1932-09-04 Cracovia - Wisła Kraków 3:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 1: Linia 1:
'''25. mecz Cracovii z Wisłą Kraków w oficjalnych rozgrywkach.'''
{{Mecz
{{Mecz
|                          gospodarz = Cracovia
|                          gospodarz = Cracovia

Wersja z 23:19, 28 cze 2008

25. mecz Cracovii z Wisłą Kraków w oficjalnych rozgrywkach.


Herb_Cracovia

Trener:
Gerhard Fleischmann
pilka_ico
Liga , 16 kolejka
Kraków, niedziela, 4 września 1932

Cracovia - Wisła Kraków

3
:
0

(1:0)



Herb_Wisła Kraków

Trener:
(bez trenera)
Skład:
Otfinowski
Lasota
Pająk
K. Seichter
Chruściński
Mysiak
Kubiński
A. Zieliński
S. Malczyk
Ciszewski
Sperling

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Kazimierz Wardęszkiewicz z Łodzi
Widzów: ok. 7 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 7000.

bramki Bramki
S. Malczyk (13')
S. Malczyk (53')
A. Zieliński (64')
1:0
2:0
3:0
Skład:
Koźmin
Józef Kotlarczyk
Szumilas
Jezierski
Jan Kotlarczyk
Bajorek
Czulak
Artur Woźniak
J. Reyman
Kisieliński
Balcer

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1932-09-04 Cracovia - Wisła Kraków 3:0
1932-09-04 Cracovia II - Lechja lwów 3:0



Opis meczu

Wielkie piłkarskie derby Krakowa
Cracovia zwycięża Wisłę 3:0

Wypełniły się wreszcie po brzegi długie rzędy trybun. 6-tysięczny tłum czekał w naprężeniu rywalek, które powitał grzmot oklasków. Z natężoną uwagą śledzono ruchy na boisku, emocjonowano się szybką grą, jaką oba zespoły rozwinęły w pierwszych minutach. Jakkolwiek w posunięciach obu stron znać było jeszcze zdenerwowanie, to jednak pierwszy okres należał do najbardziej zajmujących. Już tutaj uwypuklił się rys charakterystyczny, który nadał później ton całemu spotkaniu. Cracovia od samego początku potrafiła zapanować zespołowo nad swoim przeciwnikiem. Na całość zespołu Wisły złożyły się tylko wyczyny kilku graczy, ale o jednolitem funkcjonowaniu całego mechanizmu, o jakiejś planowej akcji nie było mowy.

Analizując poszczególne formacje stwierdzić należy przede wszystkiem dobrą grę defenzywy i pomocy Cracovii. Otfinowski w bramce, jakkolwiek mało zatrudniony spełniał swoje zadania w zupełności. To samo odnosi się do obu obrońców, którzy stali na wysokości zadania. Wyróżnić jednak należy Pająka, który nareszcie wyzbywa się swojej gry na efekt.

Pomoc Cracovii to najlepsza linja zespołu. Mysiak i Seichter wybili się ponad poziom obu drużyn, kryli nietylko w zupełności skrzydła przeciwników lecz umieli znaleźć się i na środku gdy wyczerpanemu Chruścińskiemu brakło sił do walki. Pozatem zasilali swój atak świetnemi piłkami. Chruściński zupełnie dobry w pierwszych chwilach pod koniec stracił siły do walki.

Atak pracował dobrze przedewszystkiem dzięki pomocy: stosunkowo najlepszym graczem był Malczyk, najruchliwszy i najumiejętniej wyzyskujący sytuacje podbramkowe. Zieliński do pauzy trzymał się zbyt wtyle po pauzie rozegrał się. Pod koniec jednak cofnął się znów do defensywy. Ciszewski dziwnie powolny i mało ruchliwy nie potrafił ze Sperlingiem stanowić dobrej pary. Kubiński na skutek braku kontaktu ze środkiem tracił wiele.

W Wiśle graczy, którzy w 100 proc. spełnili swoje zadanie, było bardzo mało. O dobrej grze można mówić jedynie u obrońców, gdzie w szczególności młody Szumilas miał często pole do popisu. Koźmin poza drugą bramką kiedy zamiast bronić rozmawiał z Kotlarczykiem nie ponosi żadnej winy.

Pomoc i atak zawiodły, w pomocy jedynie Bajorek miał okresy dobrej gry, Kotlarczyk był znacznie słabszy.

Atak, najsłabsza formacja drużyny złożona była z graczy, którzy może za wyjątkiem Artura w zupełności zawiedli. A więc Rejman III na centrze był powolny i nie kierował swoją linją ofensywną, zupełnie słaby był Kisieliński na łączniku. Balcer starał się zainicjować kilka przebojów, nic mu się jednak nie udawało i kończyło na odebraniu piłki przez Seichtera. Czulak poza kilkoma solowymi biegami nie wybił się.

Grę zaczyna Cracovia, przeprowadzając kilka ataków kończących się jednak na polu podbramkowem przeciwnika. Jeden z nich już w czwartej minucie ma zarodek bramki. Malczyk wypuszcza nieobstawionego Ciszewskiego, nadbiegający Kotlarczyk ratuje w ostatniej chwili na korner. Atak Cracovii wspomagany przez świetnie grającą pomoc, opanowuje sytuację. Wisła gra chaotycznie, wysiłki Kisielińskiego oraz Balcera są bezplanowe. Rejman prowadzi grę bardziej wszerz aniżeli wprzód.

W 10-ej min. groźny moment pod bramką Wisły: piłka znajduje się kilkakrotnie obok nóg napastników Cracovii, nie znajdując odpowiedniego egzekutora. Za chwilę groźny przebój Kubińskiego, kończy się strzałem w siatkę, jednak z boku bramki.

Prowadzenie uzyskuje Cracovia w 13-ej min.: Malczyk otrzymawszy piłkę od Ciszewskiego górnym strzałem z powietrza ładuje ją w siatkę. Wisła rozpoczyna i już za chwilę piłka po centrze Balcera znajduje się pod bramką Cracovii, by ze strzału Artura przejść obok poprzeczki.

Białoczerwoni stają się coraz groźniejsi, podczas gdy przeciwnik nie może się wydostać z chaosu. W 19-ej min. znów powstaje groźna sytuacja pod bramką Cracovii. Główka Chruścińskiego wyjaśnia sytuację. Drużyny powoli opadają na siłach, tempo staje się powolniejsze, gra toczy się na środku boiska, jednak już za chwile oba zespoły łapią jakgdyby "drugi oddech", gra staje się szybsza. W 33-ej min. Otfinowski stwarza groźny moment wypuszczając piłkę z ręki pod nogi nadbiegającego Artura. Pająk jest jednak na miejscu i ratuje w ostatniej chwili.

Po przerwie następuje dłuższy okres gry równej. Malczyk w 7-ej min. wykorzystuje nieporozumienie pomiędzy Koźminem i Kotlarczykiem, objeżdża spokojnie obu rozmawiających przeciwników (sic!); lokuje piłkę w siatce. Cracovia prowadzi 2:0. Wisła stara się teraz znów atakować Balcera. Seichter jednak obstawia go w zupełności.

W 18-ej min. pada decydujący punkt spotkania. Zieliński objeżdża pomoc oraz obronę przeciwnika i z trzech metrów ładuje piłkę w siatce pewną. Wisła stara się wprawdzie teraz atakować, akcje jej nie są jednak groźne. Ostatnie minuty przynoszą groźny bieg Sperlinga zakończony strzałem obok słupka oraz dwa kornery Czulaka.

Sędzia p. Wardęszkiewicz dobry.

Źródło: Przegląd Sportowy