2010-03-19 Arka Gdynia - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Arka Gdynia

Trener:
Dariusz Pasieka
pilka_ico
Ekstraklasa , 21 kolejka
Gdynia, piątek, 19 marca 2010, 17:45

Arka Gdynia - Cracovia

2
:
0

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Orest Lenczyk
Skład:
Witkowski
Kowalski
Szmatiuk
Ulanowski
Bednarek
Budziński
Mrowiec
Ława
Božok (86' Burkhardt)
Tshibamba (90' Czoska)
Trytko (74' Labukas)

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Piotr Siedlecki z Warszawy
Widzów: 3 000

bramki Bramki
Tshibamba (50')
Labukas (80')
1:0
2:0
zolte_kartki Żółte kartki
Mrowiec Klich
Ovseannicov
czerwone_kartki Czerwone kartki
Mrowiec (78') Klich (43')
Skład:
Merda
Mierzejewski
Tupalski
Wasiluk
Sasin
Pawlusiński (76' Sacha)
Baran
Klich
Szeliga
Moskała (46' Goliński)
Matusiak (76' Ovseannicov)

Ustawienie:
4-4-2




Opis meczu

Gazeta Krakowska

Cracovia nie ma szczęścia w meczach z Arką w Gdyni

Krakowianom po raz pierwszy przyszło grać mecz ligowy na sztucznej nawierzchni, bo taką dysponuje Narodowy Stadion Rugby. W czwartek trenowali na tym stadionie, więc zdążyli się zapoznać z murawą. Miejscowi przeżyli w dotychczasowych meczach tej rundy u siebie spore rozczarowanie, przegrywając oba mecze i nie strzelając nawet bramki. Dlatego też chcieli za wszelką cenę zdobyć punkty.

Krakowianie przystępowali natomiast podbudowani po wygranej z Koroną. Przez pierwsze minuty mecz był bardzo wyrównany, z tym że z obu stron było widać sporo niedokładności i nerwowości. Cracovia nie forsowała tempa, oddając pole gospodarzom, bo to im przede wszystkim powinno zależeć na wygranej. "Pasy" czekały na swoją szansę i miały takową w 22 min. Na lewym skrzydle piłkę wywalczył Sasin i podał idealnie do Klicha, który jednak spudłował z 11 metrów. Na kolejną szansę trzeba było czekać 10 minut. Wtedy to świetnie do prostopadłego podania wybiegł Matusiak, ale został uprzedzony przez Witkowskiego.

Gdynianie atakowali chaotycznie, nie dochodząc do sytuacji strzeleckich. Brzemienna w skutki okazała się 43 minuta. Wtedy to Klich za kopnięcie Bednarka w twarz otrzymał czerwoną kartkę. Była to skrajna nieodpowiedzialność młodego krakowianina, bo faulował zupełnie niepotrzebnie, przy linii bocznej boiska, ale na jego usprawiedliwienie można dodać, że było to w ferworze walki. Krakowianom zostawała więc cała połowa na granie w osłabieniu. A do tej pory mecz był raczej czysty, choć nieco częściej faulowali gospodarze. Ta połowa rozczarowała, niewiele się działo, a strony oddały po jednym niecelnym strzale.

Po przerwie w Cracovii nastąpiła jedna zmiana - w miejsce Moskały pojawił się Goliński i przez kilka minut zrobił więcej niż jego poprzednik. Gospodarze znakomicie zaczęli drugą połowę. Po katastrofalnym błędzie Tupalskiego, który zostawił rywala bez krycia, w sytuacji sam na sam znalazł się Tshibamba i strzałem z kąta posłał piłkę do siatki między nogami Merdy. Był to pierwszy celny strzał w tym meczu. W tym momencie sytuacja Cracovii stała się beznadziejna. Krakowianie pierwszy celny strzał oddali za sprawą Golińskiego, który wykonał rzut wolny, ale Witkowski nie miał kłopotów z obroną. Podobnie jak Merda w 67 min, gdy obronił uderzenie Kowalskiego z rzutu wolnego.

Czas jednak uciekał, a "Pasy" niewiele mogły zdziałać w przodzie. Matusiak nie mógł wygrać pojedynków z przeważającymi siłami przeciwnika. Kwadrans przed końcem Lenczyk już nie kalkulował, dokonując podwójnej zmiany. W siedemdziesiątej ósmej minucie siły się wyrównały - Mrowiec otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Ale po chwili Arka przesądziła o wygranej. Po rzucie rożnym głową strzelił Labukas (nie upilnował go Wasiluk) i było po meczu. Po raz kolejny okazało się, że Arka potrafi u siebie grać z Cracovią...

Jacek Żukowski
Źródło: Gazeta Krakowska z 21 kwietnia 2010 [1]