję swoim piłkarzom przede wszystkim spokoju, mądrości. Mamy dziesięć punktów i możemy spokojnie przygotowywać się do następnych meczów.

Martwię się tylko skutecznością, bo sytuacje były, ale zamiast je wykorzystać marnowaliśmy je niemiłosiernie. Dziękuję i gratuluję swoim piłkarzom za bardzo rozsądną grę, za dziesięć punktów, które do tej pory zdobyliśmy. Dziękuję. (...).

Źródło: Teraz Pasy! [2]

Piłkarze po meczu

Marcin Cabaj: Lepiej wyłączyć telewizor

Rozmawiał Waldemar Kordyl - 05.10.2008

Tak Marcin Cabaj, bramkarz Cracovii komentuje postawę drużyny w meczu z Polonią Bytom

Krakowianie tylko dzięki jednej bramce strzelonej więcej niż Górnik Zabrze nie zamykają tabeli. W piątek w kompromitującym stylu przegrali 0:1 z Polonią Bytom. Byłoby wyżej, gdyby nie Cabaj, który obronił rzut karny. Co z tego skoro jego koledzy byli w stanie oddać zaledwie dwa celne, a do tego niegroźne strzały.

Waldemar Kordyl: Gracie jeszcze gorzej niż jesienią ubiegłego sezonu.

Marcin Cabaj: Wtedy przynajmniej zdobywaliśmy punkty u siebie. Potem była seria porażek na wyjazdach. W efekcie na koniec roku mieliśmy 13 punktów. To była tragedia. Teraz jest jeszcze większa. Musimy poprawić nasz styl, bo woła o pomstę do nieba. Rozczarowani jesteśmy wszyscy.

Spotkanie z Polonią Bytom przypominało ubiegłoroczny mecz z Odrą. W Wodzisławiu też Pan obronił rzut karny.

- Tylko wynik był innym, bo wygraliśmy. Z Polonią źle spisaliśmy się zwłaszcza w pierwszej połowie. Może gdybyśmy przez cały mecz grali, tak jak w drugiej części strzelilibyśmy gola? Nic nas nie usprawiedliwia. Z całym szacunkiem dla Polonii, nie powinna wywieźć z Kałuży nawet punktu.

Najlepszym zawodnikiem Cracovii był jej bramkarz.

- Cieszę, że obroniłem rzut karny, ale nic to nie dało. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Nie spodziewaliśmy się zaledwie pięciu punktów po ośmiu meczach.

Co można szybko poprawić?

- Nie mamy co poprawiać gry obronnej tylko ofensywną, bo tutaj jest nasz problem. Zauważmy, że kiedy strzeliliśmy bramkę we Wrocławiu przywieźliśmy punkt. I tak było od początku sezonu. W meczach, w których strzelaliśmy gole zdobywaliśmy też punkty.

Plagą kontuzji można usprawiedliwić słabą grę?

- Po to przychodzą do nas zawodnicy, by pokazać się z jak najlepszej strony. Trafiają do ekstraklasowego zespołu i takie powinni mieć umiejętności. Nie chce nikogo krytykować, ale nie gramy tak jak byśmy sobie tego życzyli. Nie chcę używać słów, które mogą kogoś zaboleć. Wszyscy ponosimy porażki i zwyciężamy.

Do zakończenia sezonu jeszcze dużo czasu, czuje pan jednak widmo spadku?

- Oj, tak daleko to bym nie wybiegał w przyszłość. W następnej kolejce jedziemy na bardzo ciężki teren do Polonii Warszawa. Będziemy się starali wywieźć chociaż punkt. Powiedzmy szczerze, teraz każdy najbliższy mecz będzie o życie.

Co oznaczał pański gest Kozakiewicza po obronie rzutu karnego?

- To było spontaniczne zachowanie. Uważam bowiem, że rzutu karnego nie było. Michał Karwan wykonał prawidłowy wślizg i zablokował piłkę. Może gdzieś lekko trafił rywala drugą nogą. Sędzia się pomylił.

Pomylił się też przy golu Kamila Witkowskiego?

- Raczej tak, choć Paweł Nowak mówił coś innego.

Przed Wami dwa tygodnie przerwy.

- Gramy spotkania Pucharu Ekstraklasy, występujemy tam w podstawowym składzie. Nie będziemy mieć odpoczynku.

Co czuje Pan jako kapitan?

- Krzyczałem, by podbudować kolegów i podpowiedzieć jak to widzę z tyłu. W pierwszej połowie byliśmy zupełnie rozbici. Graliśmy na 70 metrach zamiast na 40. Piłka może i leciała 20 metrów, ale nasz piłkarz miał już trzech polonistów na plecach. Co to za gra? W przerwie przekazałem swoje sugestie. Czy się przydały? W drugiej połowie wypadliśmy lepiej.

W szatni też jest 11 obcych sobie ludzi, tak jak na boisku?.

- W niektórych przypadkach tak. Mówię o pierwszej połowie, potem było lepiej.

Polonia przestała grać, bo nie miała już sił.

- Polonia spisała się dobrze, bo nic nie zrobiliśmy, by jej w tym przeszkodzić. Zagraliśmy jak Śląsk Wrocław z nami i daliśmy rywalom za dużo swobody.

Kibice nie poznają Cracovii.

- Ni ma nas za co głaskać, bo gramy słabo. W Łęcznej i we Wrocławiu wyglądało to dobrze. A w piątek pierwsza połowa? Lepiej wyłączyć telewizor albo reklamy sobie pooglądać.

58

od tylu spotkań trener Stefan Majewski, który w czwartek obchodził 2 rocznicę pracy przy ul. Kałuży prowadzi Cracovię. Wygrał 24 mecze, przegrał 22.

Źródło: Gazeta Wyborcza [3]