2009-05-30 Lech Poznań - Cracovia 2:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 84: Linia 84:
}}
}}


{{Artykuł z opisem meczu
|  Tytul_wydawnictwa = Interia.pl
|              Numer =
|            Wydanie =
|              Dzien = 30
|            Miesiac = 05
|                Rok = 2009
|                Link = [http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/cracovie-oszukal-sedzia,1315552,812]
|                Skan =
|      Tytul_artykulu = Cracovię oszukał sędzia!
|              Autor =
|              Tresc = W meczu Lecha z Cracovią, którego stawką było wicemistrzostwo dla gospodarzy i utrzymanie w ekstraklasie dla gości padł najgorszy dla obu drużyn wynik.
Remis 2:2 oznacza bowiem, że "Kolejorz" zajął ostatecznie 3. miejsce w lidze, a "Pasy" spadną do I ligi. Po 90 minutach nie było fety. Jedynie stonowana radość poznaniaków i łzy krakowian.
Niemal przez całe spotkanie niebo nad Poznaniem płakało. Tak jakby już od początku wiadomo było, że ten mecz nie przyniesie nic dobrego. Ale jak na ironię w ostatniej minucie trwania pojedynku Lecha z Cracovią zza chmur po raz pierwszy tego dnia wyszło słońce. Gdy sędzia Marcin Borski obwieszczał koniec meczu po policzkach piłkarzy "Pasów" pociekły łzy. Krakowianie wiedzieli już, że jeden punkt to za mało, by utrzymać się w gronie najlepszych drużyn w Polsce. Do utrzymania zabrakło im... właśnie jednego punktu.
Lechici nie radowali się przesadnie. Kurtuazyjnie podziękowali publiczności za wsparcie, fani z kolei owacjami nagrodzili żegnającego się z Poznaniem trenera Franciszka Smudę.
Ale wróćmy do początku meczu. Pierwsi z gola cieszyli się piłkarze gospodarzy. Akcję rozpoczął na lewej stronie boiska Henriquez, zagrał do środka pola karnego, gdzie piłkę przejął Lewandowski. Uderzył w słupek, a z dobitką pospieszył Rengifo. 13 minuta przyniosła pecha Cracovii, a szczęście Lechowi (goście reklamowali spalonego "Renifera", ale arbiter uznał gola). Dziewięć minut później znów groźnie atakowali gospodarze. Słupek po strzale Kikuta uratował "Pasy" przed utratą gola.
Goście mieli znakomitą, stuprocentową okazję, gdy w 31 minucie sam na sam z Turiną znalazł się Ślusarski. Turina skrócił jednak kąt i obronił strzał snajpera "Pasów". Wcześniej z rzutu wolnego potężnie uderzał Pawlusiński, ale Turina na róg odbił piłkę, którą trącił jeszcze któryś z obrońców.
W 41. minucie trzeci raz słupek przyszedł w sukurs Cabajowi. Bramkarz gości sparował na niego uderzenie z dystansu Stilicia.
Do przerwy 1:0 i wciąż żywe nadzieje Lecha na mistrzostwo. Wisła prowadziła w Krakowie ze Śląskiem 1:0 i w Poznaniu liczono na cud przy Reymonta. Nie doczekano się go jednak. Padła za to wyrównująca bramka dla Cracovii. I to już w 23 sekundzie drugiej połowy. Piłkę do Ślusarskiego podawał Kłus, napastnik gości wypatrzył w polu karnym Szeligę, który nie zmarnował okazji i strzelił w długi róg bramki Turiny na 1:1.
Strzelec gola dla krakowian musiał opuścić boisko z powodu kontuzji już w 62. minucie, a pięć minut później na prowadzenie wyszedł Lech. Katastrofalny i brzemienny w skutkach popełnił Paweł Sasin. Stracił piłkę na 30 metrze od własnej bramki, co wykorzystał Peszko. Dograł do Rengifo, który dołożył tylko nogę i ponownie wpisał się na listę strzelców. Ponownie protestowali piłkarze Artura Płatka, bo Peruwiańczyk znów był na pozycji spalonej. Ale arbiter tego spotkania tak jak w pierwszym przypadku uznał gola.
Od tego momentu atakować zaczęła Cracovia. I robiła co tylko mogła, żeby przechylić szalę na własną korzyść. W 82 minucie wyrównanie "Pasom" dał Tomasz Moskała, który "szczupakiem" wykończył akcję po podaniu Kuliga. Na więcej tego dnia gości nie było stać, co oznaczało że biało-czerwoni musieli pożegnać się z ligą.
}}


[[Kategoria:2008/09 Ekstraklasa]]
[[Kategoria:2008/09 Ekstraklasa]]

Wersja z 12:06, 31 maj 2009


Herb_Lech Poznań

Trener:
Franciszek Smuda
pilka_ico
Ekstraklasa , 30 kolejka
Poznań, sobota, 30 maja 2009, 17:00

