2010-03-19 Arka Gdynia - Cracovia 2:0: Różnice pomiędzy wersjami
PiotrekKSC (Dyskusja | edycje) m |
|||
Linia 36: | Linia 36: | ||
| ustawienie_gosc = 4-4-2 | | ustawienie_gosc = 4-4-2 | ||
| sklad_gosc = Merda<br>[[Łukasz Mierzejewski|Mierzejewski]]<br>[[Łukasz Tupalski|Tupalski]]<br>[[Marek Wasiluk|Wasiluk]]<br>[[Paweł Sasin|Sasin]]<br>[[Dariusz Pawlusiński|Pawlusiński]] (76' [[Mariusz Sacha|Sacha]])<br>[[Arkadiusz Baran|Baran]]<br>[[Mateusz Klich|Klich]]<br>[[Sławomir Szeliga|Szeliga]]<br>[[Tomasz Moskała|Moskała]] (46' [[Michał Goliński|Goliński]])<br>[[Radosław Matusiak|Matusiak]] (76' [[Gheorghii Ovseannicov|Ovseannicov]]) | | sklad_gosc = Merda<br>[[Łukasz Mierzejewski|Mierzejewski]]<br>[[Łukasz Tupalski|Tupalski]]<br>[[Marek Wasiluk|Wasiluk]]<br>[[Paweł Sasin|Sasin]]<br>[[Dariusz Pawlusiński|Pawlusiński]] (76' [[Mariusz Sacha|Sacha]])<br>[[Arkadiusz Baran|Baran]]<br>[[Mateusz Klich|Klich]]<br>[[Sławomir Szeliga|Szeliga]]<br>[[Tomasz Moskała|Moskała]] (46' [[Michał Goliński|Goliński]])<br>[[Radosław Matusiak|Matusiak]] (76' [[Gheorghii Ovseannicov|Ovseannicov]]) | ||
}} | |||
=== Opis meczu === | |||
{{Artykuł z opisem meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Gazeta Krakowska | |||
| Numer = | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 21 | |||
| Miesiac = 04 | |||
| Rok = 2010 | |||
| Link = [http://www.gazetakrakowska.pl/sport/pilkanozna/234715,cracovia-nie-ma-szczescia-w-meczach-z-arka-w-gdyni,id,t.html] | |||
| Skan = | |||
| Tytul_artykulu = Cracovia nie ma szczęścia w meczach z Arką w Gdyni | |||
| Autor = Jacek Żukowski | |||
| Tresc = Krakowianom po raz pierwszy przyszło grać mecz ligowy na sztucznej nawierzchni, bo taką dysponuje Narodowy Stadion Rugby. W czwartek trenowali na tym stadionie, więc zdążyli się zapoznać z murawą. Miejscowi przeżyli w dotychczasowych meczach tej rundy u siebie spore rozczarowanie, przegrywając oba mecze i nie strzelając nawet bramki. Dlatego też chcieli za wszelką cenę zdobyć punkty. | |||
Krakowianie przystępowali natomiast podbudowani po wygranej z Koroną. Przez pierwsze minuty mecz był bardzo wyrównany, z tym że z obu stron było widać sporo niedokładności i nerwowości. Cracovia nie forsowała tempa, oddając pole gospodarzom, bo to im przede wszystkim powinno zależeć na wygranej. "Pasy" czekały na swoją szansę i miały takową w 22 min. Na lewym skrzydle piłkę wywalczył Sasin i podał idealnie do Klicha, który jednak spudłował z 11 metrów. Na kolejną szansę trzeba było czekać 10 minut. Wtedy to świetnie do prostopadłego podania wybiegł Matusiak, ale został uprzedzony przez Witkowskiego. | |||
Gdynianie atakowali chaotycznie, nie dochodząc do sytuacji strzeleckich. Brzemienna w skutki okazała się 43 minuta. Wtedy to Klich za kopnięcie Bednarka w twarz otrzymał czerwoną kartkę. Była to skrajna nieodpowiedzialność młodego krakowianina, bo faulował zupełnie niepotrzebnie, przy linii bocznej boiska, ale na jego usprawiedliwienie można dodać, że było to w ferworze walki. Krakowianom zostawała więc cała połowa na granie w osłabieniu. A do tej pory mecz był raczej czysty, choć nieco częściej faulowali gospodarze. Ta połowa rozczarowała, niewiele się działo, a strony oddały po jednym niecelnym strzale. | |||
Po przerwie w Cracovii nastąpiła jedna zmiana - w miejsce Moskały pojawił się Goliński i przez kilka minut zrobił więcej niż jego poprzednik. Gospodarze znakomicie zaczęli drugą połowę. Po katastrofalnym błędzie Tupalskiego, który zostawił rywala bez krycia, w sytuacji sam na sam znalazł się Tshibamba i strzałem z kąta posłał piłkę do siatki między nogami Merdy. Był to pierwszy celny strzał w tym meczu. W tym momencie sytuacja Cracovii stała się beznadziejna. Krakowianie pierwszy celny strzał oddali za sprawą Golińskiego, który wykonał rzut wolny, ale Witkowski nie miał kłopotów z obroną. Podobnie jak Merda w 67 min, gdy obronił uderzenie Kowalskiego z rzutu wolnego. | |||
