2005-05-25 Wisła Płock - Cracovia 3:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 1: Linia 1:
<center>'''24 kolejka 26 V 2005'''<br>
'''Wisła Płock - Cracovia 3:0'''</center><br><br>
Bramki: Sobczyk (76, 85), Peszko (89).<br>
Sędziował: Richard Havrilla ze Słowacji.<br>
Żółte kartki: Dżikija, Wasilewski, Sobczak, Gevorgyan, Peszko - [[Paweł Nowak|Nowak]], [[Łukasz Skrzyński|Skrzyński]].<br>
Widzów: 6000 + ok. 50 z Krakowa.<br>
'''Wisła''': Wierzchowski, Wasilewski, Belada, Pekovic, Colakovic, Gęsior, Rachwał, Dżikija, Gevorgyan, Mierzejewski (72 min - Peszko), Sobczak (90 min - Ząbecki).<br>
'''Cracovia''': [[Marcin Cabaj|Cabaj]], [[Krzysztof Radwański|Radwański]], [[Łukasz Skrzyński|Skrzyński]], [[Kazimierz Węgrzyn|Węgrzyn]], [[Marek Baster|Baster]], [[Krzysztof Przytuła|Przytuła]] (55 min - [[Paweł Drumlak|Drumlak]]), [[Arkadiusz Baran|Baran]], [[Piotr Giza|Giza]], [[Marcin Bojarski|Bojarski]], [[Piotr Bania|Bania]], [[Paweł Nowak|Nowak]] (51 min - [[Łukasz Szczoczarz|Szczoczarz]]).<br>
Z zazdrością oglądałem obiekty zaplecza piłkarskiego Wisły Płock. Obok „okrzesełkowanego” obiektu głównego stadionu piłkarskiego, w sąsiedztwie znajduje się zaplecze z budynkiem odnowy biologicznej wraz z dwoma bocznymi boiskami piłkarskimi oświetlanymi małymi jupiterami.
Z zazdrością oglądałem obiekty zaplecza piłkarskiego Wisły Płock. Obok „okrzesełkowanego” obiektu głównego stadionu piłkarskiego, w sąsiedztwie znajduje się zaplecze z budynkiem odnowy biologicznej wraz z dwoma bocznymi boiskami piłkarskimi oświetlanymi małymi jupiterami.



Wersja z 21:30, 10 maj 2006

24 kolejka 26 V 2005
Wisła Płock - Cracovia 3:0



Bramki: Sobczyk (76, 85), Peszko (89).
Sędziował: Richard Havrilla ze Słowacji.
Żółte kartki: Dżikija, Wasilewski, Sobczak, Gevorgyan, Peszko - Nowak, Skrzyński.
Widzów: 6000 + ok. 50 z Krakowa.
Wisła: Wierzchowski, Wasilewski, Belada, Pekovic, Colakovic, Gęsior, Rachwał, Dżikija, Gevorgyan, Mierzejewski (72 min - Peszko), Sobczak (90 min - Ząbecki).
Cracovia: Cabaj, Radwański, Skrzyński, Węgrzyn, Baster, Przytuła (55 min - Drumlak), Baran, Giza, Bojarski, Bania, Nowak (51 min - Szczoczarz).


Z zazdrością oglądałem obiekty zaplecza piłkarskiego Wisły Płock. Obok „okrzesełkowanego” obiektu głównego stadionu piłkarskiego, w sąsiedztwie znajduje się zaplecze z budynkiem odnowy biologicznej wraz z dwoma bocznymi boiskami piłkarskimi oświetlanymi małymi jupiterami.

Przed meczem miałem okazję pooglądać też jak wygląda organizacja samego meczu. Wejścia na poszczególne sektory są dokładnie opisane i rozdzielone od siebie i chociaż na mecz przyszło około 6000 widzów, to o żadnych korkach przed wejściem nie było mowy. Z niedowierzaniem też patrzyłem na to, że przed stadion zajeżdżały raz za razem szkolne busy z młodzieżą ze szkół podstawowych i gimnazjów, którzy z listami osób i pod opieką dorosłych, osobnym wejściem (bezpłatnie?) wchodziły na stadion. Jest na co popatrzeć i można się dużo nauczyć od naszych rywali. Marketing się kłania! Młodzież pod opieką, więc nie wytnie „numerów” (bo na następny mecz by pewnie nie była dopuszczona). Przy tym zapewniony narybek kibicowski na przyszłe lata.

Nasi piłkarze byli na stadionie przed godziną 17.00 i w myślach wyobrażałem sobie, że może chociaż na murawie nie będzie widać różnicy dzielącej oba kluby w sferze organizacyjnej. Sytuacja była taka, że Wisłę urządzało tylko zwycięstwo; dla Cracovii każdy inny wynik niż porażka była kolejnym krokiem ku pucharom.

Początek meczu z obu stron mocno niemrawy. Zaskoczony byłem brakiem ofensywy ze strony gospodarzy dla których zwycięstwo było niezbędne. Wisła w I połowie oddała strzał z 25 metrów (Gęsior); Cracovia miała swoją szansę po indywidualnej akcji Gizy w 30 minucie po której pomocnik Cracovii oddał strzał obok słupka bramki Wierzchowskiego. Szkoda, że Bania nie odważył się na strzał z pierwszej piłki w sytuacji gdy piłka po rykoszecie spadła na 10 metrze przed bramką Wisły. Wydawało się, że Cracovia jest zadowolona z przebiegu meczu, gdyż mimo braku sytuacji, nie mogła się obawiać o stratę bramki. Cała I połowa to taka jedna wielka „kicha”.

