Tadeusz Parpan: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 1: Linia 1:
Nasza piłkarska jedenastka zawsze słynęła z doskonałych formacji obronnych i świetnych pomocników. Jeden z najbardziej newralogicznych punktów - środkowy pomocnik punktów - środkowy pomocnik w dawnej "szkole krakowskiej", obsadzany był od lat zawodnikiem o wszechstronnych kwalifikacjach, z których na plan pierwszy wysuwała się nieustępliwość w walce o piłke, technika i umiejętność budowania akcji ofensywnych. Po dr. [[Stanisław Cikowski|Cikowskim]] tę odpowiedzialną pozycje przejął [[Chruściński]], po nim, uż do 1939 r. [[Grunberg]]. Zmiana systemu gry po wojnie, przejście na system "WM", wzmocniło jeszcze bardziej odpowiedzialną rolę teraz już nie środkowego pomocnika - ale środkowego obrońcy, tzw. "stopera". Idealnym piłkarzem w naszej drużynie na tej eksponowanej pozycji okazał się Tadeusz Parpan. To była pozycja jakby stworzona dla niego. Wysoki (186 cm), o wadze przeszło 80 kg, o oswabadzającym wykopie z obu nóg, świetny w pojedynkach główkowych stanowił pan Tadeusz przez prawie 10 lat zaporę nie do przebycia w defensywnych liniach "biało-czerwonych". Te same walory wykazywał w reprezentacyjnej jedenastce Polski, której barw bronił od pierwszego oficjalnego spotkania z Norwegią w r. 1947 aż 20 razy. Już po czwartym meczu w koszulce z Białym Orłem otrzymał zaszczytną funkcje kapitana reprezentacyji, pełniąc ją do końca swojej reprezentacyjnej kariery. Wcześniej nim zadebiutował w reprezentacji Polski, bo już w r. 1946 występował w nieoficjalnej reprezentacji na tournee po Francji i Szkocji, gdzie stanowił prawdziwą rewelację dla tamtejszych "speców" piłkarskich. Znalazł się na liście kantydatów do reprezentacji Europy na mecz z Wielką Brytanią. Ale nim doszedł do tych wszystkich pięknych osiągnięć, od początku jego kariery mineło parę lat.  
Nasza piłkarska jedenastka zawsze słynęła z doskonałych formacji obronnych i świetnych pomocników. Jeden z najbardziej newralogicznych punktów - środkowy pomocnik punktów - środkowy pomocnik w dawnej "szkole krakowskiej", obsadzany był od lat zawodnikiem o wszechstronnych kwalifikacjach, z których na plan pierwszy wysuwała się nieustępliwość w walce o piłke, technika i umiejętność budowania akcji ofensywnych. Po dr. [[Stanisław Cikowski|Cikowskim]] tę odpowiedzialną pozycje przejął [[Zygmunt Chruściński|Chruściński]], po nim, uż do 1939 r. [[Grunberg]]. Zmiana systemu gry po wojnie, przejście na system "WM", wzmocniło jeszcze bardziej odpowiedzialną rolę teraz już nie środkowego pomocnika - ale środkowego obrońcy, tzw. "stopera". Idealnym piłkarzem w naszej drużynie na tej eksponowanej pozycji okazał się Tadeusz Parpan. To była pozycja jakby stworzona dla niego. Wysoki (186 cm), o wadze przeszło 80 kg, o oswabadzającym wykopie z obu nóg, świetny w pojedynkach główkowych stanowił pan Tadeusz przez prawie 10 lat zaporę nie do przebycia w defensywnych liniach "biało-czerwonych". Te same walory wykazywał w reprezentacyjnej jedenastce Polski, której barw bronił od pierwszego oficjalnego spotkania z Norwegią w r. 1947 aż 20 razy. Już po czwartym meczu w koszulce z Białym Orłem otrzymał zaszczytną funkcje kapitana reprezentacyji, pełniąc ją do końca swojej reprezentacyjnej kariery. Wcześniej nim zadebiutował w reprezentacji Polski, bo już w r. 1946 występował w nieoficjalnej reprezentacji na tournee po Francji i Szkocji, gdzie stanowił prawdziwą rewelację dla tamtejszych "speców" piłkarskich. Znalazł się na liście kantydatów do reprezentacji Europy na mecz z Wielką Brytanią. Ale nim doszedł do tych wszystkich pięknych osiągnięć, od początku jego kariery mineło parę lat.  
