2009-02-21 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Artur Płatek
pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, sobota, 21 lutego 2009, 12:00

Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała

2
:
1

(0:1)



Herb_Podbeskidzie Bielsko-Biała

Trener:
Marcin Brosz
Skład:
Cabaj
Mierzejewski (68' Dudzic)
Tupalski (62' Polczak)
Karwan
Wasiluk
Pawlusiński
Baran (81' Klich)
Moskała (46' Misan, 68' Paulinho)
Szeliga (46' Kłus)
Sasin (46' Kulig)
Ślusarski

Ustawienie:
4-5-1


Widzów: ok. 100 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 100.

bramki Bramki

Ślusarski (76')
Ślusarski (90')
0:1
1:1
2:1
Zaremba (9')
zolte_kartki Żółte kartki
Zaremba
Skład:
Szymański (Merda)
Cienciała (84' Górkiewicz)
Szmatiuk (78' Baranowski)
Konieczny (82' Szeremi)
Dancik (72' Osiński)
Malinowski (61' Matus)
Ocholeche (70' Białek)
Clemens (46' Świerblewski)
Jarosz
Zaremba (61' Sikora)
Chrapek (75' Chmiel)

Ustawienie:
4-4-2
Mecze tego dnia:

2009-02-21 Cracovia (ME) - Unia Tarnów 3:2
2009-02-21 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1



Drugi mecz tego dnia

Opis meczu

TerazPasy.pl

- Jestem zadowolony z tego sparingu bo ten mecz dał mi odpowiedź odnośnie obsady kilku pozycji - stwierdził trener Artur Płatek dając do zrozumienia, że wie już w jakim składzie Cracovia za tydzień rozpocznie ligowy mecz z Piastem.

0:1 - 9 min. - Krzysztof Zaremba - strzał z 18 metrów lobem w sytuacji sam na sam z Cabajem
1:1 - 76 min. - Ślusarski z 7 metrów głową po dośrodkowaniu Pauhinho z rzutu wolnego.
2:1 - 90 min. - Ślusarski z 5 metrów - dobitka po strzale Karwana

Przed tygodniem na sztucznym boisku piłkarze Cracovii gładko i efektownie zwyciężyli Podbeskidzie 3:0. W rewanżu, który w sobotę odbył się na stadionie przy ul. Kałuży piąta drużyna pierwszej ligi sprawiła podopiecznym trenera Artura Płatka o wiele więcej problemów.

W środę, w meczu z GKS Katowice (2:1) trener Cracovii zrobił pierwszą przymiarkę do wyłonienia optymalnej jedenastki na pierwszy wiosenny mecz ligowy z Piastem Gliwice. Po tamtym spotkaniu trener oznajmił, że ma jeszcze cztery zagadki. I rzeczywiście. W meczu z Podbeskidziem trener Artur Płatek dokonał zmian na czterech pozycjach wymieniając trzech piłkarzy w porównaniu z meczem z Katowicami.

W wyjściowym składzie na prawej obronie Przemysława Kuliga zastąpił Łukasz Mierzejewski, na środku pomocy za Dariusza Kłusa pojawił się Sławomir Szeliga, a za Bartłomieja Dudzica zagrał Paweł Sasin. Ta ostatnia zmiana wiązała się ze zmianą ustawienia Tomasza Moskały, który ustąpił miejsca na lewej pomocy Sasinowi i powędrował na pozycję wysuniętego napastnika (w miejsce Dudzica).

Cracovia bardzo źle rozpoczęła to spotkanie. Już w 9 minucie chwalona dotąd przez trenera Płatka defensywa Pasów popełniła fatalny błąd po którym Krzysztof Zaremba znalazł się sam na sam z Marcinem Cabajem i sprytnym lobem przerzucił piłkę nad interweniującym bramkarzem Cracovii. Chwilę później goście mogli zdobyć drugą bramkę, ale Marcin Cabaj wykazał się znakomitym refleksem broniąc potężny strzał z 6 metrów.