Czas jednak uciekał, a "Pasy" niewiele mogły zdziałać w przodzie. Matusiak nie mógł wygrać pojedynków z przeważającymi siłami przeciwnika. Kwadrans przed końcem Lenczyk już nie kalkulował, dokonując podwójnej zmiany. W siedemdziesiątej ósmej minucie siły się wyrównały - Mrowiec otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Ale po chwili Arka przesądziła o wygranej. Po rzucie rożnym głową strzelił Labukas (nie upilnował go Wasiluk) i było po meczu. Po raz kolejny okazało się, że Arka potrafi u siebie grać z Cracovią... | |||
}} | }} |
Wersja z 19:47, 11 kwi 2010
|
Ekstraklasa , 21 kolejka Gdynia, piątek, 19 marca 2010, 17:45
(0:0)
|
|
Skład: Witkowski Kowalski Szmatiuk Ulanowski Bednarek Budziński Mrowiec Ława Božok (86' Burkhardt) Tshibamba (90' Czoska) Trytko (74' Labukas) Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Piotr Siedlecki z Warszawy
|
Skład: Merda Mierzejewski Tupalski Wasiluk Sasin Pawlusiński (76' Sacha) Baran Klich Szeliga Moskała (46' Goliński) Matusiak (76' Ovseannicov) Ustawienie: 4-4-2 |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Cracovia nie ma szczęścia w meczach z Arką w Gdyni
Krakowianie przystępowali natomiast podbudowani po wygranej z Koroną. Przez pierwsze minuty mecz był bardzo wyrównany, z tym że z obu stron było widać sporo niedokładności i nerwowości. Cracovia nie forsowała tempa, oddając pole gospodarzom, bo to im przede wszystkim powinno zależeć na wygranej. "Pasy" czekały na swoją szansę i miały takową w 22 min. Na lewym skrzydle piłkę wywalczył Sasin i podał idealnie do Klicha, który jednak spudłował z 11 metrów. Na kolejną szansę trzeba było czekać 10 minut. Wtedy to świetnie do prostopadłego podania wybiegł Matusiak, ale został uprzedzony przez Witkowskiego.
Gdynianie atakowali chaotycznie, nie dochodząc do sytuacji strzeleckich. Brzemienna w skutki okazała się 43 minuta. Wtedy to Klich za kopnięcie Bednarka w twarz otrzymał czerwoną kartkę. Była to skrajna nieodpowiedzialność młodego krakowianina, bo faulował zupełnie niepotrzebnie, przy linii bocznej boiska, ale na jego usprawiedliwienie można dodać, że było to w ferworze walki. Krakowianom zostawała więc cała połowa na granie w osłabieniu. A do tej pory mecz był raczej czysty, choć nieco częściej faulowali gospodarze. Ta połowa rozczarowała, niewiele się działo, a strony oddały po jednym niecelnym strzale.
Po przerwie w Cracovii nastąpiła jedna zmiana - w miejsce Moskały pojawił się Goliński i przez kilka minut zrobił więcej niż jego poprzednik. Gospodarze znakomicie zaczęli drugą połowę. Po katastrofalnym błędzie Tupalskiego, który zostawił rywala bez krycia, w sytuacji sam na sam znalazł się Tshibamba i strzałem z kąta posłał piłkę do siatki między nogami Merdy. Był to pierwszy celny strzał w tym meczu. W tym momencie sytuacja Cracovii stała się beznadziejna. Krakowianie pierwszy celny strzał oddali za sprawą Golińskiego, który wykonał rzut wolny, ale Witkowski nie miał kłopotów z obroną. Podobnie jak Merda w 67 min, gdy obronił uderzenie Kowalskiego z rzutu wolnego.
Czas jednak uciekał, a "Pasy" niewiele mogły zdziałać w przodzie. Matusiak nie mógł wygrać pojedynków z przeważającymi siłami przeciwnika. Kwadrans przed końcem Lenczyk już nie kalkulował, dokonując podwójnej zmiany. W siedemdziesiątej ósmej minucie siły się wyrównały - Mrowiec otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Ale po chwili Arka przesądziła o wygranej. Po rzucie rożnym głową strzelił Labukas (nie upilnował go Wasiluk) i było po meczu. Po raz kolejny okazało się, że Arka potrafi u siebie grać z Cracovią...Jacek Żukowski
Źródło: Gazeta Krakowska z 21 kwietnia 2010 [1]