2008-03-29 Cracovia - Widzew Łódź 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m (TerazPasy.pl)
(wikilinks)
Linia 47: Linia 47:
Widać było aż nadto wyraźnie, że na boisku mierzą się dwie drużyny z dołu tabeli. Drużyny które razem mają mniej punktów niż trzeci w tabeli Groclin. Gospodarze tradycyjnie już w pierwszej połowie kompletnie nie mieli pomysłu na jakiekolwiek rozegranie akcji. Bartosz Fabiniak wynudził się setnie, a interweniować musiał tylko raz, kiedy piłkę do własnej siatki próbował wbić Ugochukwu Ukah. O ile jednak w przerwie ostatniego meczu z Górnikiem w szatni musiały paść mądre słowa, bo piłkarze wzięli się do roboty, to w sobotę trener Stefan Majewski chyba tylko życzył im powodzenia.
Widać było aż nadto wyraźnie, że na boisku mierzą się dwie drużyny z dołu tabeli. Drużyny które razem mają mniej punktów niż trzeci w tabeli Groclin. Gospodarze tradycyjnie już w pierwszej połowie kompletnie nie mieli pomysłu na jakiekolwiek rozegranie akcji. Bartosz Fabiniak wynudził się setnie, a interweniować musiał tylko raz, kiedy piłkę do własnej siatki próbował wbić Ugochukwu Ukah. O ile jednak w przerwie ostatniego meczu z Górnikiem w szatni musiały paść mądre słowa, bo piłkarze wzięli się do roboty, to w sobotę trener Stefan Majewski chyba tylko życzył im powodzenia.


Kiedy już wydawało się, że skończy się na nudnym bezbramkowym remisie, w niegroźnej sytuacji Ukah powalił przed polem karnym Karola Gregorka, z rzutu wolnego w środek bramki wypalił Dariusz Pawlusiński, piłka odbiła się od ramienia Bartosza Fabiniaka i wpadła do siatki. Był to dopiero drugi celny strzał Cracovii, o ile liczyć lekkie uderzenie Karola Kostrubały. W ostatnim meczu nie kryjący swych wysokich ambicji zabrzanie nawet się nie zająknęli, kiedy Pawlusiński z Pawłem Nowakiem bezlitośnie ich punktowali. W sobotę Widzew momentami był od gospodarzy zespołem lepszym. Łodzianom do wywalczenia choćby punktu na pewno nie zabrakło umiejętności, a szczęścia. W ostatniej minucie po dośrodkowaniu Tomasza Lisowskiego piłka zakotłowała się między nogami obrońców Cracovii, a rozpaczliwie próbującemu wcisnąć ją do siatki Napoleoniemu zabrakło kilku centymetrów. - Przegraliśmy kolejny mecz po indywidualnym błędzie - nie ukrywał rozżalenia trener łodzian Marek Zub. - Graliśmy z Cracovią jak równy z równym i nie zasłużyliśmy na porażkę.
Kiedy już wydawało się, że skończy się na nudnym bezbramkowym remisie, w niegroźnej sytuacji Ukah powalił przed polem karnym Karola Gregorka, z rzutu wolnego w środek bramki wypalił [[Dariusz Pawlusiński]], piłka odbiła się od ramienia Bartosza Fabiniaka i wpadła do siatki. Był to dopiero drugi celny strzał Cracovii, o ile liczyć lekkie uderzenie Karola Kostrubały. W ostatnim meczu nie kryjący swych wysokich ambicji zabrzanie nawet się nie zająknęli, kiedy Pawlusiński z Pawłem Nowakiem bezlitośnie ich punktowali. W sobotę Widzew momentami był od gospodarzy zespołem lepszym. Łodzianom do wywalczenia choćby punktu na pewno nie zabrakło umiejętności, a szczęścia. W ostatniej minucie po dośrodkowaniu Tomasza Lisowskiego piłka zakotłowała się między nogami obrońców Cracovii, a rozpaczliwie próbującemu wcisnąć ją do siatki Napoleoniemu zabrakło kilku centymetrów. - Przegraliśmy kolejny mecz po indywidualnym błędzie - nie ukrywał rozżalenia trener łodzian Marek Zub. - Graliśmy z Cracovią jak równy z równym i nie zasłużyliśmy na porażkę.


