1996-05-25 Pomezania Malbork - Cracovia 4:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m
Linia 1: Linia 1:
====Opis meczu w Tempo====
30 kolejka 18-19 V 96<br>
Pierwszą groźną sytuację podbramkową stworzyli goście - w 9. minucie po akcji [[Rafał Wrześniak|Wrześniaka]] z Gruchałą Pomezanię od utraty gola uratował bramkarz Dariusz Tobolski, który ofiarną interwencją uprzedził szykującego się do strzału [[Paweł Zegarek|Zegarka]]. Po kwadransie gry inicjatywę przejęli gospodarze - najpierw Homko strzelił minimalnie obok słupka, potem uderzenie Borosa obronił [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]]. Po kolejnej akcji Pomezanii bramkarz Cracovii był już jednak bezradny - tym razem Boros lepiej nadstawił głowę po rzucie rożnym egzekwowanym przez Jacka Januszewskiego. Drugiego gola wypracował także Manuszewski, który prostopadłym podaniem obsłużył Klujkę.
'''Pomezania Malbork - Cracovia 4-0'''<BR>
Po zmianie stron Cracovia miała szansę na zdobycie, kontaktowej bramki, Tobolski obronił jednak rzut karny wykonywany przez [[Rafał Wrześniak|Wrześniaka]], a podyktowany za faul Własnego na Gruchale. Za to gospodarze po raz trzeci pokonali Kwedyczenkę. Po tej bramce goście mieli pretensje do bocznego arbitra, który ich zdaniem powinien sygnalizować spalonego. W 77. minucie [[Krzysztof Duda|Duda]] podciął w polu karnym Borosa, a Jacek Tobolski pokazał Cracovii, jak należy wykonywać rzuty karne. Wynik nie uległ już zmianie, gdyż strzały [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicza]] (88. minuta) i [[Krzysztof Hajduk|Hajduka]] (90.) obronił Tobolski, zaś tuż przed końcem meczu Własny potężnym uderzeniem z 40 metrów trafił w poprzeczkę krakowskiej bramki. ..
Bramki: Boros (18), Klujko (33, 68), J. Tobolski (77 k.)<BR>
- Cały mój zespół rozegrał doskonale spotkanie. Gdybyśmy wygrali jeszcze wyżej, Cracovia też nie mogłaby mieć pretensji - chwalił po meczu swych podopiecznych trener Pomezanii Józef Bujko.
Sędziował M. Mikołajewski z Płocka.<BR>
- Jestem zawiedziony. Wynik jest odzwierciedleniem skandalicznej i haniebnej postawy Cracovii, która grała tak, jakby przyjechała tu na wycieczkę. Nie podejrzewam nikogo o nieuczciwość. Drużyna grała bez motywacji. Wydaje mi się, iż trzeci gol padł ze spalonego - powiedział trener [[Ireneusz Adamus]].
Widzów 1500<BR>
Cracovia: [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]], D. Łukasik, [[Jacek Mróz|Mróz]], [[Krzysztof Duda|Duda]], [[Edward Kowalik|Kowalik]] (46 min [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicz]]), [[Paweł Depa|Depa]], [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]], [[Rafał Wrześniak|Wrześniak]], [[Marek Węgiel|Węgiel]] (46 min Powrożnik), [[Piotr Gruchała|Gruchała]], [[Paweł Zegarek|Zegarek]]<BR><BR>
Opis meczu w Tempo<BR>
Pierwszą groźną sytuację podbramkową stworzyli goście - w 9. minucie po akcji [[Rafał Wrześniak|Wrześniaka]] z Gruchałą Pomezanię od utraty gola uratował bramkarz Dariusz Tobolski, który ofiarną interwencją uprzedził szykującego się do strzału [[Paweł Zegarek|Zegarka]]. Po kwadransie gry inicjatywę przejęli gospodarze - najpierw Homko strzelił minimalnie obok słupka, potem uderzenie Borosa obronił [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]]. Po kolejnej akcji Pomezanii bramkarz Cracovii był już jednak bezradny - tym razem Boros lepiej nadstawił głowę po rzucie rożnym egzekwowanym przez Jacka Januszewskiego. Drugiego gola wypracował także Manuszewski, który prostopadłym podaniem obsłużył Klujkę.<BR>
Po zmianie stron Cracovia miała szansę na zdobycie, kontaktowej bramki, Tobolski obronił jednak rzut karny wykonywany przez [[Rafał Wrześniak|Wrześniaka]], a podyktowany za faul Własnego na Gruchale. Za to gospodarze po raz trzeci pokonali Kwedyczenkę. Po tej bramce goście mieli pretensje do bocznego arbitra, który ich zdaniem powinien sygnalizować spalonego. W 77. minucie [[Krzysztof Duda|Duda]] podciął w polu karnym Borosa, a Jacek Tobolski pokazał Cracovii, jak należy wykonywać rzuty karne. Wynik nie uległ już zmianie, gdyż strzały [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicza]] (88. minuta) i [[Krzysztof Hajduk|Hajduka]] (90.) obronił Tobolski, zaś tuż przed końcem meczu Własny potężnym uderzeniem z 40 metrów trafił w poprzeczkę krakowskiej bramki.<BR>
- Cały mój zespół rozegrał doskonale spotkanie. Gdybyśmy wygrali jeszcze wyżej, Cracovia też nie mogłaby mieć pretensji - chwalił po meczu swych podopiecznych trener Pomezanii Józef Bujko.<BR>
- Jestem zawiedziony. Wynik jest odzwierciedleniem skandalicznej i haniebnej postawy Cracovii, która grała tak, jakby przyjechała tu na wycieczkę. Nie podejrzewam nikogo o nieuczciwość. Drużyna grała bez motywacji. Wydaje mi się, iż trzeci gol padł ze spalonego - powiedział trener [[Ireneusz Adamus]].<BR>


