1996-03-23 Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:0: Różnice pomiędzy wersjami
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
Benedictus (Dyskusja | edycje) |
||
Linia 31: | Linia 31: | ||
| kartki_czerwone_gosc = | | kartki_czerwone_gosc = | ||
| trener_gospodarz = [[Ireneusz Adamus]] | | trener_gospodarz = [[Ireneusz Adamus]] | ||
| trener_gosc = | | trener_gosc = Ryszard Karelus | ||
| ustawienie_gospodarz = | | ustawienie_gospodarz = | ||
| sklad_gospodarz = [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]]<BR> [[Paweł Depa|Depa]]<BR> [[Jacek Mróz|Mróz]]<BR> [[Krzysztof Duda|Duda]]<BR> [[Marek Węgiel|Węgiel]] (74' [[Edward Kowalik|E. Kowalik]])<BR> [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]]<BR> [[Łukasz Kubik|Ł. Kubik]] (46' [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]])<BR> [[Rafał Wrześniak|Wrześniak]]<BR> [[Piotr Gruchała|Gruchała]]<BR> [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicz]]<BR> Rajko (59' [[Paweł Zegarek|Zegarek]]) | | sklad_gospodarz = [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]]<BR> [[Paweł Depa|Depa]]<BR> [[Jacek Mróz|Mróz]]<BR> [[Krzysztof Duda|Duda]]<BR> [[Marek Węgiel|Węgiel]] (74' [[Edward Kowalik|E. Kowalik]])<BR> [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]]<BR> [[Łukasz Kubik|Ł. Kubik]] (46' [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]])<BR> [[Rafał Wrześniak|Wrześniak]]<BR> [[Piotr Gruchała|Gruchała]]<BR> [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicz]]<BR> Rajko (59' [[Paweł Zegarek|Zegarek]]) | ||
Linia 39: | Linia 39: | ||
===Opis meczu=== | ===Opis meczu=== | ||
Po ostatnim gwizdku arbitra bezsprzecznie najbardziej uszczęśliwionym zawodnikiem gospodarzy był Paweł [[Paweł Zegarek|Zegarek]]. Ten waleczny, dynamicznie grający napastnik przebywał na boisku niewiele ponad pół godziny, a potrafił się dwukrotnie wpisać na listę strzelców, co przedwczoraj było dodatkowo premiowane. Otóż na zdobywców pierwszego i drugiego gola czekało po dwieście nowych (czy, jak kto woli, po dwa miliony starych) złotych. Paweł zgarnął całą pulę (darczyńcami byli sympatycy Cracovii), ale sądzę, iż koledzy z zespołu nie mieli mu tego za złe. Przez godzinę przecież męczyli się bez bramkowego efektu i kto wie, czy goście z Białegostoku nie dopięliby swego, gdyby nie werwa i strzeleckie umiejętności [[Paweł Zegarek|Zegarka]]. A także boiskowe doświadczenie [[Rafał Wrześniak|Wrześniaka]], który w obu przypadkach obsłużył partnera świetnymi podaniami. | Po ostatnim gwizdku arbitra bezsprzecznie najbardziej uszczęśliwionym zawodnikiem gospodarzy był Paweł [[Paweł Zegarek|Zegarek]]. Ten waleczny, dynamicznie grający napastnik przebywał na boisku niewiele ponad pół godziny, a potrafił się dwukrotnie wpisać na listę strzelców, co przedwczoraj było dodatkowo premiowane. Otóż na zdobywców pierwszego i drugiego gola czekało po dwieście nowych (czy, jak kto woli, po dwa miliony starych) złotych. Paweł zgarnął całą pulę (darczyńcami byli sympatycy Cracovii), ale sądzę, iż koledzy z zespołu nie mieli mu tego za złe. Przez godzinę przecież męczyli się bez bramkowego efektu i kto wie, czy goście z Białegostoku nie dopięliby swego, gdyby nie werwa i strzeleckie umiejętności [[Paweł Zegarek|Zegarka]]. A także boiskowe doświadczenie [[Rafał Wrześniak|Wrześniaka]], który w obu przypadkach obsłużył partnera świetnymi podaniami. | ||