Jak zwykle konkretny był Stefan Majewski: - Celem było zwycięstwo, które udało się odnieść, więc należą się nam gratulacje. Dziękuję. To, że bramka padła po kiksie bramkarza nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Jak zwykle konkretny był Stefan Majewski: - Celem było zwycięstwo, które udało się odnieść, więc należą się nam gratulacje. Dziękuję. To, że bramka padła po kiksie bramkarza nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Linia 62: Linia 62:
Mecz rozpoczął się w żywym tempie. Goście nie ograniczali się tylko do obrony raz po raz przedostając się na przedpole bramki Cabaja. Cracovia choć posiadała optyczną przewagę w pierwszych 20 minutach tylko raz - po wrzutce Pawlusińskiego spod linii końcowej boiska - zmusiła do interwencji bramkarza gości Bartosza Fabiniaka.
Mecz rozpoczął się w żywym tempie. Goście nie ograniczali się tylko do obrony raz po raz przedostając się na przedpole bramki Cabaja. Cracovia choć posiadała optyczną przewagę w pierwszych 20 minutach tylko raz - po wrzutce Pawlusińskiego spod linii końcowej boiska - zmusiła do interwencji bramkarza gości Bartosza Fabiniaka.


Goście próbowali strzelać z dystansu. Po dwóch nieudanych próbach, w 19 minucie Adrian Budka uderzył celnie z kilkunastu metrów a piłkę zmierzającą w dolny róg bramki efektownie wyłapał Marcin Cabaj, który w 15 minucie meczu pobił swój liczący 407 minut rekord bez puszczonej bramki w ekstraklasie.
Goście próbowali strzelać z dystansu. Po dwóch nieudanych próbach, w 19 minucie Adrian Budka uderzył celnie z kilkunastu metrów a piłkę zmierzającą w dolny róg bramki efektownie wyłapał [[Marcin Cabaj]], który w 15 minucie meczu pobił swój liczący 407 minut rekord bez puszczonej bramki w ekstraklasie.


W 24 minucie ładną akcję prawą stroną boiska zainicjował Dariusz Pawlusiński, który dograł na skrzydło do Bartłomieja Dudzica, ale dośrodkowanie młodego napastnika trafiło za plecy wbiegających w pole karne piłkarzy Cracovii.
W 24 minucie ładną akcję prawą stroną boiska zainicjował [[Dariusz Pawlusiński]], który dograł na skrzydło do Bartłomieja Dudzica, ale dośrodkowanie młodego napastnika trafiło za plecy wbiegających w pole karne piłkarzy Cracovii.


W miarę upływu czasu goście prezentowali się coraz lepiej stopniowo przejmując inicjatywę na boisku. W 32 minucie w ponownie na bramkę Cabaja uderzył Budka, ale piłka nieznacznie minęła bramkę Cracovii. W 37 minucie Piotr Polczak faulował przed polem karnym Napoleoniego za co sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Rzut wolny wykonywał Masłowski, a piłka po jego strzale minęła górny róg bramki Marcina Cabaja.
W miarę upływu czasu goście prezentowali się coraz lepiej stopniowo przejmując inicjatywę na boisku. W 32 minucie w ponownie na bramkę Cabaja uderzył Budka, ale piłka nieznacznie minęła bramkę Cracovii. W 37 minucie [[Piotr Polczak]] faulował przed polem karnym Napoleoniego za co sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Rzut wolny wykonywał Masłowski, a piłka po jego strzale minęła górny róg bramki Marcina Cabaja.


Tuż przed przerwą Cracovia na kilka minut przeniosła grę pod bramkę rywala oddając za sprawą Dariusza Pawlusińskiego pierwszy i jedyny w pierwszej połowie strzał (bardzo słaby i bardzo niecelny) na bramkę Fabiniaka. Po chwili Paweł Nowak wrzucił piłkę w pole karne z lewej strony boiska, ale żaden z piłkarzy Cracovii nie zdołał przejąć piłki.
Tuż przed przerwą Cracovia na kilka minut przeniosła grę pod bramkę rywala oddając za sprawą Dariusza Pawlusińskiego pierwszy i jedyny w pierwszej połowie strzał (bardzo słaby i bardzo niecelny) na bramkę Fabiniaka. Po chwili [[Paweł Nowak]] wrzucił piłkę w pole karne z lewej strony boiska, ale żaden z piłkarzy Cracovii nie zdołał przejąć piłki.


