1995-10-01 Cracovia - Petrochemia Płock 2:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m
Linia 1: Linia 1:
====Opis meczu w Tempo====
11 kolejka 1-2 X 94<br>
Kiedy przed meczem zapytałem Ireneusza Adamusa, trenera Cracovii, czy byłby usatysfakcjonowany remisem, odpowiedział twierdząco. - Bo też- dodał - Petrochemia to bodaj najlepszy ze­spół tej grupy drugiej ligi... Po ostatnim gwizdku arbitra krakow­ski szkoleniowiec nie krył jednakże niedosytu. Owszem, cieszył go punkt zdobyty z rywalem, mającym ekstraklasowe ogranie, z drugiej jednakże strony - nieoczekiwanie - to właśnie „Pasy” przez większą część meczu nadawały ton grze i były bliżÂ­sze wygranej. Zaczęło się wszakże zgodnie z przewidywaniami - grający z większą swobodą goście opanowali środek pola i dość często gościli na przedpolu bramki [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenki]]. Bramkarz Cracovii nie został jednak w pierwszych minutach poważnie przeeg­zaminowany, natomiast gospodarze - z minuty na minutę - gra­li składniej i bardziej pomysłowo. Oskrzydlające akcje krako­wian były groźne, w 20. min świetną okazję miał [[Edward Kowalik|Kowalik]], ale co się odwlecze... Cracovia nadal miała więcej z gry i wreszcie w 32. min właśnie [[Edward Kowalik|Kowalik]] - „obsłużony” przez Gruchałę świet­nym podaniem z rzutu wolnego - z kilku metrów pewnie strze­lił. Zatem po pierwszej połowie, dla wielu trochę nieoczekiwane, w pełni zasłużone prowadzenie gospodarzy.
'''Cracovia - Izolator Boguchwała 1-0'''<br>
Nie upłynęły dwie minuty gry po zmianie stron i publiczność wiwatowała po raz drugi. Popisowa akcja [[Krzysztof Hajduk|Hajduka]] i  
Bramki: [[Paweł Zegarek|Zegarek]] (6)<br>
[[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicza]] - w tym meczu najefektowniejsza - ostry strzał w pełnym biegu drugiego z wymie­nionych i 2-0. Co prawda teraz do ofensywy przeszła Petrochemia, goście uzyskali optyczną przewagę w polu, ale „Pasy” groźnie kontrowały i nadal sprawiały korzystniejsze wrażenie. Na trybunach mówiono o „odwróceniu ról” ( bo też rzeczywiście, jeśli ktoś na boisku profesorował - to właśnie Cracovia... ]
Sędziował <br>
Okazało się wszakże, że kra­kowscy futboliści jeszcze nie wszystkie rozumy zjedli. Roz­luźnili się, jakby poczuli się już zwycięzcami, za co zostali bar­dzo srodze skarceni. Najpierw Gocejna, w 62. min, uderzył z linii pola karnego, niezbyt sil­nie wprawdzie, ale piłka „po drodze” otarła się o nogę Gru­chały, zmieniła kierunek i wpa­dła do siatki obok zdezoriento­wanego [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenki]]. Goście poczuli wiatr w plecy, gospoda­rze natomiast jakby się zagubi­li i w trzy minuty później Małocha ograł Górę, po czym z kąta sprytnie strzelił na 2-2. Potem atakowały obie drużyny, a bliżÂ­sza gola była Cracovia (sytu­acja [[Marek Węgiel|Węgla]] w 85. min).
Widzów 1000<BR>
Goście - w drugiej połowie - potwierdzili swe nietuzinkowe umiejętności. „Pasom” wytknęliśmy już okres słabości, rozluźÂ­nienia - poza tym należy im się pochwała, gdyż przez większą część meczu poczynały sobie naprawdę dobrze.
