2024-01-28 KH Energa Toruń - Comarch Cracovia 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

TKH Toruń - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Juha Nurminen
Hokej.png
38 kolejka, 5 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn
Toruń, Tor-Tor, niedziela, 28 stycznia 2024, 17:00

KH Energa Toruń - Comarch Cracovia

1
:
0

(0:0; 1:0; 0:0)

Sędzia: Wojciech Wrycza, Rafał Noworyta (główni) - Grzegorz Cytawa, Sebastian Iwaniak (liniowi)
Widzów: 957


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Pohjanoksa

Behm
Zieliński
Larionovs
Fjodorovs
Tiainen

Gimiński
Sozanski
Baszyrow
Syty
Djumić

Jaworski
Johansson
Prokurat
K. Kalinowski
M. Kalinowski

Kurnicki
Jaakola
Huhtela
Maćkowski
Bramki
33:02 Gimiński (M. Kalinowski, Prokurat) 1:0

Kary
4 min. 0 min.
Skład:
Robson

Ježek
Žůrek
Látal
Raška
Špaček

Motloch
Kunst
Kasperlík
Lundgren
Berling

Younan
Krenželok
Brynkus
Sawicki
Vildumetz

Bieniek
Dziurdzia
Mocarski
Bezwiński
Kapica

Opis meczu

"Energa Toruń - Comarch Cracovia. Piłkarski wynik w Toruniu" -
gazetakrakowska.pl

Energa Toruń - Comarch Cracovia. Piłkarski wynik w Toruniu

Energa Toruń - Comarch Cracovia 1:0 w meczu Tauron Hokej Ligi. Przed meczem Comarch Cracovia miała 4 punkty przewagi nad torunianami. Teraz ma tylko punkt...

Gospodarze przystępowali oni do spotkania po kompromitującej porażce w Jastrzębiu-Zdroju 0:10. Ale i „Pasy” mogły czuć się zdruzgotane, bo przegrały siedem spotkań z rzędu, w tym dwa ostatnie na własnym lodzie z drużynami niżej notowanym, a więc Sanokiem i Podhalem. Walcząc o 5. miejsce przed fazą play-off nie mogły sobie pozwolić na przegraną w Toruniu. Teraz bilans spotkań między oboma drużynami, co może mieć istotne znaczenie, jest korzystny dla torunian.

Co ciekawe, trener Rohaczek w ogóle nie „pomieszał” w poszczególnych formacjach. Jedynie Jalasvaarę zastąpił Younan. Stawka meczu nieco usztywniła oba zespoły, bo choć sytuacji bramkowych nie brakowało, pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowo. Najlepsze szansę dla „Pasów” zmarnowali Żurek, w sytuacji sam na sam przegrywając z Pohjankosą i Kasperlik, który stojąc oko w oko z bramkarzem przeniósł krążek nad poprzeczką. Z kolei ze strony gospodarzy bliski powodzenia był Tiainen, który w 20 min obił poprzeczkę.

Na gola czekaliśmy aż do 34 min kiedy to Gimiński znalazł trochę wolnego miejsca i pokonał Robsona. Torunianie chcieli od razu podwyższyć wynik, ale obronna ręką z opresji wyszedł krakowski bramkarz.

W III tercji goście dążyli do wyrównania. Toruńska bramka była jednak jak zaczarowana. Gdy nie dawał rady bramkarz, w sukurs przyszedł mu słupek, jak w 53 min po strzale Żurka. Nawet taka sytuacja jak rzut karny była za trudna dla gości, by ją wykorzystać. Został podyktowany za faul na Kasperliku. Lundgren przegrał pojedynek z Pohjankosą w 57 min. W 59 min zjechał z lodu bramkarz i „Pasy” grały 6 na 5. Jeszcze Younan miał szansę, ale gospodarze się wybronili.
Jacek Żukowski
Źródło: gazetakrakowska.pl 28 stycznia 2024 [1]


"Piłkarski wynik na Tor-Torze. KH Energa z przełamaniem" -
Hokej.net

Piłkarski wynik na Tor-Torze. KH Energa z przełamaniem

W meczu zespołów szukających przełamania kibice mieli okazje zobaczyć zaledwie jednego gola. Bramka Jakuba Gimińskiego uradowała dziś tych sympatyzujących z KH Energą Toruń, która pokonała na własnym lodzie Comarch Cracovię 1:0 i odkuła się po czterech kolejnych porażkach, w tym tej bolesnej z JKH GKS-e. Dla przyjezdnych z Krakowa z kolei było to już siódme niepowodzenie z rzędu.

Przełamanie – to słowo przyświecało obu drużynom przed początkiem dzisiejszego meczu. Jedni i drudzy od długo czekają na zwycięstwo, dla jednych i drugich również ostatnie dni były dość traumatyczne. Gospodarze do meczu podchodzili świeżo po piątkowym laniu w Jastrzębiu, kiedy to miejscowe JKH zaaplikowało im dziesięć goli. Z kolei Cracovii przydarzyły się w ubiegłym tygodniu dwie wpadki – najpierw z ostatnim w tabeli STS-em Sanok, a potem z miewającym swoje problemy Podhalem.