- Początek meczu nie wyglądał dobrze - celnie zauważył trener Artur Płatek. - Trudno było rozegrać tutaj jakąś dobrą akcję, bo na boisku przy Kałuży przeprowadziliśmy tylko jeden trening - starał się usprawiedliwiać swoich piłkarzy trener Cracovii.

Do przerwy niewiele dobrego można napisać o grze Cracovii, a na odnotowanie zasługuje w zasadzie tylko jedna akcja z 41 minuty, gdy Dariusz Pawlusiński wrzucił piłkę na 16 metr do Bartosza Ślusarskiego, a ten strzelił tuż nad poprzeczką.

W przerwie meczu trener Płatek dokonał trzech zmian. Z boiska zeszli Szeliga, Sasin i Moskała, a weszli Kłus, Misan i Kulig. Ten ostatni zmienił na prawej obronie Mierzejewskiego, który powędrował na lewą pomoc w miejsce Sasina. Niewiele to dało, Cracovia nadal tylko sporadycznie zagrażała bramce pierwszoligowca. - W drugiej połowie coś się ruszyło po dokonaniu kilku korekt, aczkolwiek sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo - oceniał trener Płatek.

W 60 minucie na boisku w miejsce Łukasza Tupalskiego pojawił się Piotr Polczak. - Polczak zaprezentował się nieźle, jak na zawodnika, który od dwóch tygodni nie trenował - oceniał trener grę reprezentanta Polski, nie dając mu jednak większych nadziei na występ w meczu z Piastem. - Polczak musi przede wszystkim nadrobić zaległości treningowe i wtedy dopiero możemy myśleć o tym czy będzie grał czy nie - jasno stawia sprawę trener.

W 67 minucie trener Płatek zdjął Damiana Misana, który na boisku pojawił się po przerwie. - Nie ma żadnego drugiego dna w zmianie Damiana Misana. To było planowane, bo chcieliśmy zobaczyć jak będzie wyglądał ze Ślusarskim w duecie. Grali razem przez pół godziny z Timisoarą i to wyglądało naprawdę dobrze - tłumaczył Płatek.

Damian Misan ustąpił miejsca Brazylijczykowi Paulinho, który od tygodnia przebywa na testach w Cracovii. - On dzisiaj właściwie nie powinien grać, bo dalej ma skręcony staw skokowy - twierdził trener.

W końcówce meczu lepiej przygotowana fizycznie drużyna Cracovii osiągnęła sporą przewagę i strzelając dwie bramki przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Autorem obu bramek był Bartosz Ślusarski. - Po to sprowadziliśmy Ślusarskiego do Cracovii, żeby strzelał bramki - uśmiecha się trener Płatek. - Trzeba się cieszyć z tych goli. Myślę, że dla niego to też będzie pozytywny impuls do tego, aby inaczej podchodzić nawet do normalnego treningu, bo jakaś presja z niego zeszła. Ja wierzę, że to będzie bardzo silny punkt naszej drużyny, bo z całą pewnością jest to nasz czołowy napastnik - mówi Płatek.

Obie bramki padły po niemal identycznych rzutach wolnych (z ok. 30 metrów z prawej strony) wykonywanych przez testowanego Paulinho. Za pierwszym razem do wrzuconej przez Brazylijczyka piłki idealnie w tempo wyskoczył Bartosz Ślusarski i z kilku metrów zdobył wyrównującą bramkę.

Ślusarski z Paulinho praktycznie ze sobą nie trenowali, ale obaj doskonale zrozumieli swoje intencje. - Rozumiemy się doskonale, bo... obaj mówimy po portugalsku - ze śmiechem komentował tę sytuację Bartosz Ślusarski.