W przerwie meczu żaden z trenerów nie dokonał zmian w składach drużyn.
W przerwie meczu żaden z trenerów nie dokonał zmian w składach drużyn.


Przez pierwsze kilka minut drugiej połowy gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Pierwsi groźną sytuację stworzyli piłkarze Cracovii. Przemysław Kulig wywalczył piłkę pod linią końcową boiska, ale piłka po wrzutce w pole bramkowe trafiła w ręce ofiarnie interweniującego Fabiniaka.
Przez pierwsze kilka minut drugiej połowy gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Pierwsi groźną sytuację stworzyli piłkarze Cracovii. [[Przemysław Kulig]] wywalczył piłkę pod linią końcową boiska, ale piłka po wrzutce w pole bramkowe trafiła w ręce ofiarnie interweniującego Fabiniaka.


W 59 minucie boisko opuścił kapitan drużyny Arkadiusz Baran, którego zastąpił Karol Kostrubała, a w 67 minucie w miejsce Bartłomieja Dudzica na boisku pojawił się Arpad Majoros.
W 59 minucie boisko opuścił kapitan drużyny [[Arkadiusz Baran]], którego zastąpił [[Karol Kostrubała]], a w 67 minucie w miejsce Bartłomieja Dudzica na boisku pojawił się Arpad Majoros.


Chaotyczna gra obu zespołów powodowała, że żadnej z drużyn nie udawało się stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Jedną z nielicznych okazji miał Paweł Nowak, który po dośrodkowaniu Kuliga strzelał z kilku metrów głową, ale piłka minęła bramkę Fabiniaka.
Chaotyczna gra obu zespołów powodowała, że żadnej z drużyn nie udawało się stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Jedną z nielicznych okazji miał [[Paweł Nowak]], który po dośrodkowaniu Kuliga strzelał z kilku metrów głową, ale piłka minęła bramkę Fabiniaka.


W 72 minucie trener Stefan Majewski dokonał trzeciej zmiany. Boisko opuścił Tomasz Moskała, a jego miejsce zajął Karol Gregorek.
W 72 minucie trener Stefan Majewski dokonał trzeciej zmiany. Boisko opuścił [[Tomasz Moskała]], a jego miejsce zajął Karol Gregorek.


Na kwadrans przed zakończeniem meczu Karol Kostrubała uderzył z 16 metrów, piłka odbiła się od obrońcy i opuściła boisko tuż przy słupku.
Na kwadrans przed zakończeniem meczu [[Karol Kostrubała]] uderzył z 16 metrów, piłka odbiła się od obrońcy i opuściła boisko tuż przy słupku.


Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem Cracovia oddała pierwszy celny strzał w tym meczu i objęła prowadzenie! W 81 minucie sędzia podyktował rzut wolny w okolicach narożnika pola karnego za faul na Karolu Gregorku. Dariusz Pawlusiński uderzył potężnie, Fabiniak nie zdołał utrzymać piłki w rękach i ta wtoczyła się do bramki!
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem Cracovia oddała pierwszy celny strzał w tym meczu i objęła prowadzenie! W 81 minucie sędzia podyktował rzut wolny w okolicach narożnika pola karnego za faul na Karolu Gregorku. [[Dariusz Pawlusiński]] uderzył potężnie, Fabiniak nie zdołał utrzymać piłki w rękach i ta wtoczyła się do bramki!


W doliczonym czasie gry Cracovia miała jeszcze jedną szansę na zdobycie bramki, ale po rzucie rożnym i strzale z kilku metrów głową Kuliga Fabiniak wybił piłkę z linii bramkowej.
W doliczonym czasie gry Cracovia miała jeszcze jedną szansę na zdobycie bramki, ale po rzucie rożnym i strzale z kilku metrów głową Kuliga Fabiniak wybił piłkę z linii bramkowej.
Linia 135: Linia 135:
*'''Dwa tygodnie temu, w meczu z Górnikiem Zabrze, zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. W sobotę znów bardzo ciągnęło go do przodu i niewiele brakło, by w końcówce spotkania "ukłuł" widzewiaków...'''
*'''Dwa tygodnie temu, w meczu z Górnikiem Zabrze, zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. W sobotę znów bardzo ciągnęło go do przodu i niewiele brakło, by w końcówce spotkania "ukłuł" widzewiaków...'''


