2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
(Brak różnic)

Wersja z 01:25, 7 lut 2007

9 kolejka 1-2 X 2005
Cracovia - Arka Gdynia 2:1



Bramki: Bania (27 min), Bojarski (38 min) - Kubisz (90 min)
Sędziował Mirosław Ryszka z Warszawy.
Żółte kartki: Baran - Jakosz, Kościelniak.
Widzów 4 000.

Cracovia: Cabaj, Wacek, Radwański, Skrzyński, Karwan, Baran, Bojarski (74. Drumlak), Giza (46. Szczoczarz), Pawlusiński (85. Moskała) Nowak, Bania.

Arka Gdynia: Chamera, Kowalski, Jawny, Kościelniak, Jakosz, Gorząd, Niciński, Sobieraj, Pilch (85. Bartoszewicz), Griszczenko (67. Ława), Imeh (46. Kubisz).

Opis meczu TP:

W tygodniu poprzedzającym mecz z Arką uwaga kibiców skupiona była na owianych wielką tajemnicą rozmowach tzw. „dyscyplinujących” Zarządu z piłkarzami. Trener Wojciech Stawowy i piłkarze nie chcąc w jakikolwiek sposób komentować działań Zarządu, podkreślali, że niezależnie od tego co dzieje się w klubowych gabinetach zawsze najważniejszy jest dla nich najbliższy mecz. Dotychczasowe mecze z Arką Gdynia – określane mianem meczy przyjaźni – nie mogły być mile wspominane ani przez piłkarzy ani przez trenera Wojciecha Stawowego. W drugoligowych rozgrywkach w pierwszym meczu w Krakowie mimo miażdżącej przewagi Cracovii mecz zakończył się bezbramkowym remisem, zaś w rewanżu w Gdyni Pasy przegrały 1:0. Stara piłkarska prawda mówi, że gra się tak jak przeciwnik pozwala, a Cracovia nie pozwalała dzisiaj Arce na wiele. Podopieczni trenera Mirosława Dragana z rzadka przechodzili linię środkową boiska z konieczności koncentrując swoją uwagę na obronie własnej bramki. Cracovia grała szybko, pomysłowo, a większość akcji kończyła się strzałami z dystansu. - Była śliska murawa, więc dałem piłkarzom polecenie strzelania z dystansu – mówił po meczu trener Wojciech Stawowy. – Ponadto przypominałem piłkarzom starą zasadę: jak nie strzelasz na bramkę to nie zdobywasz goli. Słowa trenera piłkarze wzięli sobie głęboko do serca. Tylko w ciągu pierwszego kwadransa piłkarze Cracovii (trzy razy Giza oraz Pawlusiński i Bojarski) pięciokrotnie z odległości kilkunastu metrów strzelali na bramkę Michała Chamera. Cracovia z minuty na minutę rozpędzała się, konstruując bardzo pomysłowe akcje. W 25 minucie po akcji Marcina Bojarskiego i dośrodkowaniu Tomasza Wacka bliski zdobycia bramki był Paweł Nowak. W 27 minucie bardzo aktywny w tym meczu Piotr Giza dośrodkował na piąty metr do Piotra Bani, który sprytnie ubiegł obrońcę i efektowną główką celnie skierował piłkę do siatki. Była to z całą pewnością jedna z najefektowniejszych bramek spośród wielu zdobytych dla Cracovii przez Piotra Banię - najlepszego strzelca Pasów ostatnich lat. Zdobyta bramka uskrzydliła piłkarzy Cracovii, którzy z jeszcze większą pasją atakowali bramkę rywali. W 32 minucie kapitan drużyny Piotr Bania uciekł obrońcom i mocno dośrodkował wzdłuż bramki, jednak nadbiegającemu Dariuszowi Pawlusińskiemu zabrakło kilku centymetrów aby sięgnąć piłki. Chwilę później po pięknej indywidualnej akcji Tomasza Wacka z 17 metrów mocno uderzył Piotr Giza. W 37 minucie Paweł Nowak będąc w polu karnym odegrał do tyłu do Arkadiusza Barana, który przerzucił piłkę na lewą stronę do Marcina Bojarskiego. Mocno uderzona z 14 metrów piłka przeleciała między nogami jednego z obrońców i po rykoszecie wpadła w długi róg bramki Chamera. 2:0! W przerwie meczu trener Wojciech Stawowy w miejsce Piotra Gizy wprowadził Łukasza Szczoczarza. Bardzo dobrze grający w pierwszych 45 minutach Giza sam poprosił o zmianę ponieważ odczuwał skutki kilkudniowego przeziębienia. Zmiana Gizy spowodowała, że zespół wrócił do „starego” ustawienia z dwójką napastników. Bez Gizy i w ustawieniu 4-4-2 gra Cracovii nie była już tak składna i dynamiczna. - Nastawiliśmy się po przerwie na grę z kontry – mówił po meczu strzelec drugiej bramki Marcin Bojarski. – Może zrobiliśmy to trochę za wcześnie? Chyba lepiej byłoby dalej atakować i dobić rywala trzecią bramką – zastanawiał się Bojar. Ambitnie walczący piłkarze Arki po około godzinie gry przejęli na kilkanaście minut inicjatywę kilkakrotnie zagrażając bramce Marcina Cabaja. W 61 minucie piłka po strzale głową Grzegorza Pilcha minimalnie minęła słupek. W odpowiedzi kapitan Cracovii Piotr Bania próbował zaskoczyć Chamera strzałem z 18 metrów. Arka nie ustawała w próbach wywalczenia korzystnego rezultatu. W 64 minucie Kubisz uderzył głową pod poprzeczkę, lecz Cabaj wybił piłkę na róg. W 67 minucie Ława, bo błędzie obrońców, znalazł się oko w oko z Marcinem Cabajem lecz i tym razem bramkarz Cracovii nie dał się zaskoczyć. Strzał Nicińskiego głową w 73 minucie obroniony przez dobrze dysponowanego Marcina Cabaja zakończył kilkunastominutowy okres przewagi Arki. W 88 minucie Cracovia bliska była zdobycia trzeciej bramki. Łukasz Skrzyński wykonywał rzut wolny z odległości około 30 metrów. Bardzo silnie uderzona przez stopera Cracovii piłka odbiła się po drodze od obrońcy Arki i Michał Chamera z wielkim trudem obronił. Wydawało się, że Cracovia zakończy mecz efektownym finiszem bowiem w 90 minucie Paweł Nowak strzelał silnie, lecz minimalnie obok słupka. Ostatnie słowo należało jednak do Arki. Już w doliczonym czasie gry wprowadzony po przerwie Marek Kubisz zdobył honorową bramkę dla Arki uderzając silnie i precyzyjnie obok słupka z rzutu wolnego z odległości około 18 metrów. Po tym strzale sędzia odgwizdał koniec meczu. Był to z całą pewnością bardzo udany mecz Cracovii. Cieszą nie tylko zdobyte punkty, ale również gra, która szczególnie w pierwszej połowie, przypominała najlepsze występy tego zespołu. W 8 meczach Cracovia zgromadziła 12 punktów. W porównaniu z ubiegłym – najlepszym od ponad pół wieku! – sezonem podopieczni trenera Wojciecha Stawowego mają o jeden punkt więcej...