Zwycięska bramka padła tuż przed końcowym gwizdkiem. Ponownie rzut wolny wykonywał Paulinho. Po jego zagraniu w polu karnym powstało spore zamieszanie, obrońcy zdołali wybić piłkę, ale na 12 metrze przejął ją Michał Karwan. Stoper Pasów strzelił celnie, ale bramkarz zdołał sparować strzał, jednak wobec dobitki czyhającego na jego błąd Bartosza Ślusarskiego był bezradny. 2:1 dla Cracovii.

- Jeśli chodzi o zaangażowanie i podejście niektórych osób do tego meczu to nie było to to co sobie wymarzyliśmy - to pierwsze słowa pomeczowego komentarza trenera Artura Płatka.

Zdaniem trenera mecz pokazał, że piłkarze Cracovii są dobrze przygotowani pod względem fizycznym. - Jestem zadowolony z tego jak żwawo niektórzy moi piłkarze poruszali się po boisku w 70 czy 80 minucie. Jeśli w tym tygodniu zejdziemy jeszcze z obciążeń treningowych, to niektórzy na pewno zaczną szybciej biegać i będziemy mieli z nich większy pożytek - mówił trener.

Mimo wielu zastrzeżeń i słabego poziomu spotkania trener Cracovii był zadowolony z próby generalnej przed ligą jaką był mecz z Podbeskidziem. - Jestem zadowolony z tego sparingu bo ten mecz dał mi odpowiedź odnośnie obsady kilku pozycji - stwierdził Płatek dając do zrozumienia, że wie już w jakim składzie Cracovia za tydzień rozpocznie mecz z Piastem.

Crac

Źródło: TerazPasy.pl [1]

Dziennik Polski

Płatek wybrał jedenastkę

Próba generalna "Pasów". Paulinho podawał, Ślusarski strzelał - rzutem na taśmę pierwszoligowiec został pokonany. Ale gra krakowian była taka sobie.

- Wiem już, jaka jedenastka zagra za tydzień z Piastem - stwierdził trener Cracovii Artur Płatek po sobotnim sparingu, będącym próbą generalną przed wznowieniem rozgrywek ekstraklasy. Mecz o punkty już w najbliższą sobotę, o godz. 14.45 "Pasy" podejmą na swoim stadionie zespół z Gliwic.

Kto zagra z Piastem? Na pewno nie wszyscy z tych, którzy rozpoczęli spotkanie z Podbeskidziem. - Jeżeli chodzi o zaangażowanie i o podejście niektórych osób do tego meczu, to nie było to to, czego sobie życzyliśmy. W pierwszej połowie nasza gra wyglądała nie za dobrze. W drugiej, po dokonaniu kilku korekt, trochę ruszyła - oceniał na gorąco Płatek.

Indywidualnie dostało się tylko Moskale (- Grał dzisiaj. To znaczy był na boisku.). "Moskit" sprawdzany był tym razem w ataku, a nie jak ostatnio na lewej pomocy. Tam przez połowę drugiej połowy Płatek postanowił wypróbować Mierzejewskiego, który przed przerwą był prawym obrońcą. Ta uniwersalność zwiększa szansę "Mierzeja" na grę. Tym bardziej że ani Kulig (kandydat na prawą obronę), ani Sasin (na lewą pomoc) rewelacyjnie przeciwko Podbeskidziu nie zagrali.

Pewniaków jest sześciu: bramkarz Cabaj, obrońcy Karwan i Wasiluk, pomocnicy Pawlusiński i Baran, napastnik Ślusarski. Oni o miejsce w składzie na Piasta martwić się nie muszą. Mecz z Podbeskidziem przyniósł osłabienie pozycji Tupalskiego. Zaliczył dwa poważne błędy (po pierwszym - zbyt słabym podaniu piłki głową do Cabaja - bielszczanie zdobyli gola), a jego zmiennik Polczak zanotował udany, półgodzinny występ. Nie ma zresztą wątpliwości, że kontuzjowany ostatnio "Polo" (przez dwa tygodnie nie trenował z drużyną) wróci do podstawowego składu. Pytanie tylko - kiedy?

