2009-02-04 FC Timişoara - Cracovia 2:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 37: Linia 37:
|                        sklad_gosc = Pantilnov<br> Badoc<br> Cisovsky<br> Muckin<br> Maxim<br> Stavcu<br> Alexa<br> Curteanu<br> At. Karamyan<br> Goga<br> Rusic<br> oraz<br> Vrsić<br> Parks<br> Amuneke<br> Ar. Karamyan<br> Abiodun<br> Sretenović
|                        sklad_gosc = Pantilnov<br> Badoc<br> Cisovsky<br> Muckin<br> Maxim<br> Stavcu<br> Alexa<br> Curteanu<br> At. Karamyan<br> Goga<br> Rusic<br> oraz<br> Vrsić<br> Parks<br> Amuneke<br> Ar. Karamyan<br> Abiodun<br> Sretenović
}}
}}
===Opis meczu===
====TerazPasy.pl====
Z dużym niepokojem oczekiwano wieści z Marbelli, gdzie w miejscowym ośrodku piłkarskim Cracovia zmierzyła się w środę z czołowym zespołem ligi rumuńskiej FC Timisoara. Dla podopiecznych trenera Artura Płatka był to pierwszy sparing rozgrywany w trakcie zgrupowania w Hiszpanii i pierwszy mecz w tym roku rozegrany na naturalnym boisku.
Duża ilość mniejszych i większych urazów u piłkarzy sprawiła, że paradoksalnie przed tym spotkaniem trener Artur Płatek miał mniej pracy niż zwykle. Wystarczył "spis z natury" wszystkich zdrowych i zdatnych do gry piłkarzy, żeby w ten sposób wyznaczyć meczową kadrę.
Z przetrzebionej kontuzjami kadry trener wyłonił wyjściową jedenastkę, która kadrowo w niczym nie przypominała zespołu z jesieni. - Zagrał zespół bardzo nowy, bardzo inny. W porównaniu z ostatnim meczem w lidze z Arką Gdynia zagrało tylko czterech zawodników - wyliczył trener Artur Płatek.
Mecz od początku toczył się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, przy obficie padającym deszczu i odgłosach burzy. W tych warunkach żadna z drużyn długo nie stworzyła klarownych sytuacji do zdobycia bramki. W ostatniej minucie pierwszej połowy szczęście uśmiechnęło się do Cracovii. W zamieszaniu podbramkowym obrońcy Timisoary popełnili faul w polu karnym, a niezawodny Dariusz Pawlusiński z 11 metrów pewnie umieścił piłkę w siatce.
Na drugą połowę Cracovia wyszła w niezmienionym składzie. Rumuni starali się szybko zdobyć wyrównującą bramką. Udało im się to po 10 minutach gry po przerwie, gdy stoperzy Cracovii popełnili błąd, a Michał Karwan ratował sytuację faulem w polu karnym, wykorzystanym chwilę później przez byłego piłkarza Zagłębia Lubin Sretena Sretenovicia.
- Pierwszą bramkę straciliśmy w bardzo podobnych okolicznościach jak w meczu z Górnikiem Wieliczka. Wtedy źle zachowali się stoperzy Polczak i Murawski, a teraz taki sam błąd popełnili Karwan i Tupalski - opisuje sytuację trener Artur Płatek. I zaraz dodaje: - Ale muszę powiedzieć, że mimo tego błędu obaj rozegrali dobre spotkanie.
Wkrótce padła druga bramka dla Rumunów. Podobnie jak pierwsza padła również po stałym fragmencie gry. - Martwi trochę ta druga bramka po rzucie rożnym. Sretenović wyskoczył bardzo wysoko i uderzył piłkę w idealnym punkcie i nie mogliśmy nic zrobić - mówi Płatek.
W 68 minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Sławomir Szeliga, który uszkodził mięsień przywodziciela. Zmienił go młody Tomasz Baliga. - Po kontuzji Sławka Szeligi nie mieliśmy większych możliwości, jeśli chodzi o ruchy kadrowe, ale przez ostatnie 20 minut w środku pola brylowała para młodych zawodników Klich - Baliga - cieszył się trener. Prezentowali się lepiej niż doświadczeni pomocnicy Timisoary - mówił trener.
Końcówka należała do Cracovii, która bliska była zdobycia wyrównującego gola. - Po stracie drugiego gola stworzyliśmy dwie, trzy dogodne sytuacje. Dudzic strzelił nawet bramkę, dobrze się zachował, ale sędzia odgwizdał spalonego. Dobrą sytuację miał Damian Misan, ale niestety trafił w poprzeczkę - opowiada Artur Płatek.
Trenerowi najbardziej jednak żal sytuacji z 81 minuty, gdy zespół wzorcowo wykonał akcję ćwiczoną mozolnie na treningach, ale nie sfinalizował jej zdobyciem bramki. - Przeprowadziliśmy jedną znakomitą akcję, która gdyby zakończyła się bramką to byłyby to "stadiony świata". Od obrony wszystko rozgrywane było praktycznie z pierwszej piłki, prostopadłe podania, dorzut. Niestety Tomek Moskała, gdzieś się tam nie popisał w tej akcji, ale myślę, że na to jeszcze przyjdzie czas - mówi trener Cracovii.
Mimo porażki trener Płatek był bardzo zadowolony z postawy drużyny, która w mocno okrojonym składzie w niczym nie ustępowała czołowej drużynie ligi rumuńskiej. - Jest OK. Biorąc pod uwagę skład w którym graliśmy dzisiaj, bardzo pozytywnie oceniam ten mecz - stwierdził trener Płatek.
Źródło:  ''TerazPasy.pl'' [http://terazpasy.pl/index.php/cr_site/pilka_nozna/mecze/sparingi/sparing_fc_timisoara_cracovia_2_1_0_1]