- No tak, przeciwnik wybił piłkę z linii bramkowej - żałował Przemysław Kulig.
- No tak, przeciwnik wybił piłkę z linii bramkowej - żałował [[Przemysław Kulig]].


*'''Gol strzelony Górnikowi rozochocił Pana. Widać, że bardzo zależy Panu na następnych.'''
*'''Gol strzelony Górnikowi rozochocił Pana. Widać, że bardzo zależy Panu na następnych.'''
Linia 150: Linia 150:


====[[Marcin Cabaj]] - niepokonany od 482 minut: Ani słowa o rekordzie====
====[[Marcin Cabaj]] - niepokonany od 482 minut: Ani słowa o rekordzie====
- Nie będę mówił o rekordzie - Marcin Cabaj postawił sprawę jasno. Trudno jednak nie zauważyć jego wyczynu: w pięciu ostatnich meczach nie wpuścił gola, czyste konto zachowuje już od 482 minut ligowych spotkań. - No to fajnie - skwitował uśmiechnięty bramkarz "Pasów".
- Nie będę mówił o rekordzie - [[Marcin Cabaj]] postawił sprawę jasno. Trudno jednak nie zauważyć jego wyczynu: w pięciu ostatnich meczach nie wpuścił gola, czyste konto zachowuje już od 482 minut ligowych spotkań. - No to fajnie - skwitował uśmiechnięty bramkarz "Pasów".


*'''Następny mecz to dobra okazja, by tę passę przedłużyć. Zagracie z najsłabszą drużyną w lidze - Zagłębiem Sosnowiec.'''
*'''Następny mecz to dobra okazja, by tę passę przedłużyć. Zagracie z najsłabszą drużyną w lidze - Zagłębiem Sosnowiec.'''
Linia 158: Linia 158:
*'''Rozumiem, że skoro gole do Pana siatki nie wpadają, to ze swoimi obrońcami czuje się Pan pewnie?'''
*'''Rozumiem, że skoro gole do Pana siatki nie wpadają, to ze swoimi obrońcami czuje się Pan pewnie?'''


- Tak. Myślę, że dobrze się rozumiemy. Na pewno Krzysiek (Radwański), Piotrek (Polczak), "Tupal" (czyli Łukasz Tupalski) i Przemek Kulig chcą mnie słuchać. I robią to, czego od nich wymagam na boisku. Nieźle to wygląda.
- Tak. Myślę, że dobrze się rozumiemy. Na pewno Krzysiek (Radwański), Piotrek (Polczak), "Tupal" (czyli [[Łukasz Tupalski]]) i Przemek Kulig chcą mnie słuchać. I robią to, czego od nich wymagam na boisku. Nieźle to wygląda.


*'''Był jakiś strzał w tym meczu, który sprawił Panu szczególną trudność?'''
*'''Był jakiś strzał w tym meczu, który sprawił Panu szczególną trudność?'''

Wersja z 23:33, 9 lut 2009


Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 23 kolejka
Kraków, sobota, 29 marca 2008, 16:00

Cracovia - Widzew Łódź

1
:
0

(0:0)



Herb_Widzew Łódź

Trener:
Marek Zub
Skład:
Cabaj
Kulig
Polczak
Tupalski
Radwański
Pawlusiński
Baran (59' Kostrubała)
Kłus
Nowak
Dudzic (67' Majoros)
Moskała (72' Gregorek)

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Marcin Szulc (Mazowiecki ZPN)
Widzów: 4 000

bramki Bramki
Pawlusiński (82'-wolny) 1:0
zolte_kartki Żółte kartki
Polczak Mierzejewski
Ukah
Panka
Skład:
Fabiniak
Ukah
Kłos
Szeliga (66' Ł.Broź)
Juszkiewicz
Mierzejewski (71' Kuklis)
Napoleoni
Masłowski (85' Grzelczak)
Budka
Lisowski
Panka
Zobacz również: Informacje przedmeczowe Zdjęcia z meczu



Opis meczu

Gazeta.pl

Cracovia przedłużyła dobrą passę w rundzie wiosennej. ,,Pasy" wiosną nie przegrały jeszcze meczu i straciły zaledwie jedną bramkę. Mecz z Widzewem rozstrzygnęło trafienie Dariusza Pawlusińskiego w 81. minucie.