- Zazwyczaj ten pierwszy mecz gra się dobrze, "na świeżości" - oceniał Polczaka trener Płatek. - Podobało mi się to, że był wreszcie w obronie ktoś, kto krzyknął, kto poustawiał - za to duży plus dla niego. Na razie jednak musi nadrobić zaległości. Sam piłkarz jest realistą: - Myślę, że ciężko będzie wskoczyć do podstawowego składu na mecz z Piastem. Linia obrony dobrze spisywała się w sparingach, więc trudno będzie przekonać przez ten tydzień trenera, żebym zagrał.

Do czasu ogłoszenia składu na sobotnie spotkanie w niepewności będą pozostawać Szeliga i Kłus - jeden z nich zajmie miejsce obok Barana w środku boiska. Na podstawie sobotniej gry trudno też wróżyć, kto będzie drugim - obok Ślusarskiego - typowo ofensywnym zawodnikiem. Pod nieobecność Nowaka i wobec słabszej dyspozycji Moskały pozostali Misan i Dudzic. Ten drugi zdobył w sobotę dwa gole w meczu słabszego składu "Pasów" z Unią Tarnów, ale błysk w pojedynku z dużo słabszym rywalem nie musi na trenerze robić wrażenia.

Problemu z ofensywnym pomocnikiem nie byłoby, gdyby wcześniej pojawił się w Krakowie Paulinho. W sobotę, po kilku dniach zmarnowanych z powodu urazu, 27-letni Brazylijczyk w końcu zadebiutował w "Pasach". Zagrał 25 minut. Najpierw świetnym podaniem obsłużył Kuliga, ale ten szansę zmarnował. Potem były dwa dośrodkowania z wolnego - lewą nogą, z tego samego miejsca na boisku. Po pierwszej centrze Ślusarski strzelił gola. Druga wrzutka też spowodowała zamęt w polu karnym Podbeskidzia - i znów "Ślusarz" trafił do siatki!

- Paulinho tak naprawdę nie powinien był dziś grać, bo nadal ma skręcony staw skokowy. To, że wykonuje bardzo dobrze stałe fragmenty, to ja wiem od dawna. Mnie interesuje jego forma fizyczna, ją muszę sprawdzić - podkreślał Artur Płatek.

Brazylijczyk, który grał w poprzednim roku w Sudanie (i wywalczył mistrzostwo kraju), mówił: - Jestem zadowolony, ale wiem, że mogę dać drużynie więcej. Rzuty wolne są moją specjalnością, ćwiczę je, żeby być w nich coraz lepszy. W tym tygodniu będziemy rozmawiać o kontrakcie. Na razie takich rozmów nie było, bo ludzie z Cracovii chcieli mnie zobaczyć w grze, przekonać się, czy nadaję się do zespołu. Mam nadzieję, że tu pozostanę. Jestem wolnym zawodnikiem.

Źródło: Dziennik Polski [2]

Gazeta Krakowska

Długo czekali na tak dobrego napastnika jak Ślusarski

"Pasy" wygrały sparing również dzięki Paulinho. Artur Płatek ma już gotowy skład na mecz z Piastem.

- Nareszcie mamy napastnika, jakiego potrzebowaliśmy - zdanie, na które od kilku lat czekają kibice Cracovii, głośno wypowiedział w sobotę Dariusz Pawlusiński. Nazwiska nie wymienił, ale i tak wszyscy wiedzieli, kogo ma na myśli.

Chwilę wcześniej "Pasy" pokonały w sparingu Podbeskidzie 2:1, a oba gole zdobył pozyskany zimą Bartosz Ślusarski. - Fajnie usłyszeć taki komplement od kolegi z zespołu, ale nie jest ważne, kto strzela bramki. Grunt, żeby padały, a nasz zespół zwyciężał - bagatelizował swoją rolę były zawodnik Sheffield Wednesday.

