2024-03-02 Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 2:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Nik Zupančič
Hokej.png
2 kolejka, 1 runda, etap II, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn
Oświęcim, Hala Lodowa MOSiR, sobota, 2 marca 2024, 18:00

Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

2
:
1

(0:0; 1:0; 0:1; d. 0:0; k. 2:0)

Sędzia: Marcin Polak, Bartosz Kaczmarek (główni) - Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi)
Widzów: 2700


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Lundin

Diukow
Jākobsons
S. Kowalówka
Dziubiński
Kaleinikovas

Valtola
Uimonen
Ahopelto
Heikkinen
Karjalainen

Bezuška
Ackered
Sadłocha
Olsson Trkulja
Lorraine

Łukawski
Prusak
Sołtys
Krzemień
Wanat
Bramki
32:15 Olsson Trkulja

80:00 Valtola DRZK
1:0
1:1
2:1

44:00 Mocarski (Alapuranen, Lundgren)

Bramki w rzutach karnych
Valtola

Sadłocha

Olsson Trkulja

Uimonen
(+)
(-)
(-)
(-)
(-)
(-)
(+)
(-)

Berling

Lundgren

Younan

Kasperlík

Kary
12 min. 12 min.
Skład:
Robson

Ježek
Žůrek
Vildumetz
Raška
Špaček

Younan
Kunst
Alapuranen
Lundgren
Berling

Krenželok
Jalasvaara
Kasperlík
Bezwiński
Brynkus

Motloch
Sterbenz
Mocarski
Sawicki
Kapica

Opis meczu

"Hokej. Horror w małopolskim ćwierćfinale. Re-Plast Unia Oświęcim wyrównuje rywalizację z Cracovią. Kolej na dwa mecze pod Wawelem" -
gazetakrakowska.pl

Hokej. Horror w małopolskim ćwierćfinale. Re-Plast Unia Oświęcim wyrównuje rywalizację z Cracovią. Kolej na dwa mecze pod Wawelem

Re-Plast Unia Oświęcim wyrównała stan małopolskiego ćwierćfinału z Comarch Cracovią, wygrywając drugi mecz przed własną publicznością, co było obowiązkiem premierowej porażce (3:5). To był jednak hokejowy horror. Teraz rywalizacja na dwa mecze przenosi się do stolicy Małopolski.

Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem, bo w oświęcimskiej hali włączył się czujnik przeciwpożarowy. Przymusowa przerwa, przed pierwszym rzuceniem krążka na lód, nie wpłynęła negatywnie na żadną ze stron.

Goście na początku mieli wyborną okazję do objęcia prowadzenia. Aapo Alapurnen z bliska przestrzelił (5 min).

Potem każda ze stron miała kilka dobrze zapowiadających się akcji, ale żadnej nie udało się skończyć.

W drugiej odsłonie mnożyły się kary. Oświęcimianie, grając w osłabieniu, kiedy karę odsiadywał Krystian Dziubiński, mieli trzy wyborne okazje bramkowe. Rewelacyjnie spisywał się jednak Mathew Robson. Obronił strzał Kalle Valtoli. Wygrał pojedynek z Elliotem Loraine, choć wydawało się, że napastnik oświęcimian ograł bramkarza. Wreszcie sposobu na bramkarza krakowian nie znalazł też Kamil Sadłocha.

Wreszcie Daniel Olsson Trkulja zdecydował się na strzał w górny róg i trybuny oświęcimskiej hali lodowej oszalały ze szczęścia.

Trzecia odsłona rozpoczęła się wyrównującym trafieniem krakowian. Ich kontrę zakończył Krystian Mocarski.

Pod koniec regulaminowego czasu krakowianie dwukrotnie grali w liczebnej przewadze (kary Krystiana Dziubińskiego i Carla Ackereda), ale nie potrafili przechylić szali na swoją korzyć.

W 59 min Elliot Loraine zagrał przed bramkę do Trkulji, który jednak tym razem nie znalazł sposobu na bramkarza „Pasów”.

Dogrywkę kibice oglądali na stojąco. W ostatniej jej minucie oświęcimianie mieli trzy okazje do zdobycia zwycięskiego gola. Po strzale Valtoli krążek zatrzymał się na parkanie Robsona. Krakowskiemu bramkarzowi nie dał rady Kamil Sadłocha, a równo z syreną Carl Ackered trafił w słupek.
Jerzy Zaborski
Źródło: gazetakrakowska.pl 02 marca 2024 [1]


"Końska dawka emocji! Unia pokonuje Cracovię po rzutach karnych" -
Hokej.net

Końska dawka emocji! Unia pokonuje Cracovię po rzutach karnych

Re-Plast Unia Oświęcim wyrównała stan ćwierćfinałowej rywalizacji. Biało-niebiescy pokonali na własnym lodzie Comarch Cracovię 2:1, a o losach spotkania przesądziła seria rzutów karnych. W niej zimną krew zachowali Kalle Valtola i Joonas Uimonen, a cztery najazdy obronił Linus Lundin.

Trener Rudolf Roháček nie zmienił zwycięskiego składu z piątku. Do wykonania zmian zmuszony był za to jego vis-a-vis Nik Zupančič, a miało to związek z zawieszeniem Andrija Denyskina oraz urazem Miłosza Noworyty. Miejsce rosłego Ukraińca w pierwszym ataku z Markiem Kaleinikovasem i Krystianem Dziubińskim zajął Sebastian Kowalówka, a w meczowym zestawieniu znalazło się też miejsce dla Kacpra Łukawskiego.

