1997-06-18 Petrochemia Płock - Cracovia 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Wisła Płock

Trener:
Leszek Harabasz
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 32 kolejka
Płock, środa, 18 czerwca 1997

Petrochemia Płock - Cracovia

3
:
1

(2:1)



Herb_Cracovia

Trener:
Piotr Kocąb

Sędzia: Kutyła
Widzów: 6 000

bramki Bramki

Małocha (16')
Małocha (37')
Podolski (60')
0:1
1:1
2:1
3:2
Zegarek (5')
Skład:
Matusiak
Szymiński
Walankiewicz
Sosin
Waldemar Góra
Kowalik
Bernas
Ł. Kubik
Węgiel
Depa (72' Powroźnik)
Zegarek



Opis meczu

W słoneczne środowe popołudnie płoccy kibice tłumnie przybyli na stadion, by po meczu świętować awans Petrochemii do I ligi. Nawet remis gwarantował gospodarzom grę w następnym sezonie w ekstraklasie, nic zatem dziwnego, że od rana kupowano szampany, by fetować powrót do grona najlepszych drużyn w kraju.
Płoccy kibice dopingowali drużynę od pierwszych minut. W 3 minucie Witkowski podał piłkę do Jakóbczaka, a ten posłał ją minimalnie nad poprzeczką. Dwie minuty później po rzucie rożnym Sejud tak niefortunnie wypiąstkował piłkę, że ta znalazła się pod nogami Zegarka, który strzelił prosto do siatki. W 16 min. kibice obejrzeli pokazową akcję dwóch płockich napastników. Jakóbczak poprowadził akcję prawą stroną, podał piłkę wprost na głowę Małochy, a ten nie zmarnował sytuacji. W 20 min. Węgiel sfaulował na polu karnym Jakóbczaka, ale wykonujący rzut karny Witkowski strzelił w słupek. W 37 min. płocczanie objęli prowadzenie po strzale Małochy, który wykorzystał chwilę, gdy Matusiak leżał na murawie.
Po przerwie niewiele się działo. Dopiero w 60 min. kiedy to na trybuny zawitał prezes zarządu Petrochemii S.A. Konrad Jaskóła, stworzone zostały dwie groźne sytuacje. Najpierw Zegarek wykonując rzut karny na głowę Sosina, ale Sejud pewnie złapał piłkę, a chwilę później po kontrze, głową celnie strzelił Podolski.
Cracovia grała cały czas otwarcie, nie murowała bramki, a w sumie niski wynik jest zasługą Matusiaka w bramce, który dokonywał cudów zręczności. I nim jeszcze sędzia odgwizdał koniec spotkania na trybunach rozpoczęło się fetowanie awansu do ekstraklasy. Dwie kolejki przed końcem rozgrywek Petrochemia zapewniła sobie start w następnym sezonie w I lidze.

Źródło: Tempo