Cracovia: [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]], [[Marcin Zając|Zając]], [[Jacek Mróz|Mróz]], Brussman, [[Edward Kowalik|Kowalik]], [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]], [[Krzysztof Duda|Duda]], [[Rafał Wrześniak|Wrześniak]] (69 min. [[Piotr Apryjas|Apryjas]]), [[Tomasz Siemieniec|Siemieniec]] (55 min. [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]]), [[Łukasz Hermaniuk|Hermaniuk]], [[Paweł Zegarek|Zegarek]] (82 min. Kępski)
<BR><BR>
Opis meczu w Tempo:<BR>
Kiedy przed meczem zapytałem Ireneusza Adamusa, trenera Cracovii, czy byłby usatysfakcjonowany remisem, odpowiedział twierdząco. - Bo też- dodał - Petrochemia to bodaj najlepszy ze­spół tej grupy drugiej ligi... Po ostatnim gwizdku arbitra krakow­ski szkoleniowiec nie krył jednakże niedosytu. Owszem, cieszył go punkt zdobyty z rywalem, mającym ekstraklasowe ogranie, z drugiej jednakże strony - nieoczekiwanie - to właśnie „Pasy” przez większą część meczu nadawały ton grze i były bliżÂ­sze wygranej. Zaczęło się wszakże zgodnie z przewidywaniami - grający z większą swobodą goście opanowali środek pola i dość często gościli na przedpolu bramki [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenki]]. Bramkarz Cracovii nie został jednak w pierwszych minutach poważnie przeeg­zaminowany, natomiast gospodarze - z minuty na minutę - gra­li składniej i bardziej pomysłowo. Oskrzydlające akcje krako­wian były groźne, w 20. min świetną okazję miał [[Edward Kowalik|Kowalik]], ale co się odwlecze... <BR> Cracovia nadal miała więcej z gry i wreszcie w 32. min właśnie [[Edward Kowalik|Kowalik]] - „obsłużony” przez Gruchałę świet­nym podaniem z rzutu wolnego - z kilku metrów pewnie strze­lił. Zatem po pierwszej połowie, dla wielu trochę nieoczekiwane, w pełni zasłużone prowadzenie gospodarzy.<BR>
Nie upłynęły dwie minuty gry po zmianie stron i publiczność wiwatowała po raz drugi. Popisowa akcja [[Krzysztof Hajduk|Hajduka]] i [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicza]] - w tym meczu najefektowniejsza - ostry strzał w pełnym biegu drugiego z wymie­nionych i 2-0. Co prawda teraz do ofensywy przeszła Petrochemia, goście uzyskali optyczną przewagę w polu, ale „Pasy” groźnie kontrowały i nadal sprawiały korzystniejsze wrażenie. Na trybunach mówiono o „odwróceniu ról” ( bo też rzeczywiście, jeśli ktoś na boisku profesorował - to właśnie Cracovia... ]<BR>
Okazało się wszakże, że kra­kowscy futboliści jeszcze nie wszystkie rozumy zjedli. Roz­luźnili się, jakby poczuli się już zwycięzcami, za co zostali bar­dzo srodze skarceni. Najpierw Gocejna, w 62. min, uderzył z linii pola karnego, niezbyt sil­nie wprawdzie, ale piłka „po drodze” otarła się o nogę Gru­chały, zmieniła kierunek i wpa­dła do siatki obok zdezoriento­wanego [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenki]]. Goście poczuli wiatr w plecy, gospoda­rze natomiast jakby się zagubi­li i w trzy minuty później Małocha ograł Górę, po czym z kąta sprytnie strzelił na 2-2. Potem atakowały obie drużyny, a bliżÂ­sza gola była Cracovia (sytu­acja [[Marek Węgiel|Węgla]] w 85. min).<BR>