Lech Poznań - Cracovia

2
:
2

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Artur Płatek
Skład:
Turina
Kikut
Arboleda
Tanevski
Injać (66’ Djurdjević)
Henriquez
Murawski
Stilić (57’ Wilk)
Bandrowski (46’ Peszko)
Rengifo
Lewandowski

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Widzów: 16 000

bramki Bramki
Rengifo (12')

Rengifo (67')
1:0
1:1
2:1
2:2

Szeliga (46')

Moskała (82')
zolte_kartki Żółte kartki
Henriquez
Tupalski
Skład:
Cabaj
Kulig
Polczak
Tupalski
Derbich
Sasin (70’ Moskała)
Kłus (86’ Baran)
Szeliga (64’ Nowak)
Wasiluk
Ślusarski
Pawlusiński

Ustawienie:
4-5-1
Mecz poprzedniego dnia:

2009-05-29 Cracovia (ME) - Lech Poznań (ME) 1:2



Opis meczu

TerazPasy.pl

Liga: Lech Poznań - Cracovia 2:2 (1:0)

W porównaniu z poprzednim meczem z Górnikiem Zabrze w wyjściowym składzie zaszły dwie zmiany. W miejsce kapitana drużyny Arkadiusza Barana i Pawła Nowaka trener Artur Płatek wprowadził Łukasza Derbicha i Marka Wasiluka...

W pierwszych minutach meczu zarysował się lekka przewaga Lecha Poznań, który zdecydowanie zaatakował bramkę Cracovii. Wymiernym efektem przewagi podopiecznych trenera Franciszka Smudy był jednak tylko strzał Stilica w 3 minucie obroniony przez Marcina Cabaja.

W kolejnych minutach mecz stawał się bardziej wyrównany i Cracovia częściej przedostawała się na przedpole bramki Ivana Turiny. W 7 minucie z dystansu uderzył Dariusz Pawlusiński, ale piłka poszybowała nad bramką. Cztery minuty później szczęścia próbował Szeliga, ale jego strzał również minął bramkę.

W 13 minucie Lech objął prowadzenie. Po strzale Lewandowskiego piłka trafiła w słupek. Do odbitej piłki najszybciej wystartował Rengifo, który strzałem z kilku metrów nie dał najmniejszych szans obrony Marcinowi Cabajowi.

Po objęciu prowadzenia Lech nadal atakował. W 20 minucie Murawski trafił w boczną siatkę, a chwilę później dwukrotnie Kikut mógł pokonać Marcina Cabaja, ale najpierw trafił w słupek, a chwilę później bramkarz Cracovii znakomicie interweniował...

Po pół godzinie gry Cracovia w odstępie kilkudziesięciu sekund miała dwie znakomite sytuacje do zdobycia bramki. Najpierw z ponad 30 metrów z rzutu wolnego uderzał Dariusz Pawlusiński, ale zmierzającą w "okienko" piłkę trąconą jeszcze po drodze przez jednego z obrońców z największym trudem wybił Turina. Chwilę później Bartosz Ślusarski wykorzystał błąd obrońców i po kilkudziesięciometrowym rajdzie znalazł się sam na sam z Turiną, ale nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy i nie dostrzegł znajdującego się na doskonałej pozycji Sasina...

Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Marcin Cabaj uratował Cracovię przed utratą drugiej bramki zbijając na słupek potężne uderzenie Stilicia zza linii pola karnego.

Drugą połowę Cracovia rozpoczęła w niezmienionym składzie.

Już pierwsza akcja po przerwie przyniosła Cracovii bramkę. Po szybkiej akcji Kłusa i Ślusarskiego piłka trafiła do Sławomira Szeligi, który strzałem z 10 metrów umieścił piłkę w siatce. 1:1!

Zdobyta bramka znacznie ożywiła piłkarzy Cracovii, którzy bardziej zdecydowanie zaatakowali bramkę gospodarzy, ale nie zdołali wypracować groźniejszej sytuacji bramkowej. Taką okazję mieli natomiast piłkarze Lecha, którzy mogli zdobyć bramkę w 56 minucie po groźnym strzale głową Tanevskiego, ale piłka trafiła w boczną siatkę.

W 64 minucie trener Artur Płatek dokonał pierwszej zmiany. W miejsce Sławomira Szeligi na boisku pojawił się Paweł Nowak.

W 67 piłkarze przy wyprowadzaniu piłki spod własnej bramki piłkę przejęli piłkarze Lecha i po dośrodkowaniu Peszko Lewandowski z strzałem z kilku metrów umieścił piłkę w bramce Cracovii... 2:1 dla Lecha.

Chwilę po stracie bramki boisko opuścił Paweł Sasin a jego miejsce zajął Tomasz Moskała.

