2020-10-27 JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 6:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

GKS Jastrzębie - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Róbert Kaláber
Hokej.png
8 kolejka, 1 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Jastrzębie Zdrój, wtorek, 27 października 2020, 18:00

JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia

6
:
1

(1:0; 2:0; 3:1)

Sędzia: Krzysztof Kozłowski, Dawid Mazur (główni) - Piotr Matlakiewicz, Maciej Waluszek (liniowi)
Widzów: 0 (Mecz ze względu na zagrożenie epidemiologiczne odbywał się bez kibiców.)


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Nechvátal

Bryk
Górny
Sawicki
Rác
Kasperlík

Klimíček
Kostek
Urbanowicz
Hovorka
Phillips

Jass
Horzelski
Paś
Wałęga
Wróbel

Michałowski
Gimiński
R. Nalewajka
Jarosz
Pelaczyk
Bramki
16:53 R. Nalewajka (Pelaczyk, Jarosz)
29:21 Kasperlík (Sawicki, Nechvátal)
29:33 Wróbel (Wałęga, Paś)
41:05 Jass (Wałęga)

50:57 Horzelski (Kasperlík)
51:56 Wałęga (Wróbel)
1:0
2:0
3:0
4:0
4:1
5:1
6:1




41:26 Gula (Kapica, Němec) 5/4

Kary
26 min. (w tym Pelaczyk 2+10) 16 min.
Skład:
Petrásek

Gula
Šaur
Tiala
Němec
Kapica

Dudaš
Szurowski
Franek
Ježek
Nejezchleb

Musioł
Gutwald
Brynkus
Widmar
Drzewiecki

Gosztyła
Jastrabau
Kamiński
Augustyniak
Dziurdzia

Opis meczu

"Comarch Cracovia bez szans w Jastrzębiu-Zdroju" -
Gazeta Krakowska

Comarch Cracovia bez szans w Jastrzębiu-Zdroju

Krakowianie odrabiali zaległości. Ostatnio w meczach z udziałem JKH pada wiele bramek. Tak było i tym razem.

Krakowianie odrabiali zaległości. Ostatnio w meczach z udziałem JKH pada wiele bramek. Tak było i tym razem. Petrasek przeżywał ciężkie chwile, m.in. dobrze interweniował w akcji, gdy stracił kija. W 10 min Kasperlik znalazł się w sytuacji sam na sam z krakowskim bramkarzem, był zahaczany i sędzia podyktował rzut karny. Wykonujący go Phillips przestrzelił. Gospodarze jednak dopięli swego, gdy w ogromnym zamieszaniu krązek do siatki skierował Nalewajka.

W drugiej odsłonie w przeciągu 12 sekund Petrasek został pokonany dwukrotnie. Przy drugim golu Czech niepotrzebnie wyjeżdżał z bramki i nie przejął krążka. Po chwili Wróbel podwyższył wynik. Wcześniej krakowian od straty gola uratował słupek po strzale Hovorki. Podobnie gospodarzy – po strzale Drzewieckiego.

Wynik był rozstrzygnięty. Na początku ostatniej odsłony gospodarze podwyższyli wynik, ale po 21 sekundach „Pasy” wreszcie skutecznie odpowiedziały za sprawą Guli, gdy goście grali w przewadze. Ale miejscowi i tak niepodzielnie panowali na tafli.
Jacek Żukowski
Źródło: Gazeta Krakowska 27 października 2020 [1]


"JKH pewnie przejechał się po „Pasach”" -
Hokej.net

JKH pewnie przejechał się po „Pasach”

Efektownym i pewnym zwycięstwem jastrzębianie rozstrzygnęli zaległe spotkanie 8. kolejki z Comarch Cracovią. Hokeiści znad czeskiej granicy wygrali 6:1, a drużyna z Krakowa nie miała zbyt wiele do powiedzenia w tym meczu.

Spotkanie pierwotnie zaplanowane na 4 października odbyło się ponad trzy tygodnie później. Obydwie ekipy miały bezpośrednio za sobą okazałe zwycięstwa nad drużynami z dołu tabeli: jastrzębianie pewnie pokonali STS Sanok 6:1, hokeiści Cracovii nie pozostawili natomiast złudzeń Stoczniowcowi Gdańsk, gromiąc go aż 8:0.

