1997-05-11 Okocimski Brzesko - Cracovia 0:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 5: Linia 5:
Widzów 1700<BR><BR>
Widzów 1700<BR><BR>
Cracovia: Matusiak, Walankiewicz (70 [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]]), [[Marek Szymiński|Szymiński]], Góra, [[Edward Kowalik|Kowalik]], [[Jacek Mróz|Mróz]], [[Tomasz Bernas|Bernas]], [[Łukasz Kubik|Kubik]], Hrapkowicz, Martyniuk, [[Maciej Dołęga|Dołęga]] (70 [[Paweł Zegarek|Zegarek]])<BR><BR>
Cracovia: Matusiak, Walankiewicz (70 [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]]), [[Marek Szymiński|Szymiński]], Góra, [[Edward Kowalik|Kowalik]], [[Jacek Mróz|Mróz]], [[Tomasz Bernas|Bernas]], [[Łukasz Kubik|Kubik]], Hrapkowicz, Martyniuk, [[Maciej Dołęga|Dołęga]] (70 [[Paweł Zegarek|Zegarek]])<BR><BR>
Opis meczu Tempo:<BR>
===Opis meczu Tempo:===
Pod wodzą nowego szkoleniowca i z nadzieją na ogranie dobrze spisujących się wiosną gospodarzy na brzeskim stadionie stawiła się jedenastka Cracovii. Poza derbowym charakterem spotkania dodatkową motywację dla drużyny gości stanowiła ich pozycja w II-ligowej tabeli. Motywacja na tyle mocna, że „Pasy" zupełnie zasłużenie zagarnęły całą pulę. Co prawda gospodarze zaczęli z animuszem i już w 3. min Policht głową próbował przelobować bramkarza gości, ale minimalnie przestrzelił. W 23. min po faulu Walankiewicza Mikuliński silnie uderzył z 16 m, ale pewną interwencją popisał się golkiper gości i na tym można by zakończyć opis strzeleckich możliwości "piwoszy" w tym spotkaniu. Tymczasem w 29. min meczu goście objęli prowadzenie. Hrapkowicz przy biernej postawie brzeskich defensorów strzałem w prawy róg bramki Łukiewicz zdobył pierwszego gola. Takim też wynikiem kończy się I połowa.<BR>
Pod wodzą nowego szkoleniowca i z nadzieją na ogranie dobrze spisujących się wiosną gospodarzy na brzeskim stadionie stawiła się jedenastka Cracovii. Poza derbowym charakterem spotkania dodatkową motywację dla drużyny gości stanowiła ich pozycja w II-ligowej tabeli. Motywacja na tyle mocna, że „Pasy" zupełnie zasłużenie zagarnęły całą pulę. Co prawda gospodarze zaczęli z animuszem i już w 3. min Policht głową próbował przelobować bramkarza gości, ale minimalnie przestrzelił. W 23. min po faulu Walankiewicza Mikuliński silnie uderzył z 16 m, ale pewną interwencją popisał się golkiper gości i na tym można by zakończyć opis strzeleckich możliwości "piwoszy" w tym spotkaniu. Tymczasem w 29. min meczu goście objęli prowadzenie. Hrapkowicz przy biernej postawie brzeskich defensorów strzałem w prawy róg bramki Łukiewicz zdobył pierwszego gola. Takim też wynikiem kończy się I połowa.<BR>
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze podejmowali nieśmiałe próby przypomnienia sobie na czym polega gra w piłkę nożną, a goście konsekwentnie bronili cennego prowadzenia. W 63. min doszło do „bratobójczego" zderzenia Walankiewicza z Dołęgą, w wyniku którego ten drugi z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu został odwieziony do brzeskiego szpitala. Kiedy na boiskowym zegarze dobiegała 90. min i wydawało się wszystkim, że już nic więcej w tym spotkaniu zdarzyć się nie może, [[Paweł Zegarek|Zegarek]] zagrał do [[Tomasz Bernas|Bernas]]a, a ten "obszedł" stojącego jak słup soli Pomorskiego. Strzelając drugą bramkę przypieczętował sukces Cracovii.<BR>
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze podejmowali nieśmiałe próby przypomnienia sobie na czym polega gra w piłkę nożną, a goście konsekwentnie bronili cennego prowadzenia. W 63. min doszło do „bratobójczego" zderzenia Walankiewicza z Dołęgą, w wyniku którego ten drugi z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu został odwieziony do brzeskiego szpitala. Kiedy na boiskowym zegarze dobiegała 90. min i wydawało się wszystkim, że już nic więcej w tym spotkaniu zdarzyć się nie może, [[Paweł Zegarek|Zegarek]] zagrał do [[Tomasz Bernas|Bernas]]a, a ten "obszedł" stojącego jak słup soli Pomorskiego. Strzelając drugą bramkę przypieczętował sukces Cracovii.<BR>
Opuszczający stadion widzowie tego słabego spotkania pytali siebie "za ile..?" - myślę, że za trzy dni, bowiem wtedy w meczu z Avią piłkarze Okocimskiego staną przed szansą wymazania futbolowej plamy, jaką "dali" w niedzielę.<BR>
Opuszczający stadion widzowie tego słabego spotkania pytali siebie "za ile..?" - myślę, że za trzy dni, bowiem wtedy w meczu z Avią piłkarze Okocimskiego staną przed szansą wymazania futbolowej plamy, jaką "dali" w niedzielę.<BR>


