1997-06-15 Cracovia - Wawel Kraków 0:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 23:36, 24 lis 2005 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
'31 kolejka 14-15 VI 97
Cracovia - Wawel Kraków 0-1



Bramki: Tyrka (11)
Sędziował
Widzów 1500

Cracovia: Matusiak, Szymiński, Walankiewicz, Sosin, Kowalik (67 Powroźnik), Bernas, Mróz (67 Depa), Kubik, Węgiel (88 Góra), Hrapkowicz, Zegarek

Opis meczu Tempo:
Futboliści z ulicy Bronowickiej przyzwyczaili kibiców do tego, że gra destrukcyjna jest ich słabą stroną. Tymczasem wczoraj okazało się, że wojskowi potrafią się także bronić i to bardzo skutecznie. Tym razem piłkarze Wawelu radzili sobie nadspodziewanie dobrze właśnie w defensywie, a że świetny dzień miał także bramkarz tego zespołu, Polak, derby zakończyły się po myśli gości.
W 11 min. w bardzo dogodnej sytuacji znalazł się Tyrka, z odległości 6 metrów strzelił dość mocno, piłka odbiła się od nogi Matusiaka i wpadła w krótszy róg bramki Cracovii. Od tej chwili podrażnieni utratą gola gospodarze zaczęli atakować coraz energiczniej, ale wojskowi zagęścili obronne szyki, toteż „Pasy” za wiele okazji nie miały. Po raz pierwszy poważnie bramce Wawelu zagroził w 22 minucie Bernas, ale po jego ostrym strzale Polak wybił piłkę na róg. W 45 minucie Cracovia była bardzo bliska wyrównania – Zegarek przelobował wybiegającego bramkarza, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Goście grali w pierwszej połowie zachowawczo, ale trzeba przyznać, że kontratakowali i to bardzo groźnie. W 36 minucie – po takiej właśnie akcji – znakomitej szansy sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Tyrka, jego pierwszy strzał obronił Matusiak, a dobitka była niecelna.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. „Pasy” atakowały, okresami Wawel bronił sie całą nawet drużyną, ale gola nie było, chociaż były ku temu okazje. Najdogodniejsze? W 48 minucie Polak świetnie interweniował po główce Zegarka, a w 54 obronił kąśliwy strzał Sosina, w 76 wygrał pojedynek sam na sam z Hrapkowiczem. Dwie minuty przed końcem doskonałą szansę miał Kubik, ale strzelił niecelnie. Goście również w drugiej połowie kilkakrotnie groźnie kontratakowali; odnosiło się wrażenie, że ten rodzaj akcji ofensywnych jest ich silną bronią. „Pasy” natomiast dość kiepsko radzą sobie w ataku pozycyjnym, a po tak zwanych stałych fragmentach gry na ogół nie potrafią stworzyć poważniejszego zagrożenia. Pomimo to jednak wczoraj gospodarze częściej przebywali pod bramką przeciwnika i remis byłby sprawiedliwszym rozstrzygnięciem meczu. Nawiasem mówiąc, meczu stojącego na całkiem poprawnym, II-ligowym poziomie.