1998-05-03 Cracovia - Czuwaj Przemyśl 4:2: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 57: | Linia 57: | ||
Ale może właśnie dlatego przemyślanie grali swobodnie, chętnie atakowali, a że stanowią zespół całkiem dobrze wybiegany - gra często toczyła się na połowie gospodarzy. Czuwaj dwukrotnie wyrównał, a sympatykom "Pasów" przyszło się dobrze nadenerwować, zanim mogli w końcówce oklaskiwać dwa rozstrzygające trafienia krakowian. Bodaj najtrudniejsze chwile przeżywali kibice między 60 a 70 minutą spotkania. Równo bowiem po godzinie gry - efektowną "główką" po rzucie rożnym - Badowicz wyrównał na 2-2, a podłamani takim obrotem sprawy gospodarze tracili koncept. Okres słabości trwał mniej więcej 10 minut, futboliści w biało - czerwonych kostiumach znów poderwali się do ataków, a w 79 min. najszczęśliwszym człowiekiem na placu gry był Martyniuk. Przebywał na boisku niespełna dwie minuty, ale potrafił skopiować wyczyn Badowicza. Teraz z kolei więcej ochoty do atakowania przejawili przyjezdni, Ale Cracovia grała rozważnie i nękała przemyślan kontrami. I właśnie po jednym z takich ataków, na 5 min. przed końcem - Zegarek wykorzystał dobre podanie Kubika i było "po meczu". Można mieć do gry "Pasów" takie czy inne zastrzeżenia, ale nie ulega wątpliwości, że Cracovia wygrała w pełni zasłużenie. Michalski częściej bowiem interweniował niż bramkarz Cracovii, miał też sporo szczęścia, gdyż w 52 min.- po ostrym strzale czarnoskórego Feutchine - piłka trafiła w poprzeczkę. | Ale może właśnie dlatego przemyślanie grali swobodnie, chętnie atakowali, a że stanowią zespół całkiem dobrze wybiegany - gra często toczyła się na połowie gospodarzy. Czuwaj dwukrotnie wyrównał, a sympatykom "Pasów" przyszło się dobrze nadenerwować, zanim mogli w końcówce oklaskiwać dwa rozstrzygające trafienia krakowian. Bodaj najtrudniejsze chwile przeżywali kibice między 60 a 70 minutą spotkania. Równo bowiem po godzinie gry - efektowną "główką" po rzucie rożnym - Badowicz wyrównał na 2-2, a podłamani takim obrotem sprawy gospodarze tracili koncept. Okres słabości trwał mniej więcej 10 minut, futboliści w biało - czerwonych kostiumach znów poderwali się do ataków, a w 79 min. najszczęśliwszym człowiekiem na placu gry był Martyniuk. Przebywał na boisku niespełna dwie minuty, ale potrafił skopiować wyczyn Badowicza. Teraz z kolei więcej ochoty do atakowania przejawili przyjezdni, Ale Cracovia grała rozważnie i nękała przemyślan kontrami. I właśnie po jednym z takich ataków, na 5 min. przed końcem - Zegarek wykorzystał dobre podanie Kubika i było "po meczu". Można mieć do gry "Pasów" takie czy inne zastrzeżenia, ale nie ulega wątpliwości, że Cracovia wygrała w pełni zasłużenie. Michalski częściej bowiem interweniował niż bramkarz Cracovii, miał też sporo szczęścia, gdyż w 52 min.- po ostrym strzale czarnoskórego Feutchine - piłka trafiła w poprzeczkę. | ||
}} | }} | ||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Gazeta Krakowska | |||
| Numer = | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 4 | |||
| Miesiac = 5 | |||
| Rok = 1998 | |||
| Link = | |||
| Strona = | |||
