2007-03-30 Cracovia - Lech Poznań 3:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 20:48, 7 sty 2009 autorstwa Dinth (Dyskusja | edycje) (youtube, Replaced: – → - (2))
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 19 kolejka
Kraków, piątek, 30 marca 2007, 20:00

Cracovia - Lech Poznań

3
:
0

(1:0)



Herb_Lech Poznań

Trener:
Franciszek Smuda
Skład:
Cabaj
Wacek
Skrzyński
Radwański
Pawlusiński (90' Dudzic)
Kłus
Giza
Wiśniewski (86' Szwajdych)
Nowak
Bojarski
Bania (90' Wojciechowski)

Ustawienie:
3-5-2

Sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
Widzów: 5 000 (+ ok. 500 kibiców z Poznania) „(+ok.500kibicówzPoznania)” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 5000.

bramki Bramki
Pawlusiński (22')
Nowak (47')
Bojarski (69')
1:0
2:0
3:0
Skład:
Kotorowski
Kikut
Bosacki
Tanevski
Kucharski
Murawski
Injac (74' Scherfchen)
Zając (56' Pitry)
Reiss (74' Micanski)
Wilk
Zakrzewski
Mecz następnego dnia:

2007-03-31 Słomniczanka Słomniki - Cracovia II 1:2




Bramka Pawlusińskiego na 1:0

Opis meczu

TerazPasy.pl

W czwartek, na ostatnim treningu przed meczem z Lechem okazało się, że trener Stefan Majewski nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Arkadiusza Barana i Tomasza Moskały.

Do gry wrócił po kontuzji Łukasz Skrzyński, a w wyjściowym składzie po raz pierwszy w rundzie wiosennej znalazło się miejsce dla kapitana Cracovii Piotra Bani.

Obie drużyny rozpoczęły mecz bardzo ostrożnie. W pierwszych dziesięciu minutach godne odnotowania były strzał z dystansu Dariusza Pawlusińskiego obroniony przez Kotorowskiego i zakończony strzałem rajd Kikuta po którym Marcin Cabaj wybił piłkę na rzut rożny.

W 12 minucie Cracovia mogła zdobyć prowadzenie. Piotr Bania zabrał piłkę Tanevskiemu na 30 metrze, dograł do Gizy, ten do Bojarskiego jednak w sytuacji sam na sam lepszy okazał się bramkarz gości.

Co nie udało się w 12 minucie udało się 10 minut później. Marcin Bojarski pięknie przerzucił piłkę na prawą stroną a nadbiegający Dariusz Pawlusiński z ostrego kąta, zza linii pola karnego pokonał Kotorowskiego. 1:0 dla Cracovii!

Cztery minuty po zdobyciu bramki Dariusz Pawlusiński ponownie mógł wpisać się na listę strzelców. Piotr Giza sprytnym podaniem wypuścił prawą stroną skrzydłowego Cracovii, a ten w pełnym biegu strzelił lecz piłka trafiła w słupek...

Od momentu zdobycia bramki Cracovia uzyskała wyraźną przewagę, a gra toczyła się głównie na połowie Lecha. Akcje Cracovii nie kończyły się jednak strzałami. Goście starali się kontratakować.

W 40 minucie zakotłowało się przed bramką Kotorowskiego. Strzał Bani z kilku metrów odbił bramkarz, a do odbitej piłki ruszył Bojarski padając w starciu z Kotorowskim...

Tylko Kotorowskiemu Lech zawdzięcza to, że niemal równo z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę nie stracił bramki do szatni. Po akcji Piotra Gizy piłkę przejął Marcin Bojarski, wrzucił w pole karne do Piotra Bani, który natychmiast silnie i celnie strzelił jednak bramkarz gości instynktownie wybił piłkę nad poprzeczkę.

Druga połowa zaczęła się znakomicie dla podopiecznych trenera Stefana Majewskiego, którzy już w 47 minucie zdobyli drugą bramkę.

Po jednej z pierwszych akcji piłka w polu karnym trafiła na głowę Jacka Wiśniewskiego, który przerzucił ją na przeciwległy słupek, a nadbiegający Paweł Nowak umieścił piłkę w siatce. 2:0 i kołyska dla Karolinki Kasi i Tomka Wacków!

