2022-12-29 Tauron Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 4:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Nik Zupančič
Hokej.png
etap Półfinał, Puchar Polski - hokej mężczyzn
Oświęcim, Hala Lodowa MOSiR, czwartek, 29 grudnia 2022, 20:30

Tauron Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

4
:
1

(2:0; 2:1; 0:0)

Sędzia: Tomasz Radzik, Bartosz Kaczmarek (główni) - Andrzej Nenko, Mateusz Kucharewicz (liniowi)
Widzów: 2200 (60 z Cracovii)


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Lindskoug (Kowalówka)

Pangiełow-Jułdaszew
Jākobsons
Denyskin
Cichy
Da Costa

Diukow
Jerofejevs
Padakin
Dziubiński
Ahopelto

Bezuška
Noworyta P.
Sołtys
Krzemień
S. Kowalówka

Paszek
Noworyta M.
Dudkiewicz
Wanat
Prusak
Bramki
07:07 Padakin (Ahopelto, Jerofejevs)
19:00 Denyskin (Jākobsons, Cichy)
23:22 Pangiełow-Jułdaszew (Cichy, Da Costa) 5/4

39:31 Padakin
1:0
2:0
3:0
3:1
4:1



25:04 Tomi (Račuk, Husák)

Kary
27 min.

Prusak (uderzenie głową) 5 + 20 min.
Denyskin (zahaczanie) 2 min.
14 min.

2 min. Račuk (natarcie)
2 min. Gula (spowodowanie upadku przeciwnika)
2 min. Dziurdzia (nadmierna liczba graczy na lodzie)
2 min. Arrak (rzucenie na bandę)
2 min. Wronka (zahaczanie)
2 min. Bdžoch (spowodowanie upadku przeciwnika)
2 min. Wronka (uderzenie kijem)
Skład:
Stojanovič (Zabolotny)

Kinnunen
Krejčí
Kasperlík
Rác
Sawicki

Šaur
Gula
Wronka
Ježek
Kapica

Husák
Graborenko
Němec
Račuk
Tomi

Dziurdzia
Bdžoch
Brynkus
Arrak
Michalski

Zapowiedź meczu

"PP: Re-Plast Unia Oświęcim – Comarch Cracovia, godz. 20:30" -
cracovia-hokej.pl

PP: Re-Plast Unia Oświęcim – Comarch Cracovia, godz. 20:30

Przed nami walka o obronę Pucharu Polski, wywalczonego przed rokiem w Bytomiu. Na oświęcimskim Lodowisku przy ul. Chemików 4 Pasy skrzyżują kije z gospodarzem turnieju miejscową Tauron Re-Plast Unią i powalczą o miejsce w piątkowym finale.

W pierwszym meczu, rozgrywanym w środę, GKS Tychy pokonał GKS Katowice 2:0 i zapewnił sobie miejsce w meczu finałowym. Już dziś o godz. 20:30 dojdzie do 2. półfinału, a zarazem Derbów Małopolski. Będzie to więc pierwsza edycja krajowego Pucharu, rozgrywana w formule trzydniowej. Re-Plast Unia Oświęcim to aktualny wicelider tabeli, który do prowadzącej Comarch Cracovii traci zaledwie jeden punkt. Należy jednak dodać, że biało-niebiescy mają o jedno spotkanie rozegrane mniej.

W obecnym sezonie Lodowisko w Oświęcimiu nie było zbyt gościnne dla naszej drużyny. W pierwszym meczu, rozgrywanym 23 września, gospodarze zwyciężyli 5:2 i dopisali do swego konta trzy punkty. Nieco dwa miesiące później pod koniec listopada, ponownie lepsi okazali się hokeiści z grodu Kopernika. To spotkanie z pewnością przejdzie do historii rozgrywek – dziura w lodzie, ponad czterdziestominutowa przerwa tym spowodowana i sześć straconych goli w drugiej odsłonie oraz porażka naszej drużyny 4:7 są najlepszym podsumowaniem tego co działo się w Oświęcimiu. Na pocieszenie wypada jednak wspomnieć, że jedyne do tej pory starcie małopolskich drużyn na Lodowisku przy Siedleckiego 7 zakończyło się zwycięstwem 12-krotnych mistrzów Polski 5:2.