| Skan = | |||
| Tytul_artykulu = Dwie zmiany - dwa gole | |||
| Autor =Wojciech BATKO | |||
| Tresc = | |||
1:0 — po rzucie rożnym goście niezbyt dokładnie wybili piłkę, nastąpiło kolejne dośrodkowanie, po którym Ziółkowski przymierzył z woleja z ok. 16 metrów. Piłka, po koźle, trafiła idealnie w lewy róg bramki Czuwaju. | |||
1:1 — Prochorenkow wykorzystał niezdecydowanie Walankiewicza oraz wywrotkę Mroza; w sytuacji sam na sam strzelił obok Kwiatkowskiego. | |||
2:1 — z prawej strony rzut wolny wykonał Depa, a precyzyjną „główką” popisał się Walankiewicz. | |||
2:2 — po rzucie rożnym w wydaniu Klicha najwięcej sprytu w podbramkowym tłoku wykazał Badowicz, głową kierując piłkę do siatki. | |||
3:2 — rzut rożny (z lewej strony) wyegzekwował Depa, a ładną „główką” (z ok. 7-8 metrów) popisał się Martyniuk. | |||
4:2 — chyba najefektowniejsza akcja meczu: Feutchine na prawo do Kubika, ten do środka, do Zegarka i precyzyjny strzał w sytuacji sam na sam z Michalskim. | |||
W takich okolicznościach padły gole w tym nadzwyczaj ciekawym spotkaniu. Z pewnością najlepszym jakie tej wiosny rozegrano przy ul. Kałuży. Zwycięsko zadebiutował więc Grzegorz Kmita w roli trenera „pasów”. Zatrudniono go — jak sam powiedział —do końca sezonu. Może więc przekona się do niego prezes Kazimierz Zawrotniak... | |||
— Kiedy zdecydowałem się na wpuszczenie Martyniuka, to pomyślałem sobie, że jeżeli zmiana „wypali” to prezes popatrzy na mnie łaskawszym okiem — oświadczył szkoleniowiec; z... nadzieją w głosie. Przyznać bowiem trzeba, że zmiany dokonane w czasie meczu „wypaliły”, że hej! Zegarek wyraźnie ożywił poczynania linii ataku, będąc równorzędnym partnerem dla nieobliczalnego Feutchine (m.in. kilka szybkich rajdów, strzał w poprzeczkę w 53 min). Hrapkowicz umiejętnie zastąpił zmęczonego i utykającego Ziółkowskiego (m.in. piękny gol oraz „główka” w 23 min, z trudem obroniona przez Michalskiego). A Martyniuk zdobył trzeciego gola raptem po 2-minutowej bytności na murawie. Gola przełomu, gdyż po wyrównującym trafieniu gości wydawało się, że „pasy” zostały zamroczone i nie wrócą już do równowagi. | |||
Cracovia zagrała wczoraj w trochę innym ustawieniu, niż do tej pory. M.in. Mroza mianowano tzw. ostatnim, a Walankiewicza kryjącym defensorem. Odnosiło się też wrażenie, że drużyna została solidnie umotywowana. Z tego, co się dowiedzieliśmy, wcale nie finansowo. Po prostu zaapelowano do morale zawodników... Walczył też Czuwaj. Nie odpuszczał ani na krok. Ponoć przemyślanie chcieli się zrehabilitować za ubiegłotygodniową porażkę u siebie z Radomskiem. Tym większe więc brawa dla krakowian, że potrafili zapanować nad nerwami, mając przecież przysłowiowy nóż na gardle. Z tym, że zagrożenie wcale nie minęło i tak już chyba będzie do końca sezonu... | |||
}} | |||
===Trenerzy po meczu=== | |||
====[[Grzegorz Kmita]], trener Cracovii==== | |||