Dwa tygodnie temu miny wsiadających do autokaru piłkarzy Górnika Zabrze zdradzały, że w żadnym wypadku nie spodziewali się od Cracovii takiego lania. Krakowianie zapewniali, że efektowna gra nie była dziełem przypadku i teraz rozpocznie się ich pościg za czołówką. Póki co "Pasy" rozpędzają się bardzo powoli, a w blokach długo przytrzymywał ich słabiutki Widzew Łodź.

Widać było aż nadto wyraźnie, że na boisku mierzą się dwie drużyny z dołu tabeli. Drużyny które razem mają mniej punktów niż trzeci w tabeli Groclin. Gospodarze tradycyjnie już w pierwszej połowie kompletnie nie mieli pomysłu na jakiekolwiek rozegranie akcji. Bartosz Fabiniak wynudził się setnie, a interweniować musiał tylko raz, kiedy piłkę do własnej siatki próbował wbić Ugochukwu Ukah. O ile jednak w przerwie ostatniego meczu z Górnikiem w szatni musiały paść mądre słowa, bo piłkarze wzięli się do roboty, to w sobotę trener Stefan Majewski chyba tylko życzył im powodzenia.

Kiedy już wydawało się, że skończy się na nudnym bezbramkowym remisie, w niegroźnej sytuacji Ukah powalił przed polem karnym Karola Gregorka, z rzutu wolnego w środek bramki wypalił Dariusz Pawlusiński, piłka odbiła się od ramienia Bartosza Fabiniaka i wpadła do siatki. Był to dopiero drugi celny strzał Cracovii, o ile liczyć lekkie uderzenie Karola Kostrubały. W ostatnim meczu nie kryjący swych wysokich ambicji zabrzanie nawet się nie zająknęli, kiedy Pawlusiński z Pawłem Nowakiem bezlitośnie ich punktowali. W sobotę Widzew momentami był od gospodarzy zespołem lepszym. Łodzianom do wywalczenia choćby punktu na pewno nie zabrakło umiejętności, a szczęścia. W ostatniej minucie po dośrodkowaniu Tomasza Lisowskiego piłka zakotłowała się między nogami obrońców Cracovii, a rozpaczliwie próbującemu wcisnąć ją do siatki Napoleoniemu zabrakło kilku centymetrów. - Przegraliśmy kolejny mecz po indywidualnym błędzie - nie ukrywał rozżalenia trener łodzian Marek Zub. - Graliśmy z Cracovią jak równy z równym i nie zasłużyliśmy na porażkę.

Jak zwykle konkretny był Stefan Majewski: - Celem było zwycięstwo, które udało się odnieść, więc należą się nam gratulacje. Dziękuję. To, że bramka padła po kiksie bramkarza nie ma dla mnie żadnego znaczenia.

Źródło: Gazeta.pl ››

TerazPasy.pl

Ambicja i zaangażowanie piłkarzy z jednej strony oraz chaos, przypadek i brak jakiejkolwiek widocznej koncepcji i pomysłu na grę z drugiej strony - to wszystko co można powiedzieć o grze Cracovii w meczu z Widzewem.

Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego przed trzema laty papieża Jana Pawła II.

Cracovia rozpoczęła mecz w identycznym składzie jak w poprzednim meczu z Groclinem (0:0).

Mecz rozpoczął się w żywym tempie. Goście nie ograniczali się tylko do obrony raz po raz przedostając się na przedpole bramki Cabaja. Cracovia choć posiadała optyczną przewagę w pierwszych 20 minutach tylko raz - po wrzutce Pawlusińskiego spod linii końcowej boiska - zmusiła do interwencji bramkarza gości Bartosza Fabiniaka.

