1951-06-24 Ogniwo MPK Kraków - Gwardia Szczecin 1:1: Różnice pomiędzy wersjami
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
||
Linia 35: | Linia 35: | ||
| sklad_gospodarz = [[Jan Hymczak|Hymczak]]<br> [[Władysław Gędłek|W. Gędłek]]<br> [[Kazimierz Kaszuba|Kaszuba]]<br> [[Tadeusz Glimas|Glimas]]<br> [[Aleksander Pawlikowski|Pawlikowski]]<br> [[Eugeniusz Mazur|Mazur]]<br> [[Jerzy Pawłowski|J. Pawłowski]] (80â [[Mieczysław Kolasa|M. Kolasa]])<br> [[Czesław Rajtar|Rajtar]]<br> [[Stanisław Różankowski|S. Różankowski]]<br> [[Józef Gołąb|Gołąb]]<br> [[Henryk Bobula|Bobula]] | | sklad_gospodarz = [[Jan Hymczak|Hymczak]]<br> [[Władysław Gędłek|W. Gędłek]]<br> [[Kazimierz Kaszuba|Kaszuba]]<br> [[Tadeusz Glimas|Glimas]]<br> [[Aleksander Pawlikowski|Pawlikowski]]<br> [[Eugeniusz Mazur|Mazur]]<br> [[Jerzy Pawłowski|J. Pawłowski]] (80â [[Mieczysław Kolasa|M. Kolasa]])<br> [[Czesław Rajtar|Rajtar]]<br> [[Stanisław Różankowski|S. Różankowski]]<br> [[Józef Gołąb|Gołąb]]<br> [[Henryk Bobula|Bobula]] | ||
| ustawienie_gosc = 3-2-5 | | ustawienie_gosc = 3-2-5 | ||
| sklad_gosc = | | sklad_gosc = Parzniewski (Piotrowski)<br> Wielga<br> Stachecki<br> Bartczak<br> Sroka<br> Stefanik<br> Piątek<br> Skowroński<br> Foryszewski (Boroń)<br> Derdziński<br> Opitz | ||
| herby_png = tak | | herby_png = tak | ||
}} | }} | ||
===Opis meczu:=== | |||
Znów niespodzianka grubego, ale i przykrego kalibru. Jeden z kandydatów do czołówki tabeli zremisował na własnym boisku z przeciwnikiem, który od początku kampanii mistrzowskiej utkwił na ostatnim miejscu bez widoków na polepszenie prawie że beznadziejnej lokaty. Przyczyny tej niespodzianki leżą w słabej, okresami wprost kompromitującej grze Ogniwa i dobrej postawie gwardzistów, którzy oprócz serca do gry i rzadko widzianej ambicji wnieśli do walki lepszą o klasę kondycję. Prowadzenie dla Ogniwa zdobył [[Jerzy Pawłowski|Pawłowski]]. Wyrównująca bramka padła na 7 min. przed końcem meczu. Strzelcem jej był Piątek. Tę bramkę ma na sumieniu nonszalancko, a przy tym źle grający [[Władysław Gędłek|Gędłek]]. Jego partner [[Tadeusz Glimas|Glimas]] był jedynym zawodnikiem na poziomie. | |||
W ataku Ogniwa źle się działo: [[Stanisław Różankowski|Różankowski]] czekał aż mu piłka spadnie na głowę. [[Czesław Rajtar|Rajtar]] szukał cienia za plecami o głowę wyższych przeciwników, nowicjusz [[Józef Gołąb|Gołąb]] celował wprost w bramkarza, a [[Henryk Bobula|Bobula]] i Pawłowski w szczyty wysokich masztów za bramkami. | |||
Mecz był arcynudny, do czego przyczyniła się również nieumiejętność gwardzistów omijania ofsidowych pułapek zakładanych przez obronę Ogniwa. Każde podanie piłki na połowę przeciwnika, zwłaszcza do przerwy, kończyło się interwencją sędziego, gdyż nawet tacy rutyniarze, jak Opitz znajdowali się na spalonym. Wymieniony napastnik oprócz obu bramkarzy należał do najlepszych zawodników drużyny szczecińskiej. | |||
Źródło: ''Przegląd Sportowy'' | |||
[[Kategoria: 1951 I liga]] | [[Kategoria: 1951 I liga]] | ||
[[Kategoria: Arkonia Szczecin]] | [[Kategoria: Arkonia Szczecin]] |
Wersja z 11:34, 2 mar 2008
|
I liga , 12 kolejka Kraków, niedziela, 24 czerwca 1951
(0:0)
|
|
Skład: Hymczak W. Gędłek Kaszuba Glimas Pawlikowski Mazur J. Pawłowski (80â M. Kolasa) Rajtar S. Różankowski Gołąb Bobula Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: M. Walczak z Łodzi
|
Skład: Parzniewski (Piotrowski) Wielga Stachecki Bartczak Sroka Stefanik Piątek Skowroński Foryszewski (Boroń) Derdziński Opitz Ustawienie: 3-2-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1951-06-24 Ogniwo MPK Kraków - Gwardia Szczecin 1:1 |
Opis meczu:
Znów niespodzianka grubego, ale i przykrego kalibru. Jeden z kandydatów do czołówki tabeli zremisował na własnym boisku z przeciwnikiem, który od początku kampanii mistrzowskiej utkwił na ostatnim miejscu bez widoków na polepszenie prawie że beznadziejnej lokaty. Przyczyny tej niespodzianki leżą w słabej, okresami wprost kompromitującej grze Ogniwa i dobrej postawie gwardzistów, którzy oprócz serca do gry i rzadko widzianej ambicji wnieśli do walki lepszą o klasę kondycję. Prowadzenie dla Ogniwa zdobył Pawłowski. Wyrównująca bramka padła na 7 min. przed końcem meczu. Strzelcem jej był Piątek. Tę bramkę ma na sumieniu nonszalancko, a przy tym źle grający Gędłek. Jego partner Glimas był jedynym zawodnikiem na poziomie.
W ataku Ogniwa źle się działo: Różankowski czekał aż mu piłka spadnie na głowę. Rajtar szukał cienia za plecami o głowę wyższych przeciwników, nowicjusz Gołąb celował wprost w bramkarza, a Bobula i Pawłowski w szczyty wysokich masztów za bramkami.
Mecz był arcynudny, do czego przyczyniła się również nieumiejętność gwardzistów omijania ofsidowych pułapek zakładanych przez obronę Ogniwa. Każde podanie piłki na połowę przeciwnika, zwłaszcza do przerwy, kończyło się interwencją sędziego, gdyż nawet tacy rutyniarze, jak Opitz znajdowali się na spalonym. Wymieniony napastnik oprócz obu bramkarzy należał do najlepszych zawodników drużyny szczecińskiej.
Źródło: Przegląd Sportowy