[[Kategoria:Mecze|Okocimski Brzesko, 1997.05.10]]
 
[[Kategoria: 1996/97 II liga grupa wschodnia]]
[[Kategoria: Okocimski Brzesko]]

Wersja z 01:21, 10 lut 2007

26 kolejka 10-11 V 97
Okocimski Brzesko - Cracovia 0-2



Bramki: Hrapkowicz (29), Bernas (90)
Sędziował
Widzów 1700

Cracovia: Matusiak, Walankiewicz (70 Powroźnik), Szymiński, Góra, Kowalik, Mróz, Bernas, Kubik, Hrapkowicz, Martyniuk, Dołęga (70 Zegarek)

Opis meczu Tempo:

Pod wodzą nowego szkoleniowca i z nadzieją na ogranie dobrze spisujących się wiosną gospodarzy na brzeskim stadionie stawiła się jedenastka Cracovii. Poza derbowym charakterem spotkania dodatkową motywację dla drużyny gości stanowiła ich pozycja w II-ligowej tabeli. Motywacja na tyle mocna, że „Pasy" zupełnie zasłużenie zagarnęły całą pulę. Co prawda gospodarze zaczęli z animuszem i już w 3. min Policht głową próbował przelobować bramkarza gości, ale minimalnie przestrzelił. W 23. min po faulu Walankiewicza Mikuliński silnie uderzył z 16 m, ale pewną interwencją popisał się golkiper gości i na tym można by zakończyć opis strzeleckich możliwości "piwoszy" w tym spotkaniu. Tymczasem w 29. min meczu goście objęli prowadzenie. Hrapkowicz przy biernej postawie brzeskich defensorów strzałem w prawy róg bramki Łukiewicz zdobył pierwszego gola. Takim też wynikiem kończy się I połowa.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze podejmowali nieśmiałe próby przypomnienia sobie na czym polega gra w piłkę nożną, a goście konsekwentnie bronili cennego prowadzenia. W 63. min doszło do „bratobójczego" zderzenia Walankiewicza z Dołęgą, w wyniku którego ten drugi z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu został odwieziony do brzeskiego szpitala. Kiedy na boiskowym zegarze dobiegała 90. min i wydawało się wszystkim, że już nic więcej w tym spotkaniu zdarzyć się nie może, Zegarek zagrał do Bernasa, a ten "obszedł" stojącego jak słup soli Pomorskiego. Strzelając drugą bramkę przypieczętował sukces Cracovii.
Opuszczający stadion widzowie tego słabego spotkania pytali siebie "za ile..?" - myślę, że za trzy dni, bowiem wtedy w meczu z Avią piłkarze Okocimskiego staną przed szansą wymazania futbolowej plamy, jaką "dali" w niedzielę.