1982-11-20 Gwardia Warszawa - Cracovia 1:0: Różnice pomiędzy wersjami
m |
Benedictus (Dyskusja | edycje) m |
||
Linia 22: | Linia 22: | ||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | | serie_rzutow_karnych_gospodarz = | ||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | | serie_rzutow_karnych_gosc = | ||
| sedzia = | | sedzia = Jan Labus z Katowic | ||
| widzow = 2 000 | | widzow = 2 000 | ||
| strzelcy_gospodarz = K. Baran (73') | | strzelcy_gospodarz = K. Baran (73') | ||
Linia 40: | Linia 40: | ||
===Opis meczu=== | ===Opis meczu=== | ||
Mizerne widowisko zakończyło tegoroczny sezon ligowy w Warszawie. Zadowoleni mogli być tylko piłkarze Gwardii. Wygrali zdobyli dwa punkty, które | Mizerne widowisko zakończyło tegoroczny sezon ligowy w Warszawie. Zadowoleni mogli być tylko piłkarze Gwardii. Wygrali zdobyli dwa punkty, które – jak powiedział trener zespołu warszawskiego Aleksander Brożyniak – liczą się podwójnie.<BR> | ||
Nie byli uraczeni poziomem spotkania widzowie, nie byli też i trenerzy obu zespołów. Henryk Stroniarz powiedział po meczu: - Nie ma się czym chwalić, było to przeciętne widowisko, w którym stawka sparaliżowała oba zespoły. Nie mam pretensji do swoich piłkarzy, że przegrali. Przy odrobinie szczęścia, którego tak brak nam w wielu meczach, wynik mógł być korzystniejszy. Oba zespoły miały kilka okazji do zdobycia bramek, ale nasi piłkarze nie potrafili wykorzystać ani jednej. Natomiast A. Brożyniak dodał: Pierwsza połowa była senna. Męska rozmowa w szatni podczas przerwy zrobiła swoje. Zapytałem piłkarzy, czy chcą grać, czy się ośmieszyć. Po zmianie stron obraz gry się zmienił nasza drużyna zaczęła walczyć. Dokonałem dwu zmian ale w pierwszej połowie do zmiany nadawało się... siedmiu zawodników.<BR> | Nie byli uraczeni poziomem spotkania widzowie, nie byli też i trenerzy obu zespołów. Henryk Stroniarz powiedział po meczu: - Nie ma się czym chwalić, było to przeciętne widowisko, w którym stawka sparaliżowała oba zespoły. Nie mam pretensji do swoich piłkarzy, że przegrali. Przy odrobinie szczęścia, którego tak brak nam w wielu meczach, wynik mógł być korzystniejszy. Oba zespoły miały kilka okazji do zdobycia bramek, ale nasi piłkarze nie potrafili wykorzystać ani jednej. Natomiast A. Brożyniak dodał: Pierwsza połowa była senna. Męska rozmowa w szatni podczas przerwy zrobiła swoje. Zapytałem piłkarzy, czy chcą grać, czy się ośmieszyć. Po zmianie stron obraz gry się zmienił nasza drużyna zaczęła walczyć. Dokonałem dwu zmian ale w pierwszej połowie do zmiany nadawało się... siedmiu zawodników.<BR> | ||
Pierwsza korekta w składzie drużyny gospodarzy | Pierwsza korekta w składzie drużyny gospodarzy – to wejście Kowalczyka za Walczaka, któremu nie dał pograć „plaster” – Surowiec. Druga – wprowadzenie Szczepańskiego za Wiśniewskiego. Po tych pociągnięciach trenera Gwardia zaczęła grać, Koczwara i obrońcy Cracovii mieli coraz więcej roboty pod własną bramką. Tylko Krzysztofowi Baranowi udało się celnie strzelić do bramki krakowskiej. Banaszkiewicz, Kompa i inni piłkarze zespołu warszawskiego marnowali okazję za okazją.<BR> | ||
Goście grali słabo, na czym zaważył fakt nieobecności Błachny i Gacka. Jeżeli jednak do gry Cracovii w obronie nie można mieć większych zastrzeżeń, to kontry zespołu krakowskiego były mało dynamiczne. Najlepszą okazję zaprzepaścili krakowianie w 72 min, kiedy to Karaś, w idealnej sytuacji posłał piłkę w słupek. Nie był to jedyny strzał w tym meczu w obramowanie bramki. Piłka czterokrotnie trafiała także w poprzeczkę, trzy razy po strzałach Wdowczyka (dwukrotnie) i Banaszkiewicza, raz po uderzeniu Nazimka. I ten bilans świadczy, że zwycięstwo | Goście grali słabo, na czym zaważył fakt nieobecności Błachny i Gacka. Jeżeli jednak do gry Cracovii w obronie nie można mieć większych zastrzeżeń, to kontry zespołu krakowskiego były mało dynamiczne. Najlepszą okazję zaprzepaścili krakowianie w 72 min, kiedy to Karaś, w idealnej sytuacji posłał piłkę w słupek. Nie był to jedyny strzał w tym meczu w obramowanie bramki. Piłka czterokrotnie trafiała także w poprzeczkę, trzy razy po strzałach Wdowczyka (dwukrotnie) i Banaszkiewicza, raz po uderzeniu Nazimka. I ten bilans świadczy, że zwycięstwo „należało” się Gwardii. | ||
Źródło: ''Tempo'' | Źródło: ''Tempo'' | ||
[[Kategoria: 1982/83 I liga]] | [[Kategoria: 1982/83 I liga]] |
Wersja z 21:54, 31 gru 2008
525. mecz Cracovii w ekstraklasie.
