1996-10-02 Cracovia - Ceramika Opoczno 1:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 39: Linia 39:


===Opis meczu===
===Opis meczu===
Trener przyjezdnych, Witold Mroziewski, na wiosnę jeszcze szkoleniowiec Okocimskiego, nie krył po meczu swej wielkiej satysfakcji, ale przebieg boiskowych wydarzeń ocenił racjonalnie i obiektywnie. -Sprawiedliwszy - powiedział - byłby remis. Cracovia na pewno nie miała mniej sytuacji podbramkowych, niż moi podopieczni. Z trenerem Mroziewskim można się zgodzić, jeśli za kryterium przyjmie się ilość gotowych okazji; ba - wtedy można by nawet mówić, iż był to remis ze wskazaniem na krakowian. Jeśli jednak wziąć pod uwagę inne elementy - takie jak swoboda w grze, wybieganie, umiejętność zawiązywania akcji - lepiej zaprezentowali się goście.<BR>
Trener przyjezdnych, Witold Mroziewski, na wiosnę jeszcze szkoleniowiec Okocimskiego, nie krył po meczu swej wielkiej satysfakcji, ale przebieg boiskowych wydarzeń ocenił racjonalnie i obiektywnie. -Sprawiedliwszy - powiedział - byłby remis. Cracovia na pewno nie miała mniej sytuacji podbramkowych, niż moi podopieczni. Z trenerem Mroziewskim można się zgodzić, jeśli za kryterium przyjmie się ilość gotowych okazji; ba - wtedy można by nawet mówić, iż był to remis ze wskazaniem na krakowian. Jeśli jednak wziąć pod uwagę inne elementy - takie jak swoboda w grze, wybieganie, umiejętność zawiązywania akcji - lepiej zaprezentowali się goście.
Inna sprawa, że gospodarze rozegrali bardzo słabą partię. W jakiejś mierze usprawiedliwia ich brak Hrapkowicza i [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]]a (kontuzje), ale na taką, a nie inną (czytaj: lepszą) postawę „Pasów" złożyło się także niecodzienne przetasowanie składu. Na pozycji bocznych obrońców zagrali pomocnicy, natomiast wyróżniający się zwykle defensor, [[Marek Szymiński|Szymiński]], przesunięty został do drugiej linii, w której poczynał sobie raczej kiepsko.<BR>
 
Zaczęło się jednak dla Cracovii pomyślnie. Co prawda w pierwszych minutach lepsze wrażenie sprawiali goście, ale w 14. min - po dobrej centrze [[Edward Kowalik|Kowalik]]a - [[Tomasz Bernas|Bernas]] umieścił piłkę głową w bramce Ceramiki.<BR>
Inna sprawa, że gospodarze rozegrali bardzo słabą partię. W jakiejś mierze usprawiedliwia ich brak [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicza]] i [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]]a (kontuzje), ale na taką, a nie inną (czytaj: lepszą) postawę „Pasów" złożyło się także niecodzienne przetasowanie składu. Na pozycji bocznych obrońców zagrali pomocnicy, natomiast wyróżniający się zwykle defensor, [[Marek Szymiński|Szymiński]], przesunięty został do drugiej linii, w której poczynał sobie raczej kiepsko.
Po zmianie stron, już w 46. min, Marciniak strzelił z ponad 20 metrów, ale piłka odbiła się od słupka. Winno to być poważne ostrzeżenie dla krakowskiej defensywy, która jednak nadal poczynała sobie bardzo niefrasobliwie. Kilkakrotnie goście stworzyli gorące sytuacje na przedpolu bramki Cracovii, a dwa razy swego dopięli. „Pasy", przyznać trzeba, podrywały się w drugiej połowie do ataków z wielką determinacją, ale bez rezultatu. Paradoksem jest fakt, że za niepowodzenie gospodarzy winić można Zegarka; był on co prawda bardzo waleczny, inicjował akcje, ale też po przerwie cztery razy spudłował w sytuacjach, po których piłka powinna znaleźć się w bramce.<BR>
 
Zaczęło się jednak dla Cracovii pomyślnie. Co prawda w pierwszych minutach lepsze wrażenie sprawiali goście, ale w 14. min - po dobrej centrze [[Edward Kowalik|Kowalik]]a - [[Tomasz Bernas|Bernas]] umieścił piłkę głową w bramce Ceramiki.
 