Goście - w drugiej połowie - potwierdzili swe nietuzinkowe umiejętności. „Pasom” wytknęliśmy już okres słabości, rozluźÂ­nienia - poza tym należy im się pochwała, gdyż przez większą część meczu poczynały sobie naprawdę dobrze.<BR>


[[Kategoria: Mecze|Petrochemia Płock]]
[[Kategoria: Mecze|Petrochemia Płock]]

Wersja z 18:25, 15 lis 2005

11 kolejka 1-2 X 94
Cracovia - Izolator Boguchwała 1-0
Bramki: Zegarek (6)
Sędziował
Widzów 1000
Cracovia: Kwedyczenko, Zając, Mróz, Brussman, Kowalik, Hajduk, Duda, Wrześniak (69 min. Apryjas), Siemieniec (55 min. Powroźnik), Hermaniuk, Zegarek (82 min. Kępski)

Opis meczu w Tempo:
Kiedy przed meczem zapytałem Ireneusza Adamusa, trenera Cracovii, czy byłby usatysfakcjonowany remisem, odpowiedział twierdząco. - Bo też- dodał - Petrochemia to bodaj najlepszy ze­spół tej grupy drugiej ligi... Po ostatnim gwizdku arbitra krakow­ski szkoleniowiec nie krył jednakże niedosytu. Owszem, cieszył go punkt zdobyty z rywalem, mającym ekstraklasowe ogranie, z drugiej jednakże strony - nieoczekiwanie - to właśnie „Pasy” przez większą część meczu nadawały ton grze i były bliżÂ­sze wygranej. Zaczęło się wszakże zgodnie z przewidywaniami - grający z większą swobodą goście opanowali środek pola i dość często gościli na przedpolu bramki Kwedyczenki. Bramkarz Cracovii nie został jednak w pierwszych minutach poważnie przeeg­zaminowany, natomiast gospodarze - z minuty na minutę - gra­li składniej i bardziej pomysłowo. Oskrzydlające akcje krako­wian były groźne, w 20. min świetną okazję miał Kowalik, ale co się odwlecze...
Cracovia nadal miała więcej z gry i wreszcie w 32. min właśnie Kowalik - „obsłużony” przez Gruchałę świet­nym podaniem z rzutu wolnego - z kilku metrów pewnie strze­lił. Zatem po pierwszej połowie, dla wielu trochę nieoczekiwane, w pełni zasłużone prowadzenie gospodarzy.
Nie upłynęły dwie minuty gry po zmianie stron i publiczność wiwatowała po raz drugi. Popisowa akcja Hajduka i Hrapkowicza - w tym meczu najefektowniejsza - ostry strzał w pełnym biegu drugiego z wymie­nionych i 2-0. Co prawda teraz do ofensywy przeszła Petrochemia, goście uzyskali optyczną przewagę w polu, ale „Pasy” groźnie kontrowały i nadal sprawiały korzystniejsze wrażenie. Na trybunach mówiono o „odwróceniu ról” ( bo też rzeczywiście, jeśli ktoś na boisku profesorował - to właśnie Cracovia... ]
Okazało się wszakże, że kra­kowscy futboliści jeszcze nie wszystkie rozumy zjedli. Roz­luźnili się, jakby poczuli się już zwycięzcami, za co zostali bar­dzo srodze skarceni. Najpierw Gocejna, w 62. min, uderzył z linii pola karnego, niezbyt sil­nie wprawdzie, ale piłka „po drodze” otarła się o nogę Gru­chały, zmieniła kierunek i wpa­dła do siatki obok zdezoriento­wanego Kwedyczenki. Goście poczuli wiatr w plecy, gospoda­rze natomiast jakby się zagubi­li i w trzy minuty później Małocha ograł Górę, po czym z kąta sprytnie strzelił na 2-2. Potem atakowały obie drużyny, a bliżÂ­sza gola była Cracovia (sytu­acja Węgla w 85. min).
Goście - w drugiej połowie - potwierdzili swe nietuzinkowe umiejętności. „Pasom” wytknęliśmy już okres słabości, rozluźÂ­nienia - poza tym należy im się pochwała, gdyż przez większą część meczu poczynały sobie naprawdę dobrze.