Goście próbowali strzelać z dystansu. Po dwóch nieudanych próbach, w 19 minucie Adrian Budka uderzył celnie z kilkunastu metrów a piłkę zmierzającą w dolny róg bramki efektownie wyłapał Marcin Cabaj, który w 15 minucie meczu pobił swój liczący 407 minut rekord bez puszczonej bramki w ekstraklasie.

W 24 minucie ładną akcję prawą stroną boiska zainicjował Dariusz Pawlusiński, który dograł na skrzydło do Bartłomieja Dudzica, ale dośrodkowanie młodego napastnika trafiło za plecy wbiegających w pole karne piłkarzy Cracovii.

W miarę upływu czasu goście prezentowali się coraz lepiej stopniowo przejmując inicjatywę na boisku. W 32 minucie w ponownie na bramkę Cabaja uderzył Budka, ale piłka nieznacznie minęła bramkę Cracovii. W 37 minucie Piotr Polczak faulował przed polem karnym Napoleoniego za co sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Rzut wolny wykonywał Masłowski, a piłka po jego strzale minęła górny róg bramki Marcina Cabaja.

Tuż przed przerwą Cracovia na kilka minut przeniosła grę pod bramkę rywala oddając za sprawą Dariusza Pawlusińskiego pierwszy i jedyny w pierwszej połowie strzał (bardzo słaby i bardzo niecelny) na bramkę Fabiniaka. Po chwili Paweł Nowak wrzucił piłkę w pole karne z lewej strony boiska, ale żaden z piłkarzy Cracovii nie zdołał przejąć piłki.

W przerwie meczu żaden z trenerów nie dokonał zmian w składach drużyn.

Przez pierwsze kilka minut drugiej połowy gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Pierwsi groźną sytuację stworzyli piłkarze Cracovii. Przemysław Kulig wywalczył piłkę pod linią końcową boiska, ale piłka po wrzutce w pole bramkowe trafiła w ręce ofiarnie interweniującego Fabiniaka.

W 59 minucie boisko opuścił kapitan drużyny Arkadiusz Baran, którego zastąpił Karol Kostrubała, a w 67 minucie w miejsce Bartłomieja Dudzica na boisku pojawił się Arpad Majoros.

Chaotyczna gra obu zespołów powodowała, że żadnej z drużyn nie udawało się stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Jedną z nielicznych okazji miał Paweł Nowak, który po dośrodkowaniu Kuliga strzelał z kilku metrów głową, ale piłka minęła bramkę Fabiniaka.

W 72 minucie trener Stefan Majewski dokonał trzeciej zmiany. Boisko opuścił Tomasz Moskała, a jego miejsce zajął Karol Gregorek.

Na kwadrans przed zakończeniem meczu Karol Kostrubała uderzył z 16 metrów, piłka odbiła się od obrońcy i opuściła boisko tuż przy słupku.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem Cracovia oddała pierwszy celny strzał w tym meczu i objęła prowadzenie! W 81 minucie sędzia podyktował rzut wolny w okolicach narożnika pola karnego za faul na Karolu Gregorku. Dariusz Pawlusiński uderzył potężnie, Fabiniak nie zdołał utrzymać piłki w rękach i ta wtoczyła się do bramki!

W doliczonym czasie gry Cracovia miała jeszcze jedną szansę na zdobycie bramki, ale po rzucie rożnym i strzale z kilku metrów głową Kuliga Fabiniak wybił piłkę z linii bramkowej.

Tuż przed końcowym gwizdkiem goście byli bliscy wyrównania. Lisowski wykonywał rzut wolny z boku boiska, piłka przeleciała przed obrońcami i napastnikami Widzewa i minimalnie minęła słupek bramki Marcina Cabaja.

* * *

Poświątecznym futbolowym zakalcem z jedną bramkową rodzynką uraczeni zostali kibice Cracovii, którzy w sobotnie popołudnie przyszli na stadion przy ul. Kałuży. - Postawiliśmy sobie zadanie żeby ten mecz wygrać i myślę, że należą się gratulacje bo cel został zrealizowany - tymi słowami trener Stefan Majewski podsumował trzecie tej wiosny ligowe zwycięstwo Cracovii.

I na tym celnym spostrzeżeniu szkoleniowca Pasów i przyłączeniu się do pomeczowych gratulacji dla drużyny Cracovii za wywalczone trzy punkty można byłoby w zasadzie zakończyć relację z tego żenująco słabego lecz zakończonego happy endem meczu.