- Jak każdy młody chłopiec, podziwiając na boisku słynnych krakowskich piłkarzy, marzyłem o grze w ligowej jedenastce. Ale od marzeń do ich realizacji droga daleka. Wiedziałem, że tylko uporczywą pracą, eliminowaniem własnych błędów, mogę dojść do wyznaczonego celu. Już w macierzyste Łagiewiance, gdzie wraz z mym bratem Poldkiem, późniejszym skrzydłowym Garbarni, stawiałem pierwsze kroki piłkarskie, starałem się wypaść jak najlepiej. Jeszcze większą wagę do pracy nad sobą przywiązywałem w drużynie, w której gra była dla mnie od dawna szczytem marzeń - w Cracovii. Trafiłem do niej w r. 1940 dzięki inż. [[Wilkowi]] i p [[Książkowi]]. Życzliwa atmosfera klubowa uż wtedy, w trudnym okresie okupacyjnym eszcze bardziej scementowała nasz zespół, kontynuujący po wojnie chlubne tradycje biało-czerwonych - mówi Tadeusz Parpan.
- Jak każdy młody chłopiec, podziwiając na boisku słynnych krakowskich piłkarzy, marzyłem o grze w ligowej jedenastce. Ale od marzeń do ich realizacji droga daleka. Wiedziałem, że tylko uporczywą pracą, eliminowaniem własnych błędów, mogę dojść do wyznaczonego celu. Już w macierzyste Łagiewiance, gdzie wraz z mym bratem Poldkiem, późniejszym skrzydłowym Garbarni, stawiałem pierwsze kroki piłkarskie, starałem się wypaść jak najlepiej. Jeszcze większą wagę do pracy nad sobą przywiązywałem w drużynie, w której gra była dla mnie od dawna szczytem marzeń - w Cracovii. Trafiłem do niej w r. 1940 dzięki inż. [[Wilkowi]] i p [[Książkowi]]. Życzliwa atmosfera klubowa uż wtedy, w trudnym okresie okupacyjnym eszcze bardziej scementowała nasz zespół, kontynuujący po wojnie chlubne tradycje biało-czerwonych - mówi Tadeusz Parpan.
Szczytowa forma naszego "wielkoluda" przypada na lata 1945-1950. To lata wielkich sukcesów piłkarskich Cracovii, ukoronowane mistrzostwem w r. 1948. Wtedy nasza świetna defensywa z [[Rybickim]] w bramce, nieodżałowanym, najlepszym chyba zawodnikiem Polski na tej pozycji w historii polskiego footballu [[Gędłkiem]],  Parpanem, [[Glimasem]] w obronie i braćmi [[bracia Jabłońscy|Jabłońskimi]] w pomocy nie miała równej sobie w Polsce. Wszyscy ci zawodnicy wielokrotnie występowali w reprezentacji Polski.
Szczytowa forma naszego "wielkoluda" przypada na lata 1945-1950. To lata wielkich sukcesów piłkarskich Cracovii, ukoronowane mistrzostwem w r. 1948. Wtedy nasza świetna defensywa z [[Rybickim]] w bramce, nieodżałowanym, najlepszym chyba zawodnikiem Polski na tej pozycji w historii polskiego footballu [[Gędłkiem]],  Parpanem, [[Glimasem]] w obronie i braćmi [[bracia Jabłońscy|Jabłońskimi]] w pomocy nie miała równej sobie w Polsce. Wszyscy ci zawodnicy wielokrotnie występowali w reprezentacji Polski.
W parze z prawdziwą sławą sportową zawsze idzie skromność. Jeszcze dziś Tadeusz Parpan, pracownik krakowskiej Politechniki, wspominając lata swej świetności nie wiele mówi o sobie. Podkreśla natomiast walory niemniej słynnych swoich kolegów, ich ambitną postawę w każdym meczu, mówi o ofiarnych działaczach klubowych z prezesem [[Stanisław Żur|Żurem]] na czele. Do dziś inż. Parpan zawsze spieszy swojemu klubowi z pomocą. Objął z zapałem funkcje kierownika sekcji piłki nożnej w latach 1962/63, a obecnie swoim następcom zawsze służy pomocą i długoletnim, piłkarskim doświadczeniem nabytym w "pasiastej" koszulce Cracovii i w koszulce z Białym Orłem na piersi.
W parze z prawdziwą sławą sportową zawsze idzie skromność. Jeszcze dziś Tadeusz Parpan, pracownik krakowskiej Politechniki, wspominając lata swej świetności nie wiele mówi o sobie. Podkreśla natomiast walory niemniej słynnych swoich kolegów, ich ambitną postawę w każdym meczu, mówi o ofiarnych działaczach klubowych z prezesem [[Stanisław Żur|Żurem]] na czele. Do dziś inż. Parpan zawsze spieszy swojemu klubowi z pomocą. Objął z zapałem funkcje kierownika sekcji piłki nożnej w latach 1962/63, a obecnie swoim następcom zawsze służy pomocą i długoletnim, piłkarskim doświadczeniem nabytym w "pasiastej" koszulce Cracovii i w koszulce z Białym Orłem na piersi.

