2008-02-23 Cracovia - Polonia Bytom 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 18 kolejka
Kraków, sobota, 23 lutego 2008, 16:00

Cracovia - Polonia Bytom

1
:
1

(1:0)



Herb_Polonia Bytom

Trener:
Michał Probierz
Skład:
Cabaj
Kulig
Polczak
Tupalski
Radwański
Pawlusiński (81' Majoros)
Baran
Kłus
Nowak
Bojarski (74' Szczoczarz)
Moskała (46' Dudzic)

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Piotr Pielak z Warszawy
Widzów: ok. 4 500 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 4500.

bramki Bramki
Owczarek (20' s.) 1:0
1:1

Wolański (58')
zolte_kartki Żółte kartki
Baran Stano
Wolański
Skład:
Suchański
Wojciechowski (81' Kral)
Stano
Owczarek
Sokolenko
Wolański
Grzyb
Przybylski
Mężyk (46' Podstawek)
Bazik
Solecki (46' Zieliński)

Ustawienie:
4-4-2
Zobacz również: Zdjęcia z meczu



Opis meczu

W pierwszym meczu po zimowej przerwie piłkarze Cracovii podejmowali 14. w tabeli Polonię Bytom, którą zespół trenera Stefana Majewskiego wyprzedzał przed tym spotkaniem tylko o 2 punkty.

W wyjściowej jedenastce znaleźli się dwaj z czterech nowo pozyskanych zawodników Piotr Polczak i Łukasz Tupalski. Trener Majewski już przed meczem zrezygnował z najlepszego obrońcy Cracovii Łukasza Skrzyńskiego, którego zabrakło nawet w meczowej osiemnastce.

Zgodnie z oczekiwaniami drużyna Cracovii wystąpił w ustawieniu z czwórką obrońców, które trener Stefan Majewski wdraża na nowo od zaledwie 11 dni.

Pierwsze kilka minut spotkania to okres wyrównanej gry w środku boiska. Cracovia po raz pierwszy zagroziła bramce Polonii w 10 minucie, gdy po rzucie rożnym Przemysław Kulig uderzył głową z kilku metrów niecelnie obok słupka, a chwilę później Marcin Bojarski strzelił nad poprzeczką.

Od tego momenty zarysowała się przewaga Cracovii, której piłkarze wyraźnie przewyższali bytomian pod względem indywidualnych umiejętności.

Efektem przewagi Cracovii była sytuacja z 20 minuty, gdy Dariusz Kłus wrzucił piłkę w pole karne do Pawła Nowaka, którego próbował zatrzymać Owczarek interweniując tak niefortunnie, że uderzona przez niego piłka przelobowała bramkarza i wpadła do bramki. 1:0 dla Cracovii!

W 34 minucie Cracovia mogła prowadzić już 2:0, ale po akcji Marcina Bojarskiego i Pawła Nowaka i strzale Dariusz Pawlusiński z 8 metrów znakomicie interweniował Suchański.

Pięć minut przed przerwą Paweł Nowak dośrodkował po ziemi z lewej strony wzdłuż linii pola bramkowego do nadbiegającego Przemysława Kuliga, ale jego strzał trafił w nogi obrońców.

Tuż przed końcem pierwszej połowy goście przeprowadzili jedną z nielicznych w tej części gry akcji, ale nie zdołali zakończyć jej strzałem.

W przerwie meczu trener Stefan Majewski wprowadził do gry Bartłomieja Dudzica, który zastąpił Tomasza Moskałę.

Od początku drugiej połowy obraz gry nie był już tak korzystny dla Cracovii jak w pierwszych 45 minutach. Polonia chcąc odrobić jednobramkową stratę grała odważniej i często przedostawała się na przedpole bramki Marcina Cabaja.

W 58 minucie coraz śmielej poczynający sobie goście doprowadzili do remisu. Sokolenko wrzucił piłkę na krótki słupek, a mierzący zaledwie 170 centymetrów wzrostu Janusz Wolański zdołał głową skierować piłkę do siatki. 1:1.

Trzy minuty później goście mogli objąć prowadzenie, ale silny strzał Zielińskiego z kilkunastu metrów nieznacznie minął górny róg bramki Cracovii.

Piłkarze Cracovii starali się zdobyć zwycięską bramkę, ale ich akcje były mało płynne, przerywane przez ambitnie walczących bytomian lub niecelne podania. W 70 minucie Paweł Nowak w zamieszaniu podbramkowym uderzył groźnie, ale piłka trafiła w nogi obrońców. Cztery minuty później podobny los spotkał piłkę uderzoną z kilku metrów przez Dariusza Kłusa.

Goście bardzo mądrze się bronili, starali się jak najdłużej utrzymywać przy piłce. Gra toczyła częściej na połowie Polonii, która wykorzystywała każdą okazję, aby skutecznie skontrować.

W końcówce meczu trener Stefan Majewski dokonał dwóch zmian. Najpierw w 75 minucie za Marcina Bojarskiego wszedł Łukasz Szczoczarz, a w 82 minucie Dariusza Pawlusińskiego zastąpił debiutujący w polskiej ekstraklasie Węgier Arpad Majoros.

W 85 minucie bramkarz gości doznał kontuzji i chciał opuścić boisko, ale wobec wykorzystanych wcześniej wszystkich zmian pozostał na placu gry mocno kulejąc.

W 90 minucie Cracovia miała rzut wolny z około 25 metrów, ale na boisku nie było już nikogo kto mógłby pokusić się o celny strzał na bramkę bronioną przez kontuzjowanego bramkarza – z boiska chwilę wcześniej zszedł Pawlusiński, a Łukasz Skrzyński oglądał mecz z trybun.