Po zmianie stron, już w 46. min, Marciniak strzelił z ponad 20 metrów, ale piłka odbiła się od słupka. Winno to być poważne ostrzeżenie dla krakowskiej defensywy, która jednak nadal poczynała sobie bardzo niefrasobliwie. Kilkakrotnie goście stworzyli gorące sytuacje na przedpolu bramki Cracovii, a dwa razy swego dopięli. „Pasy", przyznać trzeba, podrywały się w drugiej połowie do ataków z wielką determinacją, ale bez rezultatu. Paradoksem jest fakt, że za niepowodzenie gospodarzy winić można Zegarka; był on co prawda bardzo waleczny, inicjował akcje, ale też po przerwie cztery razy spudłował w sytuacjach, po których piłka powinna znaleźć się w bramce.
 
Nastroje w obozie Cracovii były po meczu tym gorsze, iż przybyło zawodników niezdolnych do gry. Bramkarz [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]] doznał kontuzji interweniując w sytuacji, po której goście wyrównali, a wcześniej urazu doznał [[Edward Kowalik|Kowalik]].
Nastroje w obozie Cracovii były po meczu tym gorsze, iż przybyło zawodników niezdolnych do gry. Bramkarz [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]] doznał kontuzji interweniując w sytuacji, po której goście wyrównali, a wcześniej urazu doznał [[Edward Kowalik|Kowalik]].



Wersja z 10:56, 25 maj 2008


Herb_Cracovia

Trener:
Alojzy Łysko
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 11 kolejka
Kraków, środa, 2 października 1996

Cracovia - Ceramika Opoczno

1
:
2

(1:0)



Herb_Ceramika Opoczno

Trener:
Witold Mroziewski
Skład:
Kwedyczenko (56' Ł. Paluch)
Sosin
Mróz
Ziółkowski
E. Kowalik
Siemieniec
Szymiński
Rajko
Ł. Kubik (49' Depa)
Bernas
Zegarek
Martyniuk

Sędzia: Knutel
Widzów: 800

bramki Bramki
Bernas (14'-głową) 1:0
1:1
1:2

Łopata (56')
Sypniewski (82')


Opis meczu

Trener przyjezdnych, Witold Mroziewski, na wiosnę jeszcze szkoleniowiec Okocimskiego, nie krył po meczu swej wielkiej satysfakcji, ale przebieg boiskowych wydarzeń ocenił racjonalnie i obiektywnie. -Sprawiedliwszy - powiedział - byłby remis. Cracovia na pewno nie miała mniej sytuacji podbramkowych, niż moi podopieczni. Z trenerem Mroziewskim można się zgodzić, jeśli za kryterium przyjmie się ilość gotowych okazji; ba - wtedy można by nawet mówić, iż był to remis ze wskazaniem na krakowian. Jeśli jednak wziąć pod uwagę inne elementy - takie jak swoboda w grze, wybieganie, umiejętność zawiązywania akcji - lepiej zaprezentowali się goście.

Inna sprawa, że gospodarze rozegrali bardzo słabą partię. W jakiejś mierze usprawiedliwia ich brak Hrapkowicza i Powroźnika (kontuzje), ale na taką, a nie inną (czytaj: lepszą) postawę „Pasów" złożyło się także niecodzienne przetasowanie składu. Na pozycji bocznych obrońców zagrali pomocnicy, natomiast wyróżniający się zwykle defensor, Szymiński, przesunięty został do drugiej linii, w której poczynał sobie raczej kiepsko.

Zaczęło się jednak dla Cracovii pomyślnie. Co prawda w pierwszych minutach lepsze wrażenie sprawiali goście, ale w 14. min - po dobrej centrze Kowalika - Bernas umieścił piłkę głową w bramce Ceramiki.

Po zmianie stron, już w 46. min, Marciniak strzelił z ponad 20 metrów, ale piłka odbiła się od słupka. Winno to być poważne ostrzeżenie dla krakowskiej defensywy, która jednak nadal poczynała sobie bardzo niefrasobliwie. Kilkakrotnie goście stworzyli gorące sytuacje na przedpolu bramki Cracovii, a dwa razy swego dopięli. „Pasy", przyznać trzeba, podrywały się w drugiej połowie do ataków z wielką determinacją, ale bez rezultatu. Paradoksem jest fakt, że za niepowodzenie gospodarzy winić można Zegarka; był on co prawda bardzo waleczny, inicjował akcje, ale też po przerwie cztery razy spudłował w sytuacjach, po których piłka powinna znaleźć się w bramce.

Nastroje w obozie Cracovii były po meczu tym gorsze, iż przybyło zawodników niezdolnych do gry. Bramkarz Kwedyczenko doznał kontuzji interweniując w sytuacji, po której goście wyrównali, a wcześniej urazu doznał Kowalik.

Źródło: Tempo