27-letni Ślusarski musi jednak pogodzić się z myślą, że fani rozliczać go będą głównie z miejsca w klasyfikacji snajperów. I nie tylko oni. - Po to go sprowadziliśmy, żeby strzelał gole - stwierdził trener Artur Płatek, zadowolony z faktu, że na tydzień przed wznowieniem rozgrywek nowy napastnik błysnął skutecznością. - To będzie dla niego impuls. Bartek stanie się silnym punktem drużyny - zawyrokował szkoleniowiec.

Inna sprawa, że obu goli by nie było, gdyby nie zawodnik, który piłkarzem Cracovii - przynajmniej na razie - nie jest. Testowanemu Brazylijczykowi Paulinho udała się w sobotę nie lada sztuka. Grał z urazem kostki, na boisku spędził niewiele ponad 20 minut, a mimo to wyrósł na jedną z pierwszoplanowych postaci meczu.

Lewonożny pomocnik "kupił" kibiców precyzyjnymi centrami z rzutów wolnych, po których "Pasy" strzelały bramki. Na razie to jednak za mało, by krakowianie zaproponowali mu podpisanie kontraktu. - To, że dobrze wykonuje stałe fragmenty gry wiedziałem już o wiele wcześniej. Ja muszę przede wszystkim sprawdzić jak on prezentuje się w tej chwili pod względem fizycznym - stwierdził trener Artur Płatek.

Ślusarski, któremu na boisku współpraca z Paulinho układała się bardzo obiecująco, uniknął odpowiedzi na pytanie, czy zostawiłby go w drużynie. - To nie zależy ode mnie. Mówicie, że dobrze się rozumiemy? Tak, bo mówię po portugalsku - żartował napastnik.

Brazylijczyk, który zostanie w Krakowie jeszcze przez kilka dni, nie ukrywał jednak, że liczy na ofertę. - Mam nadzieję, że w tym tygodniu usiądziemy do rozmów - mówił zaraz po meczu z Podbeskidziem. - Cieszę się, że miałem udział przy golach, ale stać mnie na o wiele lepszą grę - zapewnił.

Mimo zwycięstwa to ostatnie stwierdzenie można było włożyć przedwczoraj w usta większości piłkarzy Cracovii. Trudne warunki na boisku przy ul. Kałuży nie mogą tłumaczyć wszystkich błędów, potknięć i niedokładności.

- Zaangażowanie niektórych zawodników nie było takie, jakiego bym sobie życzył - surowo ocenił podopiecznych Płatek. - W pierwszej połowie nie wyglądało to za dobrze. W drugiej coś się ruszyło, aczkolwiek sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo.

Ślusarski: Dobrze, że jest jeszcze tydzień do startu ligi, bo będziemy mieć czas na poprawienie pewnych elementów. To nie był nasz najlepszy występ.

W świat poleciały jednak nie tylko odgłosy samobiczowania. Plusów też było sporo. Trener bardzo pochlebnie wypowiedział się o grze wracającego po kontuzji Piotra Polczaka, z satysfakcją zaobserwował, że "w 70 minucie piłkarze poruszali się żwawo" i że coraz lepiej wychodzą im stałe fragmenty gry. - Dużo nad nimi pracujemy. To może być nasza groźna broń - przyznał szkoleniowiec.

Płatek najbardziej zadowolony był jednak z innej rzeczy. - Ten sparing pomógł mi rozwiać ostatnie wątpliwości. Jedenastkę na mecz z Piastem (sobota, godz. 14.45) mam gotową.