Wersja z 12:02, 12 cze 2006

Nasza piłkarska jedenastka zawsze słynęła z doskonałych formacji obronnych i świetnych pomocników. Jeden z najbardziej newralogicznych punktów - środkowy pomocnik punktów - środkowy pomocnik w dawnej "szkole krakowskiej", obsadzany był od lat zawodnikiem o wszechstronnych kwalifikacjach, z których na plan pierwszy wysuwała się nieustępliwość w walce o piłke, technika i umiejętność budowania akcji ofensywnych. Po dr. Cikowskim tę odpowiedzialną pozycje przejął Chruściński, po nim, uż do 1939 r. Grunberg. Zmiana systemu gry po wojnie, przejście na system "WM", wzmocniło jeszcze bardziej odpowiedzialną rolę teraz już nie środkowego pomocnika - ale środkowego obrońcy, tzw. "stopera". Idealnym piłkarzem w naszej drużynie na tej eksponowanej pozycji okazał się Tadeusz Parpan. To była pozycja jakby stworzona dla niego. Wysoki (186 cm), o wadze przeszło 80 kg, o oswabadzającym wykopie z obu nóg, świetny w pojedynkach główkowych stanowił pan Tadeusz przez prawie 10 lat zaporę nie do przebycia w defensywnych liniach "biało-czerwonych". Te same walory wykazywał w reprezentacyjnej jedenastce Polski, której barw bronił od pierwszego oficjalnego spotkania z Norwegią w r. 1947 aż 20 razy. Już po czwartym meczu w koszulce z Białym Orłem otrzymał zaszczytną funkcje kapitana reprezentacyji, pełniąc ją do końca swojej reprezentacyjnej kariery. Wcześniej nim zadebiutował w reprezentacji Polski, bo już w r. 1946 występował w nieoficjalnej reprezentacji na tournee po Francji i Szkocji, gdzie stanowił prawdziwą rewelację dla tamtejszych "speców" piłkarskich. Znalazł się na liście kantydatów do reprezentacji Europy na mecz z Wielką Brytanią. Ale nim doszedł do tych wszystkich pięknych osiągnięć, od początku jego kariery mineło parę lat. - Jak każdy młody chłopiec, podziwiając na boisku słynnych krakowskich piłkarzy, marzyłem o grze w ligowej jedenastce. Ale od marzeń do ich realizacji droga daleka. Wiedziałem, że tylko uporczywą pracą, eliminowaniem własnych błędów, mogę dojść do wyznaczonego celu. Już w macierzyste Łagiewiance, gdzie wraz z mym bratem Poldkiem, późniejszym skrzydłowym Garbarni, stawiałem pierwsze kroki piłkarskie, starałem się wypaść jak najlepiej. Jeszcze większą wagę do pracy nad sobą przywiązywałem w drużynie, w której gra była dla mnie od dawna szczytem marzeń - w Cracovii. Trafiłem do niej w r. 1940 dzięki inż. Wilkowi i p Książkowi. Życzliwa atmosfera klubowa uż wtedy, w trudnym okresie okupacyjnym eszcze bardziej scementowała nasz zespół, kontynuujący po wojnie chlubne tradycje biało-czerwonych - mówi Tadeusz Parpan. Szczytowa forma naszego "wielkoluda" przypada na lata 1945-1950. To lata wielkich sukcesów piłkarskich Cracovii, ukoronowane mistrzostwem w r. 1948. Wtedy nasza świetna defensywa z Rybickim w bramce, nieodżałowanym, najlepszym chyba zawodnikiem Polski na tej pozycji w historii polskiego footballu Gędłkiem, Parpanem, Glimasem w obronie i braćmi Jabłońskimi w pomocy nie miała równej sobie w Polsce. Wszyscy ci zawodnicy wielokrotnie występowali w reprezentacji Polski. W parze z prawdziwą sławą sportową zawsze idzie skromność. Jeszcze dziś Tadeusz Parpan, pracownik krakowskiej Politechniki, wspominając lata swej świetności nie wiele mówi o sobie. Podkreśla natomiast walory niemniej słynnych swoich kolegów, ich ambitną postawę w każdym meczu, mówi o ofiarnych działaczach klubowych z prezesem Żurem na czele. Do dziś inż. Parpan zawsze spieszy swojemu klubowi z pomocą. Objął z zapałem funkcje kierownika sekcji piłki nożnej w latach 1962/63, a obecnie swoim następcom zawsze służy pomocą i długoletnim, piłkarskim doświadczeniem nabytym w "pasiastej" koszulce Cracovii i w koszulce z Białym Orłem na piersi.