|
I liga , 15 kolejka Warszawa, sobota, 20 listopada 1982
(0:0)
|
|
Skład: Rutkowski Sodoma Pulikowski Kraska D. Wdowczyk Chełstowski Kompa Walczak (46' Kowalczyk) Banaszkiewicz K. Baran Wiśniewski (65' Szczepański) |
Sędzia: Jan Labus z Katowic
|
Skład: Koczwara Nazimek Turecki Dybczak Podsiadło Kuć (46' Liszka) Stokłosa Karaś Surowiec Konieczny (69' Piskorz) Tobollik |
Opis meczu
Mizerne widowisko zakończyło tegoroczny sezon ligowy w Warszawie. Zadowoleni mogli być tylko piłkarze Gwardii. Wygrali zdobyli dwa punkty, które – jak powiedział trener zespołu warszawskiego Aleksander Brożyniak – liczą się podwójnie.
Nie byli uraczeni poziomem spotkania widzowie, nie byli też i trenerzy obu zespołów. Henryk Stroniarz powiedział po meczu: - Nie ma się czym chwalić, było to przeciętne widowisko, w którym stawka sparaliżowała oba zespoły. Nie mam pretensji do swoich piłkarzy, że przegrali. Przy odrobinie szczęścia, którego tak brak nam w wielu meczach, wynik mógł być korzystniejszy. Oba zespoły miały kilka okazji do zdobycia bramek, ale nasi piłkarze nie potrafili wykorzystać ani jednej. Natomiast A. Brożyniak dodał: Pierwsza połowa była senna. Męska rozmowa w szatni podczas przerwy zrobiła swoje. Zapytałem piłkarzy, czy chcą grać, czy się ośmieszyć. Po zmianie stron obraz gry się zmienił nasza drużyna zaczęła walczyć. Dokonałem dwu zmian ale w pierwszej połowie do zmiany nadawało się... siedmiu zawodników.
Pierwsza korekta w składzie drużyny gospodarzy – to wejście Kowalczyka za Walczaka, któremu nie dał pograć „plaster” – Surowiec. Druga – wprowadzenie Szczepańskiego za Wiśniewskiego. Po tych pociągnięciach trenera Gwardia zaczęła grać, Koczwara i obrońcy Cracovii mieli coraz więcej roboty pod własną bramką. Tylko Krzysztofowi Baranowi udało się celnie strzelić do bramki krakowskiej. Banaszkiewicz, Kompa i inni piłkarze zespołu warszawskiego marnowali okazję za okazją.
Goście grali słabo, na czym zaważył fakt nieobecności Błachny i Gacka. Jeżeli jednak do gry Cracovii w obronie nie można mieć większych zastrzeżeń, to kontry zespołu krakowskiego były mało dynamiczne. Najlepszą okazję zaprzepaścili krakowianie w 72 min, kiedy to Karaś, w idealnej sytuacji posłał piłkę w słupek. Nie był to jedyny strzał w tym meczu w obramowanie bramki. Piłka czterokrotnie trafiała także w poprzeczkę, trzy razy po strzałach Wdowczyka (dwukrotnie) i Banaszkiewicza, raz po uderzeniu Nazimka. I ten bilans świadczy, że zwycięstwo „należało” się Gwardii.
Źródło: Tempo