W 54 minucie Bojarski wrzucił piłkę w pole karne do Dariusza Kłusa, a silnie uderzona piłka przeszła tuż nad poprzeczką.

Radość piłkarzy i Lajkonika z wygranej

Cracovia kontrolowała przebieg gry, ale goście nie pogodzili się z porażką. W 64 minucie Injac potężnie uderzył z 20 metrów, jednak Marcin Cabaj we wspaniałym stylu wybił piłkę zmierzającą - wydawało się nieuchronnie - w okolice górnego rogu bramki Cracovii.

W 69 minucie było już 3:0, a głównym architektem trzeciego gola był Piotr Bania, który w polu karnym ośmieszył Tanevskiego, zabrał mu piłkę i wyłożył na piąty metr Bojarskiemu, który dopełnił formalności.

Dziesięć minut przed końcem spotkania Piotr Giza zdecydował się na strzał z około 30 metrów lecz Kotorowski - nie bez problemów - obronił.

Zwycięstwo Cracovii mogło, a nawet powinno, być jeszcze bardziej okazałe. W 85 minucie Piotr Giza świetnie zagrał w tempo do Marcina Bojarskiego, którego w polu karnym zahaczył Kotorowski, a sędzia pokazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki.

Do piłki podszedł sam poszkodowany jednak Kotorowski wyczuł intencje Bojarskiego odbijając piłkę, podobnie jak dobitkę Piotra Bani.

Interia.pl

Piłkarze Cracovii nadspodziewanie łatwo pokonali przed własną publicznością Lecha Poznań 3:0 (1:0) w meczu otwierającym 19. kolejkę Orange Ekstraklasy.

Czarne chmury znów zaczynają się zbierać nad głową trenera "Kolejorza" Franciszka Smudy, a wydawało się, że po efektownej wygranej "Kolejorza" nad Kolporterem Koroną Kielce (3:0) popularny "Franz" może odetchnąć z ulgą.

Przerwa w rozgrywkach OE z powodu występów reprezentacji w eliminacjach Euro'2008 kiepsko wpłynęła na lechitów. Lech w Krakowie zagrał słabo i zasłużenie przegrał. Goście w niczym nie przypominali zespołu, a bardziej zlepek indywidualności. Przyznał to nawet kapitan Lecha Piotr Reiss przed kamerami stacji Canal +.

Cracovia z premedytacją wykorzystała słabość rywala i pewnie zainkasowała trzy punkty. Zwycięstwo "Pasów" mogło być jeszcze bardziej okazałe, ale Marcin Bojarski w 88. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Świetnie w tej sytuacji zachował się Krzysztof Kotorowski. Bramkarz Lecha w znakomitym stylu obronił także dobitkę Piotra Banii.

Kotorowski, który chyba jako jedyny piłkarz Lecha nie zawiódł w tym spotkaniu, musiał wyciągać piłkę z siatki po uderzeniach Dariusza Pawlusińskiego, Pawła Nowaka i Bojarskiego.

Gazeta Wyborcza

Orange Ekstraklasa: Cracovia - Lech Poznań 3:0

Cracovia zagrała dobry mecz i wygrała zasłużenie po golach Dariusza Pawlusińskiego, Pawła Nowaka i Marcina Bojarskiego. A mogło być jeszcze wyżej. To już piąta wygrana "Pasów" z Lechem od czasu powrotu do ekstraklasy.

Dwa wcześniejsze mecze obu drużyn dostarczyły nie lada emocji. W Poznaniu wynik zmieniał się od 3:0 dla Cracovii, przez 3:3, do niezwykłego zwycięstwa 4:3. Rok temu w Krakowie "Pasy" prowadziły 1:0, przegrywały 1:2, by triumfować 3:2. W obu spotkaniach lechici narzekali na pracę sędziów, zarzucając im wypaczenie wyniku. Tym razem żadnych wątpliwości nie było. Cracovia, choć grypa i kontuzje jej nie rozpieszczały, zagrała bardzo dobre spotkanie.

