1985-05-12 Cracovia - Stal Mielec 1:2: Różnice pomiędzy wersjami
m |
(youtube, Replaced: â → ") |
||
Linia 41: | Linia 41: | ||
===Opis meczu=== | ===Opis meczu=== | ||
Niespotykana od dawna na boisku przy ul. Kałuży mnogość spięć podbramkowych i akcji ofensywnych, po których można było spodziewać się goli sprawiła, że w porównaniu z poprzednimi meczami, ten wczorajszy, z liderem, był widowiskiem ciekawym. Goście w przekroju całego spotkania byli zespołem bardziej wyrównanym i nie mającym w składzie zawodników tak nieobliczalnych jak bramkarz Cracovii popisujący się na przemian udanymi i fatalnymi interwencjami, w sumie zasłużyli na zwycięstwo. Niemniej grający już właściwie bez większych obciążeń krakowianie zwłaszcza w pierwszej połowie, kilka razy poważnie zagrozili bramce Pazdana. Wybornej sytuacji nie wykorzystał jednak w 17 min. Brzeziński, który po 50-metrowym rajdzie... podał piłkę bramkarzowi Stali. Po zmianie stron gospodarze jakby rozkojarzeni odpoczynkiem, a może zmęczeni mocno grzejącym słońcem, nieco spuścili z tonu. Kiedy ocknęli się było już 0-2. Gruszecki skorzystał z źle ustawionego muru i zamienił wolnego na bramkę, a Kołosowski równie skrzętnie wykorzystał błąd obrońców, nie potrafiących wybić piłki z własnego pola karnego. <br> | Niespotykana od dawna na boisku przy ul. Kałuży mnogość spięć podbramkowych i akcji ofensywnych, po których można było spodziewać się goli sprawiła, że w porównaniu z poprzednimi meczami, ten wczorajszy, z liderem, był widowiskiem ciekawym. Goście w przekroju całego spotkania byli zespołem bardziej wyrównanym i nie mającym w składzie zawodników tak nieobliczalnych jak bramkarz Cracovii popisujący się na przemian udanymi i fatalnymi interwencjami, w sumie zasłużyli na zwycięstwo. Niemniej grający już właściwie bez większych obciążeń krakowianie zwłaszcza w pierwszej połowie, kilka razy poważnie zagrozili bramce Pazdana. Wybornej sytuacji nie wykorzystał jednak w 17 min. Brzeziński, który po 50-metrowym rajdzie... podał piłkę bramkarzowi Stali. Po zmianie stron gospodarze jakby rozkojarzeni odpoczynkiem, a może zmęczeni mocno grzejącym słońcem, nieco spuścili z tonu. Kiedy ocknęli się było już 0-2. Gruszecki skorzystał z źle ustawionego muru i zamienił wolnego na bramkę, a Kołosowski równie skrzętnie wykorzystał błąd obrońców, nie potrafiących wybić piłki z własnego pola karnego. <br> | ||
I w tym momencie losy meczu były praktycznie przesądzone, mimo, że 10 minut przed końcem gospodarze strzelili | I w tym momencie losy meczu były praktycznie przesądzone, mimo, że 10 minut przed końcem gospodarze strzelili "kontaktową" bramkę z karnego, podyktowanego za zagranie ręką Duchnowskiego po akcji Graby, najlepszego w zespole Cracovii. | ||
Źródło: ''Tempo'' | Źródło: ''Tempo'' | ||
[[Kategoria: 1984/85 II liga grupa wschodnia]] | [[Kategoria:1984/85 II liga grupa wschodnia]] |
Wersja z 22:07, 7 sty 2009
450. mecz Cracovii w drugiej lidze.
|
II liga grupa wschodnia , 24 kolejka Kraków, niedziela, 12 maja 1985
(0:0)
|
|
Skład: Niessner Tyrka K. Baliga Cendrowicz Zawadziński Osoba (72' Cisowski) Graba Marek Podsiadło Nurkowski Brzeziński Cyzio (58' Karbowiak) |
Sędzia: Roman Kostrzewski z Bydgoszczy
|
Mecze tego dnia: | ||
1985-05-12 Cracovia - Stal Mielec 1:2 |
Opis meczu
Niespotykana od dawna na boisku przy ul. Kałuży mnogość spięć podbramkowych i akcji ofensywnych, po których można było spodziewać się goli sprawiła, że w porównaniu z poprzednimi meczami, ten wczorajszy, z liderem, był widowiskiem ciekawym. Goście w przekroju całego spotkania byli zespołem bardziej wyrównanym i nie mającym w składzie zawodników tak nieobliczalnych jak bramkarz Cracovii popisujący się na przemian udanymi i fatalnymi interwencjami, w sumie zasłużyli na zwycięstwo. Niemniej grający już właściwie bez większych obciążeń krakowianie zwłaszcza w pierwszej połowie, kilka razy poważnie zagrozili bramce Pazdana. Wybornej sytuacji nie wykorzystał jednak w 17 min. Brzeziński, który po 50-metrowym rajdzie... podał piłkę bramkarzowi Stali. Po zmianie stron gospodarze jakby rozkojarzeni odpoczynkiem, a może zmęczeni mocno grzejącym słońcem, nieco spuścili z tonu. Kiedy ocknęli się było już 0-2. Gruszecki skorzystał z źle ustawionego muru i zamienił wolnego na bramkę, a Kołosowski równie skrzętnie wykorzystał błąd obrońców, nie potrafiących wybić piłki z własnego pola karnego.
I w tym momencie losy meczu były praktycznie przesądzone, mimo, że 10 minut przed końcem gospodarze strzelili "kontaktową" bramkę z karnego, podyktowanego za zagranie ręką Duchnowskiego po akcji Graby, najlepszego w zespole Cracovii.
Źródło: Tempo