Jagiellonia, czego należało oczekiwać, z miejsca przyjęła postawę obronną, pewnym zaskoczeniem była natomiast skuteczność gości w tych destrukcyjnych poczynaniach. A że âPasy" - nie od dziś wiadomo - raczej kiepsko radzą sobie z tak grającym przeciwnikiem, długo trwało bicie głową o mur. Cóż z tego, że miejscowi mieli optyczną przewagę, chwilami przygniatającą, jeśli sytuacji gotowych nie stwarzali wielu, a jeśli już - brakowało skuteczności. Na dobrą sprawę, do chwili zdobycia prowadzenia, krakowianie najbardziej zagrozili bramce Kudryckiego na samym początku. W 1. i 3. minucie, po strzałach [[Łukasz Kubik|Kubika]] i Gruchały, piłka poszybowała ponad poprzeczką, a w 7. minucie - po uderzeniu Gruchały po rzucie wolnym pośrednim, egzekwowanym z pola karnego - futbolówka przeleciała tuż obok słupka. | |||
[[Jagiellonia Białystok|Jagiellonia]], czego należało oczekiwać, z miejsca przyjęła postawę obronną, pewnym zaskoczeniem była natomiast skuteczność gości w tych destrukcyjnych poczynaniach. A że âPasy" - nie od dziś wiadomo - raczej kiepsko radzą sobie z tak grającym przeciwnikiem, długo trwało bicie głową o mur. Cóż z tego, że miejscowi mieli optyczną przewagę, chwilami przygniatającą, jeśli sytuacji gotowych nie stwarzali wielu, a jeśli już - brakowało skuteczności. Na dobrą sprawę, do chwili zdobycia prowadzenia, krakowianie najbardziej zagrozili bramce Kudryckiego na samym początku. W 1. i 3. minucie, po strzałach [[Łukasz Kubik|Kubika]] i Gruchały, piłka poszybowała ponad poprzeczką, a w 7. minucie - po uderzeniu Gruchały po rzucie wolnym pośrednim, egzekwowanym z pola karnego - futbolówka przeleciała tuż obok słupka. | |||
Od 66. minuty - to jest od chwili zdobycia przez Cracovię pierwszego gola - obraz gry uległ zmianie. Przyjezdni zaczęli coraz śmielej atakować, ale było to wodą na młyn gospodarzy. Futboliści Cracovii lubią (i potrafią!) szybko skontrować i właśnie po takich akcjach kilkakrotnie zakotłowało się pod bramką Jagiellonii. Miał też wreszcie trochę zajęcia bezrobotny przez długi czas [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]]. Drugi gol [[Paweł Zegarek|Zegarka]] - piłka po jego mocnym strzale odbiła się od słupka - przesądził oczywiście, praktycznie biorąc, o losach meczu. | Od 66. minuty - to jest od chwili zdobycia przez Cracovię pierwszego gola - obraz gry uległ zmianie. Przyjezdni zaczęli coraz śmielej atakować, ale było to wodą na młyn gospodarzy. Futboliści Cracovii lubią (i potrafią!) szybko skontrować i właśnie po takich akcjach kilkakrotnie zakotłowało się pod bramką Jagiellonii. Miał też wreszcie trochę zajęcia bezrobotny przez długi czas [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]]. Drugi gol [[Paweł Zegarek|Zegarka]] - piłka po jego mocnym strzale odbiła się od słupka - przesądził oczywiście, praktycznie biorąc, o losach meczu. | ||
Linia 47: | Linia 49: | ||
[[Ireneusz Adamus]] - trener Cracovii: - Poziom, jak na trudne, błotniste boisko - byt niezły. Goście zaskoczyli nadspodziewanie dobrą organizacją gry obronnej, ale w ostatniej półgodzinie gry dopięliśmy swego. Zwycięstwo Cracovii było bezsprzecznie zasłużone. | [[Ireneusz Adamus]] - trener Cracovii: - Poziom, jak na trudne, błotniste boisko - byt niezły. Goście zaskoczyli nadspodziewanie dobrą organizacją gry obronnej, ale w ostatniej półgodzinie gry dopięliśmy swego. Zwycięstwo Cracovii było bezsprzecznie zasłużone. | ||