Przyjrzyjmy się jeszcze statystykom indywidualnym graczy. W naszej drużynie prym wiedzie Patryk Wronka, który z dorobkiem 9 goli i 24 asyst zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej ligi. Nieco niżej, bo odpowiednio na piątej i siódmej pozycji uplasowali się Radosław Sawicki oraz Roman Rác. Obaj uzbierali po 29 oczek. W drużynie Unii najlepiej punktującym graczem jest z kolei kapitan Krystian Dziubiński, który obecnie znajduje się na trzecim miejscu w klasyfikacji. Popularny „Dziubek” strzelił 18 goli i zaliczył 14 kluczowych podań..

W Pucharze Polski obowiązują takie same zasady jak w lidze – w przypadku braku rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie gry, następuje pięciominutowa dogrywka po trzech zawodników z pola. Następnie czeka nas turniej najazdów – najpierw pięć serii, a później zasada „złotej śmierci”. Zwycięzca zagra w wielkim finale, który zaplanowano na piątek 30 grudnia o godz. 20:30.

Areną dzisiejszych zmagań będzie Hala Lodowa „MOSiR’ przy ul. Chemików 4 w Oświęcimiu. Mecz poprowadzą sędziowie Tomasz Radzik i Bartosz Kaczmarek, a na liniach pomagać im będą Andrzej Nenko oraz Mateusz Kucharewicz. Transmisję przeprowadzi stacja w swoich serwisach stacja TVP Sport.
Źródło: cracovia-hokej.pl 29 grudnia 2022 [1]


"Hokejowy Puchar Polski. - To turniej nierównych szans - uważa trener Cracovii" -
gazetakrakowska.pl

Hokejowy Puchar Polski. - To turniej nierównych szans - uważa trener Cracovii

W Oświęcimiu rozgrywany jest turniej o hokejowy Puchar Polski. W małopolskim półfinale, który zostanie rozegrany w czwartek 29 grudnia, zmierzą się broniąca trofeum Comarch Cracovia z gospodarzem imprezy Tauron/Re-Plast Unią Oświęcim. Zwycięzca zagra w finale 30 grudnia z triumfatorem środowej potyczki GKS Katowice - GKS Tychy. Wszystkie mecze oświęcimskiego turnieju transmituje TVP Sport, wszystkie rozpoczynają się o godz. 20.30. Terminarz nie daje równych szans wszystkim uczestnikom pucharowych zmagań.

Krakowianie trzy razy sięgali po Puchar Polski. W Oświęcimiu mają o jedno trofeum mniej. Przy Chemików na puchar czekają już 20 lat. Terminarz pucharowy jest tak ułożony, że ekipom z Małopolski trudniej będzie sięgnąć po trofeum niż tym ze Śląska. Powód? Regulamin, który nie daje równych szans wszystkim uczestnikom.

   - W poprzednich edycjach półfinały były rozgrywane w jednym dniu, a finał drugiego dnia. Teraz, kiedy rywalizację rozłożono na trzy dni, zwycięzca pierwszego półfinału będzie miał dwa dni na regenerację sił przed decydującym starciem natomiast zwycięzca małopolskiego półfinału, niespełna dobę. Wypada zapytać, gdzie są zasady fair-play – analizuje Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii. - To jest turniej nierównych szans. Zakładając, że półfinał małopolski zakończy się dogrywką, bądź karnymi, moi zawodnicy, w przypadku zwycięstwa, będą w łóżkach grubo po drugiej nad ranem. Jeśli wygrają oświęcimianie, może nieco ponad godzinę wcześniej, a już następnego dnia przyjdzie im walczyć o główne trofeum. Czy ktoś o tym pomyślał?

Krakowianie mają trochę drobnych urazów, ale ich szkoleniowiec jest dobrej myśli, że wszyscy zdążą się wykurować. Jeśli wszystko potoczy się po jego myśli, w kadrze może zabraknąć jednego zawodnika.


„Pasy”, choć są liderem ekstraklasy i w ostatniej kolejce przed Bożym Narodzeniem zdetronizowały oświęcimian, wcale nie czują się faworytem. Nie czują też kompleksów, że w lidze w Oświęcimiu przegrały dwukrotnie.

   - Puchar to jeden mecz, więc liga nie ma z tym nic wspólnego – utrzymuje trener Rohaczek. - Nie powiem nic odkrywczego, że o wygranej zdecyduje dyspozycja bramkarza, czy umiejętność przetrzymania osłabienia, czy wykorzystania liczebnych przewag.

