1951-05-20 Ogniwo MPK Kraków - Gwardia Kraków 0:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m
Linia 38: Linia 38:
|                        sklad_gosc = Jurowicz<br> Dudek<br> Flanek<br> J. Wapiennik<br> M. Szczurek<br> Snopkowski<br> Kohut<br> Gracz<br> Gamaj (46' Kotaba)<br> Jaskowski<br> Mordarski
|                        sklad_gosc = Jurowicz<br> Dudek<br> Flanek<br> J. Wapiennik<br> M. Szczurek<br> Snopkowski<br> Kohut<br> Gracz<br> Gamaj (46' Kotaba)<br> Jaskowski<br> Mordarski
}}
}}
===Opis meczu===
====Derby krakowskie bez bramek====
[[Grafika:Przegląd Sportowy 1951-05-21.jpg|thumb|Opis meczu w ''Przeglądzie Sportowym'']]
'''Po pauzie piękna gra obu drużyn'''


Gwardia grała przeciw lokalnej rywalce, jak gdyby z kompleksem niższości. Niewiadomo czy źródłem tego był respekt przed wyższą lokatą Ogniwa, czy też przed jego boiskiem i widownią - fakt jednak, że przez 45 min. nie potrafili Gwardziści nawiązać równej walki i zepchnięci zostali do defensywy. W tym okresie błysnął wspaniałą formą Jurowicz.
W drugiej połowie dał również Jurowicz wiele próbek swego talentu, wyłapując strzały z bliższej i dalszej odległości, w tym bite z precyzją, głównie przez Kaszubę, rzuty wolne.
Słabsza gra Gwardii do przerwy sprawiła, że poziom zawodów w tym okresie był przeciętny. Z tym większym zadowoleniem stwierdziliśmy, że staranne przygotowanie kondycyjne i techniczne obu drużyn zezwoliło na zademonstrowanie, mimo upału, w drugiej części meczu gry na wysokim poziomie, w czasie której błyskawicznie zmieniające się ataki i liczne sytuacje podbramkowe dostarczały widzom wiele emocji. Poprawiający się z meczu na mecz atak Ogniwa gościł już wtedy rzadziej na polu Gwardii, nie mniej jednak był bardziej bojowy i lepiej dysponowany strzałowo. Kilka kapitalnych bomb przeszło wówczas obok bramki Jurowicza, a pozostałe strzały wylądowały w ręku niezawodnego bramkarza.
Po drugiej stronie Gędłek, Glimas i Kaszuba pilnowali czujnie, by nie dopuścić do strzału z bliższej odległości, a próby zaskoczenia Hymczaka z dalszego dystansu nie mogły przynieść rezultatów. O wiele większą swobodę ruchów w okolicy bramki Gwardii mieli napastnicy Ogniwa, a to głównie dzięki wybitnie ofensywnej grze Szczurka, który wysunięty do przodu dał się często minąć na połowie boiska i nie mógł już zdążyć z pomocą Dudkowi i Flankowi.
W tych warunkach obaj obrońcy Gwardii mieli trudniejsze zadania i wypełnili je zadowalająco. Poza częstą i z reguły nieusprawiedliwioną nieobecnością pod swoją bramką, popełniał Szczurek stale inny błąd. Było nim niedokładne adresowanie piłki do napastników oraz skłonność do zwalniania tempa i przetrzymywania piłki. O wiele dokładniej podawali do swego napadu pomocnicy Ogniwa, a napastnicy wykazali o wiele większy ciąg na bramkę, przyczym pierwsze skrzypce tym razem grali Radoń i Bobula. Nie byli oni zawodnikami formatu Gracza, lecz częściej od niego decydowali się na przebój i strzał.
'''St.H.'''
Źródło: ''Przegląd Sportowy nr 40 z 21 maja 1951''
[[kategoria: 1951 I liga]]
[[kategoria: 1951 I liga]]

Wersja z 16:47, 9 lut 2009

100. Święta Wojna


Herb_Cracovia

Trener:
Zygmunt Jesionka
pilka_ico
I liga , 6 kolejka
Kraków, niedziela, 20 maja 1951

Ogniwo MPK Kraków - Gwardia Kraków

0
:
0

(0:0)



Herb_Wisła Kraków

Trener:
Michał Matyas
Skład:
Hymczak
W. Gędłek
Kaszuba
Glimas
Pawlikowski
M. Kolasa
Misiak
Rajtar
Radoń
J. Pawłowski
Bobula

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Andrzejak
Widzów: ok. 30 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 30000.