Przemysław Franczak

Źródło: Gazeta Krakowska [3]

Gazeta Wyborcza

Portugalskojęzyczny duet w Cracovii

W ostatnim sprawdzianie przed sezonem Cracovia zaprezentowała bezbarwny futbol i gdyby nie testowany Paulinho oraz skuteczny Bartosz Ślusarski pewnie przegrałaby z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Paulinho zmienił w drugiej połowie Damiana Misana. Chwilę później gestykulacją próbował przekonać kolegów do podania mu piłki, ale bez efektu. Po ośmiu minutach gry wziął sprawy w swoje ręce i dośrodkował z 30 metrów. Do zagrania najszybciej doszedł Bartosz Ślusarski i strzałem głową doprowadził do wyrównania. - Lubię wykonywać rzuty wolne, a z dwóch moich wrzutek padły bramki - cieszył się Brazylijczyk.

Paulinho nie zbawi Cracovii

27-letni ofensywny pomocnik wszedł na boisko na własną prośbę z niedoleczonym urazem stawu skokowego. Tuż przed końcowym gwizdkiem niemal z tego samego miejsca i w ten sam sposób wrzucił piłkę w pole karne. W zamieszaniu po strzale Michała Karwana skuteczną dobitką popisał się Ślusarski. - W tygodniu będę rozmawiał o moim kontrakcie z szefami Cracovii. Jestem wolnym piłkarzem. Moja kostka? Jeszcze tydzień i będę zdrowy - zapewnił szczęśliwy Paulinho i pojechał na ul. Wielicką, gdzie zagrał jeszcze w drugim sparingu z Unią Tarnów.

Po spotkaniu z Podbeskidziem zadowolony był też Ślusarski. - Nie ode mnie zależy podpisanie kontraktu z Paulinho, ale na boisku nie było kłopotów z komunikacją, bo obaj rozmawiamy po portugalsku - wyjaśniał zadowolony strzelec dwóch goli.

Nie do śmiechu było za to Arturowi Płatkowi, trenerowi Cracovii. - Zaangażowanie niektórych zawodników było dalekie od tego, jakiego się spodziewałem - przyznał szkoleniowiec. - Po porażce 0:3 w pierwszym sparingu Podbeskidzie było bardzo zmotywowane i walczyło o każdy centymetr boiska. Jeden Paulinho nas nie zbawi, cały zespół musi dobrze grać.

Z gry w drugiej połowie Płatek był bardziej zadowolony i po sparingu z Podbeskidziem nie ma już żadnych wątpliwości, jak będzie wyglądała jedenastka w inauguracyjnym meczu ligowym z Piastem Gliwice. Reprezentant w bibliotece

Na boisku po raz pierwszy od czasu kontuzji pojawił się Piotr Polczak. Po grze obrońcy Cracovii nie było jednak widać przerwy. - Wszedł, krzyknął i dzięki temu wszystko poustawiał - przyznał Płatek.

Polczak zmienił Łukasza Tupalskiego, który na początku meczu popełnił poważny błąd, po którym Krzysztof Zaremba przelobował Marcina Cabaja i zdobył gola.

Z powodu zaległości treningowych Polczak najpewniej nie zagra z Piastem. - Czasem trzeba się ugryźć w język i w następnym spotkaniu udowodnić, że jest się podstawowym piłkarzem - podkreślał Polczak.

Zawodnik nie chciał komentować zarzutów trenera Płatka o nieprofesjonalne potraktowanie kontuzji. - Książki lekarza Bayernu Monachium [o niej mówił Płatek - przyp. red.] nie kupiłem, ale od czego są biblioteki? - mówił Polczak. W spotkaniu z Podbeskidziem zawiódł Tomasz Moskała. - Był na boisku - skwitował występ piłkarza Płatek. Szkoleniowiec dużo bardziej był zadowolony z gry Damiana Misana. - W Hiszpanii w meczu z Timisoarą świetnie spisał się w duecie ze Ślusarskim. Chciałem to potwierdzić i się nie zawiodłem - przyznał szkoleniowiec.

Waldemar Kordyl

Źródło: Gazeta Wyborcza [4]