piątek prawie przez dwie i pół godziny trenowaliśmy stałe fragmenty gry. Jestem pełen podziwu dla moich zawodników, że wytrzymali trudy tego meczu. Przy stanie 2:2 aż pięciu chłopaków poprosiło o zmiany. Wtedy przekazałem im, że piłka to nie hokej, gdzie można zmieniać dowolną liczbę zawodników. Przecież, jeśli chcą zostać w drugiej lidze to nie mogą się łatwo poddawać. Jestem też zaskoczony skutecznością. IV 9 rozegranych tej wiosny meczach Cracovia strzeliła cztery gole i tyle samo tylko w tym dzisiejszym! A taki Ziółkowski trafił, uderzając piłkę prawą nogą. Wychowałem go w Hutniku, ale nie pamiętam, kiedy strzelił gola właśnie tą kończyną... <br> | |||
''Źródło'': Gazeta Krakowska, 4.05.1998 | |||
{{mecze z sezonu|1997/98|Cracovia|II liga grupa wschodnia}} | {{mecze z sezonu|1997/98|Cracovia|II liga grupa wschodnia}} | ||
[[Kategoria:1997/98 II liga grupa wschodnia]] | [[Kategoria:1997/98 II liga grupa wschodnia]] |
Wersja z 16:46, 31 maj 2022
|
II liga grupa wschodnia , 27 kolejka Kraków, niedziela, 3 maja 1998
(1:1)
|
|
Skład: Kwiatkowski Walankiewicz Mróz Siemieniec E. Kowalik Ł. Kubik Depa Ziółkowski (70' Hrapkowicz) Krupa (77' Martyniuk) Prokop (46' Zegarek) Feutchine Ustawienie: 3-5-2 |
Sędzia: R. Kutyła z Lublina
|
Skład: Michalski Łuczyk Klajda Strzałkowski Malesa Klich Fudali Zielenkiewicz Jaroch Prochorenkow Badowicz |
Opis meczu
Tempo
Krakowianie - prowadzeni po raz pierwszy przez Grzegorza Kmitę, dotychczasowego trenera juniorskiej drużyny Cracovii - bardzo się jednak męczyli, chociaż - praktycznie biorąc - smutny los gości jest przesądzony.
Źródło: Tempo 4 maja 1998
Gazeta Krakowska
1:1 — Prochorenkow wykorzystał niezdecydowanie Walankiewicza oraz wywrotkę Mroza; w sytuacji sam na sam strzelił obok Kwiatkowskiego.
2:1 — z prawej strony rzut wolny wykonał Depa, a precyzyjną „główką” popisał się Walankiewicz.
2:2 — po rzucie rożnym w wydaniu Klicha najwięcej sprytu w podbramkowym tłoku wykazał Badowicz, głową kierując piłkę do siatki.
3:2 — rzut rożny (z lewej strony) wyegzekwował Depa, a ładną „główką” (z ok. 7-8 metrów) popisał się Martyniuk.
4:2 — chyba najefektowniejsza akcja meczu: Feutchine na prawo do Kubika, ten do środka, do Zegarka i precyzyjny strzał w sytuacji sam na sam z Michalskim.
W takich okolicznościach padły gole w tym nadzwyczaj ciekawym spotkaniu. Z pewnością najlepszym jakie tej wiosny rozegrano przy ul. Kałuży. Zwycięsko zadebiutował więc Grzegorz Kmita w roli trenera „pasów”. Zatrudniono go — jak sam powiedział —do końca sezonu. Może więc przekona się do niego prezes Kazimierz Zawrotniak...
— Kiedy zdecydowałem się na wpuszczenie Martyniuka, to pomyślałem sobie, że jeżeli zmiana „wypali” to prezes popatrzy na mnie łaskawszym okiem — oświadczył szkoleniowiec; z... nadzieją w głosie. Przyznać bowiem trzeba, że zmiany dokonane w czasie meczu „wypaliły”, że hej! Zegarek wyraźnie ożywił poczynania linii ataku, będąc równorzędnym partnerem dla nieobliczalnego Feutchine (m.in. kilka szybkich rajdów, strzał w poprzeczkę w 53 min). Hrapkowicz umiejętnie zastąpił zmęczonego i utykającego Ziółkowskiego (m.in. piękny gol oraz „główka” w 23 min, z trudem obroniona przez Michalskiego). A Martyniuk zdobył trzeciego gola raptem po 2-minutowej bytności na murawie. Gola przełomu, gdyż po wyrównującym trafieniu gości wydawało się, że „pasy” zostały zamroczone i nie wrócą już do równowagi.
