2004-09-26 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
7 kolejka 25 IX 2004
Cracovia - Groclin Grodzisk Wlkp 2:0



Sędziował Marek Mikołajewski z Ciechanowa. Żółte kartki: Nowak, Baran, Węgrzyn - Kumbev, Kriżnac. Czerwone kartki Kriżnac (81), Górski (89).
Widzów 7000.
Cracovia: Cabaj, Radwański, Skrzyński, Węgrzyn, Baster, Giza, Drumlak, Baran (79 Przytuła), Nowak (89 Makuch), Bojarski, Bania (66 Szczoczarz).
Groclin: Sebastian Przyrowski, Marcin Zając (74 Ziarkowski), Radek Mynar, Igor Kozioł, Ivica Kriżnac, Pance Kumbev, Robert Górski, Marek Sokołowski, Sebastian Mila, Marcin Radzewicz (46 Kaczmarczyk (77 Sobolewski)), Adrian Sikora.

Beniaminek ekstraklasy, Cracovia pokonał na własnym stadionie wicelidera tabeli Groclin Dyskobolię 2:0. Drużyna z Grodziska przegrała pierwszym mecz w tym sezonie. Cracovia była zespołem lepszym i wygrała w pełni zasłużenie.

Goście kończyli spotkanie w dziewiątkę, bo dwóch zawodników - Ivica Kriżanac i Robert Górski otrzymało czerwone kartki.

Obydwa zespoły od pierwszych minut grały ofensywnie, ale dość długo nie mogły stworzyć groźnych sytuacji podbramkowych. Walka toczyła się głównie na środku boiska. Obrońcy gospodarzy i gości spisywali się bez zarzutu i nie dopuszczali napastników do strzałów. Dopiero po 20 minutach bramkarze obydwu drużyn mieli więcej do roboty. W 20 min Pance Kumbev po rzucie wolnym wykonywanym przez Sebastiana Milę z 8 metrów groźnie strzelił, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Cracovia odpowiedziała niecelnymi strzałami Piotra Gizy i Pawła Nowaka.

Gospodarze zdobyli niewielką przewagę w polu i raz po raz groźnie atakowali. Najpierw Marcin Bojarski, a chwilę potem Piotr Bania celnie strzelali z rzutów wolnych, jednak bramkarz Sebastian Przyrowski nie dał się zaskoczyć. Wyłapał także piłkę po strzale Kazimierza Węgrzyna po rzucie rożnym. Najlepsza okazję do zdobycia gola zmarnował Paweł Drumlak, który w 36. min strzelił z kąta z 10 m tuż obok słupka.

Groclin zdobył w tym okresie gry tylko jedną groźną sytuację podbramkową. Sebastian Mila po indywidualnej akcji i ograniu obrońców Cracovii silnie strzelił z 18 m, jednak minimalnie spudłował. Pierwsza połowa zakończyła się bez bramek.

Znacznie więcej emocji było po przerwie. Gospodarze zdobyli wyraźną przewagę w polu, spychając gości do obrony. Raz po raz na bramkę Groclinu sunęły składne ataki krakowian, kończone strzałami, które albo mijały cel albo też stawały się łupem bramkarza Przyrowskiego. Efektem tej przewagi był gol w 69. min. W zamieszaniu podbramkowym powstałym po rzucie rożnym Kriżanac sfaulował Marcina Bojarskiego, za co sędzia podyktował "jedenastkę". Poszkodowany pewnie wykonał rzut karny, zdobywając prowadzenie dla Cracovii.

Groclin poderwał się do ataku, chcąc wyrównać, ale czynił to nieporadnie. Obrona gospodarzy z łatwością rozbijała ataki gości.

Cracovia nie ograniczała się tylko do obrony własnej bramki i do utrzymania jednobramkowej przewagi, lecz groźnie kontratakowała. Od 81. min Groclin grał w dziesiątkę; za faul Kriżanac otrzymał drugą żółtą kartkę i w efekcie zobaczył czerwoną. Obrońca gości musiał więc opuścić boisko. Końcówka meczu była nerwowa. Groclin kończył to spotkanie w dziewiątkę, bo w ostatniej minucie meczu także Robert Górski został ukarany czerwonym kartonikiem za niesportowe zachowanie.

Grająca w przewadze Cracovia zdobyła już w doliczonym czasie gry drugiego gola, po efektownym strzale Marcina Bojarskiego z 10 metrów.

Wojciech Stawowy trener Cracovii: "Chciałem pochwalić mój zespół za determinację i dyscyplinę taktyczną. Stosowaliśmy pressing już na połowie rywala wybijając go z uderzenia. Było to nasze pierwsze zwycięstwo w tym sezonie przed własną publicznością. Wygraliśmy zasłużenie, mając przewagę w tym meczu. Jesteśmy już myślami przy derbach z Wisłą. Uważam, że nie stoimy na straconej pozycji także w spotkaniu z liderem naszej ekstraklasy".

Dusan Radolsky trener Groclinu: "W pierwszej połowie trzymaliśmy gospodarzy na dystans. I nie daliśmy sobie strzelić gola. Przed przerwą mój zespół grał nieźle. Znacznie gorzej było po przerwie. Straciliśmy dwie bramki i przegraliśmy pierwszy mecz w tym sezonie. Fantastyczna była krakowska publiczność. Z powodu kontuzji i niedyspozycji zawodników nasz atak był osłabiony".