Wersja z 01:16, 5 lut 2009


Herb_Cracovia

Trener:
Artur Płatek
pilka_ico
mecz towarzyski
Marbella (Hiszpania), środa, 4 lutego 2009, 16:00

Cracovia - FC Timişoara

1
:
2

(1:0)



Herb_FC Timişoara


Skład:
Cabaj
Sasin
Karwan
Tupalski
Mierzejewski
Pawlusiński
Klich
Szeliga (68' Baliga)
Dudzic (72' Ślusarski)
Moskała
Kaszuba (65' Misan).


bramki Bramki
Pawlusiński (45' - karny) 1:0
1:1
1:2
Ar. Karamyan (56' - karny)
Sretenović (73')
Skład:
Pantilnov
Badoc
Cisovsky
Muckin
Maxim
Stavcu
Alexa
Curteanu
At. Karamyan
Goga
Rusic
oraz
Vrsić
Parks
Amuneke
Ar. Karamyan
Abiodun
Sretenović
Mecz następnego dnia:

2009-02-05 Cracovia (ME) - Okocimski Brzesko 3:2



Opis meczu

TerazPasy.pl

Z dużym niepokojem oczekiwano wieści z Marbelli, gdzie w miejscowym ośrodku piłkarskim Cracovia zmierzyła się w środę z czołowym zespołem ligi rumuńskiej FC Timisoara. Dla podopiecznych trenera Artura Płatka był to pierwszy sparing rozgrywany w trakcie zgrupowania w Hiszpanii i pierwszy mecz w tym roku rozegrany na naturalnym boisku.

Duża ilość mniejszych i większych urazów u piłkarzy sprawiła, że paradoksalnie przed tym spotkaniem trener Artur Płatek miał mniej pracy niż zwykle. Wystarczył "spis z natury" wszystkich zdrowych i zdatnych do gry piłkarzy, żeby w ten sposób wyznaczyć meczową kadrę.

