1995-03-19 Cracovia - Sandecja Nowy Sącz 3:0: Różnice pomiędzy wersjami
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mecz | {{Mecz | ||
| gospodarz = Cracovia | | gospodarz = Cracovia | ||
Linia 9: | Linia 8: | ||
| sezon = 1994/95 | | sezon = 1994/95 | ||
| rozgrywki = III liga grupa VIII | | rozgrywki = III liga grupa VIII | ||
| dzien = | | dzien = 19 | ||
| miesiac = 3 | | miesiac = 3 | ||
| rok = 1995 | | rok = 1995 | ||
| godzina = | | godzina = 12:00 | ||
| miejsce = Kraków | | miejsce = Kraków | ||
| bramki_gospodarz = 3 | | bramki_gospodarz = 3 |
Wersja z 20:24, 8 maj 2008
|
III liga grupa VIII , 18 kolejka Kraków, niedziela, 19 marca 1995, 12:00
(2:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Zając Mróz Duda Kowalik (70' Powroźnik) Hajduk Wrześniak Depa Węgiel (89' Kępski) Hermaniuk Siemieniec (46' Zegarek) |
|
Opis meczu
W obozie âPasów" radość potrójna. Zacierał ręce klubowy skarbnik, jako że nadspodziewanie dopisała frekwencja, po drugie lider zdobył, punkty, po trzecie wreszcie podopieczni trenera Ireneusza Adamusa dowiedli, że w zasadzie są dobrze do wiosny przygotowani. Nie oznacza to wprawdzie, że krakowianie zaprezentowali w premierowym meczu wiosny formę wysoką - nawet w wymiarze II ligowym oceniając - niemniej ich gra była okresami co najmniej poprawna, a szereg poczynań biało-czerwonych naprawdę mogło się podobać. Były jednakże i przestoje w grze, zwłaszcza w końcowej fazie, kiedy gospodarze - prowadząc 3-0 - nie wykazywali już tyle zadziorności co wcześniej.
Zanim Hermaniuk sprytnym strzałem głową zdobył pierwszego gola - znakomitej sytuacji, po popisowym zagraniu z Hermaniukiem, nie wykorzystał w 12. min Zając, a dwie minuty później Hajduk z najbliższej odległości główkował w słupek. Druga bramka to również âgłówka", najefektowniejsza była jednak trzecia - rajd po skrzydle ruchliwego po przerwie Węgla, świetna centra i pewny strzał Hermaniuka, który znalazł się akurat tam, gdzie należało.
Sandecja zjechała do Krakowa bez Libera (kontuzja) i Doruli (pauzuje za kartki) i wyraźnie ustępowała miejscowym. Być może nawiązałaby jednak walkę, gdyby w 35 min Fałowski pokonał Kwedyczenkę; sądeczanin oddał bowiem zaskakujący strzał przedniej marki, ale znakomitym refleksem wykazał się krakowski bramkarz, który sparował piłkę na róg. Trener gości, Tadeusz Kantor o postawie gospodarzy wyrażał się z uznaniem. Oceniając zaś swoich - nie bez racji wspomniał o wciąż nękających zespół kłopotach kadrowych.