W poprzednim sezonie w konfrontacji przeciwko Unii, krakowian do sukcesu doprowadził Dmitrij Ismagiłow, zdobywca dwóch goli w meczu i decydującego karnego.

- Obecna kadra jest równie silna, jak przed rokiem, więc siłą musi być kolektyw. A może i znajdzie się inny „fajter”, czyli lider, potrafiący w trudnych chwilach wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik – analizuje trener Rohaczek.

Czwarta z rzędu pucharowa przygoda oświęcimian

Dla oświęcimian jest to już czwarte z rzędu podejście do Pucharu Polski. W 2021 roku przegrali po karnych w półfinale rozegranym w Bytomiu właśnie z Cracovią (3:4). Wcześniej dwukrotnie przegrali finał z Jastrzębiem; najpierw w Tychach 0:2, potem w Katowicach-Janowie 2:3.

Do małopolskich derbów w półfinale Pucharu Polski dojdzie po raz trzeci w historii. Po raz pierwszy doszło także w Oświęcimiu, w 2010 roku. Wtedy oświęcimianie pokonali krakowian po dogrywce 3:2, a „złotego gola” zdobył Marcin Jaros.

   - Nie rozpatrujemy półfinału przed własną publicznością jako rewanżu za porażkę sprzed roku w Bytomiu. Mamy kolejne „rozdanie” pucharowe i trzeba zrobić wszystko, żeby awansować do finału – analizuje Peter Bezuszka, słowacki defensor oświęcimian. - Ostanie treningi przed pucharem, w tym także w drugi dzień Bożego Narodzenia, poświęciliśmy pracy typowo pod Cracovię. Rywale zapewne pracowali podobnie.

Pytany o sukces Peter Bezuszka mówi wprost. - W poprzednich trzech pucharowych edycjach zabrakło nam sportowego szczęścia, bez którego w sporcie niewiele można zdziałać – tłumaczy sympatyczny Słowak. - Mam nadzieję, że tym razem będzie z nami. Musimy mu jednak umieć pomóc, wystrzegając się prostych błędów, jak to było w meczu przeciwko Tychom. Mam nadzieję, że swoje „trzy grosze” do łutu szczęścia dorzucą kibice. Oby ich gorący doping uskrzydlił nas w najważniejszych momentach. Krakowianie są liderem ekstraklasy i obrońcą trofeum, a podobno trudniej się go broni niż zdobywa.

W trakcie turnieju pucharowego nie będzie prowadzona sprzedaż biletów.
Jerzy Zaborski
Źródło: gazetakrakowska.pl 28 grudnia 2022 [2]


Opis meczu

"Tauron/Re-Plast Unia Oświęcim w finale hokejowego Pucharu Polski. W małopolskim półfinale pokonał Comarch Cracovię." -
gazetakrakowska.pl

Tauron/Re-Plast Unia Oświęcim w finale hokejowego Pucharu Polski. W małopolskim półfinale pokonał Comarch Cracovię.

W małopolskim półfinale hokejowego Pucharu Polski Tauron/Re-Plast Unia Oświęcim pokonał we własnej hali Comarch Cracovię, biorąc rewanż za porażkę na tym samym etapie pucharowych rozgrywek z 2021 roku w Bytomiu. W finale oświęcimianie zmierzą się z GKS Tychy (30 grudnia 2022, godz. 20.30).

W małopolskim półfinale hokejowego Pucharu Polski oświęcimianie, wicelider ekstraklasy, podejmował lidera. Jednak – jak podkreślał przed meczem trener „Pasów” Rudolf Rohaczek, liga nie ma żadnego przełożenia na puchary.

Krakowianie najpierw złapali karę, a już po jej zakończeniu, podanie przed bramkę dostał Pawło Padakin, który „przestrzelił” krakowskiego bramkarza.

„Pasy” mogły doprowadzić do remisu w 11 minucie; wtedy Vojtech Tomi z bliska spudłował.

Gospodarze turnieju pucharowego podwyższyli tuż przed pierwszą przerwą; Andriej Denyskin podjechał z krążkiem blisko bramki i szansy nie zmarnował.

W drugiej części, podczas gry w przewadze, Filipp Pangiełow-Judłaszew, wykorzystał zasłonięcie krakowskiego bramkarza i uderzył spod niebieskiej. Krążek odbił się jeszcze od Saku Kinnunea.

