1990-09-30 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0: Różnice pomiędzy wersjami
m |
|||
Linia 34: | Linia 34: | ||
| trener_gosc = [[Janusz Sputo]] | | trener_gosc = [[Janusz Sputo]] | ||
| ustawienie_gospodarz = 4-4-2 | | ustawienie_gospodarz = 4-4-2 | ||
| sklad_gospodarz = Nita<br> Maślanka<br> Kadula<br> Kłaput<br> Mazur<br> Szopa (84' Gramatyka)<br> Biernacik<br> Szopa<br> | | sklad_gospodarz = Nita<br> Maślanka<br> Kadula<br> Kłaput<br> Mazur<br> Szopa (84' Gramatyka)<br> Biernacik<br> Szopa<br> Szewczyk<br> Sippelius<br> Nowak (73' Błoński)<br> | ||
| ustawienie_gosc = 4-4-2 | | ustawienie_gosc = 4-4-2 | ||
| sklad_gosc = [[Marek Holocher|Holocher]]<br> [[Marek Węgiel|Węgiel]]<br> [[Krzysztof Duda|Duda]]<br> [[Robert Leśnowolski|Leśnowolski]]<br> [[Arkadiusz Kubik|Kubik]]<br> [[Piotr Gruszka|Gruszka]]<br> [[Rafał Wrześniak|R. Wrześniak]]<br> [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]] (80' [[Tomasz Siemieniec|Siemieniec]])<br> [[Grzegorz Ostapczuk|Ostapczuk]] (60' Sajnog)<br> [[Jacek Czarnik|Czarnik]]<br> [[Łukasz Hermaniuk|Hermaniuk]]<br> | | sklad_gosc = [[Marek Holocher|Holocher]]<br> [[Marek Węgiel|Węgiel]]<br> [[Krzysztof Duda|Duda]]<br> [[Robert Leśnowolski|Leśnowolski]]<br> [[Arkadiusz Kubik|Kubik]]<br> [[Piotr Gruszka|Gruszka]]<br> [[Rafał Wrześniak|R. Wrześniak]]<br> [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]] (80' [[Tomasz Siemieniec|Siemieniec]])<br> [[Grzegorz Ostapczuk|Ostapczuk]] (60' Sajnog)<br> [[Jacek Czarnik|Czarnik]]<br> [[Łukasz Hermaniuk|Hermaniuk]]<br> |
Wersja z 15:50, 1 mar 2008
Najwyższa w historii porażka Cracovii w III lidze (licząc bez ligi okręgowej).
|
III liga grupa VIII , 8 kolejka Kraków, niedziela, 30 września 1990
(1:0)
|
|
Skład: Nita Maślanka Kadula Kłaput Mazur Szopa (84' Gramatyka) Biernacik Szopa Szewczyk Sippelius Nowak (73' Błoński) Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Z. Urbańczyk z Krakowa
|
Skład: Holocher Węgiel Duda Leśnowolski Kubik Gruszka R. Wrześniak Hajduk (80' Siemieniec) Ostapczuk (60' Sajnog) Czarnik Hermaniuk Ustawienie: 4-4-2 |
Opis meczu
W niedzielę miała miejsce na Ludwinowie kolejna eksplozja. Przed laty ofiarą minerów padła stara trybuna, wczoraj nareszcie eksplodowała forma piłkarzy w brązowych barwach, za co okrutną, czterobramkową cenę zapłacił lider.
Tak samo jak za niedawny mecz z Zelmerem należały się Garbarni słowa bezlitosnej krytyki, tak teraz bez wątpienia zasłużyła na całą lawinę komplementów. Bo grała z sensem, sprawnie, bez cienia kunktatorstwa, a na dodatek skutecznie. Słowem osiągnęła niebotyczny w stosunku do poprzednich spotkań poziom, aż wierzyć się nie chciało.
Strzelecki festiwal rozpoczął w slalomowym stylu Biernacik; techniczny przyziemny strzał nie pozostawił Holocherowi choćby odrobiny nadziei na uratowanie się przed najgorszym. Zresztą identycznie było w następnych bramkowych zdarzeniach: strzał Szopy z wolnego zdumiewał precyzją (podobnie zdumiewała interpretacja arbitra, który chwilę wcześniej ukarał Dudę zaledwie żółta kartką za sfaulowanie będącego w idealnej pozycji Sippeliusa); akcja Szopa â Sippelius â Błoński jakby żywcem wzięła pierwowzór z futbolowych podręczników; taki sam punkt odniesienia należy przyjąć wobec kombinacji Sippeliusa z Błońskim przy golu na 4â0.
Czym próbowała odgryźć się Cracovia? Do przerwy niebezpiecznie .główkował Czarnik, w 72 min. Nita dwukrotnie ratował się z opresji po strzałach Hermaniuka i Sajnoga. I to wszystko. Od przystania na narzucone przez Garbarnie reguły gry nie miała Cracovia żadnych szans ucieczki. Tak bywa zawsze gdy tylko jedna ze stron rozdaje karty.
Źródło: Tempo