Skład:
Jurowicz
Dudek
Flanek
J. Wapiennik
M. Szczurek
Snopkowski
Kohut
Gracz
Gamaj (46' Kotaba)
Jaskowski
Mordarski

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1951-05-20 Ogniwo MPK Kraków - Gwardia Kraków 0:0
1951-05-20 Stal Żywiec - Ogniwo MPK II Kraków 2:3



Opis meczu

Derby krakowskie bez bramek

Opis meczu w Przeglądzie Sportowym

Po pauzie piękna gra obu drużyn

Gwardia grała przeciw lokalnej rywalce, jak gdyby z kompleksem niższości. Niewiadomo czy źródłem tego był respekt przed wyższą lokatą Ogniwa, czy też przed jego boiskiem i widownią - fakt jednak, że przez 45 min. nie potrafili Gwardziści nawiązać równej walki i zepchnięci zostali do defensywy. W tym okresie błysnął wspaniałą formą Jurowicz.

W drugiej połowie dał również Jurowicz wiele próbek swego talentu, wyłapując strzały z bliższej i dalszej odległości, w tym bite z precyzją, głównie przez Kaszubę, rzuty wolne.

Słabsza gra Gwardii do przerwy sprawiła, że poziom zawodów w tym okresie był przeciętny. Z tym większym zadowoleniem stwierdziliśmy, że staranne przygotowanie kondycyjne i techniczne obu drużyn zezwoliło na zademonstrowanie, mimo upału, w drugiej części meczu gry na wysokim poziomie, w czasie której błyskawicznie zmieniające się ataki i liczne sytuacje podbramkowe dostarczały widzom wiele emocji. Poprawiający się z meczu na mecz atak Ogniwa gościł już wtedy rzadziej na polu Gwardii, nie mniej jednak był bardziej bojowy i lepiej dysponowany strzałowo. Kilka kapitalnych bomb przeszło wówczas obok bramki Jurowicza, a pozostałe strzały wylądowały w ręku niezawodnego bramkarza.

Po drugiej stronie Gędłek, Glimas i Kaszuba pilnowali czujnie, by nie dopuścić do strzału z bliższej odległości, a próby zaskoczenia Hymczaka z dalszego dystansu nie mogły przynieść rezultatów. O wiele większą swobodę ruchów w okolicy bramki Gwardii mieli napastnicy Ogniwa, a to głównie dzięki wybitnie ofensywnej grze Szczurka, który wysunięty do przodu dał się często minąć na połowie boiska i nie mógł już zdążyć z pomocą Dudkowi i Flankowi.

W tych warunkach obaj obrońcy Gwardii mieli trudniejsze zadania i wypełnili je zadowalająco. Poza częstą i z reguły nieusprawiedliwioną nieobecnością pod swoją bramką, popełniał Szczurek stale inny błąd. Było nim niedokładne adresowanie piłki do napastników oraz skłonność do zwalniania tempa i przetrzymywania piłki. O wiele dokładniej podawali do swego napadu pomocnicy Ogniwa, a napastnicy wykazali o wiele większy ciąg na bramkę, przyczym pierwsze skrzypce tym razem grali Radoń i Bobula. Nie byli oni zawodnikami formatu Gracza, lecz częściej od niego decydowali się na przebój i strzał.

St.H.

Źródło: Przegląd Sportowy nr 40 z 21 maja 1951