Pełna hala, głośny doping i kawałek niezłego hokeja, w którym nie zabrakło twardej męskiej walki i zawiłości taktycznych - tak w telegraficznym skrócie wyglądał drugi mecz ćwierćfinału play-off. Kibice oglądający to starcie z perspektywy trybun z pewnością nie żałowali ani straconego czasu, ani tym bardziej wydanych pieniędzy.

Szachy

Obie drużyny od samego początku skupiły się przede wszystkim na tym, aby nie popełniać błędów i nie stracić gola. Klarownych okazji było jak na lekarstwo, zatem po pierwszej odsłonie mieliśmy bezbramkowy remis. Więcej pracy miał Matthew Robson, któremu statystycy zapisali 11 obronionych strzałów, a Linusowi Lundinowi raptem 3.

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, ale z biegiem minut konkretniejsi w swoich poczynaniach byli gospodarze. Zmuszali krakowian do błędów i trzykrotnie grali w przewadze, w tym przez 31 sekund w podwójnej. Nie zdołali ich jednak wykorzystać i znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego golkipera Cracovii, któremu momentami dopisywało też szczęście. Tak było choćby w 31. minucie, gdy Robson zatrzymał najpierw szarżującego Elliota Lorraine’a, a później uderzenie Kamila Sadłochy.

Magia liczb

27-letni golkiper w 33. minucie musiał wyciągnąć gumę z siatki po perfekcyjnym strzale Daniela Olssona Trkulji. Szwedzki środkowy, który w niedzielę będzie obchodził 33. urodziny, popisał się fenomenalną indywidualną akcją. Przejechał z krążkiem pół tafli, efektownie minął Tomáša Vildumetza,a następnie z lewego bulika przymierzył pod poprzeczkę. Na trybunach zapanowała prawdziwa euforia!

Unia próbowała pójść za ciosem i wykreowała sobie kilka dobrych okazji, ale golkiper Cracovii pewnie strzegł swojego posterunku i utrzymywał zespół w grze.

Krakowianie w trzeciej odsłonie odważniej zaatakowali i po szybkiej kontrze doprowadzili do wyrównania. Z krążkiem na przebój pognał Aapo Alapuranen i próbował zaskoczyćLinusa Lundina uderzeniem z bekhendu. Szwedzki golkiper odbił krążek, ale trafił on donadjeżdżającegoKrystiana Mocarskiego. Napastnik„Pasów” długo się nie zastanawiał i uderzył w odsłoniętą część bramki.

Podopieczni Rudolfa Roháčka mogli zakończyć to spotkanie w regulaminowym czasie gry. Dwa razy graliprzewadze, ale nie zdołali ich zamienić na gole.

Ponadprogramowe emocje

Byliśmy więc świadkami dogrywki, rozgrywanej przez 20 minut w systemie3 na 3. To była mordercza dawka dla hokeistów. Największe emocje czekały nasw samej końcówce, a kibice kilka razy złapali się za głowy.Matt Robson w sobie tylko znany sposób obronił kąśliwe uderzenie Kallego Valtoli, a krążek po strzaleCarla Ackereda zatrzymałsię na słupku.

W serii rzutów karnych więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. W podręcznikowy sposób najazdy wykonali dwaj fińscy obrońcy: Kalle Valtola i Joonas Uimonen, popisując się skutecznymi zwodami na bekhend.Linus Lundin obronił cztery rzuty karne, a jego nazwisko było skandowane przez wszystkich oświęcimskich kibiców.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 02 marca 2024 [2]


Skrót

Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Przegraliśmy, ale był to kolejny świetny mecz w wykonaniu naszej drużyny, dlatego nie mogę powiedzieć nic złego. Wiadomo, były kary i niewykorzystane sytuacje, ale taki jest hokej. Z Oświęcimia wyjeżdżamy zadowoleni, ponieważ stan rywalizacji wynosi 1:1, a na początku niewielu dawało nam szansę.

Wszyscy są zdrowi i to jest najważniejsze. Teraz mamy dwa dni na regenerację, a już we wtorek kontynuujemy tę serię w Krakowie.

Źródło: cracovia-hokej.pl [3]

Hokeiści po meczu

Krystian Mocarski, hokeista Cracovii

Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie. Szkoda tego meczu, bo każdy zostawił serce na lodzie i przegraliśmy dopiero w rzutach karnych, które tak naprawdę są loterią. Mamy jednak 1:1 w serii, więc jest to powód do zadowolenia.

Gra rywali w porównaniu do pierwszego meczu nie różniła się zbyt wiele. Myślę, że sami sobie to utrudnialiśmy, łapiąc sporo osłabień, które kosztowały mnóstwo sił i zaburzały rytm spotkania.

Bardzo dobrą robotę wykonał Aapo Alapuranen, który wypracował tę, sytuację, strzelając na parkan bramkarzowi, a mi pozostało tylko dobić krążek do pustej bramki.

Każdy odczuwa trudy tego spotkania, ale na szczęście mamy dwa dni na regenerację i dojście do siebie, żeby być przygotowanym na dalszą rywalizację.

Póki co skupiamy się tylko i wyłącznie na drużynie z Oświęcimia i dalszej rywalizacji. Te dwa mecze na pewno jednak pokazały, że jesteśmy trudnym i wymagającym przeciwnikiem.

Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę na to, żeby nie łapać tylu kar, bo niewątpliwe Unia jest groźna w tym elemencie gry, a nam odbiera to siły. Odnośnie własnego lodowiska to na pewno nasi Kibice będą dodatkowym graczem, bo w trudnych momentach ich doping naprawdę dodaje skrzydeł!

Źródło: cracovia-hokej.pl [4]