Krakowianie szubko odpowiedzieli golem; Vojtech Tomi dopadł bezpańskiego krążka i znalazł sposób na Kevina Lindskouga.

Potem oświęcimianie zmarnowali dwie liczebne przewagi. Przed drugą przerwą na lodzie „zaiskrzyło”. Najpierw karę zarobił Patryk Wronka, a Adrian Prusak, za atak głową, został odesłany do szatni.

Oba zespoły były zdekompletowane. Eryk Nemec dał sobie odebrać krążek we własnej tercji obronnej, a Pawło Padakin nie omieszkał skorzystać z prezentu.

Na początku trzeciej odsłony krakowianie przez 56 sekund grali w podwójnej przewadze. Nie potrafili w tym czasie zdobyć gola. Zgodnie z hokejową maksymą, kto marnuje podwójne przewagi, ten meczu nie wygrywa.

W ostatnich minutach miejscowi kibice fetowali awans swoich pupili do wielkiego pucharowego finału.

   - Nie uważam się za bohatera zespołu, bo strzeliłem dwa gole. Liczy się kolektyw, a ja byłem jednym z jego ogniw. Powiem tak, że odkąd jestem przy hokeju, nie spotkałem tak żywiołowej i wspaniałej publiczności. To jej dedykuję swoje dwa gole 

powiedział Pawło Padakin, napastnik oświęcimian.

   - Dobrze, że kontrolowaliśmy cały mecz, z wyjątkiem początku drugiej tercji, kiedy graliśmy w podwójnym osłabieniu. Ważne, że przetrzymaliśmy ten trudny okres 

powiedział Krzysztof Majkowski, II trener oświęcimian.

   - To nie był nasz dzień. Zagraliśmy słabo i oświęcimianie zasłużenie awansowali do finału Pucharu Polski 
stwierdził krótko Rudolf Rohaczek, trener krakowian.
Jerzy Zaborski
Źródło: gazetakrakowska.pl 29 grudnia 2022 [3]


"Unia w finale! Cracovia rozpracowana i wypunktowana" -
Hokej.net

Unia w finale! Cracovia rozpracowana i wypunktowana

TAURON Re-Plast Unia Oświęcim drugim finalistą Pucharu Polski! Wicemistrzowie Polski pokonali na własnym lodzie Comarch Cracovię 4:1, dając pokaz naprawdę dobrej gry. Dwie bramki dla biało-niebieskich zdobył Pawło Padakin. 

Podopieczni Nika Zupančiča okazali się lepsi od krakowian w każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Skuteczniej i ofiarniej bronili, sprawniej przechodzili do ataku i kreowali sobie więcej okazji strzeleckich. Ich gra i waleczność mogła się podobać nawet najbardziej wymagającym kibicom. Co ciekawe, wszystkie bramki dla Unii zdobyli zawodnicy legitymujący się ukraińskim paszportem. 

Znakomity początek

Wicemistrzowie Polski już po pierwszej odsłonie wypracowali sobie solidną zaliczkę. Oddali na krakowską bramkę 14 celnych uderzeń (przy zaledwie czterech krakowian) i dwukrotnie trafili do siatki. Wynik spotkania w 8. minucie otworzył Pawło Padakin, który wykorzystał dobre podanie Erika Ahopelto i strzałem z korytarza międzybulikowego zaskoczył Roka Stojanoviča. Dodajmy, że osiem sekund wcześniej ławkę kar opuścił Marek Račuk.

Później dobre okazje miał Krzysztof Dudkiewicz, który znalazł się w składzie w wyniku choroby Tommiego Laakso. Został ustawiony w czwartym ataku z Dariuszem Wanatem i Adrianem Prusakiem i nieźle wywiązywał się ze swoich obowiązków.

Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony na 2:0 podwyższył Andrij Denyskin, który przyjął krążek i po serii zwodów zaskoczył krakowskiego golkipera precyzyjnym uderzeniem w lewy róg bramki. 

Na kilka ciepłych słów zasłużył też Kevin Lindskoug, który w pierwszej odsłonie obronił kąśliwe uderzenia Patryka Wronki, a później był pewnym punktem swojego zespołu. I nie raz ratował go przed stratą bramki. 