Nie wiem co wydarzyło się w szatni. Domyślam się, że Stawowy nie zmienił nic ze swojej taktyki; nie wziął pod uwagę tego co może zmienić się u rywala. A ten wyszedł na II połowę odmieniony i bardzo zdeterminowany. Już w pierwszych 5 minutach tylko Cabajowi możemy zawdzięczać fakt, że wynik się nie zmienił. Trzykrotnie groźne akcje Wisły groziły zmianą wyniku. Cracovia wyszła na II połowę z przeświadczeniem, że nic się nie zmieni; grała nadal wolno, schematycznie, bez ikry w ataku. Wisła przeciwnie - szybko skrzydłami, zasypując pole karne Cracovii dośrodkowaniami. Cracovia próbowała kontrować, ale trzeba powiedzieć, że atak Pasów w dniu meczu nie istniał. Bania kompletnie niewidoczny, Bojarski szarpał się jak w sieci, a wpuszczony na boisko Szczoczarz zmarnował 100% sytuację - po otrzymaniu piłki po rykoszecie, mimo, że był 5 metrów od Wierzchowskiego, oddał mu piłkę do ręki.

W 55 minucie Węgrzyn po rzucie rożnym zdobył wydaje się prawidłową bramkę, ale słowacki sędzia jej nie uznaje. Do 70 minuty trwa w miarę wyrównana walka; pomimo przewagi Wisły w posiadaniu piłki i zdobywaniu terenu w środku boiska, Wisła nie ma 100% sytuacji, a te które ma kasuje Cabaj. Cracovia, nadal bardzo słabo spisuje się w ataku, napór Wisły wzrasta, pomimo tego krakowianie nic nie zmieniają przeprowadzając bezsensowne akcje ofensywne tracąc łatwo piłki w środku boiska. Każda strata to okazja Wisły Płock, która korzysta z prowadzenia otwartej gry przez Cracovię i łatwo wrzuca piłki na przedpole Cracovii. W 75 minucie w wydawało się niegroźnej sytuacji wrzucona piłka na 10 metr pola karnego Cracovii została zagarnięta wślizgiem przez Sobczaka a zbyt powolny Węgrzyn nie zapobiegł temu wydarzeniu. Cabaj mimo rozpaczliwej interwencji wyciągnął piłkę z siatki. W odstępie kilku minut czynił to jeszcze dwukrotnie, za każdym razem po dużych błędach roztrzęsionej obrony Cracovii (Radwański i Skrzyński). Dobrze, że skończyło się na 0:3; zachowując przy tym korzystniejszy bilans dwumeczu. Po stracie bramki Cracovia niby próbowała coś zrobić, ale nie miała żadnej sytuacji. Dawno nie widziałem tak słabej Cracovii w ofensywie. I tak bezsilnej.

Szkoda straconej szansy na zdystansowanie Amici i pozbawienie w istocie szansy Wisły Płock. Szkoda, że w końcówce meczu trener Stawowy nie zmienił otwartej gry swego zespołu na bardziej defensywny; zwłaszcza widząc bezsilność gry Cracovii w ataku. Tym bardziej, że im bliżej końca meczu, przewaga Wisły wzrastała i widać było, że ten balon może pęknąć. Za taką postawę Cracovii podziękował „między wierszami” trener Wisły Płock Jabłoński. Żeby grać otwartą piłkę trzeba mieć jakieś atuty, a Cracovia w środę była bez jakiejkolwiek broni. Można było pokusić się tylko o bezbramkowy remis. Ten był blisko, tylko dlaczego Cracovia grała tak bezsensownie otwarcie? Trochę wstyd, bo mecz przegraliśmy bardzo frajersko, jakby bez walki i to w ostatnim kwadransie.

Mecz obnażył znane braki Cracovii. Zawodzi obrona, która nie jest już monolitem; powolny Węgrzyn, nie nadążający z powrotem na swoje pozycje boczni obrońcy, nerwowo grający Skrzyński. Nie istniejący atak, który nie potrafi stworzyć sytuacji bramkowych, miotająca się linia pomocy, która pękła w II połowie pod agresywną grą Wisły Płock.

Porażka z Wisłą Płock nie zamyka drogi Cracovii do pucharów. Do końca zostały 2 kolejki. Wszystko zależy od piłkarzy, ale ich postawa musi być zupełnie inna niż ta ze środy. Wydaje się, że psychicznie drużyna nie wytrzymała. Ktoś musi jej uzmysłowić, że to co osiągnęli jest ich nie zaprzeczalnym sukcesem, a teraz „na luzie” grają o coś więcej. Potrzebą chwili jest spokój i parę słów między sobą. Na dalszą przebudowę musimy poczekać do lipca. Wydaje się jednak, że pierwszoplanowymi zmianami musi być objęty atak. Potrzeba nam chociaż jednego napastnika, ale gotowego do gry w pierwszej jedenastce, który będzie wzmocnieniem, a nie uzupełnieniem składu. Ale o tym wiemy chyba nie od dziś...


Źródło: Teraz Pasy!