Pierwsze minuty upływały w spokojnym tempie, żadne ze stron nie chciała się w pełni odkryć i zaryzykować. Napastnicy testowali więc dyspozycję bramkarzy strzałami z dalszej odległości, co nie przynosiło żadnego efektu. Przełamanie mogło nadejść, gdy Martin Kasperlík w swoim stylu zgubił defensywę przeciwnika i znalazł się oko w oko z Michaelem Petráskiem. Nie zdołał jednak oddać strzału, bowiem był zahaczany przez jednego z rywali. Decyzja sędziów mogła być tylko jedna – rzut karny. Podszedł do niego Zackary Phillips i wydawało się już, że po ograniu czeskiego golkipera umieszczenie krążka między słupkami będzie tylko formalnością. Kanadyjczyk zagraniem z backhandu podniósł jednak krążek zbyt wysoko, a ten pofrunął nad poprzeczką. Szczęście wróciło do gospodarzy już kilka minut później, kiedy to w podbramkowym zamieszaniu krążek trącił Radosław Nalewajka, czym całkowicie zmylił Petráska. Już chwilę później Cracovia stanęła przed doskonałą szansą na wyrównanie – na ławkę kar powędrował Jiří Klimíček. Znakomita postawa Patrika Nechvátala pozwoliła jednak gospodarzom dowieźć bezpiecznie prowadzenie do przerwy.

Druga odsłona stanowiła natomiast potwierdzenie przewagi hokeistów znad czeskiej granicy. Od początku ruszyli do boju z ofensywnym nastawieniem, a Marek Hovorka był bliski wpisania się na listę strzelców po strzale w słupek. Na trafienia przyszło jednak poczekać do momentu, kiedy ewidentny błąd popełnił bramkarz przyjezdnych. Wyjechał on zupełnie niepotrzebnie do teoretycznie „bezpańskiego” krążka i został wyprzedzony przez Kasperlíka, który miał przed sobą pustą bramkę i nie zmarnował prezentu. Gospodarze poszli za ciosem i błyskawicznie podwyższyli prowadzenie. Z trafienia cieszył się Kamil Wróbel i było już 3:0. Hokeiści JKH jednak nie odpuszczali i wciąż szukali okazji do kolejnych goli. Na nie musieliśmy poczekać jednak do finałowej odsłony.

Ta rozpoczęła się z mocnym przytupem – po wymianie groźnych akcji z obydwu stron, klincz przełamał Māris Jass, nie dając szans bramkarzowi potężnym uderzeniem z dystansu. Chwilę później na ławce kar zasiadł Jakub Gimiński, a cień nadziei przyniosła „Pasom” bramka Jiříego Guli. Gole Marcina Horzelskiego i Kamila Wałęgi, które padły w niewielkich odstępach czasu, ucięły jednak wszelkie wątpliwości, kto zainkasuje dziś trzy punkty.

Na konto JKH GKS Jastrzębie w ostatnich trzech spotkaniach wpłynęło aż 20 bramek. W piątek czeka go jednak ciężki pojedynek z będącym „na fali” GKS-em Katowice. Niełatwy sprawdzian stoi także przed hokeistami Cracovii, bowiem do stolicy Małopolski zawita GKS Tychy.
KL
Źródło: Hokej.net 27 października 2020 [2]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Pierwsza tercja była bardzo dobra w naszym wykonaniu, walczyliśmy i próbowaliśmy otworzyć wynik. Niestety to rywale w bardzo nieszczęśliwy dla nas sposób zdobyli pierwszą bramkę, a decydujące znaczenie dla tego spotkania miał faul na Martinie Dudášu, który już nie wrócił do gry. Jeśli dodać do tego problemy zdrowotne Michala Gutwalda, który grał na pięćdziesiąt lub nawet mniej procent swoich możliwości to trzeba przyznać, że obrona całkowicie nam się posypała.

W drugiej tercji, w krótkim odstępie czasu straciliśmy dwa gole i próbowaliśmy jeszcze gonić ten wynik. Najlepsza okazja ku temu była w końcówce, kiedy grając z przewagą dwóch zawodników oddaliśmy mnóstwo strzałów na bramkę rywali, ale ich golkiper spisywał się znakomicie.

Mecz nam się nie udał, ale dziękuję drużynie za walkę do samego końca!

Źródło: Hokej.net [3]

Filmy