Cracovia zagrała wczoraj w trochę innym ustawieniu, niż do tej pory. M.in. Mroza mianowano tzw. ostatnim, a Walankiewicza kryjącym defensorem. Odnosiło się też wrażenie, że drużyna została solidnie umotywowana. Z tego, co się dowiedzieliśmy, wcale nie finansowo. Po prostu zaapelowano do morale zawodników... Walczył też Czuwaj. Nie odpuszczał ani na krok. Ponoć przemyślanie chcieli się zrehabilitować za ubiegłotygodniową porażkę u siebie z Radomskiem. Tym większe więc brawa dla krakowian, że potrafili zapanować nad nerwami, mając przecież przysłowiowy nóż na gardle. Z tym, że zagrożenie wcale nie minęło i tak już chyba będzie do końca sezonu...Źródło: Gazeta Krakowska 4 maja 1998
Trenerzy po meczu
Grzegorz Kmita, trener Cracovii
piątek prawie przez dwie i pół godziny trenowaliśmy stałe fragmenty gry. Jestem pełen podziwu dla moich zawodników, że wytrzymali trudy tego meczu. Przy stanie 2:2 aż pięciu chłopaków poprosiło o zmiany. Wtedy przekazałem im, że piłka to nie hokej, gdzie można zmieniać dowolną liczbę zawodników. Przecież, jeśli chcą zostać w drugiej lidze to nie mogą się łatwo poddawać. Jestem też zaskoczony skutecznością. IV 9 rozegranych tej wiosny meczach Cracovia strzeliła cztery gole i tyle samo tylko w tym dzisiejszym! A taki Ziółkowski trafił, uderzając piłkę prawą nogą. Wychowałem go w Hutniku, ale nie pamiętam, kiedy strzelił gola właśnie tą kończyną...
Źródło: Gazeta Krakowska, 4.05.1998
1997-08-03 Cracovia - Hetman Zamość 4:0 1997-08-10 Hutnik Kraków - Cracovia 2:0 1997-08-13 Siarka Tarnobrzeg - Cracovia 1:0 1997-08-16 Cracovia - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 7:1 1997-08-23 Stal Stalowa Wola - Cracovia 1:0 1997-08-30 Cracovia - Avia Świdnik 0:2 1997-09-06 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1 1997-09-13 Cracovia - Unia Tarnów 0:0 1997-09-19 Okocimski Brzesko - Cracovia 0:0 1997-09-27 Wawel Kraków - Cracovia 2:0 1997-10-04 Czuwaj Przemyśl - Cracovia 0:0 1997-10-11 Cracovia - Korona Kielce 1:1 1997-10-18 Warmia Olsztyn - Cracovia 0:0 1997-10-26 Cracovia - WKP Włocławek 2:1 1997-11-02 Jeziorak Iława - Cracovia 1:0 1997-11-09 Cracovia - Ceramika Opoczno 2:1 1997-11-15 RKS Radomsko - Cracovia 1:0 1997-11-22 Cracovia - GKS Bełchatów 2:1 1998 Trening Noworoczny 1998-03-08 Hetman Zamość - Cracovia 3:1 1998-03-15 Cracovia - Hutnik Kraków 0:0 1998-03-21 Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Cracovia 1:1 1998-03-29 Cracovia - Stal Stalowa Wola 1:0 1998-04-04 Avia Świdnik - Cracovia 0:0 1998-04-07 Cracovia - Górnik Łęczna 0:2 1998-04-11 Unia Tarnów - Cracovia 3:1 1998-04-19 Cracovia - Okocimski Brzesko 0:0 1998-04-25 Cracovia - Wawel Kraków 0:0 1998-05-03 Cracovia - Czuwaj Przemyśl 4:2 1998-05-09 Korona Kielce - Cracovia 0:0 1998-05-17 Cracovia - Warmia Olsztyn 9:1 1998-05-20 WKP Włocławek - Cracovia 0:1 1998-05-31 Cracovia - Jeziorak Iława 2:0 1998-06-03 Ceramika Opoczno - Cracovia 1:0 1998-06-06 Cracovia - RKS Radomsko 2:0 1998-06-09 GKS Bełchatów - Cracovia 2:0