Ryszard Karelus - szkoleniowiec Jagiellonii - Przyjechaliśmy w osłabionym składzie, grypa uniemożliwiła występ czterem zawodnikom, niemniej z postawy zespołu jestem zadowolony. Zagraliśmy nieźle, dobrze prezentująca się Cracovia musiała się solidnie napracować, by w końcowej fazie meczu wywalczyć zwycięstwo. | Ryszard Karelus - szkoleniowiec Jagiellonii - Przyjechaliśmy w osłabionym składzie, grypa uniemożliwiła występ czterem zawodnikom, niemniej z postawy zespołu jestem zadowolony. Zagraliśmy nieźle, dobrze prezentująca się Cracovia musiała się solidnie napracować, by w końcowej fazie meczu wywalczyć zwycięstwo. | ||
Wersja z 00:56, 18 lut 2008
|
II liga grupa wschodnia , 18 kolejka Kraków, niedziela, 24 marca 1996
(0:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Depa Mróz Duda Węgiel (74' E. Kowalik) Hajduk Ł. Kubik (46' Powroźnik) Wrześniak Gruchała Hrapkowicz Rajko (59' Zegarek) |
Sędzia: A. Dymek z Wrocławia
|
Opis meczu
Po ostatnim gwizdku arbitra bezsprzecznie najbardziej uszczęśliwionym zawodnikiem gospodarzy był Paweł Zegarek. Ten waleczny, dynamicznie grający napastnik przebywał na boisku niewiele ponad pół godziny, a potrafił się dwukrotnie wpisać na listę strzelców, co przedwczoraj było dodatkowo premiowane. Otóż na zdobywców pierwszego i drugiego gola czekało po dwieście nowych (czy, jak kto woli, po dwa miliony starych) złotych. Paweł zgarnął całą pulę (darczyńcami byli sympatycy Cracovii), ale sądzę, iż koledzy z zespołu nie mieli mu tego za złe. Przez godzinę przecież męczyli się bez bramkowego efektu i kto wie, czy goście z Białegostoku nie dopięliby swego, gdyby nie werwa i strzeleckie umiejętności Zegarka. A także boiskowe doświadczenie Wrześniaka, który w obu przypadkach obsłużył partnera świetnymi podaniami.
Jagiellonia, czego należało oczekiwać, z miejsca przyjęła postawę obronną, pewnym zaskoczeniem była natomiast skuteczność gości w tych destrukcyjnych poczynaniach. A że âPasy" - nie od dziś wiadomo - raczej kiepsko radzą sobie z tak grającym przeciwnikiem, długo trwało bicie głową o mur. Cóż z tego, że miejscowi mieli optyczną przewagę, chwilami przygniatającą, jeśli sytuacji gotowych nie stwarzali wielu, a jeśli już - brakowało skuteczności. Na dobrą sprawę, do chwili zdobycia prowadzenia, krakowianie najbardziej zagrozili bramce Kudryckiego na samym początku. W 1. i 3. minucie, po strzałach Kubika i Gruchały, piłka poszybowała ponad poprzeczką, a w 7. minucie - po uderzeniu Gruchały po rzucie wolnym pośrednim, egzekwowanym z pola karnego - futbolówka przeleciała tuż obok słupka.
Od 66. minuty - to jest od chwili zdobycia przez Cracovię pierwszego gola - obraz gry uległ zmianie. Przyjezdni zaczęli coraz śmielej atakować, ale było to wodą na młyn gospodarzy. Futboliści Cracovii lubią (i potrafią!) szybko skontrować i właśnie po takich akcjach kilkakrotnie zakotłowało się pod bramką Jagiellonii. Miał też wreszcie trochę zajęcia bezrobotny przez długi czas Kwedyczenko. Drugi gol Zegarka - piłka po jego mocnym strzale odbiła się od słupka - przesądził oczywiście, praktycznie biorąc, o losach meczu.
Wywiady
Ireneusz Adamus - trener Cracovii: - Poziom, jak na trudne, błotniste boisko - byt niezły. Goście zaskoczyli nadspodziewanie dobrą organizacją gry obronnej, ale w ostatniej półgodzinie gry dopięliśmy swego. Zwycięstwo Cracovii było bezsprzecznie zasłużone.
Ryszard Karelus - szkoleniowiec Jagiellonii - Przyjechaliśmy w osłabionym składzie, grypa uniemożliwiła występ czterem zawodnikom, niemniej z postawy zespołu jestem zadowolony. Zagraliśmy nieźle, dobrze prezentująca się Cracovia musiała się solidnie napracować, by w końcowej fazie meczu wywalczyć zwycięstwo.
Źródło: Tempo