Ambicja i zaangażowanie piłkarzy z jednej strony oraz chaos, przypadek i brak jakiejkolwiek widocznej koncepcji i pomysłu na grę z drugiej strony - to wszystko co można powiedzieć o grze Cracovii w meczu z Widzewem.

O poziomie widowiska najlepiej świadczy fakt, że strzał z rzutu wolnego w 82 minucie Dariusza Pawlusińskiego po którym padła zwycięska bramka był pierwszym celnym strzałem Cracovii w tym spotkaniu! - Mamy teraz szczęście. Ile razy trafimy w bramkę to piłka wpada do siatki - cieszył się strzelec zwycięskiego gola.

Zdecydowanie mniej szczęścia w tej sytuacji miał bramkarz Widzewa Bartosz Fabiniak, którego kiks przesądził o losach meczu. - Za wcześnie się rzuciłem i piłka odbiła się w drugą stroną. Można narzekać na wszystko, ale to ja zawiodłem w tym momencie - po męsku przyznał się do błędu bramkarz Widzewa.

Trzy zwycięstwa i trzy remisy to wiosenny dorobek piłkarzy Cracovii, którzy po odsunięciu od siebie widma spadku stoją przed szansą wywalczenia miejsca w środku ligowej tabeli.

Źródło: TerazPasy.pl [1]

Trenerzy o meczu

Stefan Majewski (Cracovia)

Przed tym meczem postawiliśmy sobie zadanie, aby ten go i je zrealizowaliśmy. Jestem zadowolony z wszystkiego, bo skoro zawodnicy zrealizowali cel to należą im się gratulacje. Współpraca bramkarza z linią obrony wygląda dobrze i z tego należy się cieszyć (Cracovia nie straciła bramki w Orange Ekstraklasie od 482 minut - przyp.). Widzew miał kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystał.

Marek Zub (Widzew Łódź)

Ten mecz przegraliśmy na skutek jednego indywidualnego błędu. W poprzednim spotkaniu (z Legią Warszawa 0:1 - przyp.) błąd przydarzył się obrońcy, a teraz bramkarzowi. To zaważyło na wyniku tego meczu, bo wydaje mi się, że było ono bardzo wyrównane. W dalszym ciągu mamy problemy ze strzelaniem bramek.

Źródło: Cracovia.pl [2]

Piłkarze o meczu

Piotr Polczak: Reprymenda od trenera

  • Piąty pod rząd mecz na zero z tyłu. Cabaj śrubuje swój rekord minut bez puszczonego gola. Skąd się to bierze? - zapytałem po spotkaniu defensora Cracovii Piotra Polczaka.

- To jest zasługa całej drużyny, widać, jak dobrze wszyscy pracujemy w obronie, uzupełniamy się nawzajem, jest dobra asekuracja, podpowiadamy sobie na boisku. Zdarzają się, jak zawsze, jakieś gorsze momenty, ale jak na razie wychodzimy z tego zwycięsko.

  • Kto z zawodników Widzewa był najgroźniejszy?

- Osobiście najbardziej obawiałem się Kuklisa, z którym gram w reprezentacji młodzieżowej. To dobry piłkarz, myślałem, że będzie grał od pierwszej minuty. Jak wszedł na boisko strzelił gola, ale na szczęście arbiter go nie uznał, orzekł spalonego. Z tych, co grali dosyć dobrze prezentował się Mierzejewski, trzeba było uważać na niego i Napoleoniego. Ale stuprocentowej sytuacji nie stworzyli.

  • Co trener Majewski powiedział wam w szatni po bardzo słabej pierwszej połowie?

- Dostaliśmy reprymendę. Wyszliśmy bardziej zmobilizowani i chyba było lepiej.

  • Dlaczego ta pierwsza połowa była taka kiepska?

- Ciężko powiedzieć. Z tego, co analizowaliśmy na wideo, to Widzew miał zawsze lepsze pierwsze połowy, stwarzał 3-4 sytuacje. Z biegiem czasu grał coraz gorzej. To się potwierdziło w Krakowie, w drugiej odsłonie to my przejęliśmy inicjatywę. Może nie było to olśniewające widowisko, ale najważniejsze są punkty.