Z przetrzebionej kontuzjami kadry trener wyłonił wyjściową jedenastkę, która kadrowo w niczym nie przypominała zespołu z jesieni. - Zagrał zespół bardzo nowy, bardzo inny. W porównaniu z ostatnim meczem w lidze z Arką Gdynia zagrało tylko czterech zawodników - wyliczył trener Artur Płatek.

Mecz od początku toczył się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, przy obficie padającym deszczu i odgłosach burzy. W tych warunkach żadna z drużyn długo nie stworzyła klarownych sytuacji do zdobycia bramki. W ostatniej minucie pierwszej połowy szczęście uśmiechnęło się do Cracovii. W zamieszaniu podbramkowym obrońcy Timisoary popełnili faul w polu karnym, a niezawodny Dariusz Pawlusiński z 11 metrów pewnie umieścił piłkę w siatce.

Na drugą połowę Cracovia wyszła w niezmienionym składzie. Rumuni starali się szybko zdobyć wyrównującą bramką. Udało im się to po 10 minutach gry po przerwie, gdy stoperzy Cracovii popełnili błąd, a Michał Karwan ratował sytuację faulem w polu karnym, wykorzystanym chwilę później przez byłego piłkarza Zagłębia Lubin Sretena Sretenovicia.

- Pierwszą bramkę straciliśmy w bardzo podobnych okolicznościach jak w meczu z Górnikiem Wieliczka. Wtedy źle zachowali się stoperzy Polczak i Murawski, a teraz taki sam błąd popełnili Karwan i Tupalski - opisuje sytuację trener Artur Płatek. I zaraz dodaje: - Ale muszę powiedzieć, że mimo tego błędu obaj rozegrali dobre spotkanie.

Wkrótce padła druga bramka dla Rumunów. Podobnie jak pierwsza padła również po stałym fragmencie gry. - Martwi trochę ta druga bramka po rzucie rożnym. Sretenović wyskoczył bardzo wysoko i uderzył piłkę w idealnym punkcie i nie mogliśmy nic zrobić - mówi Płatek.

W 68 minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Sławomir Szeliga, który uszkodził mięsień przywodziciela. Zmienił go młody Tomasz Baliga. - Po kontuzji Sławka Szeligi nie mieliśmy większych możliwości, jeśli chodzi o ruchy kadrowe, ale przez ostatnie 20 minut w środku pola brylowała para młodych zawodników Klich - Baliga - cieszył się trener. Prezentowali się lepiej niż doświadczeni pomocnicy Timisoary - mówił trener.

Końcówka należała do Cracovii, która bliska była zdobycia wyrównującego gola. - Po stracie drugiego gola stworzyliśmy dwie, trzy dogodne sytuacje. Dudzic strzelił nawet bramkę, dobrze się zachował, ale sędzia odgwizdał spalonego. Dobrą sytuację miał Damian Misan, ale niestety trafił w poprzeczkę - opowiada Artur Płatek.

Trenerowi najbardziej jednak żal sytuacji z 81 minuty, gdy zespół wzorcowo wykonał akcję ćwiczoną mozolnie na treningach, ale nie sfinalizował jej zdobyciem bramki. - Przeprowadziliśmy jedną znakomitą akcję, która gdyby zakończyła się bramką to byłyby to "stadiony świata". Od obrony wszystko rozgrywane było praktycznie z pierwszej piłki, prostopadłe podania, dorzut. Niestety Tomek Moskała, gdzieś się tam nie popisał w tej akcji, ale myślę, że na to jeszcze przyjdzie czas - mówi trener Cracovii.

Mimo porażki trener Płatek był bardzo zadowolony z postawy drużyny, która w mocno okrojonym składzie w niczym nie ustępowała czołowej drużynie ligi rumuńskiej. - Jest OK. Biorąc pod uwagę skład w którym graliśmy dzisiaj, bardzo pozytywnie oceniam ten mecz - stwierdził trener Płatek.

Źródło: TerazPasy.pl [1]