Napór i nieporadność

Hokeiści Unii starali się iść za ciosem. Na początku drugiej odsłony wykorzystali okres gry w przewadze i strzelili trzeciego gola. Filipp Pangiełow-Jułdaszew z okolic linii niebieskiej pociągnął z nadgarstka, a guma odbiła się jeszcze od kija Saku Kinnunena i kompletnie zaskoczyła Stojanoviča, który mógł tylko wymownie pokręcić głową i wyciągnąć gumę z siatki.

Chwilę później słoweński golkiper popisał się fantastyczną interwencją, bo w sytuacji sam na sam zatrzymał szarżującego Jana Sołtysa. Popisał się przy tym znakomitą interwencją rakiem. 

Niewykorzystana sytuacja - jak to często w hokeju bywa - szybko się zemściła. Nadzieję w serca krakowian wlał Vojtěch Tomi, który strzałem do niemal pustej bramki skutecznie wykończył dobrze rozegraną akcję. Później jednak jego koledzy mieli problem z forsowaniem zasieków obronnych gospodarzy, którzy bronili się w sposób skuteczny i niezwykle inteligentny.

Pieczęć Padakina

Z biegiem minut zawodnicy obu ekip coraz częściej zaczęli odwiedzać ławkę kar. Gdy Patryk Wronka nie zgadzał się z decyzją sędziów, którzy nałożyli na niego wykluczenie za faul na Dariuszu Wanacie, "zawrzało" pomiędzy Adrianem Prusakiem a Alešem Ježkiem. Skrzydłowy Unii dał się sprowokować i potraktował zawodnika “Pasów” w stylu Zinedine’a Zidane’a za co został odesłany przez sędziów do szatni. 

Gdy oba zespoły grały w czteroosobowych zestawieniach na listę strzelców wpisał się bardzo aktywny w tym spotkaniu Pawło Padakin. Ukraiński skrzydłowy sprytnie odebrał gumę Erikowi Němcowi i posłał ją w samo okienko. To trafienie definitywnie przesądziło o losach spotkania. Krakowianie nie zdołali się już po nim podnieść, choć przez 56 sekund grali w podwójnej przewadze. 

Tym samym biało-niebiescy zrewanżowali się ekipie spod Wawelu za porażkę z zeszłego roku. W piątek o 20:30 powalczą o trzeci triumf w rozgrywkach Pucharu Polski, a ich rywalem będzie GKS Tychy. 
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 29 grudnia 2022 [4]


Wypowiedzi po meczu

Kinnunen:

Wygrał zdecydowanie lepszy zespół

Comarch Cracovia uległa w półfinale Pucharu Polski zespołowi TAURON Re-Plast Unii Oświęcim 1:4. Razem z nami to spotkanie podsumował Saku Kinnunen, 27-letni obrońca zespołu ze stolicy Małopolski.

   – Uważam, że w dzisiejszym meczu zwyciężył lepszy zespół. Złapaliśmy wiele kar, które Unia potrafiła świetnie wykorzystać. Byliśmy dzisiaj bardzo wolni i nie graliśmy mądrze, to były główne czynniki porażki – analizował na gorąco fiński defensor Cracovii

Krakowianie już po pierwszej tercji tracili dwie bramki do rywali, przez co ciężko im było gonić wynik i postarać się o korzystny wynik w spotkaniu półfinałowym.

   – Ciężko myśleć o zwycięstwie, kiedy musisz się cały czas bronić i większość czasu grasz w liczebnym deficycie, do tego z trzema bramkami straty do rywali. Nie byliśmy nawet blisko, żeby złapać "momentum" do dogonienia Unii – przyznał 27-letni hokeista

W kolejnych tercjach Unia kontrolowała przebieg gry i nie dopuściła Cracovii do wielu groźnych sytuacji. Zespół z Krakowa stać było tylko na odpowiedź w postaci bramki Vojtěcha Tomiego w 25. minucie spotkania.

   – Muszę przyznać, że atmosfera na tym spotkaniu była szalona. Zawsze, kiedy tu gram kibice dopingują, ale teraz na Pucharze Polski to było coś specjalnego, szkoda, że bez happy-endu dla nas – zakończył defensor krakowskiej drużyny

Comarch Cracovia przegrała pucharowy półfinałowy bój i skupia się teraz na powrocie do ligowej rzeczywistości. W pierwszym meczu w nowym roku staną przed szansą rewanżu za tę porażkę i na własnym podejmą ponownie zespół TAURON Re-Plast Unii Oświęcim (18:30).


Źródło: 30.12.2022 Hokej.net [5]