Łukasz Skrzyński i Piotr Bania (jeśli nie liczyć meczu w Pucharze Polski z Radomiakiem) dopiero wczoraj zadebiutowali w Orange Ekstraklasie w tej rundzie. Skrzyński czekał tak długo, bo miał kontuzjowane kolano, natomiast Bania nie znalazł uznania w oczach trenera Stefana Majewskiego. Wrócili w samą porę.

Bania godnie zastąpił Tomasza Moskałę (kontuzja), bardzo się starał, walczył, przeprowadził kilka ładnych akcji. W pierwszym kwadransie zabrał piłkę nieruchawemu stoperowi z Macedonii Zlatko Tanevskiemu i zagrał do Bojarskiego. Tylko dlaczego napastnik gospodarzy strzelił wprost w bramkarza Lecha zamiast do siatki? Krzysztof Kotorowski był najsilniejszym punktem (ale tylko w pierwszej połowie) poznańskiej obrony i tuż przed przerwą kapitalnie obronił uderzenie Bani z woleja. Kapitan Cracovii gola nie zdobył, ale zaliczył asystę przy trzeciej bramce Bojarskiego. Występ "Baniowego" wypadłby okazalej, gdyby wykorzystał dobitkę rzutu karnego.

Wynik meczu otworzył piekielnie silnym strzałem z boku pola karnego Dariusz Pawlusiński. "Plastik" za kilka chwil popisał się błyskawicznym rajdem i równie silną bombą, która tym razem wylądowała na słupku, a dobitka trafiła w boczna siatkę.

Poznaniacy grali słabo, popełniali sporo błędów, a szczytem niefrasobliwości defensywy lechitów był drugi gol, gdy Paweł Nowak wpakował do siatki piłkę głową przy biernej postawie Tanevskiego, Dawida Kucharskiego i bramkarza Lecha. . Lech miał niewiele okazji, da się je policzyć na palcach jednej ręki: strzał Marcina Kikuta (rzut rożny po wybiciu Marcina Cabaja) i Marcina Zająca (strzelał z zerowego kąta zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów). Potem mógł się podobać daleki strzał Dimitrija Injacia, ale tu świetną paradą popisał się Cabaj.

Jeśli w meczu z Zagłębiem Lubin to właśnie Cracovia słabła z minuty na minutę, tym razem rywal był z każdą chwilą coraz gorszy. Przy zachowaniu zimnej krwi krakowianie powinni strzelić jeszcze dwa gole.

W końcówce Piotr Giza zagrał w tempo do "Bojara", a szarżującego zawodnika sfaulował poznański obrońca w obrębie szesnastki. Rzut karny wykonywał poszkodowany, ale bramkarz wyczuł intencje strzelca. Dodajmy, że strzał był w środek bramki.

Lech podtrzymał złą dla siebie serię - nie wygrał w Krakowie od 25 lat!

Źródło: Gazeta Wyborcza 31.03.2007

Trenerzy o meczu

Stefan Majewski

Muszę powiedzieć, że miałem obawy przed tym meczem. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, stworzyliśmy sobie dużo sytuacji i co najważniejsze - wygraliśmy.

Franciszek Smuda

Mogę tylko powiedzieć, że zagraliśmy najsłabsze w tym sezonie spotkanie. Nie wiem, co się stało w przeciągu 10 dni od meczu z Kolporterem. Moja drużyna nie podjęła walki. Zachowywaliśmy się jakbyśmy przyjechali tu na wycieczkę, a w piłce, kto nie walczy jest praktycznie bez szans. Zasłużenie tutaj przegraliśmy.


Średnia ocena piłkarzy wystawiona przez kibiców na forum

  • Cabaj - 8,06
  • Radwański - 7,06
  • Skrzyński - 7,35
  • Wacek - 7,44
  • Kłus - 7,82
  • Wiśniewski - 8,29
  • (89' Szwajdych) - BO
  • Nowak - 7,76
  • Giza - 7,71
  • Pawlusiński - 8,32
  • (92' Dudzic) - BO
  • Bania - 7,53
  • (95' Wojciechowski) - BO
  • Bojarski - 7,55

Filmy

Linki zewnętrzne