Przemysław Kulig chce być najlepszym obrońcą Cracovii: To nie przypadek, że piłka mnie szuka

  • Dwa tygodnie temu, w meczu z Górnikiem Zabrze, zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. W sobotę znów bardzo ciągnęło go do przodu i niewiele brakło, by w końcówce spotkania "ukłuł" widzewiaków...

- No tak, przeciwnik wybił piłkę z linii bramkowej - żałował Przemysław Kulig.

  • Gol strzelony Górnikowi rozochocił Pana. Widać, że bardzo zależy Panu na następnych.

- Ja jeszcze w Jagiellonii strzelałem dużo bramek. Myślę, że to kwestia czasu, że bramki zaczną wpadać, bo praktycznie w każdym meczu mam sytuacje. Moja gra, tak myślę, z meczu na mecz idzie w dobrym kierunku. Przekonuję się do tego systemu, jest już dość dobrze w ofensywie. Trzeba jeszcze pracować nad dokładnością, wtedy będzie bardzo dobrze.

  • Chce Pan być najbardziej ofensywnie grającym obrońcą w ekstraklasie?

- Chcę być najlepszym obrońcą w Cracovii. To, że piłka szuka mnie w polu karnym, to nie jakiś przypadek. Zostaję prawie po każdym treningu, trenuję wrzutki, stałe fragmenty. Cieszę się, że forma rośnie, a każde zwycięstwo buduje zespół. No i śrubujemy ten rekord - już piąty mecz bez straconego gola. A to się przekłada na wyniki, bo wiadomo, że kiedy jest zero z tyłu, to już jedna bramka daje zwycięstwo. Z Widzewem może nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale zdobyliśmy trzy bardzo ważne punkty, które dają nam już chyba pewne utrzymanie. Mamy jednak szansę powalczyć jeszcze o górną część tabeli.

  • Wygrywał Pan pojedynki z Tomaszem Lisowskim, piłkarzem regularnie powoływanym do reprezentacji. To powód do satysfakcji.

- Na pewno. Akurat z Lisowskim spędziłem trochę czasu w Łęcznej, to młody, zdolny chłopak. Cieszę się, że gra w kadrze. Ale w tym meczu to chyba ja byłem zawodnikiem, który był lepszy.

Marcin Cabaj - niepokonany od 482 minut: Ani słowa o rekordzie

- Nie będę mówił o rekordzie - Marcin Cabaj postawił sprawę jasno. Trudno jednak nie zauważyć jego wyczynu: w pięciu ostatnich meczach nie wpuścił gola, czyste konto zachowuje już od 482 minut ligowych spotkań. - No to fajnie - skwitował uśmiechnięty bramkarz "Pasów".

  • Następny mecz to dobra okazja, by tę passę przedłużyć. Zagracie z najsłabszą drużyną w lidze - Zagłębiem Sosnowiec.

- Mecz z Widzewem też miał być teoretycznie łatwy, a męczyliśmy się przez 90 minut. W tej rundzie właśnie z teoretycznie słabszymi rywalami grało nam się bardzo trudno - przypomnę Polonię Bytom, ŁKS, teraz Widzew. Dobrze, że Darek (Pawlusiński) zdecydował się uderzyć... Rozmawiałem po meczu z Bartkiem Fabiniakiem. Mówił, że piłka dostała lekkiej rotacji, on trochę za wcześnie się położył. na nasze szczęście wylądowała w siatce.

  • Rozumiem, że skoro gole do Pana siatki nie wpadają, to ze swoimi obrońcami czuje się Pan pewnie?

- Tak. Myślę, że dobrze się rozumiemy. Na pewno Krzysiek (Radwański), Piotrek (Polczak), "Tupal" (czyli Łukasz Tupalski) i Przemek Kulig chcą mnie słuchać. I robią to, czego od nich wymagam na boisku. Nieźle to wygląda.

  • Był jakiś strzał w tym meczu, który sprawił Panu szczególną trudność?

- Wszystkie są trudne. A te najłatwiejsze są najtrudniejsze.

  • To prawda czy tylko takie gadanie?

- Widział Pan strzał Darka Pawlusińskiego. Niby prosty, a jednak trudny.

Źródło: Dziennik Polski