[[Kategoria: Mecze|Pomezania Malbork]]
[[Kategoria: Mecze|Pomezania Malbork]]

Wersja z 21:50, 15 lis 2005

30 kolejka 18-19 V 96
Pomezania Malbork - Cracovia 4-0
Bramki: Boros (18), Klujko (33, 68), J. Tobolski (77 k.)
Sędziował M. Mikołajewski z Płocka.
Widzów 1500
Cracovia: Kwedyczenko, D. Łukasik, Mróz, Duda, Kowalik (46 min Hrapkowicz), Depa, Hajduk, Wrześniak, Węgiel (46 min Powrożnik), Gruchała, Zegarek

Opis meczu w Tempo
Pierwszą groźną sytuację podbramkową stworzyli goście - w 9. minucie po akcji Wrześniaka z Gruchałą Pomezanię od utraty gola uratował bramkarz Dariusz Tobolski, który ofiarną interwencją uprzedził szykującego się do strzału Zegarka. Po kwadransie gry inicjatywę przejęli gospodarze - najpierw Homko strzelił minimalnie obok słupka, potem uderzenie Borosa obronił Kwedyczenko. Po kolejnej akcji Pomezanii bramkarz Cracovii był już jednak bezradny - tym razem Boros lepiej nadstawił głowę po rzucie rożnym egzekwowanym przez Jacka Januszewskiego. Drugiego gola wypracował także Manuszewski, który prostopadłym podaniem obsłużył Klujkę.
Po zmianie stron Cracovia miała szansę na zdobycie, kontaktowej bramki, Tobolski obronił jednak rzut karny wykonywany przez Wrześniaka, a podyktowany za faul Własnego na Gruchale. Za to gospodarze po raz trzeci pokonali Kwedyczenkę. Po tej bramce goście mieli pretensje do bocznego arbitra, który ich zdaniem powinien sygnalizować spalonego. W 77. minucie Duda podciął w polu karnym Borosa, a Jacek Tobolski pokazał Cracovii, jak należy wykonywać rzuty karne. Wynik nie uległ już zmianie, gdyż strzały Hrapkowicza (88. minuta) i Hajduka (90.) obronił Tobolski, zaś tuż przed końcem meczu Własny potężnym uderzeniem z 40 metrów trafił w poprzeczkę krakowskiej bramki.
- Cały mój zespół rozegrał doskonale spotkanie. Gdybyśmy wygrali jeszcze wyżej, Cracovia też nie mogłaby mieć pretensji - chwalił po meczu swych podopiecznych trener Pomezanii Józef Bujko.
- Jestem zawiedziony. Wynik jest odzwierciedleniem skandalicznej i haniebnej postawy Cracovii, która grała tak, jakby przyjechała tu na wycieczkę. Nie podejrzewam nikogo o nieuczciwość. Drużyna grała bez motywacji. Wydaje mi się, iż trzeci gol padł ze spalonego - powiedział trener Ireneusz Adamus.