W oczekiwaniu na gole…

W mecz lepiej zdawali się wejść torunianie. Od początku narzucili mocne tempo , do którego krakowianie dostosowali się dopiero po kilku minutach. Generalnie obie formacje dość aktywnie poczynały sobie w ofensywie, sprawiając sporo pracy obydwu bramkarzom. Starania te definiowała jednak nieskuteczność, w konsekwencji czego przez pierwsze dwadzieścia minut publika goli się nie doczekała. Najbliżej było na cztery sekundy przed syreną, kiedy to Riku Tiainen nieatakowany uderzył z prawej strony. Będący już jedną nogą przy bufecie kibice na chwile zatrzymali dech w piersiach, ale guma obiła jedynie poprzeczkę.

…aż do końca drugiej tercji

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Zespoły grały ofensywnie, raz po raz zmuszając do wysiłku golkiperów, bramek jednak dalej brakowało. Czas płynął, a na tablicy wciąż utrzymywało 0:0… Aż w końcu sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Jakub Gimiński, chcąc w wigilie swych urodzin sprawić sobie miły prezent. Obrońca w 34.minucie otrzymał krążek zaraz za prawym kołem bulikowym. Nikt go nie atakował, dzięki czemu miał sporo czasu, aby przemyśleć strzał. Popatrzył bramkarzowi w oczy, zerknął, gdzie akurat zostawił on lukę i tam poprowadził swoje uderzenie. Ze snajperską skutecznością trafił, w efekcie czego to Toruń był o jednego gola bliżej od przełamania.

Nieskuteczne „Pasy”

Krakowianie ruszyli w zaciekłą pogoń, nie zamierzając po raz siódmy z rzędu schodzić z tafli „na tarczy”. Problem w tym, że za chęciami nie potrafili pociągnąć trafień. A okazji do ich strzelenia goście mieli od grona – z niebieskiej, w kotle przed bramkarzem czy nawet sam na sam. Na niespełna trzy i pół minuty przed syreną podyktowano na ich korzyść nawet rzut karny, z najazdu jednak skorzystać nie zdołał Johan Lundgren. A bez skuteczności nie można było liczyć dziś na komplet punktów…

„Stalowe pierniki” od czasu do czasu wyprawiały się z atakiem pod bramkę Matthew Robsona, ale drugi raz pokonać Kanadyjczyka nie zdołały. Miejscowi jednak dobrze funkcjonowali w obronie, na której czele stał bramkarz - Julius Pohjanoksa. Fin do rozpaczy doprowadzał napastników przeciwnika, broniąc każdą ich próbę.

Przełamanie dla torunian

Wszystkie te elementy złożyły się na to, że torunianie po zakończeniu świętować mogli zwycięstwo. Trzy cenne „oczka” zostały więc w mieście Kopernika, którego kibice w końcu z hali wychodzić mogli z uśmiechami na twarzy. Krakowian z kolei czekała długa i raczej niewesoła podróż do domu. Na swoją radość podopieczni Rudolfa Roháčka będą musieli jeszcze poczekać.
Jakub Noskowiak
Źródło: Hokej.net 28 stycznia 2024 [2]


Skrót

Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Zagraliśmy o wiele lepiej niż w ostatnim naszym spotkaniu z Podhalem. Byliśmy lepiej zorganizowani w obronie, ale niestety wciąż szwankuje u nas wykończenie. Zbyt mało pracujemy na bramkarzu i nie zaskakujemy rywali, choć stwarzamy sobie okazje. Mamy więc nad czym pracować.

Będziemy dalej normalnie trenować i nie przewiduję żadnych zmian.

Źródło: cracovia-hokej.pl [3]

Hokeiści po meczu

Krystian Mocarski, hokeista Cracovii

Nie strzeliliśmy gola i dlatego trzy punkty zostają w Toruniu. Bardzo szkoda tego meczu, patrząc przez pryzmat tego, że nie byliśmy słabszą drużyną, stwarzaliśmy sobie okazje, ale krążek nie znajdował drogi do bramki.

Ciężko mi odpowiedzieć na pytanie skąd ta niemoc. Czasami zdarzają się takie spotkania, że bardzo chcesz zdobyć bramkę, ale czegoś brakuje i myślę że to był jedno z nich.

Zawsze staram się wykorzystać każdą minutę na lodzie, którą daje mi trener. Dobrze, że pojawiały się te okazje, ale bardziej byłbym zadowolony, gdyby przełożyło się to na wynik i pomogło drużynie.

Ostatni czas jest na pewno ciężki dla każdego z nas, ponieważ nikt w sporcie nie lubi przegrywać. Musimy być cierpliwi i dalej skoncentrowani na pracy. Tylko w ten sposób możemy to przełamać.

Źródło: cracovia-hokej.pl [4]