1983-07-23 Cracovia - Sturm Graz 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Jedyny w historii remis Cracovii w europejskich pucharach.


Herb_Cracovia

Trener:
Henryk Stroniarz i Zenon Baran
pilka_ico
Puchar Lata , 5 kolejka
Kraków, sobota, 23 lipca 1983

Cracovia - Sturm Graz

1
:
1

(1:0)



Herb_Sturm Graz


Skład:
Koczwara (46' Dziedzic)
Nazimek
Dybczak
A.Turecki
Zych
Karaś
Surowiec
Marek Podsiadło (65' Koroza)
Gacek
Konieczny
Wrześniak

Sędzia: Maciej Madeja z Krakowa
Widzów: 1 000

bramki Bramki
Konieczny (25' głową) 1:0
1:1

Božo Bakota (70' karny)


Opis meczu

Początek sezonu coraz bliżej, a forma Cracovii daleka od poziomu I ligi

Ostatni występ przed krakowską publicznością piłkarzy Cracovii w rozgrywkach Pucharu Lata (pozostał im do zakończenia gier jeszcze wyjazdowy mecz z Videotonem w Budapeszcie) obserwowany był przez grono sympatyków tej drużyny głownie pod katem zbliżającego się sezonu ligowego. W jakiej formie są zawodnicy krakowscy, jakie nowe rozwiązania taktyczne wprowadził do gry zespołu nowy trener - Zenon Baran, czy jest ktoś nowy w zespole, co z Podsiadłą i Lizończykiem i ich przejściem do mieleckiej Stali? - oto główne z pytań krążących między widzami.

Na pytania te przyszło kibicom oczekiwać bardzo długo, bowiem mecz nie rozpoczął się w przewidzianym terminie, a zachodziła obawa, że w ogóle się nie odbędzie. Z dość prozaicznej przyczyny. Nie przybyli wyznaczeni do pojedynku sędziowie. Gdy próbowałem się dowiedzieć, kto miał "gwizdać", nikt nie umiał mi odpowiedzieć. Wiedziano tylko, że wyznaczyć miał PZPN, ale Cracovii nie zawiadomiono kto to będzie. Nie przysłali wieści sami arbitrzy, a jak się zorientowałem, w klubie nikt nie wpadł na pomysł, by zadzwonić do siedziby Kolegium Sędziów PZPN i dowiedzieć się o nazwiska arbitrów. Być może, że w ostatniej chwili, ktoś dzwonił do Warszawy, ale tam też urlopy, wolne, świąteczne dni, więc się nie dotelefonowano. O godz. 17 zaczęto na gwałt szukać jakichś sędziów, i - na szczęście - p. Madeja był na stadionie by zobaczyć zawody. Zawieziono go do domu po sprzęt i w towarzystwie także przypadkowo spotkanych dwóch kolegów, poprowadził zawody, ale z przeszło półgodzinnym opóźnieniem.

Sam mecz był chwilami nawet dość żywy. Austriacy przyjechali do Krakowa w pełnym składzie, z reprezentantami Austrii - Steinerem i Jurtinem na czele, ale w formie mocno wakacyjnej, jako, że piłkarze tego klubu dopiero zbierają się, aby wznowić treningi po urlopowej przerwie. Nie był to więc pokaz dobrego futbolu. Cracovia rozczarowała swą grą kibiców, którzy nie zobaczyli ani żadnych nowych zagrywek taktycznych, ani nowych twarzy. Trudno jednak było tak naprawdę oczekiwać by Zenon Baran zdołał w ciągu paru dni od chwili objęcia zespołu, zmienić jego oblicze. Zabrakło Lizończyka, który koniecznie chce grać w Mielcu, wrócił natomiast Podsiadło i grał na nietypowej dla siebie pozycji, wysuniętego do przodu libero. Grał słabo, bo był podobno zmęczony rannym, indywidualnym, mocno wyczerpującym treningiem, wiec po godzinie gry zastąpił go Koroza.

W zespole krakowskim dwóch zawodników wybijało się ponad przeciętność: Janusz Surowiec, który miał szereg udanych akcji ofensywnych, kilka świetnych podań na strzeleckie pozycje, do kolegów (z jednego takiego podania Konieczny zdobył efektowna "główką" prowadzenie dla Cracovii) oraz Józef Konieczny, jakby odzyskujący szybkość, dynamikę i ochotę do walki. Reszta na swoim normalnym poziomie, jedni grali więc jako tako, inni słabiutko, w sumie Cracovia raczej zmartwiła swą grą i postawą. Trudno się spodziewać by z taką drużyną klub ten potrafił utrzymać się w ekstraklasie, a jak mówią działacze sekcji, nie stać Cracovii na wydatkowanie milionowych kwot, jakie teraz obowiązują przy transferach markowych zawodników. Ma być w tym tygodniu urządzona konferencja prasowa z kierownictwem klubu i sekcji, może tam dowiemy się czegoś bardziej pocieszającego i oczywiście przekażemy te wieści Czytelnikom.

Źródło: Echo Krakowa