Sędzia doliczył 4 minuty w których bliscy zdobycia bramki byli goście, gdy tuż przed końcowym gwizdkiem Marcin Cabaj dalekim wybiegiem uprzedził szarżującego do prostopadłej piłki Michała Zielińskiego.

Źródło: Teraz Pasy [1]

Trenerzy o meczu

Stefan Majewski (trener Cracovii)

Przy takich meczach gdzie się gra praktycznie o wszystko pierwsza połowa była dobra i w niej powinniśmy zapewnić sobie zwycięstwo. W drugiej połowie nie potrafiliśmy się odnaleźć, pierwsze minuty nie były dla nas najlepsze, myślę że to było decydujące.

Michał Probierz (trener Polonii)

Był to ciężki mecz, Cracovia postawiła nam trudne warunki. Liczyliśmy na wygraną mamy remis i z niego tez jestem zadowolony. Dobrze wykonaliśmy stały fragment który zaowocował bramka. Ponieważ wiedzieliśmy że Cracovia zaatakuje chcieliśmy jak najdłużej utrzymać 0-0, liczyliśmy na kontry i dobrą końcówkę.

Nasz bramkarz doznał urazu, postanowiłem dokonać trzeciej zmiany ale nie na tej pozycji. Opłaciło się to chociaż ryzykowałem, wychodzę z założenia że kto nie ryzykuje ten nie ma. Lepiej popełnić błąd niż nie zrobić nic.

Zawodnicy o meczu

Dariusz Pawlusiński wyjaśnia, dlaczego nie strzelił gola

- Strzela Pan piękne gole, nawet z nieprawdopodobnie trudnych pozycji. Tymczasem gdy trzeba po prostu dołożyć nogę do piłki na piątym metrze - tak jak w pierwszej połowie meczu z Polonią - piłka do siatki nie wpada...

- Na pewno była to sytuacja stuprocentowa - przyznał wyraźnie markotny, Dariusz Pawlusiński. - Ja w ostatniej chwili zmieniłem decyzję, nie tak chciałem uderzyć piłkę. I gdybym strzelił w swoim stylu - czyli mocno, z prostego podbicia, to z pewnością cieszylibyśmy się z gola na 2-0. Uderzyłem jednak "pasówką" - i była to zła decyzja. Szkoda straconej szansy i straconych punktów... W tym meczu mieliśmy przecież kilka bardzo dobrych okazji i powinniśmy byli wygrać. Polonia za wielu sytuacji nie stworzyła. Miała jedną i wywozi z Krakowa punkt. Z remisu na pewno jest zadowolona, bo przyjechała się bronić i cały czas to robiła.

- Pierwsza połowa była w waszym wykonaniu jeszcze całkiem niezła. Po przerwie: czym dalej, tym gorzej. Czym to wytłumaczyć?

- Nie wiem, dlaczego na drugą połowę wyszła inna Cracovia. Ciężko to wytłumaczyć. My dużo obiecywaliśmy sobie po tym meczu: że zdobędziemy trzy punkty i dużo spokojniejsi będziemy jechać za tydzień do Białegostoku.

- Wróciliście do systemu 4-4-2. Panu, bocznemu pomocnikowi, odpadło sporo zadań defensywnych, które miał Pan w systemie z trójką obrońców...

- Ja nigdy nie ukrywałem, że lubię grać ofensywnie i cieszę się, że trener zdecydował się na 4-4-2. Oby tak było nadal.

Paweł Nowak: "Coś się zmieniło"

Paweł Nowak w sobotnim występie Cracovii starał się znaleźć zwiastuny lepszej przyszłości. - Nasza gra w pierwszej połowie różniła się trochę od stylu, który prezentowaliśmy jesienią. Pocieszające jest to, że coś się zmieniło - stwierdził pomocnik "Pasów".

- Macie siły na 90 minut gry?

- Mamy. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani. Solidnie pracowaliśmy w Krakowie, potem na zgrupowaniu. I uważam, że do momentu straty bramki nieźle się prezentowaliśmy.

- Dlatego pytam, czy starczyło wam sił. Na cały mecz.

- Gdy zeszliśmy w przerwie do szatni prowadząc 1-0, wiedzieliśmy, że dobrze gramy, że wygląda to nie najgorzej. I raczej nie dopuszczaliśmy myśli, że mecz możemy przegrać lub zremisować. Czuliśmy się pewnie. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, mogliśmy zdobyć więcej niż jedną bramkę. Niestety, w drugiej połowie straciliśmy gola, w naszych poczynaniach pojawiła się nerwowość. Gra już nie kleiła się tak jak wcześniej.

- Jaka była Pana rola przy rzucie rożnym, po którym Polonia wyrównała wynik?

- Byłem odpowiedzialny za "krótki" słupek. Wolański w zasadzie mnie wyprzedził, więc pewnie mogłem się inaczej w tej sytuacji zachować.

- Cały mecz to mnóstwo chaotycznych zagrań, wiele strat piłki. Z czego to wynika? Piotr Polczak tłumaczy, że to początek ligi, że pierwsze mecze zawsze takie są.

- Piątkowy mecz Korony z Wisłą też nie był zachwycający, też było w nim wiele niedokładnych podań. My próbowaliśmy ryzykownych zagrań. Próbowaliśmy grać szybko, z pierwszej piłki, kombinacyjnie - może stąd brały się straty. Ale rzeczywiście: to pierwszy mecz o punkty po wielotygodniowej przerwie i z pewnością będziemy się docierać. Tylko szkoda, że nie mamy na to czasu, bo musimy zdobywać punkty. Dziś straciliśmy dwa i musimy się głowić, jak je odrobić.

- Utrzymaliście pięć punktów przewagi nad ŁKS-em.

- Tylko szkoda, że w tym kierunku patrzymy...

Źródło: Dziennik Polski