1987-04-04 Cracovia - Wawel Kraków 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 40: Linia 40:


===Opis meczu===
===Opis meczu===
{{Artykul
| Typ_artykulu = Opis meczu
| Tytul_wydawnictwa = Echo Krakowa
| Numer = 67
| Wydanie =
| Dzien = 6
| Miesiac = 4
| Rok = 1987
| Link =
| Skan =
| Tytul_artykulu =
| Autor =
| Tresc = Z przebiegu gry gospodarze zasłużyli na zwycięstwo w wyższych rozmiarach. Oni bowiem od samego początku dyktowali warunki, byli stroną przeważającą, zamykając wojskowych w pewnych fragmentach na ich własnej połowie, niczym w hokejowym zamku. Cóż jednak z tego skoro nie potrafili udokumentować swej wyższości zdobyciem większej liczby goli. <br>
Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że i goście stworzyli sobie co najmniej trzy dogodne sytuacje, ale w decydujących momentach zabrakło im precyzji i zimnej krwi bądź refleksem popisywał się Holocher.
}}
{{Artykul
{{Artykul
|        Typ_artykulu = Opis meczu
|        Typ_artykulu = Opis meczu

Wersja z 18:00, 17 lip 2021


Herb_Cracovia


pilka_ico
III liga grupa VIII , 15 kolejka
sobota, 4 kwietnia 1987, 14:00

Cracovia - Wawel Kraków

1
:
0

(0:0)



Herb_Wawel Kraków


Skład:
Holocher
Włodarczyk
Mikoś
Baliga
Krawczyk
Graba
Bargieł
Kasperek
Wątroba (46' Michno)
Jelonek
Cisowski


bramki Bramki
Cisowski (72') 1:0



Opis meczu

Echo Krakowa

Z przebiegu gry gospodarze zasłużyli na zwycięstwo w wyższych rozmiarach. Oni bowiem od samego początku dyktowali warunki, byli stroną przeważającą, zamykając wojskowych w pewnych fragmentach na ich własnej połowie, niczym w hokejowym zamku. Cóż jednak z tego skoro nie potrafili udokumentować swej wyższości zdobyciem większej liczby goli.
Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że i goście stworzyli sobie co najmniej trzy dogodne sytuacje, ale w decydujących momentach zabrakło im precyzji i zimnej krwi bądź refleksem popisywał się Holocher.
Źródło: Echo Krakowa nr 67 z 6 kwietnia 1987


Niektórzy widzowie uważali, że przebieg tego meczu można porównać do... żałobnego krzyku umierającego łabędzia lub do jednej z bajek Ezopa. Jednak zbyt wiele jeszcze spotkań do końca rozgrywek, aby definitywnie przekreślić szanse Wawelu na utrzymanie się w trzeciej lidze, a tym bardziej zarzucać "Pasiakom", że odebrali lokalnemu rywalowi punkty, które nie były im już do szczęścia potrzebne. A może były???
Źródło: