1996-05-22 Cracovia - RKS Radomsko 4:0: Różnice pomiędzy wersjami
Benedictus (Dyskusja | edycje) m |
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
||
Linia 21: | Linia 21: | ||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | | serie_rzutow_karnych_gospodarz = | ||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | | serie_rzutow_karnych_gosc = | ||
| sedzia = | | sedzia = Andrzej Należnik z Katowic | ||
| widzow = 700 | | widzow = 700 | ||
| strzelcy_gospodarz = [[Piotr Gruchała|Gruchała]] (58')<BR> [[Krzysztof Duda|Duda]] (61')<BR> [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]] (82')<BR> [[Paweł Zegarek|Zegarek]] (88') | | strzelcy_gospodarz = [[Piotr Gruchała|Gruchała]] (58')<BR> [[Krzysztof Duda|Duda]] (61')<BR> [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]] (82')<BR> [[Paweł Zegarek|Zegarek]] (88') |
Wersja z 11:59, 2 wrz 2008
|
II liga grupa wschodnia , 29 kolejka Kraków, środa, 22 maja 1996
(0:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Łukasik Mróz Duda E. Kowalik (46' Węgiel) Wrześniak (83' Siemieniec) Hajduk Depa Gruchała Hrapkowicz (46' Ł. Kubik) Zegarek |
Sędzia: Andrzej Należnik z Katowic
|
Opis meczu
W tym sezonie futboliści Cracovii przywykli grać na swoim stadionie przy stosunkowo licznej - jak na drugą ligę - publiczności. Wczoraj jednakże trybuny były pustawe; zasiadło na nich nie więcej niż 700 osób. Oczywiście, miała pewne znaczenie dżdżysta pogoda, konkurencją był mecz Hutnika (o tej samej porze!), a także transmisja ze spotkania Legia - Widzew. Jednakże - co tu dużo mówić - główną przyczyną gwałtownego spadku frekwencji była nieszczególna postawa piłkarzy Cracovii w ostatnim okresie. I to postawa w najszerszym tego słowa znaczeniu...
Mecz z Radomskiem - w tym przypadku nawet dla najbardziej podejrzliwych nie było żadnych podtekstów - stanowił jednakże częściowo rehabilitację âPasów". Co więcej, na tę rehabilitację wystarczyły krakowianom trzy kwadranse.
W pierwszej połowie oglądaliśmy bowiem nijaki futbol, a spięć podbramkowych było jak na lekarstwo. Cracovia miała lekką przewagę w polu, ale nic z niej nie wynikało. W przerwie trener gospodarzy, Ireneusz Adamus, najwyraźniej podenerwowany nieporadnością Hrapkowicza, nie wystawił go już do gry, natomiast przesunął do ataku Gruchałę. Jak się okazało, było to świetne posunięcie. Gruchała - ruchliwy, bardzo bojowy - poderwał partnerów do takiej gry, jaką âPasy" prezentowały w jesieni. Krzyształowicz coraz częściej znajdował się w opałach, a po raz pierwszy wyciągał piłkę z siatki w 58. min po strzale właśnie Gruchały. Cracovia - mimo iż mecz po przerwie rozgrywany był w ulewnym deszczu - prezentowała grę z inwencją, atakowała z pasją, w bardzo dobrym, jak na takie warunki pogodowe - tempie. Zaprocentowało to kolejnymi trafieniami, przy czym bodaj najefektowniejszy w tym meczu był gol Zegarka. Ten niewielki wzrostem, ale dynamiczny napastnik znakomicie wyskoczył do ostrej centry i pokonał bramkarza efektowną âgłówką" pod poprzeczkę. Satysfakcję miał tym większą, iż rozgrywał właśnie setny mecz w pierwszej drużynie biało-czerwonych...
Źródło: Tempo