Osiem minut przed końcem meczu Cracovia doprowadziła do wyrównania. Tomasz Moskała stojąc kilka metrów od brami przejął piłkę na głowę i umieścił piłkę w siatce. 2:2...!

W 86 minucie na boisko wszedł Arkadiusz Barana zastępując Dariusza Kłusa.

Koniec meczu. Cracovia kończy sezon na 15. miejscu. O tym czy zagra w barażach zadecyduje Komisja Licencyjna,. która przyzna lub nie licencję na grę w ekstraklasie dla ŁKSu...

Crac
Źródło: TerazPasy.pl z 30 maja 2009 [1]


Interia.pl

Cracovię oszukał sędzia!

W meczu Lecha z Cracovią, którego stawką było wicemistrzostwo dla gospodarzy i utrzymanie w ekstraklasie dla gości padł najgorszy dla obu drużyn wynik.

Remis 2:2 oznacza bowiem, że "Kolejorz" zajął ostatecznie 3. miejsce w lidze, a "Pasy" spadną do I ligi. Po 90 minutach nie było fety. Jedynie stonowana radość poznaniaków i łzy krakowian.

Niemal przez całe spotkanie niebo nad Poznaniem płakało. Tak jakby już od początku wiadomo było, że ten mecz nie przyniesie nic dobrego. Ale jak na ironię w ostatniej minucie trwania pojedynku Lecha z Cracovią zza chmur po raz pierwszy tego dnia wyszło słońce. Gdy sędzia Marcin Borski obwieszczał koniec meczu po policzkach piłkarzy "Pasów" pociekły łzy. Krakowianie wiedzieli już, że jeden punkt to za mało, by utrzymać się w gronie najlepszych drużyn w Polsce. Do utrzymania zabrakło im... właśnie jednego punktu.

Lechici nie radowali się przesadnie. Kurtuazyjnie podziękowali publiczności za wsparcie, fani z kolei owacjami nagrodzili żegnającego się z Poznaniem trenera Franciszka Smudę.

Ale wróćmy do początku meczu. Pierwsi z gola cieszyli się piłkarze gospodarzy. Akcję rozpoczął na lewej stronie boiska Henriquez, zagrał do środka pola karnego, gdzie piłkę przejął Lewandowski. Uderzył w słupek, a z dobitką pospieszył Rengifo. 13 minuta przyniosła pecha Cracovii, a szczęście Lechowi (goście reklamowali spalonego "Renifera", ale arbiter uznał gola). Dziewięć minut później znów groźnie atakowali gospodarze. Słupek po strzale Kikuta uratował "Pasy" przed utratą gola.

Goście mieli znakomitą, stuprocentową okazję, gdy w 31 minucie sam na sam z Turiną znalazł się Ślusarski. Turina skrócił jednak kąt i obronił strzał snajpera "Pasów". Wcześniej z rzutu wolnego potężnie uderzał Pawlusiński, ale Turina na róg odbił piłkę, którą trącił jeszcze któryś z obrońców.

W 41. minucie trzeci raz słupek przyszedł w sukurs Cabajowi. Bramkarz gości sparował na niego uderzenie z dystansu Stilicia.

Do przerwy 1:0 i wciąż żywe nadzieje Lecha na mistrzostwo. Wisła prowadziła w Krakowie ze Śląskiem 1:0 i w Poznaniu liczono na cud przy Reymonta. Nie doczekano się go jednak. Padła za to wyrównująca bramka dla Cracovii. I to już w 23 sekundzie drugiej połowy. Piłkę do Ślusarskiego podawał Kłus, napastnik gości wypatrzył w polu karnym Szeligę, który nie zmarnował okazji i strzelił w długi róg bramki Turiny na 1:1.

Strzelec gola dla krakowian musiał opuścić boisko z powodu kontuzji już w 62. minucie, a pięć minut później na prowadzenie wyszedł Lech. Katastrofalny i brzemienny w skutkach popełnił Paweł Sasin. Stracił piłkę na 30 metrze od własnej bramki, co wykorzystał Peszko. Dograł do Rengifo, który dołożył tylko nogę i ponownie wpisał się na listę strzelców. Ponownie protestowali piłkarze Artura Płatka, bo Peruwiańczyk znów był na pozycji spalonej. Ale arbiter tego spotkania tak jak w pierwszym przypadku uznał gola.

Od tego momentu atakować zaczęła Cracovia. I robiła co tylko mogła, żeby przechylić szalę na własną korzyść. W 82 minucie wyrównanie "Pasom" dał Tomasz Moskała, który "szczupakiem" wykończył akcję po podaniu Kuliga. Na więcej tego dnia gości nie było stać, co oznaczało że biało-czerwoni musieli pożegnać się z ligą.

Źródło: Interia.pl z 30 maja 2009 [2]